tag:blogger.com,1999:blog-62711729948664832202024-02-20T03:01:46.630+01:00Świat jednym okiemWraz z rozpoczęciem nauki w Laskach, rozpoczęłam również pisanie oto tego bloga Opisuję na nim swoje zwyczajne życie, smutki, radości, tak jak je widzę: jednym okiem. Piszę prosto z serca, to co czuję, czerpiąc jednocześnie z tego wielką radość i przyjemność. Rozwijam swoją pasję, którą niedawno odkryłam. Jeśli jesteś tu po raz pierwszy, przeczytaj choć kilka zdań. Na pewno będziesz wiedział/a co zrobić, wybór należy do Ciebie!Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.comBlogger49125tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-46817877324601964402019-07-28T21:15:00.001+02:002019-07-28T21:45:29.358+02:00Nowe bywa trudne <div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Jeszcze do niedawna sądziłam, że ten moment nigdy nie nadejdzie, ale jednak gdy przyszły wakacje ciągnie mnie do tego, żeby usiąść i coś dla Was napisać. W tym roku w moim życiu wydarzyło się sporo nowych rzeczy, do których ciężko było mi się przyzwyczaić. Począwszy od powrotu na stałe do domu, kończąc na pierwszym roku studiów, ale tego wszystkiego dowiecie się zapewne czytając dalej ten wpis, do czego serdecznie Was zapraszam!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wszystko zaczęło się 1 października 2018 roku, chociaż nie tak właściwie kilka dni wcześniej, gdy przyszliśmy na Dzień Studenta Pierwszego Roku. Tamtego dnia wierzyłam, że wszystko będzie dobrze i cieszyłam się na ten nowy rok nauki, nawet nie sądziłam, że czekają mnie trudne miesiące. Czas mijał, wiedzy przybywało coraz więcej, starałam się skupiać i zapamiętywać, jak najwięcej umiałam, ale niestety skutek był marny. Trudności zaczęły się na końcu listopada dzień przed drugim kolokwium, z pierwszym poradziłam sobie całkiem nieźle ,ale to tylko dlatego, że przedmiot był powtórzeniem materiału z liceum. Noc przed kolokwium z analizy matematycznej nie mogłam spać, jak obudziłam się rano, to myślałam, że nie wstanę z łóżka. Kolokwium poszło mi bardzo słabo, na reszcie zajęć ledwo wysiedziałam, a najgorsze było w tym wszystkim to, że to był dopiero początek mojego koszmaru. Przyszły kolejne kolokwia, które również zawaliłam. Mój niepokój rósł, spać nadal nie mogłam, zupełnie nie byłam sobą. Uleciał ze mnie gdzieś ten spokój, który zawsze mi towarzyszy. Nadeszło Boże Narodzenie, miałam cichą nadzieje, że pomoże mi ono odzyskać równowagę, ale niestety nic się nie zmieniło. W styczniu pojawiły się kolejne kolokwia, co oznaczało nowe problemy dla mnie. Pamiętam, że miałam wrażenie, że siedzę przy biurku praktycznie non stop, a i tak za dużo nie umiem. Pozytyw był w tym wszystkim taki, że spałam trochę lepiej. Dla wszystkich sesja zaczęła się 1 lutego, mi udało się ją trochę przedłużyć. Pierwszy egzamin pisałam 6 lutego i o dziwo noc przed nim spało mi się bardzo dobrze. W czasie przerwy zimowej sporo poświęcałam na naukę do dwóch zaległych egzaminów. Pisałam je w terminach popraw, co okazało się dla mnie naprawdę dobrą opcją. Z wszystkich trzech egzaminów udało mi się uzyskać czwórki. Drugi semestr zaczęłam z nadzieją na lepsze jutro. Moim asystentem została koleżanka z kierunku, której w pierwszym semestrze nauka szła znakomicie. Spotykałyśmy się z Danusią conajmniej dwa razy w tygodniu na wspólną naukę, co okazało się dla mnie naprawdę dobrym rozwiązaniem. Zadziwiało mnie jej zaangażowanie i bezinteresowność w pomoc mi. Zaczęłam chodzić na wf, co było dla mnie idealną odskocznią od nauki. Na początku zapisałam się na wf dla osób z problemami zdrowotnymi, ale pani od tegoż przedmiotu poleciła mi sekcje dla osób niepełnosprawnych, w której po pierwszym spotkaniu postanowiłam zostać. Na żadne zawody w tamtym semestrze nie pojechałam, ale za to byłam na rajdzie rowerowym i poznałam sporo cudownych ludzi. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Relacje z rówieśnikami z rocznika na kierunku również powoli stawały się lepsze. W kwietniu zaczęłam sporadycznie chodzić na spotkania do Duszpasterstwa u Bernardynów, gdzie również poznałam kilka sympatycznych osób. Pojechałyśmy z Martą na majówkę z duszpasterstwem, były na niej również Danusia i jej przyjaciółka z liceum. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Sesja zbliżała się wielkimi krokami, ale starałam się tym nie przejmować, wiedziałam, że łatwo nie będzie, ale doświadczenie pokazało mi, że stres tylko mi przeszkadzał, więc starałam się tym razem jak najmniej denerwować. Wszystko skończyło się pozytywnie, pod koniec czerwca zakończyłam sesje, zdając wszystkie egzaminy. W pierwszej połowie lipca udałyśmy się z Danusią na Pierwszą Poznańską Pielgrzymkę do Częstochowy, ja szłam pierwszy raz, a Danusia drugi. W kolejnym poście postaram się bardziej rozwinąć temat tego wyjazdu. W poprzedni piątek mój brat wziął ślub, więc teraz Hania jest moją drugą bratową. Marysia rośnie, jak na drożdżach, jest coraz mądrzejsza, ale jednocześnie mały psotnik z niej czasem. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Z perspektywy czasu widzę, że to trudne doświadczenie było mi bardzo potrzebne i ogromnie cieszę się, że wyszłam z niego silniejsza. Teraz mam wokół siebie coraz więcej ludzi, którzy z chęcią mi pomagają, nie chcąc niczego w zamian. Wierzę, że wszystko będzie dobrze i kolejny rok również przyniesie mi sukcesy, a teraz mogą odpoczywać i cieszyć się czasem dla siebie aż do końca września.</span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 30px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="color: #0b5394; font-kerning: none;">Miłych wakacji dla wszystkich!</span><br />
<span style="font-kerning: none;"><br /></span>
<span style="font-kerning: none;"><span style="font-size: 20px;">PS.Tym razem bez zdjęć, ale w następnym będą :)</span></span><br />
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-82217279584646560282018-08-18T19:38:00.002+02:002018-08-18T19:38:21.944+02:00Pisać dalej???<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Dawno mnie tu nie było i miałam pojawić się dopiero pod koniec września z podsumowaniem wakacji, ale wpadło mi do głowy pytanie, które widzicie w tytule i pomyślałam, że powinnam Wam je zadać. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Nie wiem czy kiedykolwiek Wam o tym pisałam, ale bloga założyłam, żeby opisywać moje życie związane z Laskami, które, jak dobrze wiecie chcąc nie chcąc dobiegło końca. Naszły mnie wątpliwości, czy jest właściwie sens, żeby pisać dalej. Zakończył się dla mnie kolejny etap życia i jednocześnie zaraz rozpocznie się kolejny, więc może blog powinien zostać blogiem licealnym? Moje wątpliwości wiążą się też z tym, że pisząc o sobie, opisuje też życie innych, co może być przez niektórych nieakceptowane. Wiadomo, że nie przewidzę komu się to podoba, a komu nie. Mam też wrażenie, że coś się we mnie już wypaliła, że to co było już się skończyło, że to dobry czas na zakończenie bloga, bo ostatnio i tak nie było już zbyt aktywnie.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Sama nie wiem co robić… Stąd pytanie do Was. Możecie odpowiadać mi gdziekolwiek chcecie: osobiście, na blogu w komentarzach, na maila, na facebooka. Tylko proszę piszcie, bo brak odpowiedzi będzie dla mnie dowodem na to, że już nie chcecie czytać. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 30px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Pozdrawiam Was serdecznie!</span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-14868042167034695472018-05-28T11:47:00.002+02:002018-05-28T11:47:26.232+02:00Matury <div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Od zakończenia moich matur minął już ponad tydzień, więc postanowiłam, że to dobry moment na napisanie czegoś o nich. Może ten wpis nie będzie jakich bardzo długi, ale myślę, że treściwy.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W czwartek 3 maja wyruszyłam w drogę do Lasek, aby kolejnego dnia przystąpić do pierwszych egzaminów maturalnych. W internacie byłyśmy tylko w trójkę, bo reszta dziewczyn jeszcze odpoczywała na majówce (zjazd był dopiero w niedziele). W piątek wstałam po 6, bo postanowiłam pójść rano na mszę. Zjadłam sobie śniadanie, po którym przyszła siostra Jana Maria mnie uczesać. Wyszłam z internatu po 8, bo mieliśmy być w szkole o 8:30. Egzamin z podstawowego języka polskiego rozpoczął się równo o 9. Miałam niestety małe problemy z komputerem (możliwe, że z mojej winy, bo dawno nie miałam styczności z tego typu klawiaturą). Przedłużyli mi czas pracy o kilka minut, ale i tak mam wrażenie, że mogłam jeszcze więcej razy przeczytać rozprawkę, bo mogłam zrobić w niej literówki lub błędy. Pomyśleć, że na próbnych zawsze wychodziłam przed czasem i sądziłam, że teraz też tak będzie, ale myślę, że stres i powaga sytuacji wszystko zmieniają. Bardzo szybko zjadłam obiad i wróciłam do szkoły na egzamin z rozszerzenia. Na samym początku dość trudno mi się go pisało, bo byłam już bardzo zmęczona, po jakimś czasie było niby lepiej, ale może dlatego, że starałam się maksymalnie zmobilizować. Koło 17:30 udało mi się skończyć, zjadłam kanapkę w szkole i wróciłam do internatu. Dopiero kiedy padłam na łóżko poczułam, jak bardzo byłam zmęczona. Sama nie wiedziałam, jak mi poszło, ale zrobiłam wszystko, co mogłam, żeby było, jak najlepiej. W sobotę wyspałam się, zrobiłam sobie małą powtórkę z matematyki i poszłam na obiad do internatu chłopaków. Popołudniu pojechałam do pani Joli (wychowawczyni z mojej grupy), która mieszka w Izabelinie. Myślałam, że spędzę u niej z 2 lub 3 godziny, a siedziałam chyba z 5. Zrobiłyśmy z panią Jolą sałatkę z makaronem i kurczakiem, a później przyjechała moja druga wychowawczyni pani Agata ze swoimi córkami. W między czasie do internatu przyjechała Klaudia, która zdawała ze mną dwie matury. W niedziele poszłyśmy wspólnie z Klaudią na mszę, po której do grup przyszły już wychowawczynie na dyżur. Popołudniu przeszłyśmy się z panią Edytą do sklepu na lody. W poniedziałek stresowałam się już mniej niż w piątek, może udzielił mi się dobry nastrój urodzinowy. Byłam bardzo zadowolona z matury z matematyki. Sprawdziłam nawet później odpowiedzi i prawdopodobnie będę miała mało błędów. Po obiedzie pojechałyśmy z Klaudią i Pauliną do Costy trochę się odstresować. Wieczorem wyprawiałam dziewiętnaste urodziny w grupie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEim8_mkAxuF83vYBaIKLsjQEVapvE3tJd5Z4wqA1JyIS3_0qKaQG6WlACFyB62sA441luSXGiHbK2sT_SynHVwKmH1oIMh-4yjuF_YfROrjTFIkyOsbEUPkoSZuakAubL2UfsAvamgZjDY/s1600/32087325_10212407464121490_6939455741925261312_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEim8_mkAxuF83vYBaIKLsjQEVapvE3tJd5Z4wqA1JyIS3_0qKaQG6WlACFyB62sA441luSXGiHbK2sT_SynHVwKmH1oIMh-4yjuF_YfROrjTFIkyOsbEUPkoSZuakAubL2UfsAvamgZjDY/s320/32087325_10212407464121490_6939455741925261312_n.jpg" width="240" /></a></div>
Mój tort urodzinowy z zapaloną świeczką<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkCLje_abypf9vIUG6TA9bkcGGQQRtW-w6SHZQMqpHo4zmNI1Xow1uaTzYOM3rB710irBJVs7yItu7pFizq-M4UUc7fHouUGJIhaC1F3geLSjiIo-OGTl23j5otXMMGd6fRbzoHcWiXgo/s1600/32089611_10212407467441573_4751909923183394816_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkCLje_abypf9vIUG6TA9bkcGGQQRtW-w6SHZQMqpHo4zmNI1Xow1uaTzYOM3rB710irBJVs7yItu7pFizq-M4UUc7fHouUGJIhaC1F3geLSjiIo-OGTl23j5otXMMGd6fRbzoHcWiXgo/s320/32089611_10212407467441573_4751909923183394816_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial;"> </span><span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Siedzimy przy nakryty stole: Kasia, Patrycja, Luiza, Maja, Jola, Weronika, Oliwia, Paulina, ja, Klaudia </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">We wtorek był angielski, w sumie sama nie wiem, co mogłabym o nim powiedzieć. Czytanie długich tekstów z komputera dość mocno męczy i mogło mi trochę przeszkodzić w dobrych odpowiedziach. Wszystko okaże się w lipcu. Natomiast o środzie mogłabym pisać i pisać, ale chyba wolę, aż tak do tego nie wracać. Po prostu bez przerwy siedziałam bite cztery i pół godziny nad matematyką rozszerzoną, starałam się zrobić tyle ile umiem, a i tak byłam z siebie bardzo niezadowolona. Pociesza mnie fakt, że jak później się dowiedziałam, egzamin był bardzo trudny, uważają tak wszyscy: uczniowie, a nawet nauczyciele. Reszta tygodnia upłynęła mi na odstresowaniu się, co zajęło mi naprawdę dużo czasu. W piątek wieczorem wybrałyśmy się z panią Anią do lasu na długi spacer, podczas, którego bardzo mocno pogryzły nas komary. W sobotę większość naszej klasy spotkała się w szkole z panią Agnieszką na „burze mózgów”, aby zrobić powtórkę przed ustnym polskim. W niedziele po kościele wybrałyśmy się w dwie grupy do kawiarni na piwną. Siostra zaserwowała nam gofry, biały blok, kawę i kakao. Później pani Ania zrobiła nam zdjęcia przy kwiecie rododendronu. Myślę, że wszystkie dziewczyny i nasze panie były bardzo zadowolone z tego wyjazdu. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEierk0d6DU501qui7j6IDD8G8CnhW9un9N1aPXfHM4r655K9quTb3Homl20-6HIklxxI46GFcysJ2MrZtH9JAkT89dWquPBrkZ18jlFVy5_RLk_Ao35nUur6m_ZgGpd0BLCzyXzNKZcsBI/s1600/20180513_172134.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1468" data-original-width="1600" height="293" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEierk0d6DU501qui7j6IDD8G8CnhW9un9N1aPXfHM4r655K9quTb3Homl20-6HIklxxI46GFcysJ2MrZtH9JAkT89dWquPBrkZ18jlFVy5_RLk_Ao35nUur6m_ZgGpd0BLCzyXzNKZcsBI/s320/20180513_172134.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ja i Patrycja siedzimy przy stole i rozmawiamy</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqMIujNC9mOtkDUPiNAP1wZTKup5fDF-sp6z8xUE9cYus1lkbhqcyrJTNdsX2YMKhNrs4INUDjkKFT1K-p8XCsdwzWpvfLT7l-Ggh7macxqkP7sRGb3nJrUw-m6pWdHM8nb5_rKpR8QWI/s1600/20180513_125801.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqMIujNC9mOtkDUPiNAP1wZTKup5fDF-sp6z8xUE9cYus1lkbhqcyrJTNdsX2YMKhNrs4INUDjkKFT1K-p8XCsdwzWpvfLT7l-Ggh7macxqkP7sRGb3nJrUw-m6pWdHM8nb5_rKpR8QWI/s320/20180513_125801.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Weronika, ja i Weronika stoimy na dziedzińcu</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W poniedziałek przyszedł czas na egzamin z ustnego języka polskiego. Na moje nieszczęście byłam dopiero szósta, więc stres zżerał mnie długo, szczególnie kiedy kolejne osoby wychodziły i mówiły, jakie miłe miały tematy. Tak, jak się spodziewałam wylosowałam temat językowy, ale na szczęście nie był on aż tak bardzo trudny. Sądziłam, że powiedziałam za mało, ale po ogłoszeniu wyników okazało się, że uzyskałam dużo punktów. We wtorek odbyło się kolejne święto ośrodka, w którym uczestniczyłam. Tym razem część artystyczna wyglądała nieco inaczej. Absolwenci i pracownicy ośrodka wzięli udział w teleturnieju o nazwie laskoliada. Po obiedzie poszłyśmy wspólnie z dziewczynami do kawiarenki na lody i ciasto. Wieczorem odbyło się ognisko, przy którym pracownicy ośrodka opowiadali o dawnych czasach w Laskach. W środę pojechałyśmy z Patrycją do MacDonalda na nasz pożegnalny wyjazd. W drodze powrotnej niestety bardzo zmokłyśmy, bo czekałyśmy na autobus na przystanku bez daszka. Miałam wrażenie, że w Laskach padało jeszcze bardziej, na domiar złego weszłyśmy w kałuże do kostek. Nigdy nie byłam aż tak przemoczona, ale przynajmniej miałyśmy przygodę. W czwartek wieczorem przyjechał tata, poczęstowałam go ciastem, które zrobiłam tego samego dnia na kulinarnych. W piątek odbył się nasz ostatni egzamin: ustny angielski. Tym razem byłam jako pierwsza, więc miałam mniej czasu na stres. Wylosowałam niestety dość trudny obrazek, ale jakoś sobie poradziłam, bo znów mój wynik był wysoki i zadowalał mnie bardzo. Już po 10 wracaliśmy z Luizą i tatą do internatu, ja, żeby się spakować, a Luiza odpocząć. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTvfVrhQ_-u3hWpZlRVyq32a2GqrAKSJAnL4vRjH5J5zIFgZxcBhaRdrtONvqHL-LEsOev5yGZjFckQz4WfadfuCqc1Nc5SRHBgN37DQV34vzoFzGQy3nPI40nmriH3jAtUHoQWWVN4mE/s1600/32819502_1709760229107524_6315710169946783744_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTvfVrhQ_-u3hWpZlRVyq32a2GqrAKSJAnL4vRjH5J5zIFgZxcBhaRdrtONvqHL-LEsOev5yGZjFckQz4WfadfuCqc1Nc5SRHBgN37DQV34vzoFzGQy3nPI40nmriH3jAtUHoQWWVN4mE/s320/32819502_1709760229107524_6315710169946783744_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
Ja i Luiza stoimy na tle zieleni w strojach galowych</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Zjedliśmy z tatą obiad i koło 13 ruszyliśmy w drogę do Poznania. </span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Właśnie tak minęły mi moje egzaminy maturalne, a teraz przyszedł czas na moje najdłuższe wakacje w życiu!</span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-33243714664103233392018-04-30T12:16:00.001+02:002018-04-30T12:16:09.618+02:00Koniec LO i początek...<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Bardzo dawno mnie tu nie było, aż 3 miesiące, bo przecież ostatnim razem opisywałam Wam w ferie studniówkę. Czemu nie pisałam? Wiedziałam, że jak zacznę to nie skończę zbyt szybko, a czas poświęcałam na powtórki do matury. Miesiące przebiegły szybko, dużo się działo, choć właściwie nie zawsze, a zresztą sami zaraz się przekonacie. Od razu uprzedza Was, że post nie będzie bardzo dokładny, bo z moją pamięcią jest ostatnio niezbyt dobrze, jak na mnie. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Na początku lutego przeżywaliśmy święto szkoły, rozpoczęliśmy mszą świętą, a później słuchaliśmy wykładu na temat naszego patrona świętego Tomasza z Akwinu. W drugiej połowie lutego Martyna odwiedziła mnie, żeby umilić sobie ferie. Jednym z dni, w które była u mnie w Laskach, były jej urodziny, więc postanowiłam zabrać ją na dobry obiad do warszawskiej, włoskiej restauracji. Zjadłyśmy pyszny makaron z łososiem i pizze. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9ohjEeJPRB7OfCKku5DwUrf800ZgYIAMtoTqGjj5k7h0neliW152ZYvJnOtueIns6tSxAZV8DQVjwe7Ifg92Nhs05DV_sKCHEOzYSGTjbTDluMdiCjMPXnoLPzdvgB97ndcA83moVv28/s1600/28450060_488862634844561_1186507632_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="195" data-original-width="261" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9ohjEeJPRB7OfCKku5DwUrf800ZgYIAMtoTqGjj5k7h0neliW152ZYvJnOtueIns6tSxAZV8DQVjwe7Ifg92Nhs05DV_sKCHEOzYSGTjbTDluMdiCjMPXnoLPzdvgB97ndcA83moVv28/s1600/28450060_488862634844561_1186507632_n.jpg" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
Selfie z Martyną </div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Za to kolejnego dnia popołudniu pojechałyśmy do kina. Trafiła nam się może niezbyt ambitna, ale za to zabawna komedia. W piątek rano pożegnałam się z Martyną, która zamierzała się dopakować i pojechać do Warszawy, jeszcze trochę pochodzić po mieście i wrócić pociągiem do Poznania, a ja pojechałam na targi uczelni z całą moją klasą. Marzec szybko się zaczął, w drugi piątek miesiąca pojechałyśmy z Patrycja do mnie do Poznania na weekend. Pierwsza część naszej podróży była bardzo nerwowa. Niestety spóźniłyśmy się na autobus, którym miałyśmy jechać i musiałyśmy czekać na następny. Nie miałyśmy praktycznie szans na to, żeby zdążyć na pociąg, ale na szczęście szybko udało nam się przejść/przebiec drogę z metra na peron. Okazało się również, że pociąg jest opóźniony o kilka minut. Wieczorem oprowadziłam Patrycje po prawie całym domu. W sobotę po wyspaniu się pojechałyśmy z mamą do palmiarni. Dodatkowo przejechałyśmy się szybkim tramwajem i przeszłyśmy fragment miasta. Popołudniu przyszedł Mikołaj i rozmawialiśmy sobie w trójkę przy herbacie. Wieczorem pojechałyśmy z rodzicami na eucharystie. Patrycja była ciekawa, jak wygląda msza w neokatechumenacie, więc się wybrałyśmy. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6302uA_Gse3YDZtKw1rH5CKmUAnyHXWUlPnd5QBxFrBRza8zODXdD7y8jal1H9Lrxzg04UJXpjUWs1KdVjyhSDVJD0odG5jTk9FUmynYhfB6ScGw6GM0rZGjcYFB1FOlAD-OLqt4Drhc/s1600/29314429_1476857662423208_8162164104245542912_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="431" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6302uA_Gse3YDZtKw1rH5CKmUAnyHXWUlPnd5QBxFrBRza8zODXdD7y8jal1H9Lrxzg04UJXpjUWs1KdVjyhSDVJD0odG5jTk9FUmynYhfB6ScGw6GM0rZGjcYFB1FOlAD-OLqt4Drhc/s320/29314429_1476857662423208_8162164104245542912_n.jpg" width="179" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Patrycja i ja siedzimy na krzesłach, ja trzymam kwiatki </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W niedziele za to pojechaliśmy (ja, rodzice, Martyna i Patrycja) do poznańskiego muzeum rogala, żeby Patrycja poznała trochę gwary poznańską. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">ZDJ MUZEUM ROGAL</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Popołudniu wróciłyśmy z mamą do Lasek. Obie uznałyśmy, że weekend był bardzo udany, ale jednocześnie za krótki. Pod koniec marca wyprawiałyśmy całą grupą imieniny administracji wewnętrznej (siostrze Janie, która jest administratorką internatu, paniom z dyżurki, paniom sprzątającym i panu od napraw). Przyszli prawie wszyscy solenizanci. Na początek złożyłyśmy im życie, rozdając prezenty. Siedzieliśmy wspólnie przy ciastach i herbacie, aby urozmaicić czas solenizanci opowiadali nam o swojej pracy, czytałyśmy również przysłowia o dniu świętego Józefa i o imionach solenizantów. Nadszedł czas świąt, czas odpoczynku czas zadumy, czas, który był mi bardzo potrzebny. W niedziele do śniadania wielkanocnego zasiadło 17 osób. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs2OQll-zA_zCkmA72KTbr_YFVpXLtRa_RfFh2PoMfmGeSuniBYeEptvFEnLLGqM1Aal2qsghlg1TCCLKIxFkH1M5N8bgo3eouFC-89AYUk529-MYzUvCfttDd40mrwqBDZnAr15BadPE/s1600/29942351_2089931814610514_1957887018_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs2OQll-zA_zCkmA72KTbr_YFVpXLtRa_RfFh2PoMfmGeSuniBYeEptvFEnLLGqM1Aal2qsghlg1TCCLKIxFkH1M5N8bgo3eouFC-89AYUk529-MYzUvCfttDd40mrwqBDZnAr15BadPE/s320/29942351_2089931814610514_1957887018_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Siedzimy wszyscy przy stole wielkanocnym: Ania, Gosia z Marysią na rękach, Mateusz, wujek Kuba, ciocia Aga, pani Jola, Marysia, Martyna, babcia Miecia, dziadek Jasiu, ja, tata, mama, Marek, Hania, babcia Krysia, ciocia Maja. Dla wyjaśnienia nie wszyscy są na zdjęciu, ale taki skład stołu był. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Mówiąc szczerze przy takich spotkaniach są dwie strony medalu. Cudownie jest spotkać się w tak dużym gronie, porozmawiać, powspominać, pośmiać się, ale z drugiej strony takie spotkania są męczące. Nakrywanie, przygotowywanie potraw, sprzątanie, ale reasumując bardziej dostrzega się plusy niż minusy. W poniedziałek wielkanocny spotkaliśmy się już w mniejszym gronie u Banaszaków na oglądaniu zdjęć z ich zimowego wyjazdu i graniu w karty. We wtorek musiałam już wracać do Lasek, żeby od środy do soboty pochodzić znów do jabłonkowej szkoły. W sobotę czekały nas próbne egzaminy ustne z języka polskiego. Wszyscy się chyba stresowaliśmy, jedni bardziej ,drudzy mniej. Byłam mile zaskoczona swoim wynikiem i przebiegiem całego egzaminu właściwie częściowo też. Ostatnie tygodnie szkoły nie były proste, sporo zaliczeń, prac, próbnych arkuszy z matematyki, ale dotrwaliśmy wszyscy dzielnie do końca. W jeden z kwietniowych poniedziałek pani Edyta zabrała mnie i Patrycje do fabryki czekolady, było to dla nas wielką niespodzianką, bo do samego końca nie wiedziałyśmy dokąd idziemy. Miałyśmy okazje ozdobić i zapakować swoje własne czekolady, które ważne są aż przez pół roku (chyba zjem swoją w matury). Dowiedziałyśmy się też trochę w jaki sposób robi się czekoladę. To popołudnie było dla mnie idealnym odstresowaniem przed ogromną ustną odpowiedzią z angielskiego. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEEOgcMeb7lfIdVrC-W4UrJDvi5K0TCV_TNBQe9kSGp93mxyokgzWErQYRRuQGly_I312Pz4rCU5KFTOOZpIzjgMbBybVbHcCjvSkwDMhWm9Hl4lV0kl6t1eJA2lonrF-sglDOLxeARzg/s1600/20180416_173113.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEEOgcMeb7lfIdVrC-W4UrJDvi5K0TCV_TNBQe9kSGp93mxyokgzWErQYRRuQGly_I312Pz4rCU5KFTOOZpIzjgMbBybVbHcCjvSkwDMhWm9Hl4lV0kl6t1eJA2lonrF-sglDOLxeARzg/s320/20180416_173113.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Manufaktura czekolady</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjalmIEa86uL2NRBdCw2CrEVQoD1uZVuXuNDR5fPmXaNt5aoYmTorGVXkfkolcrpYXYzHtayuI8PbVbJtU1JrcRcvHkmx_88nzxG2CNQfkV-gEA0DG6njLaGcOFT_Yw9Ik0adPNOX_gwpE/s1600/20180416_173552.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjalmIEa86uL2NRBdCw2CrEVQoD1uZVuXuNDR5fPmXaNt5aoYmTorGVXkfkolcrpYXYzHtayuI8PbVbJtU1JrcRcvHkmx_88nzxG2CNQfkV-gEA0DG6njLaGcOFT_Yw9Ik0adPNOX_gwpE/s320/20180416_173552.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ja i Patrycja ozdabiamy swoje czekolady dodatkami</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W jeden z środowych, kwietniowych wieczorów odwiedził mnie na chwile Marek, żeby przywieść mi wiosenne ciuchy. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5fG_RL19GIa5qygiPWFVcECURnTi9_izNsg1fDoL9oXssN9MGpnb-mpsZpeoYa3U1rXKyOChHOEX5iTjzAU647zXrZ9DjGoEejHOFttoAfdP-4YEbYkWr_pBO7S0u4B-9jyWRkCn9_Sk/s1600/30729943_1508312382611069_6257149343132811264_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1193" data-original-width="1600" height="238" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5fG_RL19GIa5qygiPWFVcECURnTi9_izNsg1fDoL9oXssN9MGpnb-mpsZpeoYa3U1rXKyOChHOEX5iTjzAU647zXrZ9DjGoEejHOFttoAfdP-4YEbYkWr_pBO7S0u4B-9jyWRkCn9_Sk/s320/30729943_1508312382611069_6257149343132811264_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Ja i Marek za nami w tle baner ze zdjęciem na dyżurce, na którym idę z Martyną i Martą lipówką </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W poprzednią niedziele w naszym ośrodku odbył się koncert jazzowo-soulowy, na którym grali panowie z Amerykańskiej Orkiestry Sił Powietrznych. Z początku nie miałam chęci się na nim pojawić, ale zostałam przekonana i nie żałowałam tego. Co prawda nie jest wielką fanką jazzu, ale poza lekkim bólem głowy (siedziałam w pierwszym rzędzie) koncert uważam za bardzo udany. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEge0PLrJjrj5UELyriLaKNOxwZCF_idrze8d2vaQt1rwi6Vps_ZSm5jQEjWsSmrfuC367RiFDPMN1h1tWD0y0P4yByVZI6MQC-Gi6jaEf3EGaWai7zCdX-Z97Gn7RNKwgUbpRwjWvgUAEk/s1600/31131578_933272433509281_445799935829344256_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="195" data-original-width="261" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEge0PLrJjrj5UELyriLaKNOxwZCF_idrze8d2vaQt1rwi6Vps_ZSm5jQEjWsSmrfuC367RiFDPMN1h1tWD0y0P4yByVZI6MQC-Gi6jaEf3EGaWai7zCdX-Z97Gn7RNKwgUbpRwjWvgUAEk/s1600/31131578_933272433509281_445799935829344256_n.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Pięciu panów, a przed nimi: Luiza, Mirela, ja, Weronika, Agatka i Ewa</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wszystkie oceny zostały wystawione i tydzień później odbyło się nasze rozdanie świadectw. Jak na jabłonkowych absolwentów przystało oprócz świadectwa dostaliśmy również róże i jabłko. Dzień przed zakończeniem w naszej kaplicy internatowej odbyła się msza za maturzystów. Tym razem już po raz 8 w mojej edukacji szkolnej udało mi się uzyskać świadectwo z wyróżnieniem (tak zwanym czerwonym paskiem). </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">I tak właśnie zakończyłam liceum, które było dla mnie inspiracją do rozpoczęcia pisania bloga, a tak właściwie nie ono sama, bardziej przeprowadzka pod Warszawę. Wróciłam do domu z myślę, że jeszcze tam przyjadę, że to nie zupełny koniec, przecież w maju będzie matura, a w czerwcu ślubowanie i pożegnanie, ale mimo to wszystko czuje pewną pustkę. Wiem, że już nigdy nie będę uczennicą, nie dostanę ocen szkolnych, nie napisze sprawdzianów, kartkówek. Wszystko się zmieni, będzie zupełnie inne niż przez poprzednie 12 lat. Taka perspektywa trochę cieszy, jednocześnie przeraża, ale cóż teraz trzeba skupić się na maturze, która zacznie się już za 4 dni, a dopiero po niej będę zastanawiać się, jak to wszystko będzie dalej. Właśnie doszłam do momentu, w którym chce Was wszystkich bardzo mocno prosić o modlitwę i trzymanie kciuków. Chciałabym się nie stresować, ale jak ktoś choć trochę mnie zna, to wie, że akurat to jest niemożliwe. Najbardziej to boje się chyba matematyki rozszerzonej i ustnych (angielskiego, polskiego), więc proszę Was o pamięć przez te w moim przypadku równe 2 tygodnie. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 30px; line-height: normal;">
</div>
<h3>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(7, 249, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #07f900; font-family: Times; font-size: 25px; font-weight: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b> Życzę Wam spokojnej majówki! </b></span></div>
</h3>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-89473855974532602322018-01-29T19:52:00.001+01:002018-01-31T11:00:31.869+01:00Dużo szczęścia i zabawy<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Chciałam zacząć tego posta już kilka dni temu, ale jakoś nie umiałam się do niego zabrać. Dawno mnie tu nie było, chyba z ponad 2 miesiące, ale postaram się nadrobić zaległości najlepiej, jak umiem. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Pod koniec listopada byłam w domu na weekend. W grudniu zaangażowałam się dość mocno w przedstawienia świąteczne, po części sama, ale w pewnym stopniu też zostałam zaangażowana. Zaczęły się również próby poloneza i spotkania, na których próbowaliśmy ułożyć program studniówkowego przedstawienia. Miałam na głowie dużo spraw, ale jak to zawsze starałam się z wszystkim wyrabiać i robić to, jak najlepiej. W piątek 15 grudnia odbył się opłatek ośrodkowy z księdzem kardynałem, w poniedziałek wigilia internatowa, a w środę jeszcze łamaliśmy się opłatkiem w szkole. Nadszedł czas świąt, a wraz z nim również czas rozjazdu do naszych domów. W domu, jak to co roku przed świętami było sporo pracy, a w tym roku to już szczególnie, bo do wigilijnego stołu zasiadło 15 osób. Na początku grudnia z powodu choroby babci do naszego domu wprowadzili się rodzice mamy. Babci bardzo zależało, żebyśmy byli wszyscy razem w Wigilie, co bardzo nam się udało. Zwykle siadaliśmy do wigilijnej kolacji koło 18, a w tym roku było to już po 16. Święta upłynęły nam bardzo rodzinnie i wesoło. Na 22 poszłam z Martyną na pasterkę, a w pierwsze święto przyszli Dominikowscy i Marek z Hanią. W drugie święto natomiast zjedliśmy obiad razem z Banaszakami. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9Tsz3LI7KbL5b0mGg2xCO5ypJ_agD47sV3ZC-kbIsisV9puclpJap8iBBtjmW4nKJerkrjQhwdBl6iADfPrfkYqQeh-GHa8JpCxk-ry-kdDGO616QskaBqtcZd4e-bRMHBrsZFSmDC48/s1600/26036658_2041388396131523_1122524585_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9Tsz3LI7KbL5b0mGg2xCO5ypJ_agD47sV3ZC-kbIsisV9puclpJap8iBBtjmW4nKJerkrjQhwdBl6iADfPrfkYqQeh-GHa8JpCxk-ry-kdDGO616QskaBqtcZd4e-bRMHBrsZFSmDC48/s320/26036658_2041388396131523_1122524585_o.jpg" width="180" /></a></div>
Babcia siedzi obok choinki, pod którą są prezenty<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmAdCFWr8qxzjAR7jX_XzOAIZ57GJW6jOmRiahG1Wdp2gMHhEcl_TdOZzrqztKiZG8xdltfhK0oUP6cgCa4hhGtm6OFTRsuvLKUJhBg8OY7PkRck1FfXc1AyDws2qic88R-udOD3V3kzE/s1600/26036444_10211272736719819_716490861_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmAdCFWr8qxzjAR7jX_XzOAIZ57GJW6jOmRiahG1Wdp2gMHhEcl_TdOZzrqztKiZG8xdltfhK0oUP6cgCa4hhGtm6OFTRsuvLKUJhBg8OY7PkRck1FfXc1AyDws2qic88R-udOD3V3kzE/s320/26036444_10211272736719819_716490861_o.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Siedzimy wszyscy przy nakrytym wigilijnym stole, po lewej: ja, tata, mama, ciocia Maja, babcia Krysia, na szczycie babcia Miecia, a po prawej ciocia Aga, wujek Kuba, Marysia, Ania, Martyna, Marta</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6ofMYqp57sZcaNDbfW5cQUA1UhFFk17qyV77QjhpB2gw-x2T9ieevsjmoeD1OOsZcGa6h-R7OYciM_ghoGn-Gxm479JLVoJ3UoVrNNKfYG2RaKNC1rVQsVQp3kWQwP04v1Xqir-FFxTs/s1600/26026917_10211272736639817_1396440408_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6ofMYqp57sZcaNDbfW5cQUA1UhFFk17qyV77QjhpB2gw-x2T9ieevsjmoeD1OOsZcGa6h-R7OYciM_ghoGn-Gxm479JLVoJ3UoVrNNKfYG2RaKNC1rVQsVQp3kWQwP04v1Xqir-FFxTs/s320/26026917_10211272736639817_1396440408_o.jpg" width="320" /></a></div>
Stoimy wszyscy razem, tata trzyma w rękach biblie<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAoYS_jyudOBHpXSHwk9eUfebyaEIAzsZPa9CAGA03WiS_YKz2GODVk6KF4ibUSnsSTN1_PMtqsjSIuGEaPlDw32QsM75wnvykGfAPBKNaStQE8CMgV1LH_bjWg3HXWJZH7j3DouswW8k/s1600/26101897_1796615353971156_1296748947_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAoYS_jyudOBHpXSHwk9eUfebyaEIAzsZPa9CAGA03WiS_YKz2GODVk6KF4ibUSnsSTN1_PMtqsjSIuGEaPlDw32QsM75wnvykGfAPBKNaStQE8CMgV1LH_bjWg3HXWJZH7j3DouswW8k/s320/26101897_1796615353971156_1296748947_o.jpg" width="240" /></a></div>
Shelly i Moka siedzią, a Tara leży obok choinki<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYKXTci1O3eFYG6V_NdDucBQDZd8dLLH9Js9l3IRq3xXO3zU2UzWJn8jMnviuhYHCpM74CuCIIHxaIWVW0HxHzZw1VsBFRnPwliEYyAubp16GcH83MSvvKIP54COG2fD-hNsRTIX8mw2w/s1600/26063179_1796697370629621_549616814_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYKXTci1O3eFYG6V_NdDucBQDZd8dLLH9Js9l3IRq3xXO3zU2UzWJn8jMnviuhYHCpM74CuCIIHxaIWVW0HxHzZw1VsBFRnPwliEYyAubp16GcH83MSvvKIP54COG2fD-hNsRTIX8mw2w/s320/26063179_1796697370629621_549616814_o.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Babcia siedzi, ja stoję obok niej, przed nami stół </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Kilka dni minęło i Nowy Rok szybko przyszedł. Nasza rodzinka zebrała się kolejny raz u nas w domu, żeby po świętować imieniny babci. Późnym wieczorem czekała nas wspaniała niespodzianka. Okazało się, że w Częstochowie o 22:05 urodziła się Maria Magdalena Glema. Cieszyłam się, ale jednocześnie nie wierzyłam, że to już, bo przecież tak niedawno dowiedziałam się o jej istnieniu. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg06n3fF1POghb-9zc3WpyeRchH-kWb2vwhYz7FOeEjODQ6be3zj2GXRMZh7fqN0SXSzWSxdXyTOkNEAvo5MVJOTJcgb0je-CGyEE8ZYAbz-sYK5rbXdErnKLyhLw9yPyr-IaNa3GMGPaM/s1600/26610832_2058355707514988_1960928564_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg06n3fF1POghb-9zc3WpyeRchH-kWb2vwhYz7FOeEjODQ6be3zj2GXRMZh7fqN0SXSzWSxdXyTOkNEAvo5MVJOTJcgb0je-CGyEE8ZYAbz-sYK5rbXdErnKLyhLw9yPyr-IaNa3GMGPaM/s320/26610832_2058355707514988_1960928564_o.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3wDRme86QpaD7XM7VWdMfOIW7rWGC7XTNgXNH4XJoca_M8xualmlqvbgM94wUzBitxrcqap7RwGNoGlNaQPS07x72-fqy9x9IsGfwFsZivi0tfWLux1bm5wLWkv3iquQt8yQP61rWP60/s1600/26613334_2062308083786417_166317048_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3wDRme86QpaD7XM7VWdMfOIW7rWGC7XTNgXNH4XJoca_M8xualmlqvbgM94wUzBitxrcqap7RwGNoGlNaQPS07x72-fqy9x9IsGfwFsZivi0tfWLux1bm5wLWkv3iquQt8yQP61rWP60/s320/26613334_2062308083786417_166317048_o.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiHN4GxNaFBnTVN9tfO2U5fsk3NjDcxwYGD6GhVqZR163WeShswKAlN1XFDdT-wzlFhg8bfYZ9I7kmlr2bi7ZAm7X-I3NJykkPAZWLX5awInY0oQcvx-rU1mMI3YMaXfu7-dv7CcXHTAU/s1600/26612893_2062308340453058_774894912_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiHN4GxNaFBnTVN9tfO2U5fsk3NjDcxwYGD6GhVqZR163WeShswKAlN1XFDdT-wzlFhg8bfYZ9I7kmlr2bi7ZAm7X-I3NJykkPAZWLX5awInY0oQcvx-rU1mMI3YMaXfu7-dv7CcXHTAU/s320/26612893_2062308340453058_774894912_o.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSAuE4omPQMVPlIoK-dZsjFXDmCVt98LmF_UiLfFZePVduzWYUSPKwDWafRFhe5Rp9MhOa998-sQE0efaARQaGjOk35Vn6-JgS9pQI4h96ahXw4fjO33OvAOYUjp9bFEcgwwdBzZJEAys/s1600/26540769_2058426877507871_526727047_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSAuE4omPQMVPlIoK-dZsjFXDmCVt98LmF_UiLfFZePVduzWYUSPKwDWafRFhe5Rp9MhOa998-sQE0efaARQaGjOk35Vn6-JgS9pQI4h96ahXw4fjO33OvAOYUjp9bFEcgwwdBzZJEAys/s320/26540769_2058426877507871_526727047_o.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVBAFtHS8GU8VpBBbVG8BZb_MKf_ZDVwM1VjOkPrQ4ll06Y5j2eQF5zDaw53SoiyRrxkzPn5d7ExQK9VkdIvU33aXD9Y5WHE6RuUj3CY1EuQ2qk2YHQHrDTzkw8hb-lSpSEBGfiV4AxhQ/s1600/26610070_2026655747349816_1192627837_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVBAFtHS8GU8VpBBbVG8BZb_MKf_ZDVwM1VjOkPrQ4ll06Y5j2eQF5zDaw53SoiyRrxkzPn5d7ExQK9VkdIvU33aXD9Y5WHE6RuUj3CY1EuQ2qk2YHQHrDTzkw8hb-lSpSEBGfiV4AxhQ/s320/26610070_2026655747349816_1192627837_o.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Na wszystkich zdjęciach Marysia w czapce lub bez </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Po powrocie do Lasek zaczął się okres wielu prób do studniówki Wraz z Panem Dyrektorem codziennie coś dopracowywaliśmy, żeby wszystko się udało. 13 stycznia z jednej strony nadszedł szybko, a z drugiej bardzo chcieliśmy mieć to wszystko za sobą i dłużył nam się ten ostatni tydzień. Baliśmy się wszyscy jak to będzie, czy nam wyjdzie, ale jak to zwykle bywa w takich sytuacjach wszystko nam się udało, wszyscy byli zadowoleni i dobrze się bawili do 2, a niektórzy chcieli nawet dłużej. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkb77IUrB1eSm_g7OMFZuhBAOVjD2-oLSAsqMDbGpUUJ0Tb275LKjQN04HfZAKt9o_yrRO5IOBteJhTpknqPC3wK4mNhrAYQqtIPTVuhotC-Aqu1niPTnDZGONNDrnVsUU1DwHfU7rjmg/s1600/26941113_1420205041421804_1429656354_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="252" data-original-width="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkb77IUrB1eSm_g7OMFZuhBAOVjD2-oLSAsqMDbGpUUJ0Tb275LKjQN04HfZAKt9o_yrRO5IOBteJhTpknqPC3wK4mNhrAYQqtIPTVuhotC-Aqu1niPTnDZGONNDrnVsUU1DwHfU7rjmg/s1600/26941113_1420205041421804_1429656354_n.jpg" /></a></div>
Moja fryzura studniówkowa: róża ze spinkami<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvOctIhCbCGo-EmyXVbm9zkOhfzqrVZ7EJZryTuHgimNhz59URyGWbmYzJlP4oxXXBz7Z3snFP1nTy1-CSLSquC8AHy9-0Aa_yshVeWFCe42unnxHGKCuEEWlAdCYPF9dD2MtQjU5BRrQ/s1600/26941110_734581570070334_961701943_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="260" data-original-width="195" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvOctIhCbCGo-EmyXVbm9zkOhfzqrVZ7EJZryTuHgimNhz59URyGWbmYzJlP4oxXXBz7Z3snFP1nTy1-CSLSquC8AHy9-0Aa_yshVeWFCe42unnxHGKCuEEWlAdCYPF9dD2MtQjU5BRrQ/s1600/26941110_734581570070334_961701943_n.jpg" /></a></div>
Dima, ja i Piotrek witamy gości na studniówce<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVPzUV4PMq3G8jVWLhTKG4Z7wnV_j2nX8zsEyG4qezVkcMzB4bqjVBRXe2rKhhPa1Co0DO7Wh8XWO6vyHwA2c1D2bfKPLRypBx4H54WpyWqV6yBMn9T06mvOJnLmnSCqJT4RxNw8bffJ8/s1600/26909877_1585415621541986_2099158490_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="768" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVPzUV4PMq3G8jVWLhTKG4Z7wnV_j2nX8zsEyG4qezVkcMzB4bqjVBRXe2rKhhPa1Co0DO7Wh8XWO6vyHwA2c1D2bfKPLRypBx4H54WpyWqV6yBMn9T06mvOJnLmnSCqJT4RxNw8bffJ8/s320/26909877_1585415621541986_2099158490_o.jpg" width="240" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"> Tańczymy poloneza </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbPyKRbWOVCYI3LuqQGl6wBsOCjbOaXbfgc_dvlLovTWaivtiq_Uf-QLGuLQFcOPK2T1GXMjwPrDTMXdkmS2kIZoXNnjMBLzX8oip3eJj79M27jXlHmLtm5j57X3dLEPEeZ6iKR7Nbm08/s1600/26855363_1585420251541523_486537780_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="195" data-original-width="261" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbPyKRbWOVCYI3LuqQGl6wBsOCjbOaXbfgc_dvlLovTWaivtiq_Uf-QLGuLQFcOPK2T1GXMjwPrDTMXdkmS2kIZoXNnjMBLzX8oip3eJj79M27jXlHmLtm5j57X3dLEPEeZ6iKR7Nbm08/s1600/26855363_1585420251541523_486537780_n.jpg" /></a></div>
Wszyscy studniówkowicze, a w tle scena<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGo3OBSvytzJa0E7RGYr62JUCSvx2CZtlXXJO8PCEZb0emkQKntxearZbdPfGEtKpvO70ss12v7cHPCe-Ge2YNsYrN0VeHuAVMbXuxtjpbx1VwC0bATZWb3-m3nBlyCSug6KPuLcAiggo/s1600/26755544_1585420174874864_749650156_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="195" data-original-width="261" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGo3OBSvytzJa0E7RGYr62JUCSvx2CZtlXXJO8PCEZb0emkQKntxearZbdPfGEtKpvO70ss12v7cHPCe-Ge2YNsYrN0VeHuAVMbXuxtjpbx1VwC0bATZWb3-m3nBlyCSug6KPuLcAiggo/s1600/26755544_1585420174874864_749650156_n.jpg" /></a></div>
Przedstawienie: siedzę przy biurku, trzymam w rękach mikrofon<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhb9iMivFFH_wj7pDp5DpTjuoZmQLSAHMp5rVrhzJOnZWPaOfHtJKjFb9yqhSJsimtGrnlv54-UWiEyFx1f1cxnshirJ5tEkWh8dKgrZ-zth9DqlmiVcZ6mzJTpTppjslo2wwzliHoF-zk/s1600/26857326_1420205011421807_262170187_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="260" data-original-width="145" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhb9iMivFFH_wj7pDp5DpTjuoZmQLSAHMp5rVrhzJOnZWPaOfHtJKjFb9yqhSJsimtGrnlv54-UWiEyFx1f1cxnshirJ5tEkWh8dKgrZ-zth9DqlmiVcZ6mzJTpTppjslo2wwzliHoF-zk/s1600/26857326_1420205011421807_262170187_n.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Martyna, ja i mama aa stołem na jadalni </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipY1MGPRTesoBboGIcdJQp72apU-I2hSIpSvEhTl1eOrSEbMh9skcyggpU9i-pEPUGZil8_41z66HuZFP1h_2FMmSPLSznolOIov2WQhz3tMbuXEgEcKoEBPiXfmKJXu9NtJXST1lNTXY/s1600/26913923_1420205031421805_1034435818_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="260" data-original-width="145" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipY1MGPRTesoBboGIcdJQp72apU-I2hSIpSvEhTl1eOrSEbMh9skcyggpU9i-pEPUGZil8_41z66HuZFP1h_2FMmSPLSznolOIov2WQhz3tMbuXEgEcKoEBPiXfmKJXu9NtJXST1lNTXY/s1600/26913923_1420205031421805_1034435818_n.jpg" /></a></div>
Ja i Patrycja siedzimy przy stole w kawiarence<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAoTqo-kVRynxxbqWTT0BAhnNkYdu64YcuwDoZcP1MTJaS9Ni2izJ7saHCvWIsllGy0vllQIXarKvaZD3TbbSKx-BaVvSGf4GEuixlSDx_m-Rq-8fTzLpNsjVBdnEEVcyygliJol7GC0Y/s1600/26856179_1418486021593706_768386011_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="280" data-original-width="497" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAoTqo-kVRynxxbqWTT0BAhnNkYdu64YcuwDoZcP1MTJaS9Ni2izJ7saHCvWIsllGy0vllQIXarKvaZD3TbbSKx-BaVvSGf4GEuixlSDx_m-Rq-8fTzLpNsjVBdnEEVcyygliJol7GC0Y/s320/26856179_1418486021593706_768386011_n.jpg" width="320" /></a></div>
Weronika, Paulina, ja i Patrycja siedzimy w holu Domu Przyjaciół<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirIpbEk-6LTENOwLcs7gVwQ7DbAaLPn3oFQt0G8VUGXO2lcp6TNkJRgDXJCD_QSwtuXGYDkGXMErav6PywdsT3rAIzJPXOvRPBmYJYm80BINjCsySrMfSnb635c_YFYQJ6soZFI-S0zNI/s1600/26941500_1585424171541131_1719349703_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirIpbEk-6LTENOwLcs7gVwQ7DbAaLPn3oFQt0G8VUGXO2lcp6TNkJRgDXJCD_QSwtuXGYDkGXMErav6PywdsT3rAIzJPXOvRPBmYJYm80BINjCsySrMfSnb635c_YFYQJ6soZFI-S0zNI/s320/26941500_1585424171541131_1719349703_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ja i Martyna tańczymy w tle inne pary </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgP6qsFpjO0bmPjhA5kxHWOVB8Wk47XkKGpV4yc2N36nHqC1mK9XIWR5sglPGe_QAQBEqpDpOfD0QO-_cOPM2dSWUBmXU6T3KWnl7Py3eQAcW2k4x8RK3yF4YAS7y5OWo8YmukTki8NUxQ/s1600/26803751_472178393179652_1026404411_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="195" data-original-width="261" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgP6qsFpjO0bmPjhA5kxHWOVB8Wk47XkKGpV4yc2N36nHqC1mK9XIWR5sglPGe_QAQBEqpDpOfD0QO-_cOPM2dSWUBmXU6T3KWnl7Py3eQAcW2k4x8RK3yF4YAS7y5OWo8YmukTki8NUxQ/s1600/26803751_472178393179652_1026404411_n.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Ja i tata tańczymy</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Kiedy część oficjalna już się skończyła cały stres mi puścił i mogłam bawić się głównie z rodzicami i Martyną, ale również z wychowawczyniami, nauczycielami, siostrami, koleżankami, kolegami. Wytańczyłam się za wszystkie czasy. Nogi bolały mnie przez kilka dni. Tydzień upłynął szybko i przyszedł czas na powrót do domu. Kolejny już raz wracałam do Poznania Polskim Busem, tylko tym razem całkowicie sama, bez pani Anety za plecami. W sumie nie było to trudne, ale byłam z siebie zadowolona, bo to był pierwszy w 100% samodzielny powrót. Ferie zaczęłam szybko, z czego nie byłam za bardzo zadowolona, ale cóż terminu się przecież nie wybiera. Wjechaliśmy na chwile po Martynę do domu i tata zawiózł nas do Pijarów na czuwanie. Byłam trochę zmęczona podróżą, ale mimo to zależało mi, żeby tam być, bo rzadko mam taką okazje. W sobotę pierwszy raz poszłam do Marysi, jest prześliczna, taka urocza i maleńka, mniejsza niż na zdjęciach. Popołudniu poszłam jeszcze raz, byłam przy pierwszym karmieniu butelką i trzymałam ją nawet chwile na rękach.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjeVAUee0Gwnp77_WshIM2Gwa1KUwLkJVxbbi_Y1tRlNqz34_rVjI4NA5oJyWf4lQHJQcL6FNJCaTO4IhfaaQlWTpfD1oGCKu-44LNGNC2hgHnAAygTljDPJbfcv_M10UZKWklA8ZSsGM/s1600/27046606_2047817521900305_87143339_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjeVAUee0Gwnp77_WshIM2Gwa1KUwLkJVxbbi_Y1tRlNqz34_rVjI4NA5oJyWf4lQHJQcL6FNJCaTO4IhfaaQlWTpfD1oGCKu-44LNGNC2hgHnAAygTljDPJbfcv_M10UZKWklA8ZSsGM/s320/27046606_2047817521900305_87143339_o.jpg" width="240" /></a></div>
Marysia pije z butelki<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI77Yh6Tv96H053qqGcdoqLXRapbYSAhEsIj6ZZyaK3apD5vFOSoPIQkNW8SKtm3dHgrrEjJveFyg_gmYkhLq7Ll22hmT7-273ptqwhM7IDap53hORh0eJu_fRh8STwrjTQ8CCzBEQGAg/s1600/19619258_1423829574392684_425135110_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI77Yh6Tv96H053qqGcdoqLXRapbYSAhEsIj6ZZyaK3apD5vFOSoPIQkNW8SKtm3dHgrrEjJveFyg_gmYkhLq7Ll22hmT7-273ptqwhM7IDap53hORh0eJu_fRh8STwrjTQ8CCzBEQGAg/s320/19619258_1423829574392684_425135110_o.jpg" width="240" /></a></div>
Trzymam Marysie na rękach<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj77Us2eDuPrTRdBOl1_SiUXV2sELhIlshkNPg1rIVXs4bbyS4CLFLjZi8thGQEd2pzUGVWxvmIJ3qJiUrvt0ywyjjEfulinjytxfndXM8GCFPpbeg21UdL1I26OC5abrwjFKKlyyJRr9A/s1600/27267798_2049981595017231_540889999_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj77Us2eDuPrTRdBOl1_SiUXV2sELhIlshkNPg1rIVXs4bbyS4CLFLjZi8thGQEd2pzUGVWxvmIJ3qJiUrvt0ywyjjEfulinjytxfndXM8GCFPpbeg21UdL1I26OC5abrwjFKKlyyJRr9A/s320/27267798_2049981595017231_540889999_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
Bujam Marysie w wózku na klatce schodowej</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W niedziele ja, Martyna i tata pojechaliśmy do Pijarów na msze, przyjechaliśmy akurat w tym samym momencie co Banaszaki. Po mszy wpadliśmy do babci Krysi złożyć jej życzenia z okazji dnia babci, a później do domu uszykować wszystko na obchody dnia babci i dziadka u nas w domu. Wszystkie wnuki zebrały się razem, aby spędzić ten dzień wspólnie z dziadkami. Najpierw zjedliśmy pyszny, babciny rosół, a później zamówioną wcześniej pizze. Ferie spędzam głównie w domu, ale nie nudzę się. Często chodzę odwiedzić Mery, bujam ją w wózku na klatce schodowej albo trzymam na rękach w mieszkaniu, ostatnio nawet udało mi się ją uśpić. Spędzam też czas z babcią i dziadkiem, których mam w domu. Dni mijają szybko, jak to zwykle w domu, ale pociesza mnie myśl, że już niedługo wrócę na stałe. </span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Post może nie był za długi, ale mam nadzieje, że Wam się podobał i miło Wam się czytało!</span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-87979678882522523192017-11-19T15:34:00.003+01:002017-11-19T15:34:46.413+01:00Początek końca<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wrzesień prawie już się kończy, a posta ode mnie jak nie było tak nie ma, ale nareszcie jest. Zaniedbałam Was znów trochę, ale to wdrożenie się w tryb szkolny trochę mnie pochłonęło. Na całe szczęście już się mobilizuje, siadam i nadrabiam zaległości. Co prawda może to nie będzie proste, bo tym razem nie robiłam notatek, ale zobaczymy, może jakoś sobie poradzę </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">3 września ja, tata i Marta ruszyliśmy w stronę Lasek samochodem zapakowanym po brzegi moimi wszystkimi rzeczami. Ostatni mój rok liceum, ostatni w Laskach stawał się realny, zostałam najprawdziwszą maturzystką. Siostra kierowniczka zaskoczyła mnie wieczorem propozycją śpiewania psalmu na mszy rozpoczynającej rok szkolny, oczywiście przyjęłam ją. Marta z tatą pojechali zostawiając mnie na te 4 tygodnie tutaj. 4 września rozpoczęliśmy ten nowy rok szkolny 2017/2018, naprawdę aż trudno uwierzyć w to, że ten czas tak galopuje i że to już ten rok. Psalm wyszedł mi nawet nieźle, im śpiewam więcej tym czuje się pewniej. Pani Małgosia, psycholog stwierdziła, że śpiewałam bardzo odważnie. Popołudniu czułam się jakoś nieswojo, myślę, że to przez nagłą zmianę otoczenia. Aaa zapomniałam Wam napisać, że zmieniłam grupę. Przeniosłam się do V, żeby być z Patrycją i Weroniką w pokoju, żeby nie musieć tak latać pomiędzy grupami. Co prawda nie była to dla mnie prosta decyzja, bo uwielbiam VI, spędziłam w niej świetne 2 lata, no, ale coś za coś. Ogromnym plusem jest to, że zawsze mogę przejść przez gospodarczy i odwiedzić dziewczyny lub wychowawczynie. Pierwszy dzień szkoły przyniósł nam pierwsze informacje o MATURZE (myślę, że to będzie najczęstsze słowo, które będę słyszała w tym roku szkolnym. To są właśnie wspaniałe uroki bycia w klasie maturalnej. Dni płynęły, wszystko powoli zaczynało się rozkręcać. Nauczyciele od zajęć dodatkowych przychodzili i ustalali nam zajęcia. Sama nie wiem jak to się stało, ale powiem Wam szczerze, że mój tegoroczny plan nie wygląda nawet tak tragicznie. Od razu w pierwszym tygodniu zgłosiłam się do dyżuru koszowego, żeby mieć go za sobą. Znaczną zmianą dla mnie było to, że w V grupie dyżur koszowy robi jedna osoba, a w VI robi się go w parach, ale tak właściwie dla mnie jest to na rękę, bo przynajmniej będę robiła go rzadziej. 9 września mieliśmy pierwszą sobotę pracującą, odrabialiśmy poniedziałek 30 października. W niedziele popołudniu zamówiłyśmy sobie z dziewczynami pizze do internatu. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 23px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">To co przeczytaliście wyżej napisałam jakoś w drugiej połowie września Właściwie nie wiem dlaczego na tym zaprzestałam. Może powodem był brak weny albo zbyt duże przejęcie się klasą maturalną. W każdym razie teraz wracam i próbuje Wam coś napisać. Tak właściwie powiem Wam szczerze, że nie wiem co by to miało być. Moja codzienność jest bardzo podobna do tej, którą miałam poprzednie 2 lata. Chodzę do szkoły, ten ostatni rok podejmując trud uczniowski. Raz mi coś wychodzi, a bywa też, że nie, ale staram się tym nie zrażać, tylko iść do przodu. Jak co roku 18 września miałyśmy święto internatu: mszę, a późnej loterie i piknik. Pod koniec października za to odbyło się święto naszej grupy, ale może powrócę jeszcze do końcówki września i opisze weekend w Krakowie, który bardzo mile wspominam. W czwartek wieczorem 28 września Marta przyjechała do mnie do internatu. W piątek pojechałyśmy pociągiem do Krakowa. Od progu przywitała nas siostra Kasia, a chwile później reszta sióstr pijarek, zgromadzenia, do którego Marta miała wstąpić na początku października. Zjadłyśmy kolacje w towarzystwie sióstr i zmęczone po podróży położyłyśmy się spać. W sobotę po śniadaniu pojechałyśmy z Martą do parku Jordana, gdzie miałam spotkać się z Patrycją, z którą znam się już ponad 3 lata. Pochodziłyśmy sobie trochę po parku, sporo rozmawiając. Na obiad przyjechali już rodzice z Hanią i Markiem. Celem naszego przyjazdu była integracja całej rodziny z wszystkimi siostrami. Popołudniu dojechali jeszcze Małgosia z coraz większą już Marysią i Mateuszem. Przeszliśmy się wspólnie na spacer, a później podzieliliśmy na dwie ekipy: rodzice pojechali na cmentarz, a ja, Hania, Gosia, Mateusz i Marek na krakowskie stare miasto.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsqWD1CkWzxMGeTACL3or9wk_xgQUmpfzSTn4HOXAiGHv4dUpgb2m5FzQJo2dG-zPG1P_be2tYmJ0RkfSW4fBjxs85TOL8raxMi-G-W31UcU8OZdplCgpzFB5GQzETAFWqSp6DOiZ6jlw/s1600/23757935_1976126972414559_1612705774_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1334" data-original-width="1000" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsqWD1CkWzxMGeTACL3or9wk_xgQUmpfzSTn4HOXAiGHv4dUpgb2m5FzQJo2dG-zPG1P_be2tYmJ0RkfSW4fBjxs85TOL8raxMi-G-W31UcU8OZdplCgpzFB5GQzETAFWqSp6DOiZ6jlw/s320/23757935_1976126972414559_1612705774_o.jpg" width="239" /></a></div>
Ja i Marek stoimy na rynku<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZXSTcWydP2DhmJ2YPdZB3SjZFf_0hvRMGIeE-ICAQ7jQSCVvpuQPVJjYvCbUAbDCTAPqTXjwKOreVIyUEtXH8PvAHFIbF3icqsoe-fiFmqYb-cJVy9pkG98p2KU6U3FXyZUvnaXW12_E/s1600/23760404_1976127289081194_655086463_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1334" data-original-width="1000" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZXSTcWydP2DhmJ2YPdZB3SjZFf_0hvRMGIeE-ICAQ7jQSCVvpuQPVJjYvCbUAbDCTAPqTXjwKOreVIyUEtXH8PvAHFIbF3icqsoe-fiFmqYb-cJVy9pkG98p2KU6U3FXyZUvnaXW12_E/s320/23760404_1976127289081194_655086463_o.jpg" width="239" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"> Gosia i Mateusz stoją na tle starówki</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Rodzice dołączyli do nas, gdy siedzieliśmy przy herbatach i ciastach. Wieczorem przed kolacją odmówiliśmy wspólnie nieszpory już bez Marka i Hani. Po kolacji siedzieliśmy sobie przy stole rozmawiając, było naprawdę sympatycznie, często zabawnie. Czas szybko nam upłynął, Gosia i Mateusz pojechali do Częstochowy, a reszta położyła się spać. W niedziele poszliśmy na mszę do parafii, a później wspólnie zjedliśmy śniadanie. Ja, Marta i rodzice pojechaliśmy do Łagiewnik, wróciliśmy akurat na obiad, po którym Marta odwiozła mnie i mamę na pociąg. Szybki był ten weekend, ale bardzo miły. Dobrze było spotkać się z rodzinką po całym miesiącu nauki. Październik upłynął szybko, chociaż były momenty, w których bardzo już chciało mi się do domu. O ile dobrze mi się wydaje to pierwszy raz nie było mnie w domu aż tak długo. Nareszcie nadszedł 27 października, a wraz z nim mój samodzielny przyjazd Polskim Busem do domu. Dobrze było położyć się pod tak długim czasie do własnego łóżka. Przedpołudnie zajęły mi przygotowania do ślubu wychowawczyni z gimnazjum pani Marty Chowaniak (teraz już Kostyk). Ślub odbył się w katedrze o 16. Nigdy nie sądziłam, że będę miała takie szczęście, że akurat dzień wcześniej przyjadę do Poznania. Świetnie było przeżyć z jedną z ulubionych nauczycielek (jednocześnie najlepszą wychowawczynią jaką miałam) tak ważny moment w jej życiu. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipFNfGosm77NfD9yb5nhmaMeCNND3hSFUEfecF899vSBHnbgoPOnJnmx1nb1kjvFxDBgVDK_sMP3xEOlGEqqZW1qZUxXhMK6k7f_zkpUtOD563Y-jix2VEsNMrRQWef4qJEy9ELWZBwpA/s1600/22908677_547751808898285_455069199_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="850" data-original-width="1280" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipFNfGosm77NfD9yb5nhmaMeCNND3hSFUEfecF899vSBHnbgoPOnJnmx1nb1kjvFxDBgVDK_sMP3xEOlGEqqZW1qZUxXhMK6k7f_zkpUtOD563Y-jix2VEsNMrRQWef4qJEy9ELWZBwpA/s320/22908677_547751808898285_455069199_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Państwo Młodzi stoją na środku, a po ich obu stronach prawie cała klasa Martyny i Ani, Ania, Mikołaj i ja, przed nami stoi motor, w tle katedra</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Tak jak się spodziewałam tydzień w domu minął mi bardzo szybko. 1 listopada jak co roku najpierw spotkaliśmy się na obiedzie z babcią i ciocią, później pojechaliśmy na cmentarz na msze, a na koniec do dziadków na kawę. Jak to zawsze u nas było bardzo wesoło i rodzinnie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS2tPRSiYumsAd0ZfxyySHMFjyzkDFwLOOdc_zbYh6qe9EbyGZT938PANILVCZ3C-8qpF4KIjzP8pTmQNj_Cq8aRwjalumkb2Z1F39a_9-VdEAbiwk8PjVpwx2GFkUjAyAaZ_3My0tsIo/s1600/23158425_1467256373342837_1385697842_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS2tPRSiYumsAd0ZfxyySHMFjyzkDFwLOOdc_zbYh6qe9EbyGZT938PANILVCZ3C-8qpF4KIjzP8pTmQNj_Cq8aRwjalumkb2Z1F39a_9-VdEAbiwk8PjVpwx2GFkUjAyAaZ_3My0tsIo/s320/23158425_1467256373342837_1385697842_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Siedzimy wokół stołu od lewej: ja, Gosia, ciocia Agnieszka, Zuzia, Jacek, Ania, dziadek, Martyna, Marysia, babcia, Mateusz, Wojtek, mama, tata, wujek Tomek</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">5 listopada tata odwiózł mnie do Lasek. Spał nawet w domku, bo w poniedziałek miał coś służbowego w Warszawie. Weekend był pełny niespodzianek. W piątek wieczorem świętowałyśmy w grupie urodziny Agnieszki i Joli. w sobotę pani Agata obudziła nas pytając czy chciałybyśmy pojechać na „Listy do M3” z VI grupą? Bardzo chętnie przystałyśmy na te propozycje z Patrycją. W niedziele pojechałyśmy z Pauliną do KFC spotkać się z Natalią, Angeliką i Grześkiem. Wieczorem poszłyśmy z Patrycją i Anią na śpiewanie pieśni patriotycznych do kawiarenki. W sobotę cała nasza ósemka musiała zmierzyć się z maturą z matematyki, nie było to łatwe, ale jakoś udało nam się coś napisać.</span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Na ten moment z mojej strony to byłoby na tyle. Może nie ma tego dużo, ale zawsze jest choć coś. A Wam jak się żyje w tym listopadzie? Coraz krótsze te dni są i coraz zimniej się robi. </span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-44801923236540458582017-08-04T15:34:00.001+02:002017-08-06T22:08:33.114+02:00Końcówka roku szkolnego<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Czerwiec, kolejne wyzwania, zaskoczenia, niesamowite jest to ile może wydarzyć się w jednym roku. Myślę, że 2017 zapamiętam do końca życia i już zawsze będzie dla mnie szczególny. No to zabieram się za opisywanie końcówki roku szkolnego.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Z okazji dnia dziecka zorganizowali nam dzień sportu na orliku blisko szkoły, z racji, że brało udział bardzo mało dziewczyn udało mi się zyskać 1 miejsce, w sumie żadne osiągnięcie. Bardziej cieszyłam się z tego, że przebiegłam 600 metrów, co biorąc pod uwagę to, że przez połowę podstawówki i gimnazjum nie miałam wf naprawdę było dla mnie sporym wyzwaniem. Marta po mnie przyjechała i pojechałyśmy razem do Poznania. W domu zjedliśmy wspólnie, rodzinnie obiad z okazji dnia dziecka. Tata zawiózł mnie i Martynę do Pijarów na rozpoczęcie DIPu (Dni Integracji Pijarskiej). Po oficjalnym rozpoczęciu wydarzenia odbyły się tańce na szkolnym boisku. Byłam pełna podziwu dla samej siebie, że ogarniam co się dzieje i wśród tego całego tłumu jednocześnie dobrze się bawię (co biorąc pod uwagę to, że przecież przebywam teraz w środowisku gdzie jest naprawdę mało osób jest dużym zaskoczeniem). Na zakończenie dnia była jeszcze modlitwa już w grupkach. Spałam w domu, bo chciałam choć przez chwile móc się nim nacieszyć. W piątek pojechaliśmy na wycieczkę po Poznaniu, później był obiad i przerwa podczas której ćwiczyliśmy pieśni na mszę i czuwanie. Po przerwie odbył się krąg biblijny w grupach, potem msza. Dostaliśmy bardzo ładne dipowe koszulki, odbyły się też zabawy na dworze i gry planszowe w skrzynce, ale ja musiałam sobie trochę odpuścić, bo było dla mnie już za dużo wszystkiego i tak właściwie wytrzymałam sporo biorąc pod uwagę to, że jestem teraz przyzwyczajona do innego środowiska. Na całe szczęście później było czuwanie, które bardzo dużo mi dało. Czułam się zmęczona po tym dniu, ale jednocześnie byłam szczęśliwa. Dobrze było poczuć jedność z tą szkołą, wreszcie móc poczuć się w niej dobrze (a po tych 3 ciężkich latach spędzonych w niej sądziłam, że to totalnie niemożliwe). Z piątku na sobotę znowu spałam w domu. Ostatnim wydarzeniem DIPu był już drugi krąg biblijny, po którym odbyło się uroczyste zakończenie pierwszego DIPu, podczas którego zostało zrobione grupowe zdjęcie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgW2qy1akZwMoXmpMZUS3joppWiTLVpguyNxlQjkMBQh3u2n1exaA9Q0sJ62L2fcQuBecCzZ8S_O-t4hHNl1INN4AEAledFq_fhIpeWlLBIvWqLb2_oi-rBggjNBy3iRXfSdVIiwZhqeNU/s1600/DSC_1131.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgW2qy1akZwMoXmpMZUS3joppWiTLVpguyNxlQjkMBQh3u2n1exaA9Q0sJ62L2fcQuBecCzZ8S_O-t4hHNl1INN4AEAledFq_fhIpeWlLBIvWqLb2_oi-rBggjNBy3iRXfSdVIiwZhqeNU/s320/DSC_1131.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Cała grupa dipowiczów na szkolnej scenie, przed nami po lewej biała ryba z czarnym napisem DIP</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Zjedliśmy pierogi na obiad i pojechaliśmy na Lednicę. Moją pierwszą Lednicę w życiu mogę uznać za bardzo udaną! Dobrze się bawiłam i zyskałam wiele sił, których potrzebowałam na kolejne dni w szkole. Do szkoły wróciliśmy koło 4, położyliśmy się spać i spaliśmy do 8. Mama po mnie przyjechała, w domu wszystko na szybko, właściwie tak jak cały weekend. W domu pakowałam się i odrabiałam sporą ilość zadań z matematyki (robiłam je też podczas całej podróży pociągiem). W poniedziałek zdarzyło się coś co zawsze sądziłam, że nigdy mi się nie zdarzy (tak wiem trochę dziwnie to brzmi) zasypiałam na lekcjach. Na orientacji byłam zaskoczona ile ludzi dookoła mi pomaga (nawet kiedy o te pomoc nie proszę), miłe to było bardzo i mam nadzieje, że częściej będę spotykać takich ludzi. Moja ambicja wygrała i z przykrością muszę Wam oznajmić, że kolejną już noc spałam tylko 4 godziny, a to przez nawał obowiązków szkolnych. W szkole kolejny dzień podrząd zasypiałam, co niestety nie sprzyjało zaliczeniom. Wieczorem próbowałam pomóc Patrycji z matematyką, ale średnio nam to wyszło, obie nie byłyśmy wystarczająco wyspane i skupione. W środę angielski nie poszedł mi tak jakbym tego chciała, tak właściwie o ile dobrze mi się wydaje w tamtym tygodniu nic mi nie wychodziło, a to zwyczajnie przez zmęczenie i niewyspanie. Popołudniu poszłam do pani Basi robić ślimaki na imieniny księży. Dziewczyny wciągnęły mnie na imieniny pani Joli z V z zapewnieniem, że później będziemy uczyły się razem i tak właśnie zrobiłyśmy, mimo że tak naprawdę powinnam sobie już odpuścić, ale oczywiście nie umiałam. Lubię w sobie to, że jestem ambitna, bo to jest bardzo dobra cecha, ale czasem naprawdę za bardzo przesadzam. W szkole zrozumiałam, że jestem już wykończona fizycznie i psychicznie, zdecydowałam, że odpuszczę już oceny, bo nie jestem w stanie zrobić już nic. Popołudniu poprawił mi się humor, bo były imieniny księży, jak to zawsze ja byłam w coś zaangażowana, ale mimo zmęczenia dałam rade. Wieczorem wycierałyśmy z dziewczynami naczynia, szybko nam to szło i było bardzo miło. W piątek na kulinarnych robiłam kluski śląskie. Patrycja była tak kochana nie dość, że pomogła mi lepić kluski to jeszcze pozmywała za mnie naczynia,. Zrobiła to, bo dobrze wiedziała, że jestem przemęczona całym tygodniem, takie przyjaciółki są na wagę złota! W sobotę udało mi się trochę odespać. Poszłyśmy z panią Anią na piknik, który był zorganizowany przy szkole podstawowej i gimnazjum. Popołudniu przeszłyśmy się z Anią i Patrycją na spacer, a później robiłyśmy jabłka z kruszonką. Wieczorem usiadłyśmy sobie w naszej grupie w 2 grupy i zjadłyśmy wspólnie kolacje. Nigdy czegoś takiego nie robiłyśmy, a szkoda, bo było naprawdę sympatycznie, musimy to jeszcze nieraz powtórzyć po prostu. Siostra Jana Maria i siostra Jana późnym wieczorem zorganizowały strefę kibica. Przyszłyśmy na nią z Patrycją na chwile, ale nie siedziałyśmy długo, bo kolejnego dnia musiałyśmy wcześnie wstać. W niedziele ja, Patrycja i Natalia jechałyśmy z siostrą Janą Marią i siostrą Janą do parafii pani Agaty, żeby czytać i śpiewać na 4 mszach. Robiłyśmy to po to, aby zebrać pieniądze na wyjazd do Medjugorie. Za pierwszym razem mi nie wyszło, ale przy kolejnych 3 było już lepiej. To było dla mnie kolejne wyzwanie, bo nigdy jeszcze nie czytałam w kościele. Po powrocie do internatu i zjedzeniu obiadu postanowiłam, że jestem taka zmęczona, że najlepszym pomysłem będzie położenie się spać. Wieczorem było jeszcze zebranie w sprawie wycieczki. W poniedziałek pani Edyta zorganizowała przedstawienie o wielbłądach z okazji dnia dziecka. Zaprosiła też panią podróżniczką, która opowiedziała nam o Maroko. We wtorek cała nasza grupa pakowała się na wycieczkę. Nareszcie nadszedł ten upragniony dzień - wyjazd na wycieczkę do Poznania. Kiedy dotarliśmy już wszyscy do schroniska młodzieżowego, w którym spaliśmy postanowiłam z rodzicami, że pojadę z nimi na chwile do domu przywitać się z psami. Zwiedzanie Poznania rozpoczęliśmy w czwartek od spaceru po Parku Soładzkim, później udaliśmy się wspólnie na mszę do parafii świętego Jana Wianeja. Posililiśmy się w kawiarni „Kociak”. Na procesje udaliśmy się do naszej parafii świętego Karola Boromeusza, po niej przeszliśmy wspólnie do domu na moje przyjęcie osiemnastkowe. Dziewczynom i wychowawczyniom bardzo podobało się u mnie w domu. W piątek byliśmy w Palmiarni i na termach maltańskich. W sobotę przedpołudniem pojechaliśmy do parku orientacji przestrzennej w Owińskach. Popołudnie spędziliśmy w muzeum: Brama Poznania i na Ostrowie Tumskim. W sobotę wieczorem pojechałam już z rodzicami do domu, bo bardzo zależało mi, żeby być kolejnego dnia u Pijarów na niedzielnej mszy. W niedziele o 14 zebraliśmy się wspólnie: nasza cała grupa wycieczkowa i moja najbliższa rodzinka w Sfinksie na wspólnym obiedzie. Właściwie śmiało można powiedzieć, że to był ostatni punkt naszej wycieczki. Przed 16 wsiedliśmy wszyscy w pociąg i ruszyliśmy w podróż powrotną do Warszawy. W poniedziałek z okazji ostatnich zajęć na orientacji pani zabrała mnie do Sweet Home. Ostatnie 2 HISy w tamtym roku szkolnym były bardzo ciekawe, pan słuchał z nami różnych pieśni i je omawiał. Na matematyce pani Jola zabrała mnie na dwór, miło jest mieć lekcje na powietrzu, jak jest ciepło. Popołudniu był koncert na zakończenie szkoły muzycznej, na którym grałam.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlN9cSgh8HqpkkqF1v0orcDp-mwTLZFSEk0ph6Nfyw7CCNMzrNJ3fA3H6Xi-T8sKMjs2GeVKlSOJiXCwmIw_G1tqvNKwNlZy-WXt2toBOQZfxdw_afecuiFUjOa7DEIdqEO7ffOg2Vha4/s1600/19415843_1392063600877190_221171687_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlN9cSgh8HqpkkqF1v0orcDp-mwTLZFSEk0ph6Nfyw7CCNMzrNJ3fA3H6Xi-T8sKMjs2GeVKlSOJiXCwmIw_G1tqvNKwNlZy-WXt2toBOQZfxdw_afecuiFUjOa7DEIdqEO7ffOg2Vha4/s320/19415843_1392063600877190_221171687_n.jpg" width="240" /></a></div>
Siedzę przy fortepianie i gram<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQJeiX2DkW4ZCEqmtCklGSwlWyixCFf-iBkOUNH1fhgfAE4HmKVqEpPZpS9rvEy0HKhIRtNwX-cdXvwC5MzuFhwmf4wVcmcj3JO4F2AycmBye8z-0yvVSlrBsgQ1T9LsKNfyOjg1ki8UM/s1600/19398061_1392063444210539_1573975603_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQJeiX2DkW4ZCEqmtCklGSwlWyixCFf-iBkOUNH1fhgfAE4HmKVqEpPZpS9rvEy0HKhIRtNwX-cdXvwC5MzuFhwmf4wVcmcj3JO4F2AycmBye8z-0yvVSlrBsgQ1T9LsKNfyOjg1ki8UM/s320/19398061_1392063444210539_1573975603_n.jpg" width="240" /></a></div>
Ja i Klaudia siedzimy i rozmawiamy<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkaxhwEuSG678Vze3RADhccs4yETsSQ4F6RdgwrVuMPVlW6YkcOXW1L4-OOPsnLMTMaMGN-WYAQKKIaHUkPNSCMTrFWKVwXtmxEu2Y6ojMeBf5zpDetGpeUWb8ozzWxDOemjWCEZcPiiw/s1600/19398115_1392064070877143_2048165028_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkaxhwEuSG678Vze3RADhccs4yETsSQ4F6RdgwrVuMPVlW6YkcOXW1L4-OOPsnLMTMaMGN-WYAQKKIaHUkPNSCMTrFWKVwXtmxEu2Y6ojMeBf5zpDetGpeUWb8ozzWxDOemjWCEZcPiiw/s320/19398115_1392064070877143_2048165028_n.jpg" width="240" /></a></div>
Ja i Klaudia stoimy razem za nami drzewo<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXGcMUP8549ZqrVn9CBPJ-5Z-AhV_umWaua-DKOSU31wIZ07-oVrsnJWVn8KK3BjrZNA6OpqbDG-Mo7YBNtOQxqGaWFsrTynGROgjB_TEZ5RAGEpJSyhzGIU1TWg42AaApA3R2xoaW0qU/s1600/19398066_1392063037543913_316833510_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXGcMUP8549ZqrVn9CBPJ-5Z-AhV_umWaua-DKOSU31wIZ07-oVrsnJWVn8KK3BjrZNA6OpqbDG-Mo7YBNtOQxqGaWFsrTynGROgjB_TEZ5RAGEpJSyhzGIU1TWg42AaApA3R2xoaW0qU/s320/19398066_1392063037543913_316833510_n.jpg" width="240" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
Ja i pani Ala stoimy na schodach w szkole muzycznej </div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Byłam w szoku jak szybko poszło mi odkurzanie mebli. W środę Pan Dyrektor uczył nas hymnu ośrodka na przerwach. Sporo osób na niego narzeka, ale mi się on podoba, bardzo dobrze oddaje to co się dzieje w Laskach. Popołudniu poszłam do Weroniki na herbatę urodzinową, a później na coroczną kolacje absolwentów (za rok będą żegnać mnie :(, a przecież tak niedawno przyszłam do Lasek). Nie mogłyśmy (ja, Luiza i Paulina) być na całej uroczystości, bo musiałyśmy pójść na próbę do przedstawienia na pożegnanie absolwentów. W czwartek przedstawienie na pożegnanie absolwentów wyszło nam całkiem dobrze. Po przerwie udaliśmy się wszyscy na ślubowanie absolwentów do domu świętego Maksymiliana. Nadszedł moment, którego właściwie nie chciałam: pakowanie. Mogę śmiało powiedzieć, że wywiozłam tam połowę swoich rzeczy, więc totalnie nie wiedziałam jak się za to zabrać. Ku mojemu zaskoczeniu jak się już za to zabrałam to poszło mi to naprawdę sprawnie. Poszłyśmy z Klaudią do pani Basi na czyszczenie lodówki. Udało nam się zrobić pyszną zapiekankę makaronową (mniam wielbię makaron). Wieczorem rada internatu zorganizowała dyskotekę na zakończenie roku szkolnego. Klaudia i Ania wymyśliły, że możemy zrobić sobie zieloną noc. Zebrałyśmy się w kilka dziewczyn w pokoju, który był już pusty (Klaudia, Nikola i Oliwia pojechały już do swoich domów), gadałyśmy, jadłyśmy, a później nawet grałyśmy w butelkę. Jednym słowem był to bardzo miły wieczór. W piątek przyszedł ten upragniony przez wszystkich dzień (chociaż nie nie przez wszystkich, no nieważne). Ja Wam powiem szczerze, że mimo że uwielbiam być w Laskach to już bardzo chciałam jechać do domu. Ten rok szkolny nie był łatwy, bo rzadziej przyjeżdżałam do domu niż w poprzednim, jakoś dałam radę, ale naprawdę potrzebowałam już bardzo zwyczajnie pobyć w domu, spędzić czas z rodziną. Myślę, że każdy tego potrzebuje, nawet osoby, które nie są związane ze swoimi rodzinami. Pan Dyrektor zaskoczył mnie wręczając mi świadectwo na holu szkoły mimo że nie miałam paska. Dowiedziałam się, że zostałam bardzo pochwalona przez wszystkich na radzie ośrodkowej. Dobrze jest usłyszeć coś takiego po niełatwym roku szkolnym. Bardzo długo żegnałyśmy się z mamą z wszystkimi, ale nareszcie udało nam się wsiąść do tego auta i pojechać do domu. Wcześnie położyłam się spać, bo byłam padnięta po zakończeniu i podróży. </span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Właściwie to sporo czasu już minęło od tej końcówki czerwca. Wakacje szybko lecą, jeszcze trochę i będzie wrzesień, ale staram się na razie o tym nie myśleć, bo wiem, że to nie będzie dla mnie łatwy rok (w sumie pewnie najtrudniejszy, ale też najkrótszy :D przecież wszędzie trzeba szukać pozytywów nie? Wtedy wszystko jest prostsze). Teraz pozostaje Wam tylko czekać na post z wyjazdem do Medjugorie. </span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-22764319596596207342017-07-26T19:34:00.000+02:002017-07-26T19:34:04.865+02:00Pierwsze kroki w dorosłości<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Macie ulubiony miesiąc? Ja mam, jest nim właśnie maj, dlatego myślę, że będzie mi się bardzo przyjemnie pisało dla Was tego posta. Pożegnałam dzieciństwo, chciałam, nie chciałam? Zdecydowanie nie chciałam, bo uważam, że nie jestem gotowa, żeby być dorosła, ale cóż zrobić musiałam, taka jest kolej rzeczy, kiedyś trzeba dorosnąć. Ja się zabieram za pisanie, a Wam życzę miłego czytania!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wstałyśmy specjalnie o 4:30, żeby pójść na wschód słońca. Byłam dumna z Martyny, że udało jej się zwlec z łóżka! O 5:05 na Sobieszewskiej plaży wzeszło słońce, uwierzcie mi warto było wstać, żeby to zobaczyć (nawet gdy widzi się tak mało jak ja). </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMZXyG48QlBiLrxwJU1UKT7N1Iz_jyn5SV5hH2fMHSwjIrlfJo5f31ccFgDwbqvwlcVB6gNntiqRooi5M5v6BqBXgHMDTAmDRLUAWFv5SppK1mdSGc4KnZ7zs_jKQ6HbQjB5XTIWHcH1A/s1600/IMG_0003.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="320" data-original-width="319" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMZXyG48QlBiLrxwJU1UKT7N1Iz_jyn5SV5hH2fMHSwjIrlfJo5f31ccFgDwbqvwlcVB6gNntiqRooi5M5v6BqBXgHMDTAmDRLUAWFv5SppK1mdSGc4KnZ7zs_jKQ6HbQjB5XTIWHcH1A/s1600/IMG_0003.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Kula wschodzącego słońca nad morzem, nad słońcem oświetlone przez nie niebo</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNoRhosud_3YEc9X3XC5kYlHwt27HJVJQtbCa7nQ1fffsmPFNh17Pspn6E0ClCPT3YZZy8_u4l6Kkh8kjpR6pda4kJPi-oJLZRMMKMqxdAM0vLjYRzeV-EO9Xdr-lrMvz0hp4_v2ZCgfI/s1600/IMG_0002.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="853" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNoRhosud_3YEc9X3XC5kYlHwt27HJVJQtbCa7nQ1fffsmPFNh17Pspn6E0ClCPT3YZZy8_u4l6Kkh8kjpR6pda4kJPi-oJLZRMMKMqxdAM0vLjYRzeV-EO9Xdr-lrMvz0hp4_v2ZCgfI/s320/IMG_0002.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Ja i Martyna w czapkach i chustkach za nami morze</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Zmówiłyśmy wspólnie jutrznie na plaży i wróciłyśmy do naszego domu świętego Józefa, żeby się jeszcze trochę przespać przed mszą, która odbyła się o 8. Gdy nakarmiliśmy duszę przyszedł czas na nakarmienie ciała. Zjedliśmy wspólnie pyszne śniadanie, po którym wysłuchałyśmy konferencji księdza Tomasza. Głównym celem rekolekcji było chodzenie w ciszy i spędzanie czasu z Bogiem. W tamten poniedziałek pojechaliśmy do ptasiego raju i tam chodziliśmy zielonym szlakiem. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7xvoL1quuFq-BlEBcevBBc8__p7HAovvWDZn3ABz2xya4b9IPva65opYnWluoiFNpofsLsJ_BiXgip5LzH0X9dCYdl88LLQi6DahaIxCIIlnoxxXFnXd9US18CNXTq5qJksNKkDKQ2S8/s1600/IMG_0006.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="853" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7xvoL1quuFq-BlEBcevBBc8__p7HAovvWDZn3ABz2xya4b9IPva65opYnWluoiFNpofsLsJ_BiXgip5LzH0X9dCYdl88LLQi6DahaIxCIIlnoxxXFnXd9US18CNXTq5qJksNKkDKQ2S8/s320/IMG_0006.JPG" width="320" /></a></div>
Sobieszewska plaża<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmg4JN94c5D0fXIRALKUZQOIkJ880wI1BZNuI_NtqPHvTxv2dQt5vyNrNC8XTTUnSmnsrWKkTyffWU4MPJlG2yk78hAMcK8P7tpQoBcct27rSiblcTQS44dCrJKyTqpBJskaFICAELcg8/s1600/IMG_0007.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="853" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmg4JN94c5D0fXIRALKUZQOIkJ880wI1BZNuI_NtqPHvTxv2dQt5vyNrNC8XTTUnSmnsrWKkTyffWU4MPJlG2yk78hAMcK8P7tpQoBcct27rSiblcTQS44dCrJKyTqpBJskaFICAELcg8/s320/IMG_0007.JPG" width="320" /></a></div>
Ja i Martyna na tle lasu<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyspK1GKZ_3LOjzm5PhX4zFCuX6NFj0wVPudOy5aCVMnYAhd_HYghfZlqciM-xy2MEVmUiM3duQFrCZ-KjQ86GZOnAQWI6I9kCee3b4VTk-wdaudvjafIRktrd33r-8pdM4Eepd-EtHE4/s1600/IMG_0009.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="853" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyspK1GKZ_3LOjzm5PhX4zFCuX6NFj0wVPudOy5aCVMnYAhd_HYghfZlqciM-xy2MEVmUiM3duQFrCZ-KjQ86GZOnAQWI6I9kCee3b4VTk-wdaudvjafIRktrd33r-8pdM4Eepd-EtHE4/s320/IMG_0009.JPG" width="320" /></a></div>
Idę po plaży przede mną zachodzi słońce<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvNSsXJ0gB4qZhxF2pOLz66TR7F0134DZ93n4ZxuiAzqoyoZVWiHfaRb2Or_CX2LthShLbkR0oivaDGIGCTNNBDTQlr3P5luiIL9cCJaUvl8CPo2LDt-ZFJzsuNTB1ABTp0FFStYnqpO4/s1600/IMG_0010.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="259" data-original-width="1136" height="72" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvNSsXJ0gB4qZhxF2pOLz66TR7F0134DZ93n4ZxuiAzqoyoZVWiHfaRb2Or_CX2LthShLbkR0oivaDGIGCTNNBDTQlr3P5luiIL9cCJaUvl8CPo2LDt-ZFJzsuNTB1ABTp0FFStYnqpO4/s320/IMG_0010.JPG" width="320" /></a></div>
Panorama Sobieszewskiej plaży<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Usiedliśmy sobie wszyscy naszą grupką w lesie i zjedliśmy nasz prowiant, oczywiście przy tym wciąż rozmawiając i żartując. Do ośrodka wróciliśmy brzegiem plaży. Po odpoczynku usiedliśmy wszyscy wspólnie w salonie i zabawiliśmy się w mówienie słów, które kojarzą się nam z dzisiejszym dniem, później podnieśliśmy poprzeczkę i zmieniliśmy opcje na zdania. Jednym ze zdań jakie wymyśliłam było „Rozmowa jest łaską”, Martyna stwierdziła, że aż musi sobie je zapisać. Sama nie wiem skąd ono mi się wzięło, chyba z góry, jak praktycznie wszystko ostatnio. Po zjedzeniu obiadu poszliśmy na zachód słońca, wracając spotkaliśmy dzika. Wieczorem zjedliśmy wspólnie przy miłej atmosferze kolacje na słodko. Łącznie przeszliśmy tamtego dnia 28 kilometrów. We wtorek rano na mszy Martyna czytała czytanie. Plan był praktycznie taki sam jak poprzedniego dnia: śniadanie, konferencja i spacer, tylko tym razem do Nawiej Łachy. Podczas przerwy zjedliśmy kanapki i przeczytaliśmy Pismo Święte. Wracaliśmy znowu plażą, szłyśmy z Tiną na przodzie i śpiewałyśmy sobie różne piosenki.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwwuXI636J4DRT3hCEfQKtYfQNzZ1IhS2vbvjuoP3nN2n21Rx6B5nAQ2neLQDXonFmMliCCMjFyvKN4UuzjhvDI6btwHbE6XMmoHXzh7Y0cDmS3nYLtlorO-b6t_MoACniwL6qouaV86Y/s1600/IMG_0011.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="639" data-original-width="1136" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwwuXI636J4DRT3hCEfQKtYfQNzZ1IhS2vbvjuoP3nN2n21Rx6B5nAQ2neLQDXonFmMliCCMjFyvKN4UuzjhvDI6btwHbE6XMmoHXzh7Y0cDmS3nYLtlorO-b6t_MoACniwL6qouaV86Y/s320/IMG_0011.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
Idę plażą </div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Trochę wszyscy zmęczeni wróciliśmy na obiad. Po odpoczynku postanowiliśmy wspólnie obejrzeć film „Bezcenny dar”. Podczas kolacji moja grupa rekolekcyjna złożyła mi życzenia, dostałam również kubek, który myślę, że już zawsze będzie kojarzył mi się z tamtym ważnym dla mnie czasem. Trudno było nam się rozstać, ale wreszcie musieliśmy, bo kolejnego dnia trzeba było wcześnie wstać. Zmówiliśmy jeszcze wspólnie litanie i poszliśmy spać. Tamtego dnia przeszliśmy trochę mniej niż poprzedniego, ale też sporo, bo 21 kilometrów. W środę rano umówiłam się z siostrą Judytą, że mnie uczesze, okazało się, że robi to świetnie. To był dla mnie kolejny ważny dzień, zrobiłam kolejny krok, którego wcześniej bym się po sobie nie spodziewała. Zaśpiewałam sama psalm na mszy o 7 rano, ksiądz wymyślił, że mogę czytać go z komputera, nietypowy, ale skuteczny sposób (jakoś trzeba sobie radzić nie?). Ciężko było mi uwierzyć w to co zrobiłam, po pierwsze przełamałam barierę śpiewania psalmów sama, a po drugie od ostatniego wrześniowego psalmu, który był katastrofą, myślałam, że już nigdy nie odważę się go zaśpiewać. Nie mogę powiedzieć, że wyszło mi dobrze, ale stwierdziłam, że im więcej będę ćwiczyć tym będzie lepiej. Zjedliśmy śniadanie, pożegnaliśmy księdza Tomka i musieliśmy zacząć się pakować. My też musiałyśmy rozstać się ze wszystkimi i pójść na autobus do Gdańska, ciężko było opuścić Sobieszewo i zostawić tamtą atmosferę, która się wytworzyła przez te kilka dni. W Gdańsku spotkałyśmy się z Martą i jej ekipą, wróciliśmy razem pociągiem do Poznania.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi40_69HvROIXq1T4p5Hf2mW7WeW6TBtlGHNkWHqY4287ZliO5fSJ9GqMRko6_xEgBM65sPmn1ewjNM073sww-zZ-JvT70b_RrGy4vNwIIvKBC0Pk4fcxM4fX2jM_DobXxnBzjsxaTpRMo/s1600/18279914_366307150433444_933377544_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="960" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi40_69HvROIXq1T4p5Hf2mW7WeW6TBtlGHNkWHqY4287ZliO5fSJ9GqMRko6_xEgBM65sPmn1ewjNM073sww-zZ-JvT70b_RrGy4vNwIIvKBC0Pk4fcxM4fX2jM_DobXxnBzjsxaTpRMo/s320/18279914_366307150433444_933377544_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Po lewej Martyna, ja, Patryk, po prawej Maja, Zuza, Agnieszka, Adrian, na środku Marta. Siedzimy wszyscy w przedziale w pociągu </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W czwartek większość dnia przesiedziałam w domu, rozpakowywałam się, odpoczywałam. Wieczorem pojechałam z Hanią, Markiem i Martą do Poznani, żeby kupić sukienkę na osiemnastkę. W piątek rano okazało się, że popołudniu będę miała komisje o rentę. Myślałam, że będzie trwała długo, ale pan doktor zapytał mnie tylko o coś, zajrzał mi aparatem w oczy i przyznał tę rentę. Pojechałyśmy z mamą i Martyną do sklepu, później dołączyła do nas Marta, udało nam się wspólnie zjeść obiad. Wieczorem poszłam do parafii do spowiedzi i na mszę młodzieżową. Nigdy nie miałam tak spokojnej spowiedzi, piękna była, msza zresztą też. Dobrze było podziękować za coś co wydarzyło się rano, coś czego Wam nie opisałam, ale myślę, że jeszcze kiedyś przyjdzie na to czas. W każdym razie dobrze wiem, że ten dzień zapamiętam do końca życia i będzie już zawsze dla mnie wyjątkowy. Sobota minęła mi na przygotowywaniach do osiemnastki np. robieniu 3Bita. Wreszcie nadszedł ten dzień, z jednej strony czekałam na niego długo, a z drugiej tak naprawdę go nie chciałam. Rano dostałam od mamy zeszyt, który pisała, kiedy była ze mną w ciąży. Piękny prezent prawda? Szkoda tylko, że nie mogę go tak wziąć i przeczytać, ale mama obiecała mi, że mi go przepisze. Kiedy szykowaliśmy się do wyjścia do kościoła mój kochany braciszek Marek zaczął śpiewać mi inną melodię psalmu niż miałam zaplanowaną i już myślałam, że tej swojej sobie nie przypomnę, ale na szczęście mi się udało. Byłam bardzo dumna z moich kochanych sióstr, które przeczytały czytania, a już szczególnie z Marty, bo wiem, że było to dla niej bardzo duże wyzwanie. Kolejny już raz psalm nie wyszedł mi perfekcyjnie, bo w jednej zwrotce nie dośpiewałam wersu, ale byłam z siebie zadowolona. Stojąc tam przy ambonie i śpiewając czułam się bardzo wyjątkowo, wiedziałam, że miałam tam stać, że to była moja chwila, że Bóg tego chciał. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtnprn7uqtUrdyFchhSOqjVa_29yeuOQB_WQI_wpAm7zKrmFYrUHMFOHXQcl6iRHfVskSLPp9y7_pNPJ1jCqM4SRiQe1fGcTDYL8huDAwOB7cbeh8FG6XSc-ZiK16lFjmNYUmZ3trT2Fk/s1600/IMG_3932.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtnprn7uqtUrdyFchhSOqjVa_29yeuOQB_WQI_wpAm7zKrmFYrUHMFOHXQcl6iRHfVskSLPp9y7_pNPJ1jCqM4SRiQe1fGcTDYL8huDAwOB7cbeh8FG6XSc-ZiK16lFjmNYUmZ3trT2Fk/s320/IMG_3932.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Kościół św.Karola Boromeusza: od lewej Marta przy ambonie, ołtarz, siedzący księża, na ścianie tabernakulum, krzyż, a między nim obrazy św.Jana Pawła II i św.Karola Boromeusza</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg46s72_w_Y8p-MPDiOMeJT0WSMh2tFHZKhRFvo1qCjypZIy_0Zq4SshBAdTPvTVJrIFrQAEV3AeoC17VZRXfsdbVD3wYfTlaVG5f1A3U_XTvtqWjrJn_q0VOWsrOcbJALLXVlU-6J9t_s/s1600/IMG_3938.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg46s72_w_Y8p-MPDiOMeJT0WSMh2tFHZKhRFvo1qCjypZIy_0Zq4SshBAdTPvTVJrIFrQAEV3AeoC17VZRXfsdbVD3wYfTlaVG5f1A3U_XTvtqWjrJn_q0VOWsrOcbJALLXVlU-6J9t_s/s320/IMG_3938.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
To samo co na poprzednim zdjęciu tylko tym razem ja przy ambonie </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSX2bW_a6dg6zDHc26EriL41PvXfH66-Iq0gWFC_k6En_bbBKG_8cPRqI6Iu2ihfboPCJ82YdKxaYv3nwWk3F3AlvhORsRuTf6TscJNBhuQRd6UQe2I9VYNOciKU0cLMzxFhdmOs2Wt2U/s1600/MVI_3944.MOV" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="240" data-original-width="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSX2bW_a6dg6zDHc26EriL41PvXfH66-Iq0gWFC_k6En_bbBKG_8cPRqI6Iu2ihfboPCJ82YdKxaYv3nwWk3F3AlvhORsRuTf6TscJNBhuQRd6UQe2I9VYNOciKU0cLMzxFhdmOs2Wt2U/s1600/MVI_3944.MOV" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv_Tnmrio2Mmx7tB2DmoKLco_UrD8b-6W4t-eLutQZ5IN1OknoD_H0ErRi18369dLbkXB5yKEYbVa8wLKDWQ_kl9mUD-AlRvKPUe5tJ2sCE-nuyBgPLdIccuY5SdM9ZBgrdMfMAC1Ka0Q/s1600/IMG_3942.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv_Tnmrio2Mmx7tB2DmoKLco_UrD8b-6W4t-eLutQZ5IN1OknoD_H0ErRi18369dLbkXB5yKEYbVa8wLKDWQ_kl9mUD-AlRvKPUe5tJ2sCE-nuyBgPLdIccuY5SdM9ZBgrdMfMAC1Ka0Q/s320/IMG_3942.JPG" width="320" /></a></div>
To samo co na pierwszym zdjęciu tylko tym razem Martyna przy ambonie<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM2Fq9bJZvlcFuzgJxt34N0oDp4wbcRq0zqy7yjAoUDAgfus8eh4BZ0yahb4d3iX6scgHZ_Ew1UGZKYD1pEgXqTl_WkGMVOgOemX2p6I9Irm_z29eCllbYJE8J-gIgyyvg-SBlzIx99YM/s1600/IMG_3945.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM2Fq9bJZvlcFuzgJxt34N0oDp4wbcRq0zqy7yjAoUDAgfus8eh4BZ0yahb4d3iX6scgHZ_Ew1UGZKYD1pEgXqTl_WkGMVOgOemX2p6I9Irm_z29eCllbYJE8J-gIgyyvg-SBlzIx99YM/s320/IMG_3945.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Księża stoją przy ołtarzu, widać również nas stojących w ławkach </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMp3JwpecTG3HfJLkXzAVbrSb9CcGvwAw8MNxeKuOSpNR63TaJ7ssGNDdqHzCk3JnMwajMsgXiau39ixDjJJhsyl5H5mHmZW7gokDEUCle5YoaJz6SU66sOQszwq_ppHjzumtBybsV_Sg/s1600/IMG_3947.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMp3JwpecTG3HfJLkXzAVbrSb9CcGvwAw8MNxeKuOSpNR63TaJ7ssGNDdqHzCk3JnMwajMsgXiau39ixDjJJhsyl5H5mHmZW7gokDEUCle5YoaJz6SU66sOQszwq_ppHjzumtBybsV_Sg/s320/IMG_3947.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Ksiądz proboszcz udziela mi Komunii do ławki, ja przed nim klęczę, obok niego ministrant</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Byłam bardzo zaskoczona, kiedy proboszcz przyniósł mi Komunię do ławki. To była bardzo wyjątkowa msza i myślę, że zapamiętam ją do końca życia. Przywitałam się z wszystkimi gośćmi przed kościołem i poszliśmy wspólnie do domu. W domu wszyscy złożyli mi życzenia i usiedliśmy do wspólnego dużego stołu. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr17K5LY2TQ5I18U2UDJnLq_XyO-62QV0p5hQyOFZkGKNIPsGaWIVYKSHhoMBG1168dUjjeiCv4RSpvJ7JQWqlq-XANg1VBXHjHm91qpCokC-eF_oyKeJMUg_hngfClLK6TXug5NYgCjQ/s1600/IMG_3948.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr17K5LY2TQ5I18U2UDJnLq_XyO-62QV0p5hQyOFZkGKNIPsGaWIVYKSHhoMBG1168dUjjeiCv4RSpvJ7JQWqlq-XANg1VBXHjHm91qpCokC-eF_oyKeJMUg_hngfClLK6TXug5NYgCjQ/s320/IMG_3948.JPG" width="213" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Na przeciwko mnie stoi ciocia Maja, składa mi życzenia, trzymam w rękach czerwony portfel (prezent od niej i babci)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiUkkrYszMgKHi-q24PNoZvqIzyFQX0WQZVRyngBXaS-JZk6HpWIFF4od1j2b0X0zjDr4TOc4iO1xuzYeplX_UF-Ea-bfjA8i0mVDqx0waUU7bZp6DPnJHEL0qsUn5ABjU83YZ_L0xjMs/s1600/IMG_3951.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiUkkrYszMgKHi-q24PNoZvqIzyFQX0WQZVRyngBXaS-JZk6HpWIFF4od1j2b0X0zjDr4TOc4iO1xuzYeplX_UF-Ea-bfjA8i0mVDqx0waUU7bZp6DPnJHEL0qsUn5ABjU83YZ_L0xjMs/s320/IMG_3951.JPG" width="320" /></a></div>
Ania i ciocia Agnieszka stoją przede mną, składają mi życzenia, w rękach trzymam prezent od nich<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMqiUdFrF-toZ4bi7IR5MZFM4BayYF_oMMDt9Mgtdjm4lx7D5pcNev1MRO9m-UeydlbsdcUmH0VtU3ekXjBxfNQ_yrYa49CQuhFT_jV8wHSb1tm_uA-ApGQip_6r1Z7Ps1M-Z5aOLZobs/s1600/IMG_3955.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMqiUdFrF-toZ4bi7IR5MZFM4BayYF_oMMDt9Mgtdjm4lx7D5pcNev1MRO9m-UeydlbsdcUmH0VtU3ekXjBxfNQ_yrYa49CQuhFT_jV8wHSb1tm_uA-ApGQip_6r1Z7Ps1M-Z5aOLZobs/s320/IMG_3955.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Oglądam prezent od Banaszaków, ciocia i Ania stoją obok mnie</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga-1lqD7mg6IFTok6MUOMU6xlp6DlrHSdEXHqCMhnH7skxvGvyOXHeXYzKYpW4DxIv7psRHEpYtbi_lJ9tZvvg4sA1dS4vbmfT5py755aVhcDxI1spEqa-D7-RXC1ZjnxuvAqxL0fpCWs/s1600/IMG_3957.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga-1lqD7mg6IFTok6MUOMU6xlp6DlrHSdEXHqCMhnH7skxvGvyOXHeXYzKYpW4DxIv7psRHEpYtbi_lJ9tZvvg4sA1dS4vbmfT5py755aVhcDxI1spEqa-D7-RXC1ZjnxuvAqxL0fpCWs/s320/IMG_3957.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Przede mną stoją Gosia i Mateusz, składają mi życzenia</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUHLkdAGGIPsovOI4Aek2NFE0rT0Yhoe4PC2jRNcDv013oUtJgBQJn39gQn7AIMuxRZ5qYOHpSUtzz3sLBJbZPSerTCila0JKOk2v5pwbTC42_omqUB3BzY8AjqoGJW520RMI_zTYPq7o/s1600/IMG_3967.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUHLkdAGGIPsovOI4Aek2NFE0rT0Yhoe4PC2jRNcDv013oUtJgBQJn39gQn7AIMuxRZ5qYOHpSUtzz3sLBJbZPSerTCila0JKOk2v5pwbTC42_omqUB3BzY8AjqoGJW520RMI_zTYPq7o/s320/IMG_3967.JPG" width="320" /></a></div>
Siedzimy przy nakrytym stole, od lewej babcia Miecia, dziadek Jasiu, ja i babcia Krysia<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKm1oN4OBiJpn5kIqWQRRKDku7VuvhBOBKT6Mru98isP3-a6RUfTzm3MBpbedP0jBMeLt6FE-aRg5nHHIQOINLAHXu-ov12_4JD7H-mnTpfdGxN-qM8KMlacjJQIvbMUQHwqexIvicKdw/s1600/IMG_3975.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKm1oN4OBiJpn5kIqWQRRKDku7VuvhBOBKT6Mru98isP3-a6RUfTzm3MBpbedP0jBMeLt6FE-aRg5nHHIQOINLAHXu-ov12_4JD7H-mnTpfdGxN-qM8KMlacjJQIvbMUQHwqexIvicKdw/s320/IMG_3975.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Siedzimy przy zastawionym jedzeniem stole i jemy obiad</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYkY7KMQN69oJZaWGkQmg-TUF6ZSKiBaLdPYxAZKtIoNWNRjio230tMsdQ2-FxpqKkzHkkBIPBzVPqbZLhq_Gneq-WkJdhQZnSNs4efEts8UGwXEAsr9KLcYaUSX7PgZl6r0I1m29lmaY/s1600/IMG_3980.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYkY7KMQN69oJZaWGkQmg-TUF6ZSKiBaLdPYxAZKtIoNWNRjio230tMsdQ2-FxpqKkzHkkBIPBzVPqbZLhq_Gneq-WkJdhQZnSNs4efEts8UGwXEAsr9KLcYaUSX7PgZl6r0I1m29lmaY/s320/IMG_3980.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Marek i Mateusz w kuchni w fartuchach wkładają naczynia do zmywarki </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO40UStr_wFl38nV_aGuUj02sPhgOB_r6-lQ7bqu4YD6kptNygz17BKltLFY9f6rRPOvoRGyQ8F0cSeAL_a1-txT1wgJrRHf6yId2RxDV_Q_i03EyNrnvPdryqkgHnjEQBjGZySuw3qy0/s1600/IMG_3984.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO40UStr_wFl38nV_aGuUj02sPhgOB_r6-lQ7bqu4YD6kptNygz17BKltLFY9f6rRPOvoRGyQ8F0cSeAL_a1-txT1wgJrRHf6yId2RxDV_Q_i03EyNrnvPdryqkgHnjEQBjGZySuw3qy0/s320/IMG_3984.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Mama, ja i tata stoimy i trzymamy w rękach kieliszki z szampanem </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZiLLYkl0mvmCPZ7bYGZ6PEhvN3hbDHvyOJxjsL-Sq1DI_47gwQU0Ki20VSKSJ44y46uFpIC_IFU4VdDZjB8tXFwsrh-Qu9ngl0u61hRhWCRXOTcxHrMQmfNLh_CNcQkhbMz_T-e2u9fI/s1600/IMG_3987.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZiLLYkl0mvmCPZ7bYGZ6PEhvN3hbDHvyOJxjsL-Sq1DI_47gwQU0Ki20VSKSJ44y46uFpIC_IFU4VdDZjB8tXFwsrh-Qu9ngl0u61hRhWCRXOTcxHrMQmfNLh_CNcQkhbMz_T-e2u9fI/s320/IMG_3987.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Tort, a na nim zdjęcie mnie jako niemowlęcia z ręką taty obok, jest również napis "Magda 18 lat minęło…"</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrWjBoqeZYDpbfhsPaEDDegOk7E5YlFeosvAYpiETkdOXAWvIHjsv20nNeO53WxgI3RJMgm4-pQ2_FAbObFuXfilOMkWv9oiQS-syVJzzjjWLviDj8G5h0OAK6zGyB400sBDVm_q2970c/s1600/IMG_3993.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrWjBoqeZYDpbfhsPaEDDegOk7E5YlFeosvAYpiETkdOXAWvIHjsv20nNeO53WxgI3RJMgm4-pQ2_FAbObFuXfilOMkWv9oiQS-syVJzzjjWLviDj8G5h0OAK6zGyB400sBDVm_q2970c/s320/IMG_3993.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Kroje tort, rodzice stoją obok mnie i mi pomagają </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYrpWUX-monTN1eueZx32LbcsroFpReehOhZoqKlOHAGCZG2kcccL6aqfXy4UUsFN6GCcpnElHnWv7OJpRcZRUiUH2LZbUziJaH8MAYftuedPj4Lr5SgxQv24isubCjReZL7zk-UqpQZA/s1600/IMG_4000.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYrpWUX-monTN1eueZx32LbcsroFpReehOhZoqKlOHAGCZG2kcccL6aqfXy4UUsFN6GCcpnElHnWv7OJpRcZRUiUH2LZbUziJaH8MAYftuedPj4Lr5SgxQv24isubCjReZL7zk-UqpQZA/s320/IMG_4000.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Mateusz, Gosia i Hania siedzą przy stole, a mama, tata, ja, Marta i Martyna obok okna </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Siedzieliśmy wspólnie bardzo długo. Najpierw zjedliśmy obiad, potem tort, kawa, ciasto, toast. Byłam bardzo wdzięczna moim braciom, że pomagali jak mogli. To był piękny dzień, ale zrozumiałam, że jestem osobą, która nie lubi być długo w centrum uwagi, po prostu mnie to męczy. Wole robić swoje i być w cieniu. Wieczorem czekały na mnie 2 najpiękniejsze prezenty jakie mogłam dostać: po pierwsze zadzwoniła Ala, a nie rozmawiałam z nią rok, po drugie dowiedziałam się, że będę ciocią, a w dodatku matką chrzestną, bo mam to obiecane już od dawna!!! Lepszego prezentu dostać nie mogłam prawda??!! Jakie życie jest piękne, a szczególnie w takich momentach! W poniedziałek odebrałam dowód, musiałam też wrócić do szarej rzeczywistości i słuchać „Ludzi bezdomnych”, co po wydarzeniach poprzedniego dnia nie było proste. Wtorek to już w ogóle był bardzo trudny dzień, bo trzeba było się spakować i wyjechać. Ktoś mógłby stwierdzić, że zahartowałam się w tym wyjeżdżaniu, żegnaniu Poznania, ale nie. Za każdym razem, kiedy wyjeżdżam jest mi ciężko i myślę, że tak już zostanie do końca mojej nauki w liceum. W czasie podróży udało mi się trochę przespać. W 708 miałyśmy z mamą miłe spotkanie z siostrą Moniką i księdzem Michałem. Moje wychowawczynie internatowe trafiły idealnie z prezentem urodzinowym dla mnie. Dostałam od nich zamówione w mojej intencji msze wieczyste: 7 dziennie czyli 49 tygodniowo i tak na zawsze nawet, kiedy umrę, coś pięknego! Poszłam przywitać się z Patrycją i Weroniką, od nich również dostałam prezenty. W środę usłyszałam w szkole sporo miłych słów i życzeń. Niezbyt miłym akcentem była rozmowa z panią Moniką na temat techniki mojej pracy, ale koniec końców później wszystko się wyjaśniło. W tamtym tygodniu miałam polski rozszerzony sama, bo Luiza i Piotrek jeszcze nie dojechali nie było łatwo, ale jakoś musiałam sobie dać rade. Popołudniu poszłyśmy z Patrycją na koncert francuski, pianistki do szkoły muzycznej. Zostałyśmy wyznaczone przez panią dyrektor do dziękowania jej na koniec koncertu. Wieczorem dostałam od moich wychowawczyń drugi prezent: figurkę Matki Bożej. W czwartek po religii ksiądz poświęcił mi figurkę. Wylałam herbatę u pani Małgosi na zajęciach, a zdarza mi się to naprawdę rzadko, chyba po prostu zbyt emocjonująco zaczęłam coś pani opowiadać. Tamten piątek to był pierwszy ciepły dzień. Cieszyłam się z łączenia z dziewczynami, bo dzięki temu nie byłam sama na rozszerzonym polskim. Na kulinarnych robiłam sałatkę jarzynową, na którą wieczorem zaprosiłam dziewczyny. Popołudniu za to siedziałyśmy sobie wspólnie na placyku obok internatu.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT3AlpPHcZldaN1hsB1kQhqvxbcmv49Fz7u2YarpXnKRyp-oaA-tkdWX38UOG72kJBoEoYUqOW5IXCEU3YWkgIwnx1u6_Y49q6KabdWKs7643mFJimqL_jBosxBqgWHzyhDru39f1Ekb4/s1600/18425288_1206318182810492_3153186767980789284_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT3AlpPHcZldaN1hsB1kQhqvxbcmv49Fz7u2YarpXnKRyp-oaA-tkdWX38UOG72kJBoEoYUqOW5IXCEU3YWkgIwnx1u6_Y49q6KabdWKs7643mFJimqL_jBosxBqgWHzyhDru39f1Ekb4/s320/18425288_1206318182810492_3153186767980789284_n.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ja i Klaudia siedzimy na ławce </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI9PNg-S73YQZtRRVliLw2qKvQJ-GS-6ZSheVeotcKulI2-Opvoo1QG9-7xnfMdckMcl1Tcd7lVKrPFhi_0q5jl0GjYczxWiliRb24LYfHFD58Si0fpH7ovBhYJzctj4qaHByRwP1gOmw/s1600/18342609_1206318179477159_4373106970464804765_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="960" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI9PNg-S73YQZtRRVliLw2qKvQJ-GS-6ZSheVeotcKulI2-Opvoo1QG9-7xnfMdckMcl1Tcd7lVKrPFhi_0q5jl0GjYczxWiliRb24LYfHFD58Si0fpH7ovBhYJzctj4qaHByRwP1gOmw/s320/18342609_1206318179477159_4373106970464804765_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Od lewej Klaudia, Patrycja, ja i Weronika</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiewhPt90QL8ClKtw590NGuS1OsrfmvGNbWuMwwVbahHZYYxRVmU1c0bYSNPYn_jyryfhYbq6pgFLJrNd_k1FWjUEEAAr0Tbiv3TY3DP4mpHg84zUI_GPR-aJn42Kf7jOAHEMJZsLEVxyI/s1600/18485530_1206318176143826_6942730325823109000_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="960" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiewhPt90QL8ClKtw590NGuS1OsrfmvGNbWuMwwVbahHZYYxRVmU1c0bYSNPYn_jyryfhYbq6pgFLJrNd_k1FWjUEEAAr0Tbiv3TY3DP4mpHg84zUI_GPR-aJn42Kf7jOAHEMJZsLEVxyI/s320/18485530_1206318176143826_6942730325823109000_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Od lewej Weronika, Paulina, Klaudia, ja i Patrycja, stoimy na tle lasu</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"> Przez większość soboty, jak to zawsze sprzątałyśmy. Popołudniu poszłam z panią Marzeną na mszę w rocznice objawień, zostałyśmy jeszcze na litanii. Na szybko zjadłam kolacje i poszłam na próbę scholi. Kolejna niedziela przyniosła mi kolejną piękną mszę, jeżeli już zawsze będę przeżywała je w ten sposób to na pewno będą mi one dawały siły, które będą mi potrzebne w dorosłym życiu. Weronika postanowiła spełnić moje marzenie: zapleść mi warkoczyki na całej głowie, byłam w szoku, że chciało jej się to robić przez pół dnia, przyjaźń to piękna sprawa! </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxRvc64__cxe-fYSwq1TDYx8c_yCJHwoISoZ_NiS_B1nHRnQxhCe81jEA4rb3yLCIE8klVV6YY5dvutK-WLY01X49lv4ZtlrJ1JQaO6uS39rzZTmELsfWuqqkl6LSmoQUe7roLET8CatU/s1600/18472428_1207916579317319_404828617_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxRvc64__cxe-fYSwq1TDYx8c_yCJHwoISoZ_NiS_B1nHRnQxhCe81jEA4rb3yLCIE8klVV6YY5dvutK-WLY01X49lv4ZtlrJ1JQaO6uS39rzZTmELsfWuqqkl6LSmoQUe7roLET8CatU/s320/18472428_1207916579317319_404828617_o.jpg" width="240" /></a></div>
Siedzę na krześle w pokoju u dziewczyn, na całej głowie mam zaplecione warkoczyki<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHqlg1vXqBGjVuPd_DVulZ39rMDuU8bmln6Dx7WuAZb4TopGSDd1HXzmkBwqI4DvdNNCa4qDB7MkNg3AcCaezaRUwA594EraogDtuxP59R3aa06o7KbTUZeyER_8J6AjAgajn6-ZzfIHc/s1600/18472212_1207916552650655_1469075348_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="910" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHqlg1vXqBGjVuPd_DVulZ39rMDuU8bmln6Dx7WuAZb4TopGSDd1HXzmkBwqI4DvdNNCa4qDB7MkNg3AcCaezaRUwA594EraogDtuxP59R3aa06o7KbTUZeyER_8J6AjAgajn6-ZzfIHc/s320/18472212_1207916552650655_1469075348_o.jpg" width="182" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Ja tyłem, a właściwie warkoczyki, za mną Klaudia trzymająca braillesensa na kolanach</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Popołudniu pani Iza oświadczyła mi i Weronice, że mamy czytać razem tekst przy grobie matki założycielki na rozpoczęcie święta ośrodka. Stresowałam się, bo nigdy nie czytałam nic publicznie i ogólnie lepiej wychodzi mi śpiewanie niż czytanie. Poszłam pomodlić się do kaplicy, uspokaja mnie to, pomaga się odstresować, dobrze, że mamy te internatową kaplice. Pani Iza zrobiła z dziewczynami pizze, która była na kolacje. W poniedziałek rano nastąpiła szybka akcja rozplatania warkoczyków, bo po naradzie z panią Anią doszłyśmy do wniosku, że nie nadają się one na święto ośrodka. Czytanie tekstu poszło mi w miarę, Klaudia, która sporo czyta stwierdziła nawet, że umiem intonować. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnF2i52iptzYDs12mhF-WMn9OylTEgLaihVZqjOr-RWt17Ig8WSljyxejECbB7iCdx3JoGYPDVfhn_Qa3wjZufYgGQ0MbU1ink-SuS57czrC9J7BO1v6t-sx6FKi425DQxNCccesYlYvQ/s1600/18492892_1208587825916861_1635072912_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="534" data-original-width="800" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnF2i52iptzYDs12mhF-WMn9OylTEgLaihVZqjOr-RWt17Ig8WSljyxejECbB7iCdx3JoGYPDVfhn_Qa3wjZufYgGQ0MbU1ink-SuS57czrC9J7BO1v6t-sx6FKi425DQxNCccesYlYvQ/s320/18492892_1208587825916861_1635072912_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Stoimy przy grobie matki założycielki na cmentarzu, ja i Weronika trzymamy kartki, Weronika trzyma mi również mikrofon</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Kolejnym punktem święta była msza, którą na pewno zapamiętam na bardzo długo, była wyjątkowa, a w szczególności przepięknie zaśpiewane alleluja, które mogę śmiało porównać ze śpiewem aniołów. Przedstawienie pokazało mi jak ważne stało się dla mnie to miejsce przez te niecałe 2 lata, mam nadzieje, że będę tu przyjeżdżać jako absolwentka, bo mam z nim wiele dobrych wspomnień i na pewno ciężko mi będzie, kiedy będę musiała odejść. Popołudniu świętowałyśmy wspólnie z dziewczynami w kawiarence, potem poszłyśmy na koncert dwudziestolecia szkoły muzycznej. Niespodzianką na koniec koncertu był tort w kształcie fortepianu. Dzień był naprawdę bardzo świąteczny, bo wieczorem świętowałyśmy w grupie urodziny Nikoli. We wtorek poszliśmy na spotkanie z panem Stefanem Czernieckim, który opowiedział nam o swojej podróży w Himalaje. Na wychowawczej udało nam się wreszcie wymyślić coś do pożegnania absolwentów, które mieliśmy w tym roku przygotować. Wieczorem była msza za świętej pamięci pana Kamila w kaplicy internatowej, śpiewałyśmy z panią Marzenką na niej. Nigdy jeszcze nie pisało mi się tak ciężko sprawdzianu jak w tamtą środę, miałam jakąś niewyjaśnioną pustkę w głowie. Opłaca się być pilną i odrabiać prace domowe, zrobiłam ją jako jedyna i dzięki temu zyskałam dobrą ocenę z przyrody. Na polskim rozszerzonym oglądaliśmy film „Pręgi”, pomógł mi docenić wartość mojego dzieciństwa. Wieczorem przeszłam się z dziewczynami. Poszłam w czwartek rano na mszę do kaplicy z okazji 9 rocznicy mojej pierwszej Komunii Świętej, 9 lat sporo. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDwIh4CubNJyvYiT-_uesRIbImAucLjSCutjZ8kfWOSOg1gq4-6frzn9tuUtGnX-pWm0P-dONQUS3eNUNEqp_lQiXiVOaHMnf1aERSbT-J-nWcpRzS9GDy3qPLDsPEKeF0cMtfFXcvI3E/s1600/18486188_1210565512385759_4321383405131995639_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="720" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDwIh4CubNJyvYiT-_uesRIbImAucLjSCutjZ8kfWOSOg1gq4-6frzn9tuUtGnX-pWm0P-dONQUS3eNUNEqp_lQiXiVOaHMnf1aERSbT-J-nWcpRzS9GDy3qPLDsPEKeF0cMtfFXcvI3E/s320/18486188_1210565512385759_4321383405131995639_n.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Klęczę w albie i wianku, ksiądz proboszcz podaje mi komunikant</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Nigdy bym nie przypuszczała, że będę prasować sukienkę na szybko przed śniadaniem, niesamowite do czego może namówić mnie pani Ania, ale w sumie to kolejna rzecz, która przyda mi się na przyszłość. Kto by pomyślał, że będę najlepsza w biegach na wf z całej klasy (a nie miałam wf przez 6 lat). Popołudniu chłopaki przyszli do Luizy na ciasto urodzinowe, miło było sobie z nimi posiedzieć i pogadać. Wieczorem było spotkanie do wyjazdu do Medjugorie. Przesadziłam niestety trochę z nauką, bo przez to mało spałam i nie poszedł mi sprawdzian z niemieckiego. Poszliśmy na festiwal piosenki międzynarodowej do gimnazjum. Popołudniu dyktowałam Patrycji psalm, sporo razy robiłyśmy sobie przerwy na rozmowy. Nie liczę już, który raz spałam w V grupie. Sobota minęła szybko najpierw trochę leniwie, a później trzeba było wziąć się za lekcje, których odrabianie zajęło większość dnia. Pani Edytka z V grupy poczęstowała mnie wieczorem sałatką z kuskusem. W niedziele na mszy śpiewałyśmy z Patrycją psalm, źle nie wyszło, ale zafałszowałam na końcu alleluja. Cóż wygląda na to, że muszę po prostu jak najwięcej ćwiczyć. Przeszłam się z panią Edytkę i dziewczynami z V grupy do baru „Bartek”, który okazał się nieczynny, więc wróciłyśmy do internatu. Ćwiczyłam dość długo na pianinie, zawsze jak do niego siadam to tracę poczucie czasu, dobrze mieć taką pasje i móc ją realizować. Rada internatowa zorganizowała talent show u nas w internacie. Poszłyśmy na nie z dziewczynami, a później przeszłyśmy się na spacer. W poniedziałek pojechałyśmy z Patrycją na pogrzeb pana Kamila do Włodawy, nie był to łatwy wyjazd, ale zależało nam, żeby pojechać i pomodlić się za pana. Wieczorem kiedy wróciłyśmy Luiza dobiła mnie trochę wiadomością, że dostałam bardzo słabą ocenę ze sprawdzianu z "Ludzi bezdomnych", w sumie spodziewałam się tego, wiedziałam, że mi nie poszło. We wtorek rano przeszłam się do internatowej kaplicy pomodlić się na mszy za Marysie w dniu jej bierzmowania. Bardzo żałowałam, że nie mogłam być osobiście na jej bierzmowaniu, więc zrobiłam chociaż to. W szkole nie było mi łatwo po poprzednim dniu, byłam chyba jeszcze bardziej rozbita psychicznie niż poprzedniego dnia. Na całe szczęście miałam Patrycje i mogłyśmy się nawzajem wspierać na przerwach. Na wychowawczej poprawił mi się humor, bo wyszliśmy na dwór i było ogólnie wesoło. Na basenie też było bardzo sympatycznie, szczególnie, że Weronika wyjątkowo poszła. Na polskim podstawowym wymyślaliśmy tekst piosenki finałowej przedstawienia na pożegnanie absolwentów. Na polskim rozszerzonym skończyliśmy film „Pręgi”. Popołudniu pojechałyśmy na bierzmowanie Klaudii i Nikoli do Warszawy. W czwartek znowu dobił mnie wynik z niemca. Myślę, że to przez to, że za mało spałam, a za dużo się uczyłam, tylko jak ja niby mam wytłumaczyć mojej ambicji, żeby zwolniła? Próbuje, ale jakoś kompletnie mi to nie wychodzi. Mieliśmy bardzo miły wf, pojechaliśmy z panem na przejażdżkę tamdemami i zatrzymaliśmy się w sklepiku na lody. W piątek pierwszy raz robiłam pranie na 2 pralki naraz, jakoś trzeba sobie radzić nie?, szczególnie kiedy są wolne, a ma się dużo ubrań. Patrycja poczęstowała mnie swoim obiadem, który robiła na kulinarnych, więc miałam co zjeść na kolacje. Prawie cały weekend przesiedziałam na parapecie w swoim pokoju ucząc się matmy. Wyglądało to w następujący sposób:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVfBeFtuMZnk5eGGbTz8fX5zcBv-GoihfDjOeqc6AM5UAHXoQtPo1g43Li0C4c9euLPj9nmYSrU-J1HRfzXDST64csFwYNC7Cro4St0PDpINbPHfrzSzOtSWIkn_-REVDd97Qgnf_WjbI/s1600/18767134_10208790835957679_528815002_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="527" data-original-width="1024" height="164" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVfBeFtuMZnk5eGGbTz8fX5zcBv-GoihfDjOeqc6AM5UAHXoQtPo1g43Li0C4c9euLPj9nmYSrU-J1HRfzXDST64csFwYNC7Cro4St0PDpINbPHfrzSzOtSWIkn_-REVDd97Qgnf_WjbI/s320/18767134_10208790835957679_528815002_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Siedzę na parapecie i trzymam w rękach kartki </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWwsOkkwT1w-LJRPUqBIK29itjxMFXuD_rNnZOG15qU3920hWYEg0jkj27KSoQFvObs21145kcje9vKm0W7otuU6J8i2KEdyvIx2eq9fyJgDtp3KrYDFb-DevaDNTBfv8YO0O0c4vkVdU/s1600/18789001_1217884711653839_237617276_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWwsOkkwT1w-LJRPUqBIK29itjxMFXuD_rNnZOG15qU3920hWYEg0jkj27KSoQFvObs21145kcje9vKm0W7otuU6J8i2KEdyvIx2eq9fyJgDtp3KrYDFb-DevaDNTBfv8YO0O0c4vkVdU/s320/18789001_1217884711653839_237617276_o.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">To samo co na poprzednim zdjęciu tylko w przybliżeniu, różnica jest taka, że przysuwam kartki do oka, bo czytam</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Jedyną przerwą w sobotę był spacer po puszczy i majowe, a w niedziele wyjście do „Bartka”. W poniedziałek pierwszy raz w życiu nie wiedziałam gdzie iść na orientacji, wydaje mi się, że to przez przemęczenie związane z końcem roku, może też tak intensywną naukę matematyki przez weekend. Na pianinie szlifowałam utwór przed wtorkowym koncertem. Wieczorem poszłam na majowe, a potem siedziałam sobie jeszcze przy pianinie, bo chciałam dać z siebie wszystko kolejnego dnia. W poniedziałek wieczorem nagle okazało się, że nie ma kto śpiewać psalmu na mszy za mamę pani Agaty, więc stwierdziłam, że w sumie mogę się zgłosić. To był kolejny dowód na to, że ja naprawdę w ostatnim okresie bardzo się otworzyłam. Tamta Magda nigdy by nie podjęła takiej decyzji. Tym sposobem we wtorek miałam 2 wystąpienia publiczne (co mnie cieszyło). Na koncercie poszło mi dobrze, chociaż w sumie zawsze mogło być lepiej. Kiedy śpiewałam psalm było słychać, że się stresuje, ale tragicznie nie wyszło. W środę popołudniu ja i Ania pojechałyśmy z panią Olą do teatru na spektakl „Królowa śniegu”. Musiałam się przez to pakować w nocy (kolejnego dnia jechałam do Poznania), ale nie żałowałam tego, bo spektakl był naprawdę ładny. Przed przedstawieniem mogłyśmy pochodzić po teatrze i sobie go dokładnie obejrzeć. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9HcVSFWc_Wkya2qoo5aw13kianHlOs3ygxZOmqfNI91MavNkxyrrtCMHIoMY6DL79kXXcPKIw_RBDqXEGwHB6_UQdioeXeDxt26lKf9HdRbzX5uRsCavl8o1i5t-n1IFNRSZ6NAHtry0/s1600/18766775_1884704028222104_1169843355373821722_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9HcVSFWc_Wkya2qoo5aw13kianHlOs3ygxZOmqfNI91MavNkxyrrtCMHIoMY6DL79kXXcPKIw_RBDqXEGwHB6_UQdioeXeDxt26lKf9HdRbzX5uRsCavl8o1i5t-n1IFNRSZ6NAHtry0/s320/18766775_1884704028222104_1169843355373821722_o.jpg" width="320" /></a></div>
Ja na tle dekoracji w słonecznikowym kapeluszu<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOtiTgb_2RIpN2yrPGCpAespeeANxJ6EKzuZvBT_nZsWyRd5R8CfbAEYNEukHfif0IbGsmR3JgS5DOa07Vt95ilICvsIs1aOXqI9McHzrCBxWSET_fFo8ekWUgxcyJlJOUcz1Nefn5a08/s1600/18768286_1884705424888631_546486165047184338_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOtiTgb_2RIpN2yrPGCpAespeeANxJ6EKzuZvBT_nZsWyRd5R8CfbAEYNEukHfif0IbGsmR3JgS5DOa07Vt95ilICvsIs1aOXqI9McHzrCBxWSET_fFo8ekWUgxcyJlJOUcz1Nefn5a08/s320/18768286_1884705424888631_546486165047184338_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ja i Ania w karocy królowej śniegu</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo3czKX3lfX9URqRtDBITfvOcSY1af8FRtKZNOseinAl6umGH0pKH1DwmhdcdRi-8WD-HgBbfmetM-GBRQqUFMe40WKA4KZTgbO8JY9eixF_xQnjLmyLS7bw9Ofwq3rUYluvebXYzMTos/s1600/18766751_1884708901554950_6995543353325967323_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo3czKX3lfX9URqRtDBITfvOcSY1af8FRtKZNOseinAl6umGH0pKH1DwmhdcdRi-8WD-HgBbfmetM-GBRQqUFMe40WKA4KZTgbO8JY9eixF_xQnjLmyLS7bw9Ofwq3rUYluvebXYzMTos/s320/18766751_1884708901554950_6995543353325967323_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Aktorzy na scenie</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Z moich majowych zmagań to by było na tyle. Duże zaległości sobie narobiłam, ale są wakacje, więc na szczęście mam czas, żeby je nadrobić. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(56, 118, 28); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #38761c; font-family: Times; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Życzę Wam miłej w sumie już drugiej połowy wakacji!</span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 23px;">
<br /></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-72813125635372731392017-06-27T18:27:00.000+02:002017-07-11T22:22:40.451+02:00Z Jezusem żyje się łatwiej<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Nareszcie! Siadam i zaczynam tego posta! Nawet nie wiecie jak mi tego brakowało. Pewnie zawiedliście się na mnie, bo jeszcze nigdy nie było, aż tak dużej przerwy, ale mam powód. W moim życiu ostatnio sporo się wydarzyło, nabrało ono dużej prędkości. Mogę nawet śmiało stwierdzić, że momentami przestałam nad nim panować, ale nie martwcie się! Udawało mi się wiernie robić sobie notatki i wiem co mam napisać. <br />Miłej lektury!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W pierwszy poniedziałek kwietnia rano postanowiłam pójść na mszę, na 6:30. Modliło mi się bardzo dobrze, kolejny już raz bardzo przeżyłam Mszę św.. Warto było na nią iść, mimo późniejszego pośpiechu przy śniadaniu. W szkole zorganizowali konkurs literacki, w którym wszyscy brali udział. Cały czas nosiłam w sobie jakąś taką radość, której nawet do końca nie umiałam zrozumieć (w sumie noszę ją nadal). Niesamowite prawda? Ile radości może dawać mi to, że noszę w sobie samego Chrystusa! Byłam bardzo zadowolona z napisania rozprawki, mimo że później nie dostałam z niej 5. Wciągnęłam się w temat z matmy. Na orientacji pojechałam do kawiarni „Elsner”. Ku mojemu zaskoczeniu, kiedy nie patrzyłam na ręce - fragment utworu, który mi się nie udawał wcześniej zaczął mi wychodzić. Na zebraniu grupowym w sprawie wycieczki ustaliłyśmy, że prawdopodobnie pojedziemy do Poznania, znowu stało się coś cudownego! Noc przyniosła mi ciężkie chwile, z tych całych emocji nie mogłam spać. Kolejny już dzień postanowiłam zacząć od Mszy świętej, miałam jakąś taką bardzo silną potrzebę tego. Wiedziałam, że pomoże mi to dobrze przeżyć dzień. Koledzy z klasy byli bardzo zaskoczeni moją radością i pytali skąd się bierze. Odpowiedziałam im zgodnie z prawdą, że czuje się tak, bo prawdziwie uwierzyłam w Chrystusa. Mimo zmęczenia po słabo przespanej nocy matematyka nie szła mi najgorzej. Na polskim robiliśmy zadanie ustne i o dziwo udawało mi się nawet coś nie coś mówić. Naprawdę widzę, że się rozwijam w wypowiedziach, mała ilość osób w klasie mi pomaga. Na HIS-ie pierwszy raz mieliśmy pracę z mapami. Nie miałam matematyki rozszerzonej, więc wspierałam Patrycję przed egzaminem. Dowiedziałam się od mojej matematyczki, że umiem wytłumaczyć nawet nauczycielowi i śmiało mogę udzielać korepetycji. Miło jest usłyszeć coś takiego, wiedzieć, że jest się docenionym. Martyna przesłała mi opinie na temat lekcji, którą przeprowadziłam u Pijarów w klasie 2b gimnazjum. Wzruszyłam się bardzo, kiedy czytałam te wypowiedzi. Wyraźnie było w nich widać, że koledzy i koleżanki Martyny zrozumieli to co im przekazałam i że dużo im to dało. Po południu niestety dopadł mnie stan podgorączkowy. Bałam się, że mnie rozłoży, ale było to tylko chwilowe osłabienie. Wieczorem dość długo rozmawiałam z Klaudią. W środę również udało mi się wstać wcześniej i pójść do kaplicy na Mszę. Na polskim skończyłam wypowiedź ustną. Na angielskim też je ćwiczyliśmy, w sumie dobrze, że to robimy, bo jak dla mnie egzaminy ustne będą najtrudniejsze z całej matury. W tamtą środę zauważyłam, że mam bardzo dużo okazji, żeby pomagać ludziom i maksymalnie je wykorzystuje np. oddanie kanapki głodnemu koledze. Zawsze starałam się być pomocna, ale od tego 29 marca chyba mocniej to w sobie doceniam. Kolejnym ogromnym zaskoczeniem dla mnie było to, że kiedy popełniałam grzech moje sumienie czuje się bardzo źle. Nie wytłumaczę Wam tego, bo nie umiem, ale po prostu czułam, że zrobiłam nie właściwie i miałam ogromną potrzebę jak najszybciej się z tego wyspowiadać. Po jakimś czasie mi to przeszło i doszłam do wniosku, że to jeszcze nie ten czas. Na polskim pani nas zaskoczyła robiąc nam kartkówkę. Po południu pomogłam Klaudii i Paulinie dojść do kaplicy. Kolejny raz miałam okazję, żeby zrobić coś dobrego. Powiem Wam, że gdy się jest w Laskach co chwila zdarzają się sytuacje, w których można komuś pomóc. Uwielbiam to, bo gdy pomagam to czuję, że żyję i robię coś pięknego! Sporo czasu zajęło mi sprzątanie i pakowanie, przez te 2 lata w Laskach nabrałam do tego ogromnej wprawy. Cieszy mnie to, bo na pewno bardzo przyda mi się to w przyszłości. Wieczór spędziłam na gadaniu z dziewczynami, miałyśmy się nie widzieć dość długo, bo kolejnego dnia jechałam już do domu na święta. W czwartek dostałam 5+ z artykułu z religii, cieszyłam się, że spodobał się on księdzu. W sumie mogę Wam tu wsadzić, to sobie też przeczytacie. Oto on:</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(50, 51, 51); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #323333; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">"Droga do Zmartwychwstania</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(50, 51, 51); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #323333; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 23px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(50, 51, 51); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #323333; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wielki Post, 40 dni, tylko czy aż? </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(50, 51, 51); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #323333; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Dla niektórych z nas to za mało, a dla innych za dużo, ale wszyscy powinniśmy wykorzystać ten czas, jak najlepiej umiemy. Możemy stosować się do różnych zasad, ale myślę, że to nam nie pomoże, w dobrym przeżyciu Wielkiego Postu. Przede wszystkim powinniśmy sami wiedzieć, czuć w sercu to, co chcemy dla siebie zrobić, jak dobrze przeżyć te kilkadziesiąt dni.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(50, 51, 51); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #323333; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Znajdź wolną chwilę, usiądź i zastanów się, co możesz zrobić dla siebie i dla tych, którzy są wokół Ciebie, z czego zrezygnować, nad czym popracować. Może powinieneś przeprosić kogoś, z kim jesteś w niezgodzie, okazać tej osobie dobroć, miłość. Staraj się pomagać potrzebującym. Jeśli możesz przekaż im coś materialnego, a jeśli nie - módl się za nich lub wspomóż dobrym gestem, słowem. Odmów sobie czegoś, co sprawia Tobie ogromną przyjemność, nie zaspakajaj swoich zachcianek. Spójrz w głąb siebie i pomyśl, czego w życiu chcesz, co jest dla Ciebie ważne. Jeśli masz taką możliwość, weź udział w rekolekcjach wielkopostnych. Mogą Ci one pomóc, zmienić się, a jeśli tego potrzebujesz, zrozumieć siebie i zbliżyć do Chrystusa. Módl się, proś Boga, o łaskę dobrego przeżycia Wielkiego Postu, możesz dzięki temu wiele zyskać.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(50, 51, 51); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #323333; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"> To tylko kilka propozycji na właściwe przeżycie tych 40 dni. Pomysłów na to może być bardzo wiele, bo każdy z nas pragnie i potrzebuje czego innego. Jeśli mamy pragnienie, aby dobrze przeżyć Święta Wielkiej Nocy, to prośmy, by Pan Bóg dawał nam znaki, pokazał właściwą dla nas drogę. Nie lękajmy się nią iść, gdy idziesz z Jezusem pokonasz wszystkie przeciwności! "</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(50, 51, 51); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #323333; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 23px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(50, 51, 51); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #323333; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Pani od niemieckiego zaproponowała mi wyjazd do Kolonii, ale wiedziałam, że prawdopodobnie nie będę mogła pojechać, bo w tym terminie mamy zaplanowany wyjazd do Pragi z mamą i siostrami. <br />Mama i Martyna przyszły po mnie do szkoły, więc mogłam oprowadzić po niej Tinę. Zjadłyśmy obiad, zapakowałyśmy się do samochodu i ruszyłyśmy w podróż do Łodzi. Macie czasem tak, że czekacie na coś pół roku? Ja właśnie tak czekałam na tamten koncert. Bardzo się cieszyłam, że była tam ze mną Martyna, bo bez niej po pierwsze na pewno bym się zgubiła, po drugie nie spotkała się z Karoliną, internetową bardzo dobrą koleżanką, po trzecie nie miałby kto zrobić mi tych świetnych filmików i zdjęć. Kochana siostrzyczko jeszcze raz dziękuje Ci, że byłaś tam ze mną!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijt3VDqsw-JRRc1i8F2pwmxNVM81CuhJ-buea9sL5FCy9heJ96aWY3Ex8Q6NRu9xNE1tj2_dTCggC7_1wGZOGa0kb3IC3R49Xs912TjO6TOGq-gldAJee7kQ0CSAdfS3GZ1oGompNV7nc/s1600/IMG_2447.JPG" imageanchor="1"><img border="0" data-original-height="722" data-original-width="1280" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijt3VDqsw-JRRc1i8F2pwmxNVM81CuhJ-buea9sL5FCy9heJ96aWY3Ex8Q6NRu9xNE1tj2_dTCggC7_1wGZOGa0kb3IC3R49Xs912TjO6TOGq-gldAJee7kQ0CSAdfS3GZ1oGompNV7nc/s320/IMG_2447.JPG" style="cursor: move;" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: 12.8px;">Ja i Martyna z łapkami i uszkami misiów w tle hala.</span><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7lnTm1khxG2rBNueIDeRrNtOhJDffbk-Zyo68vuYeQTq9Z2joyvrbShk9cbd4xkb_le26worQ4Omapkz51zsEJareWIT-uA2MGdSvK5hDtNh7xb29ANBVIXVS1l27kP3pXcVOW4kie9Y/s1600/IMG_2455.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7lnTm1khxG2rBNueIDeRrNtOhJDffbk-Zyo68vuYeQTq9Z2joyvrbShk9cbd4xkb_le26worQ4Omapkz51zsEJareWIT-uA2MGdSvK5hDtNh7xb29ANBVIXVS1l27kP3pXcVOW4kie9Y/s320/IMG_2455.JPG" width="320" /></a></div>
Po lewej telebim, na którym Martina po prawej scena.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2Tf-_JZ5Z7N-oQ3d7C_MbIPlEDB11f62kSm_ufkERR6rt3ZAffPWmGjdCh7x7nGGacZ1kKTP12WYPK__4dz6UGLaJCcWLEjwzbVPRv9gzYLkOspUVfVaSWTrXM9F0TnTbUfkA9FSfnKQ/s1600/IMG_2469.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2Tf-_JZ5Z7N-oQ3d7C_MbIPlEDB11f62kSm_ufkERR6rt3ZAffPWmGjdCh7x7nGGacZ1kKTP12WYPK__4dz6UGLaJCcWLEjwzbVPRv9gzYLkOspUVfVaSWTrXM9F0TnTbUfkA9FSfnKQ/s320/IMG_2469.JPG" width="320" /></a></div>
Martina w czerwonej bluzce z mikrofonem w ręce.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoGSTSBLn0OFOMKKW02VeFPbbsrsX2Nr72dlCDVxmt3P-R4perzF41_rPSiu4INWswJYKyXM7KpKkcwLRe6slQqxa-4oiXfBMNr1dgaS8og93c9bT7w1qFmDUsAZUx1BAv8UhmrOpr8HE/s1600/IMG_2548.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoGSTSBLn0OFOMKKW02VeFPbbsrsX2Nr72dlCDVxmt3P-R4perzF41_rPSiu4INWswJYKyXM7KpKkcwLRe6slQqxa-4oiXfBMNr1dgaS8og93c9bT7w1qFmDUsAZUx1BAv8UhmrOpr8HE/s320/IMG_2548.JPG" width="320" /></a></div>
Uśmiechnięta Tini w czerwonej bluzce,<br />
ma wyciągniętą lewą rękę w górę.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHdw9ALpFYPm0eZgQuLKbusYzY48s5jo9vZGotGj0pyaB-GQA_3RqkIxpiFjQqPUnyPM4TMdODkY4KVk8NJTHqHMCb2MAIED4VvZu0d9Kv2SQem8lR3PJSwVAHkxAcdUbrNgd_-u7Txmc/s1600/IMG_2744.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHdw9ALpFYPm0eZgQuLKbusYzY48s5jo9vZGotGj0pyaB-GQA_3RqkIxpiFjQqPUnyPM4TMdODkY4KVk8NJTHqHMCb2MAIED4VvZu0d9Kv2SQem8lR3PJSwVAHkxAcdUbrNgd_-u7Txmc/s320/IMG_2744.JPG" width="320" /></a></div>
Po lewej telebim widać na nim Martinę, <br />
ma białą, długą sukienkę,siedzi, trzyma gitarę w rękach.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEishtN0r87UuRFpF3_plpxTdUA3e0CGlkZF5sfzl7ZCGhIOHjhR6F96cEBcXNd4f9_e8myLqpf3QcYuN7Sy3tduPbFF1sQqDILTZUbjMM76E-ik7APr3JdRjUCai2hSMjGU_GU_uO_w9OE/s1600/IMG_2884.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEishtN0r87UuRFpF3_plpxTdUA3e0CGlkZF5sfzl7ZCGhIOHjhR6F96cEBcXNd4f9_e8myLqpf3QcYuN7Sy3tduPbFF1sQqDILTZUbjMM76E-ik7APr3JdRjUCai2hSMjGU_GU_uO_w9OE/s320/IMG_2884.JPG" width="320" /></a></div>
Na środku uśmiechnięta Martina, <br />
którą widać na telebimie, z prawej widać ją na scenie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0K-4UqGLjsTn1rfaPmC6dTynyupSX-bZjENieWHejNlUlQN4oJJMZQH4sRDgxrvgCW5l_TF5echSFOhgFfYiLY_fX-0OEIDZM5_abqk7gTXPnqL33c6IRhhqD4W1mQQ8Bu5aNIE8sSDM/s1600/IMG_2908.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0K-4UqGLjsTn1rfaPmC6dTynyupSX-bZjENieWHejNlUlQN4oJJMZQH4sRDgxrvgCW5l_TF5echSFOhgFfYiLY_fX-0OEIDZM5_abqk7gTXPnqL33c6IRhhqD4W1mQQ8Bu5aNIE8sSDM/s320/IMG_2908.JPG" width="320" /></a></div>
Martina śpiewa, trzyma mikrofon w lewej ręce.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi9AWfVRWjgsKQMqHsq-oDieePJnAEAeJxTGcbZJzexTYlN1fEeKhS64cnX-JLp65HuyLznfthkdVH5zbskcHM84evmw125RzLyJlEe-WpcgFQtRj0DyHGMsQygCxMOf2mVB6UBWKIYo0/s1600/IMG_2957.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi9AWfVRWjgsKQMqHsq-oDieePJnAEAeJxTGcbZJzexTYlN1fEeKhS64cnX-JLp65HuyLznfthkdVH5zbskcHM84evmw125RzLyJlEe-WpcgFQtRj0DyHGMsQygCxMOf2mVB6UBWKIYo0/s320/IMG_2957.JPG" width="320" /></a></div>
Moja skromna osoba<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWARpO8T-9cXuIAhCBDk3RbXfTATu8FGMuq-BdrISmK_hSBo7CB8WfLkklIvtAjmYyZvqk1nGQJM6Tqh7I5DUAzToUHVZ2hIfHEJNt1vSYh3rG_JWMWQqCi8DySodEeN-7GI4BZo9ILAQ/s1600/IMG_3051.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWARpO8T-9cXuIAhCBDk3RbXfTATu8FGMuq-BdrISmK_hSBo7CB8WfLkklIvtAjmYyZvqk1nGQJM6Tqh7I5DUAzToUHVZ2hIfHEJNt1vSYh3rG_JWMWQqCi8DySodEeN-7GI4BZo9ILAQ/s320/IMG_3051.JPG" width="320" /></a></div>
Tini śpiewa<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiecwYtbocT544MMe0jxyxxeNh7OU7Zudrh8mr58XoG_MuiADVNVkYClFVHOtpFGtFyps_yshgzxtCcmPQivwy9Uv69PLQH1nlXSjKTo-NtLpp5QZ9XNfCkgbfebdPiUH1w4pABiYXRPVw/s1600/IMG_3091.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1323" data-original-width="1080" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiecwYtbocT544MMe0jxyxxeNh7OU7Zudrh8mr58XoG_MuiADVNVkYClFVHOtpFGtFyps_yshgzxtCcmPQivwy9Uv69PLQH1nlXSjKTo-NtLpp5QZ9XNfCkgbfebdPiUH1w4pABiYXRPVw/s320/IMG_3091.JPG" width="261" /></a></div>
Martina stoi na scenie w biało-czerwonej fladze, <br />
w lewej ręce trzyma mikrofon, <br />
w tle widownia z lampkami z telefonów<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF9_Ryrq-XaXkW__qrlte1kCvtsoLTMfWvpjwiQIiPiQAjU8o2QIs41aEcvBh4PbKgpXYQ2Z132YWPdEQ3O4nyfs6qgPMlnMb-f9M8scjuqg3oCIWJM90FgQvFVhP9M5LYAsLkrAN1atk/s1600/IMG_3092.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="786" data-original-width="1080" height="232" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF9_Ryrq-XaXkW__qrlte1kCvtsoLTMfWvpjwiQIiPiQAjU8o2QIs41aEcvBh4PbKgpXYQ2Z132YWPdEQ3O4nyfs6qgPMlnMb-f9M8scjuqg3oCIWJM90FgQvFVhP9M5LYAsLkrAN1atk/s320/IMG_3092.JPG" width="320" /></a></div>
Tini stoi na scenie, wyciąga ręce do góry, na większości zdjęcia widać widownie<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcWWibKOduvepGjh2rrD7mixa2Yj-CPKslfEVH2m1mB7FMZMQ0M4qNuvFP_PlbM7v18dL1qZCaIejher_4_bSovtPIFiz1NWdw2-Ir2-iAsjLEzMMN8KT8q2sU2R_q4fCoA3p-mAde6QQ/s1600/IMG_3094.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="531" data-original-width="720" height="236" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcWWibKOduvepGjh2rrD7mixa2Yj-CPKslfEVH2m1mB7FMZMQ0M4qNuvFP_PlbM7v18dL1qZCaIejher_4_bSovtPIFiz1NWdw2-Ir2-iAsjLEzMMN8KT8q2sU2R_q4fCoA3p-mAde6QQ/s320/IMG_3094.JPG" width="320" /></a></div>
Martina ma na ramionach flagę, wyciąga ręce do góry<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMCBl5A1pai9Pqg45WzV1b0J90qcRyNx8wqyr-XDWQJFJQoJO-RT9KMMCSHAI0pekxzHKgJoZ6pHcfrYy2XDA2cmIlKjfwd9FU-BAkY3iyDREBHNzjpqBbovti94pjSqXHv9H2HPnGPk8/s1600/IMG_3095.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1080" height="315" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMCBl5A1pai9Pqg45WzV1b0J90qcRyNx8wqyr-XDWQJFJQoJO-RT9KMMCSHAI0pekxzHKgJoZ6pHcfrYy2XDA2cmIlKjfwd9FU-BAkY3iyDREBHNzjpqBbovti94pjSqXHv9H2HPnGPk8/s320/IMG_3095.JPG" width="320" /></a></div>
Publiczność trzyma w rękach telefony z zapalonymi lampami<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifXAWcwry2UnUbO_l8Ada8y3dL3WuAqu4exESRCFC67LTmM3Zs3jCUQzqCa897cmbEicZXQo1ceEadEj2cQ_hjwtVyQS9K6AEhRGj1PhR3r6OfD3YRuTsRPoesA9wzGCVb6DI3d_foWBQ/s1600/IMG_3090.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="680" data-original-width="1208" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifXAWcwry2UnUbO_l8Ada8y3dL3WuAqu4exESRCFC67LTmM3Zs3jCUQzqCa897cmbEicZXQo1ceEadEj2cQ_hjwtVyQS9K6AEhRGj1PhR3r6OfD3YRuTsRPoesA9wzGCVb6DI3d_foWBQ/s320/IMG_3090.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #323333; font-family: "arial"; font-size: 20px;">Ja i Karolina w tle hala</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #323333; font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(50, 51, 51); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #323333; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Przyznam się Wam, że to jest niesamowite uczucie spotkać się z kimś z kim się przepisało sporą ilość wieczorów i kogo się już trochę zna. Karolina jest chyba jedną z najbardziej pozytywnych osób jakie znam, bardzo dało się odczuć tą jej pozytywną energię przez te kilka minut spotkania. Przechodząc do samego koncertu, był cudowny. Przeżyłam go mocno, bo pozwolił mi coś zrozumieć. Nie interesowało mnie, że mimo że siedzę tak blisko, to nie jestem w stanie zobaczyć Tini, dałam ponieść się emocjom. Śpiewałam, tańczyłam i skakałam, jak mała dziewczynka, nie liczyło się dla mnie to co pomyślą o mnie inni, liczyło się to, że dobrze się bawię i nikt nie może zabrać mi tych pięknych chwil. Zrozumiałam, że nie jest ważne tylko to co jest w głowie, ale też to co w sercu. Najpiękniejsze były ostatnie trzy piosenki, podczas których podeszłyśmy z Martyną pod scenę i mogłam zobaczyć Martinę bez lunetki. Wracałyśmy do domu wszystkie trzy z mamą, w wyśmienitych humorach. Dobrze było znowu być w domu z kochanymi zwierzętami i ludźmi. <br />W piątek pojechałam z Martą do Posnanii, nowego poznańskiego centrum handlowego. Poszłam też z mamą złożyć wniosek o dowód, żeby móc go odebrać po miesiącu. Po południu poszłam na Mszę i Drogę Krzyżową do parafii, na tej drugiej była ze mną też Gosia, moja bratowa. Wieczorem pojechałam z tatą na Wyznanie wiary do Kościoła Świętego Krzyża. To był dla mnie kolejny krok do rozwoju mojej wiary. Ludzie, którzy mówili, pokazali ile znaczy dla nich Kościół, Pan Bóg, ile zmienił w ich życiu. Dobrze wiem, że dla mnie zaczęła się droga z Jezusem, którą chcę iść już do końca życia, bo wiem, że ta droga jest wtedy łatwiejsza. W sobotę byłam dość długo sama w domu, mogłam spędzić trochę czasu z psami, posprzątać szafę, a co pewnie najbardziej Was zdziwi dostać lekcje od pani Joli (mojej matematyczki) przez telefon. Wieczorem poszłam z Martą i Martyną na Misterium na Cytadelę. Pewnie przeżywałabym to głębiej gdybym widziała, ale słuchać tego też było bardzo dobrze. W niedzielę rano po rodzinnym śniadaniu pojechaliśmy na święty Wojciech na Procesje Palmową. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGwYsS7C6WfrJxKIxcG643BQ2wQgsYT7xzrseWL33q0Og_w5gTSWiLQQlx8LtNicHrCKQybfR53Xm-J_UhVCPJ_V_zPOkAleVF4-_yFPE-BlWeJAJWlxFuBbLjeRwq2yHRACQUczicRFo/s1600/20170409_225347.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1308" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGwYsS7C6WfrJxKIxcG643BQ2wQgsYT7xzrseWL33q0Og_w5gTSWiLQQlx8LtNicHrCKQybfR53Xm-J_UhVCPJ_V_zPOkAleVF4-_yFPE-BlWeJAJWlxFuBbLjeRwq2yHRACQUczicRFo/s320/20170409_225347.jpg" width="261" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #323333; font-family: "arial"; font-size: 20px;">Stoję między rodzicami, którzy trzymają palmy. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #323333; font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(50, 51, 51); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #323333; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Po procesji poszłam z rodzicami na spacer. Nowy tydzień zaczęłam od pisania tego poprzedniego posta, zajęło mi to bardzo dużo czasu, ale myślę, że było warto. Po rozwieszeniu prania na balkonie pojechałam po Martynę do Pijarów. Spotkałam Bogusię na przystanku, dobrze jest móc zwyczajnie rozmawiać z kimś, z kim przez 3 lata gimnazjum nie można było z różnych powodów. Po południu odwiedzili nas dziadkowie, a później siedziałam nad matematyką. We wtorek po szczepieniu pojechałam z rodzicami oglądać wykładziny do dużego pokoju. Wieczorem odwiedziła nas ciocia, żeby złożyć nam życzenia na Wielkanoc. Chciałam jakoś pomóc Hani i Markowi z remontem. <br />Nie mogłam malować, bo za mało widzę, żeby zobaczyć akurat tamto co było do zrobienia, ale wzięłam się za to za odkurzanie krzeseł. W środę pojechałam na mszę do Pijarów, zawsze kiedy mogę na nie jeżdżę, jest w nich coś wyjątkowego. Tamta kaplica ma taki swój klimat, który po prostu uwielbiam! Zaskoczyłam samą siebie swoją otwartością. Nie sądziłam, że zmieniłam się aż tak, że tak po prostu bez żadnego stresu rozmawiałam z ludźmi z mojego rocznika z gimnazjum. Nie przejmować się tym, że oni widzą, a ja prawie nie. Czemu nie mogłam mieć tak w gimnazjum? Wszystko byłoby prostsze, ale nie miało być proste. Miało być mi trudno w tamtej szkole przez te 3 lata, żeby teraz było łatwo. Przecież gdyby zawsze w życiu było prosto to nie docenialibyśmy tego co mamy. Zrozumiałam, że jestem szczęśliwa, kiedy przebywam z ludźmi, że muszę z nimi być, rozmawiać, bo inaczej czegoś mi brakuje, taką po prostu mam naturę. Moja kochana była wychowawczyni bardzo pomogła mi w zadaniach z matematyki. Na przerwie udało mi się porozmawiać z panią Roszak o przyjeździe jej klasy do Lasek. Po południu przeszłam się do spowiedzi do parafii. Byłam dumna z Martyny, bo zaczęła sprzątać w pokoju. W czwartek na kontrolnym badaniu u okulisty okazało się, że widzę mniej. Pani doktor stwierdziła, że nie ma się co przejmować, bo przy mojej chorobie może być tak, że każdego dnia widzę inaczej. Mam nadzieję, że ma racje, bo nie chciałabym stracić tych moich resztek, które są dla mnie wszystkim. Byłyśmy z mamą w ZUS-ie złożyć wniosek o rentę. Zjedliśmy rodzinnie pizzę z dziadkami i kuzynkami. Poszłam z Martą na liturgię Wielkiego Czwartku do parafii. Przyjmując Komunię byłam w takim szoku, że nawet nie byłam w stanie powiedzieć amen, a kiedy klęczałam po i się modliłam cała aż się trzęsłam. To wszystko co się wtedy działo i dzieje nadal (tylko teraz już trochę słabiej) jest po prostu nie do opisania. Nie wiem czym zasłużyłam sobie na tyle łask i dobrze wiem, że nigdy nie będę w stanie za nie podziękować. W piątek kroiłam sos tatarski, robiłam to już też na Boże Narodzenie, więc nabrałam już wprawy. Postanowiłam, że wyłączę telefon i komputer, bo pozwoli mi to lepiej przeżyć Triduum. Z powodu choroby taty odprawiliśmy w piątkę Drogę Krzyżową w domu. Myślę, że jest mało rodzin, które potrafią tak wspólnie usiąść i w domu się pomodlić, jestem z nas dumna! Mam wielkie szczęście, że mam taką wspaniałą rodzinę. Poszłyśmy z dziewczynami w trójkę na liturgię Wielkiego Piątku, kiedy wróciłyśmy do domu okazało się, że podczas naszej nieobecności Moka zniknęła, ale na całe szczęście się znalazła. Coś mnie naszło, usiadłam i wreszcie zaczęłam pisać pamiętnik. Planowałam to od dawna, ale widocznie nie miałam tego planować, to było spontaniczne. Ja spontaniczna, no właśnie to jest kolejna zmiana. W życiu bym nie przypuszczała, że nie będę czegoś planować. Ci co mnie dobrze znają to wiedzą, że muszę mieć wszystko zaplanowane, poukładane, bo inaczej czuje się źle. Nigdzie nie mogliśmy z Markiem znaleźć dziadka do orzechów, a chciałam je obrać, żeby mama nie miała tyle roboty, bo i tak jak to zawsze przed świętami dużo na nią spadło. W sobotę od rana też starałam się jej pomóc jak mogłam. Jak co roku na 15 pojechaliśmy ze święconką do Parafii Św. Stanisława Kostki. Spotkaliśmy się tam z resztą naszej dużej rodzinki. Wszyscy wspólnie pojechaliśmy na kawę i ciasto na Chełmińską. Z racji, że utrzymywałam się jeszcze w poście od słodyczy dostałam trochę sałatki od dziadka. Kiedy wróciliśmy do domu zjedliśmy sobie wspólnie pomidorówkę w kuchni. Pamiętajcie relacje rodzinne są najważniejsze! Dobrze wiem, że bez niej nic bym nie osiągnęła i nie byłabym taką osobą jaką jestem. Doceniam ich naprawdę bardziej odkąd nie mieszkam w domu na co dzień. Udało mi się przespać choć kilka godzin przed Paschą. Bardzo mi zależało, żeby w tym roku na niej być, szczególnie, że poprzednie dwa lata jakoś tak się ułożyło, że nie byłam. Bóg chciał, żebym tam była tamtej nocy, postanowił dać mi coś jasno i wyraźnie do zrozumienia. Wujek Jędrzej przy wprowadzeniu mówił, że każdy przychodzi z czymś na Paschę. Ja przyszłam z pewnym pytaniem i odpowiedź otrzymałam. Nigdy nie zapomnę tej nocy, myślę, że była równie ważna co wcześniej te trzy dni rekolekcji w Laskach. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSi9THHL3zeRKxALHNIVY_EgycbUeywwCMIAms2sirAs633MyBnxclMeWSU2fOMHrbqNND8o0Ry6KPqGn7oGOGMgigImLbnQ4sDdAdLs-IqwMAJmoKZmVfmKrmz_5qzWl3OS0gciWGInU/s1600/DSCN6098.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSi9THHL3zeRKxALHNIVY_EgycbUeywwCMIAms2sirAs633MyBnxclMeWSU2fOMHrbqNND8o0Ry6KPqGn7oGOGMgigImLbnQ4sDdAdLs-IqwMAJmoKZmVfmKrmz_5qzWl3OS0gciWGInU/s320/DSCN6098.jpg" title="" width="320" /></a></div>
Zamyślona ja<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5kQ-ujy6BaOsZh6hZxqGkXiI7tLG8lLqeBNjXFt3rqFEyT6ByV02Vd-02flbHBmH4-wSb_7_wkrpzx3Dk_4sCIFjHvJM2CpUkpsE24iYd9RgDOLFx9t1NPLkCgClDo2SAe9ao1KoKCU0/s1600/20170416_051153.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5kQ-ujy6BaOsZh6hZxqGkXiI7tLG8lLqeBNjXFt3rqFEyT6ByV02Vd-02flbHBmH4-wSb_7_wkrpzx3Dk_4sCIFjHvJM2CpUkpsE24iYd9RgDOLFx9t1NPLkCgClDo2SAe9ao1KoKCU0/s320/20170416_051153.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(50, 51, 51); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #323333; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
Od lewej tata, mama, Martyna i ja przy stole na śniadaniu wielkanocnym po Passze<br />
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(50, 51, 51); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #323333; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wróciliśmy rano do domu i położyliśmy się spać jakoś przed 7. Nie spałam jakoś długo, byłam chyba zbyt rozemocjonowana tym co stało się przez noc. Koło 14 usiedliśmy do śniadania wielkanocnego, w sumie w naszym przypadku to jest jednocześnie obiad. Zostałyśmy namówione przez Anię i babcię, żeby przyjechać na Piękną. Dobrze zrobiłyśmy, bo było naprawdę rodzinnie i miło. W drugie święto rano pojechaliśmy w piątkę do Tucholi, żeby zjeść świąteczne śniadanie z babcią i ciocią. Po południu wróciliśmy do Poznania. Ja poszłam na Mszę do parafii, a reszta rodzinki do domu na inauguracje dużego pokoju. Nasze wspólne spotkanie przebiegło w bardzo miłej atmosferze, na koniec nawet pośpiewaliśmy. Marzyło mi się właśnie coś takiego, więc bardzo się cieszyłam, że to się udało. W ostatnim czasie mam wszystko czego chcę, za dużą szczęściarą jestem naprawdę! We wtorek prawie wszyscy wyjeżdżali: Martyna na pielgrzymkę do Włoch, Marta do Tucholi do babci, a ja do Lasek. Wyjątkowo jechałam z tatą. W środę znowu trzeba było przestawić się na laskowski tryb, oczywiście było mało czasu na wszystko, a dużo do zrobienia, ale tego to już nie uniknę jak tam jestem. Na angielskim znowu ćwiczymy ustne zadania, na polskim rozszerzonym ciężko mi się skupić, ale jeszcze coś udało mi się z siebie dać. Tata odebrał mnie ze szkoły, bo został w Laskach na 2 dni. Miło było wracać z kimś z rodziny. Zrobiłam tacie herbatę w grupie, a później grałam mu na pianinie. Wieczorem poszłam do V, żeby pogadać sobie trochę z dziewczynami, brakowało mi tego jak byłam w domu. Na religii oglądaliśmy film o świętej Faustynie. Postanowiłam pójść na matmę z 3 LO na okienku (tak wiem prawie nikt by tego nie zrobił, ale ja to ja, czasem chyba za bardzo uwielbiam ten przedmiot). Na wf-ie biegaliśmy, pan stwierdził, że mam lekkoatletyczny krok, może coś w tym jest. Na pianinie grałam pierwszy raz chorał, ładny jest, taki uroczysty. Wieczorem zadzwoniłyśmy z dziewczynami do Weroniki, żeby złożyć jej życzenia. Paulina zaprosiła mnie na urodziny, mimo że miałam słówka do nauki to postanowiłam, że nie odmówię i choć trochę z nimi posiedzę. Kolejny już raz doświadczyłam, że na matmie podstawowej robię do przodu i potem się nudzę, a na rozszerzonej mam mnóstwo do liczenia. Byłam z siebie zadowolona, bo udało mi się zaliczyć kartkówkę z angielskiego. Na polskim znowu ciężko było mi już myśleć, to niby były tylko 3 dni szkoły, ale bardzo aktywne. Na kulinarnych robiłam kruche ciastka, wyszły pyszne! Wieczorem myłam lodówkę przy miłej atmosferze, żartów z dziewczynami. W tamtą sobotę odpracowywaliśmy 5 maja. Na całe szczęście nie musieliśmy siedzieć w szkole, bo przyjechali rajdowcy, policjanci, którzy pokazywali nam samochody i robili wykład na temat bezpieczeństwa. Wracając do szkoły szłyśmy sobie z Patrycją Lipówką jedząc żelki, mnóstwo dobrych wspomnień mam z tą aleją, dobrze jest mieć takie miejsce. Po południu pani Basia zrobiła nam lekcje z teorii zajęć niemowlęcych. Wieczorem Klaudia i Patrycja przyszły do mnie na ciastka. Późnym wieczorem zadzwoniła babcia. Miała dla mnie bardzo ciekawą wiadomość. Śniło jej się, że siedziałam w księgarni i podpisywałam książki. W sumie zawsze chciałam jakąś napisać, więc może jej sen jest proroczy, przyszłość pokaże! Kolejna niedziela przyniosła mi piękną Mszę, po której ksiądz Michał pokazał mi naczynia liturgiczne tak jak go o to wcześniej prosiłam. Nauczył mnie nawet okadzać, w sumie ciekawe doświadczenie. Byłam zdumiona, że dziewczynom chciało się na mnie czekać, w sumie to pewnie normalne, ale ja tego prawie nigdy nie doświadczyłam, więc dla mnie było nowe. Po południu pani Marzena czytała mi i Izie książkę o objawieniach w Medjugorie, ciekawie było się o nich czegoś dowiedzieć przed lipcowym wyjazdem. We wtorek rano postanowiłam pójść na Mszę za Marka w dniu jego imienin. Nikola była tak dobra, że poczęstowała mnie swoim spaghetti, które zjadłam na śniadanie. Niesamowite ile dobra można dostać od ludzi, kiedy się na nich otworzy. Naprawdę mogłam dojść do tego wcześniej byłoby mi łatwiej, ale cóż czasu nie cofnę. Udało mi się powiedzieć coś sensownego na HIS- ie, co nie zdarza się często. Na basenie przepłynęłam 72 długości, nie jest najgorzej z tą moją kondycją. W środę na obu okienkach jak to ostatnio mam w zwyczaju poszłam na matmę rozszerzoną. Jestem za ambitna? Chyba nie, wiem dobrze, że mi się to przyda do matury, przecież im więcej zrobię tym lepiej dla mnie, będę mieć większą satysfakcje. Palce mnie aż od pisania bolały, ale to dobrze, będę to później wspominać. Na orientacji pani postanowiła, że przypomnimy sobie Izabelin. Pamiętałam prawie wszystko oprócz dojścia do pizzerni „Mięta”. Na wf-ie robili nam testy wysiłkowe. Jeszcze przed zajęciami załapałam się na fasolkę po bretońsku od Klaudii. Wieczorem już sama nie wiem, który raz w tym roku szkolnym trzeba było się spakować. Mimo że robię to już tyle razy to zawsze mam to okropne wrażenie, że czegoś nie wzięłam, bardzo go nie lubię. W piątek większość lekcji miałam sama, bo prawie wszyscy już pojechali. Podczas pożegnania maturzystów zrozumiałam, że ta szkoła w tym roku szkolnym stała się dla mnie bardzo ważna: Ci ludzie, miejsce, jest mi tu po prostu dobrze i nie wiem jak pożegnam się za rok, a będę musiała. Pierwszy raz w życiu piłam herbatę na lekcji, pani Ania stwierdziła, że mi ją zrobi z racji, że jestem sama. W podróży na Młociny miałyśmy okazje pomóc Klaudii, Nikoli, Arkowi i Mateuszowi. Podróż do Poznania minęła szybko, jak zwykle przy wejściu do domu radość była ogromna. W sobotę pojechałam z tatą i Martyną na zakupy, udało mi się kupić nowy telefon, bo w moim starym niestety zepsuł się ekran, ale i tak długo ze mną wytrzymał. Wieczorem poszliśmy z rodzicami na Mszę do parafii, po niej udało nam się porozmawiać z proboszczem o mszy w dzień mojej osiemnastki. Były małe szanse, że msza się odbędzie, nie wytłumaczę Wam czemu, ale byłam pewna, że się uda i właśnie tak się stało. Proboszcz zapytał wikarego czy mogą odprawiać w trzech i wikary się zgodził. Znowu się pakuje, tym razem do Sobieszewa na rekolekcje. W niedziele rano wyruszyłyśmy z Martyną pociągiem do Gdańska. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijuacKicAwHKNoyz98gpQ3tAy6BoulJ6IuRqCGpWGfOd5pikyFRaqSmxOctdDsJVjK7okrZIklN7yX00ZKijevt1A_rdR5PD7ETNW3HSW3Y98T4SKKfYrve2T9MZ18qysC66TcAEdbQ7I/s1600/18236612_365038320560327_491525039_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="1280" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijuacKicAwHKNoyz98gpQ3tAy6BoulJ6IuRqCGpWGfOd5pikyFRaqSmxOctdDsJVjK7okrZIklN7yX00ZKijevt1A_rdR5PD7ETNW3HSW3Y98T4SKKfYrve2T9MZ18qysC66TcAEdbQ7I/s320/18236612_365038320560327_491525039_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ja i Martyna w pociągu </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(50, 51, 51); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #323333; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Mama się o nas trochę martwiła, ale nie było czym, bo Martyna sobie świetnie poradziła. Siostry Franciszkanki nas miło przywitały i dały obiad. Zmówiliśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego w kaplicy. Doszła mi do kolekcji kolejna wyjątkowa kaplica, z którą na pewno będę miała piękne wspomnienia. Zmówiliśmy różaniec spacerując jednocześnie po ośrodku. Odbyliśmy pierwszą wspólną Mszę w kaplicy, zjedliśmy kolację, zapoznaliśmy się trochę i znowu wróciliśmy do kaplicy tym razem na adorację.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 30px; line-height: normal;">
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(50, 51, 51); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #323333; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">To tylko kwiecień, który minął już dawno. Pamiętacie jeszcze co wtedy robiliście? Ja coś tam pamiętam, ale bez notatek na pewno bym tyle nie napisała. Dalszą część mam nadzieję ujrzycie wkrótce !</span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-42158306626773612962017-04-10T13:50:00.000+02:002017-04-12T23:41:08.454+02:00Boża petarda!!!<div style="line-height: normal;">
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Witajcie kochani!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Od tej pory wszystko jest i będzie inaczej!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Chce przekazać Wam w tym wpisie swój entuzjazm, radość, energię, wdzięczność i mogłabym wypisywać tak dalej, ale postaram się, żebyście czytając po prostu poczuli chociaż po części, to co czuje ja. Życzę Wam cierpliwego czytania, bo post będzie długi i obszerny (mam nadzieje, że wszystkie od teraz takie będą). </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Miłej lektury!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(10, 83, 148); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #0a5394; font-family: Arial; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"> PRZED REKOLEKCJAMI</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Koleżanki uczą mnie spontaniczności, zaproponowały mi w czwartek w szkole, żebym pojechała z nimi do Warszawy, żeby się odstresować. Dobrze zrobiłam, że się zgodziłam, co prawda deszcz mocno lał, ale dobre humory nam pomagały. Natomiast w piątek dziewczyny wyciągnęły mnie na spacer do sklepu. Nic nie kupiłam, ale przeszłam się z nimi i dobrze mi to zrobiło. W sobotę rano pani Marzena zaproponowała mi podjęcie się adopcji duchowej dziecka nienarodzonego, które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady. Tamtego dnia, czyli 25 marca rozpoczęła się ta modlitwa w Kościele. Zgodziłam się i od tamtego dnia codziennie mówię specjalną modlitwę za to dziecko i dziesiątkę różańca. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Modlitwa brzmi następująco:</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Panie Jezu za wstawiennictwem Twojej Matki, Maryi, która urodziła Cię z miłością, oraz za wstawiennictwem św.Józefa, człowieka zawierzenia, który opiekował się Tobą po narodzeniu, proszę Cię w intencji tego nie narodzonego dziecka, które duchowo adoptowałam, a które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady. </b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Proszę daj rodzicom miłość i odwagę, aby swoje dziecko pozostawili przy życiu, które Ty sam mu przeznaczyłeś. Amen</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Dziewczyny z V wyciągnęły mnie na Młociny, na kebaba, sto lat go nie jadłam, tak szczerze, to w dzieciństwie mi nawet nie smakował, ale ten sobotni był przepyszny. Dodatkowo towarzystwo było bardzo sympatyczne, miło spędziłyśmy czas. Oderwałyśmy się trochę od laskowskiej rzeczywiści. Kiedy wróciłam do grupy, odbyłam jedną z moich wielu, długich rozmów z panią Anią, kiedy dołączyła się Klaudia, zeszło trochę na przyszłości i studia. Znowu zrozumiałam, że będę miała wielki dylemat, co do miejsca i kierunku. W niedziele przez bardzo długi czas z Weroniką, Patrycją i Agnieszką chodziłyśmy sobie po ośrodku, byłyśmy właściwie wszędzie. Kiedy wróciłyśmy Patrycja zrobiła mi herbatę. Spędziłam w V grupie połowe niedzieli, rozmawiałam z Patrycją, a potem Klaudią, jak dobrze móc mieć z kim spędzać wolny czas. W poniedziałek ksiądz na religii zadał nam bardzo sympatyczną pracę domową. Mieliśmy napisać artykuł: w jaki sposób katolik powinien przeżyć Wielki Post? Wieczorem mimo że byłam zmęczona, dziewczynom udało się mnie wyciągnąć na spacer. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(10, 83, 148); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #0a5394; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"> </span><span style="-webkit-font-kerning: none; font-size: 25px; line-height: normal;">1 DZIEŃ REKOLEKCJI</span><span style="font-kerning: none;"> </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wraz z wtorkiem przyszedł czas na pierwszy dzień rekolekcji wielkopostnych dla uczniów naszego ośrodka. Na sam początek spotkaliśmy się wspólnie w kaplicy, aby poznać wszystkich rekolekcjonistów. Później każda grupa udała się w swoją stronę na Mszę Świętą rozpoczynającą rekolekcje. Właśnie w tamtym momencie zaczął się dla mnie czas łaski, Pan Bóg zaczął we mnie działać mimo że wtedy nie miałam tego świadomości. Ksiądz Mateusz, rekolekcjonista naszej grupy bodajże na kazaniu opowiedział nam o pielgrzymce do Częstochowy. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu pomyślałam w tamtym momencie, że bardzo bym chciała kiedyś pójść (a wcześniej jakoś nie mogłam się przekonać). Uświadomiłam sobie, że chciałabym zobaczyć z bliska i poodtykać naczynia mszalne, bo robiłam to pewnie kiedyś dawno, ale to było w dzieciństwie. Pierwszego dnia na konferencjach była mowa o tym, że Bóg jest, bardzo nas kocha i chce dla nas jak najlepiej. Z księdzem Mateuszem przyjechała grupa dorosłych ludzi ze wspólnot działających przy parafii św.Anny w Warszawie. Członkowie tych grup duszpasterskich umilali nam czas śpiewem, grą, a co dla mnie najcenniejsze mówili swoje, osobiste świadectwa. We wtorek najbardziej zapadło mi w pamięć świadectwo Pauliny, która mówiła, o łasce jakiej doświadczyła, podczas przystąpienia do Komunii Świętej, o tym jak Jezus pomógł jej rozwiązać trudności. Powiedziała takie zdanie „Jezus nie kocha wszystkich, kocha każdego z osobna.” Wiedziałam to, ale przez to, że to powiedziała doszło to prosto do mojego serca. Dzięki tym konferencjom zrozumiałam, że: </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Chce mieć kontakt z Bogiem, </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Chce by był obecny w moim życiu, </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Chce Go doświadczyć, poczuć,</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Chce by był moim najlepszym przyjacielem, </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Chce znaleźć w sobie mobilizacje, sile do codziennej, szczerej modlitwy</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Przerwę obiadową pomiędzy spotkania rekolekcyjnym spędziłam w V grupie, pijąc herbatkę i jedząc pomarańcze (udało mi się odmówić Weronice sernika, nie sądziłam, że podołam temu nie jedzeniu słodyczy, bo ogromnie je lubię, a jednak udaje mi się to nawet). Na 16 byliśmy zaproszeni na film „Siła modlitwy”, były niestety problemy z odtwarzaniem, przez co odtworzono go dopiero przed 17 (ćwiczyliśmy cierpliwość). Film pokazał mi, że jeśli ma się w sobie Boga, to modlitwa przychodzi o wiele łatwiej. Praktycznie cały dzień spędziłam w sąsiedniej grupie, bo kolacje zjadłam też z nimi. Wieczorem pani Marzena pokazała mi aplikacje Adoptuj życie, która bardzo mi się spodobała. Pokazuje ona rozwój dziecka w konkretny dniu i tygodniu, w zależności od tego, jak długo się za nie modlisz. Na IOS aplikacja prezentuje się tak: <a href="https://itunes.apple.com/pl/app/adoptuj-zycie/id1127974449?mt=8&v0=WWW-EUPL-ITSTOP100-FREEAPPS&l=pl&ign-mpt=uo%3D4"><span style="-webkit-font-kerning: none; -webkit-text-stroke-color: rgb(4, 46, 238); color: #042eee;">LINK</span></a> A na Androida tak: <a href="https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.abksolutions.adoptujzycie&hl=pl"><span style="-webkit-font-kerning: none; -webkit-text-stroke-color: rgb(4, 46, 238); color: #551a8b;">LINK</span></a></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(10, 83, 148); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #0a5394; font-family: Arial; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"> 2 DZIEŃ REKOLEKCJI</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Tak samo jak poprzedniego dnia zaczynaliśmy od godziny 9, więc mogliśmy się trochę wyspać. Tematami tamtego dnia były: </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Można służyć Bogu lub szatanowi, nie jest się wstanie obu,</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Spowiedź, grzech, oczyszczenie z niego.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Schemat dnia był podobny, różnił się tym, że tym razem rozpoczynaliśmy konferencjami w „Domu Przyjaciół”, a później udaliśmy się wspólnie do kaplicy. Kolejny już dzień były świadectwa, tylko tym razem na inny temat. Tym razem najbardziej zapadło mi w pamięć świadectwo Marty, na temat spowiedzi. Miałam poczucie, że znalazłam się w odpowiednim czasie i miejscu, że mówi do mnie odpowiednia osoba. Poprzedniego dnia wieczorem mocno zastanawiałam się czy chcę wyspowiadać się w tą środę, to świadectwo utwierdziło mnie w tym, że chcę. Wiedziałam już też, do którego księdza chcę pójść. Postanowiłam, że udam się do księdza, do którego jest mi najtrudniej, bo już 2 razy usłyszałam, że to później przeradza się w coś bardzo dobrego, rodzi owoce. Po konferencjach i spotkaniach w grupach dzielenia poszliśmy do kaplicy na spowiedź i adoracje. Myślę, że nigdy nie zapomnę tego sakramentu pokuty, był…… Nie nie jestem wstanie powiedzieć jaki był. Otrzymałam ogromną łaskę od Boga, za którą nigdy nie będę wstanie Mu podziękować. Miałam kiedyś dwie dobre spowiedzi, po których czułam pokój serca, ulgę zrzuconych grzechów, ale nigdy wcześniej nie czułam Go tak mocno jak wtedy. Od tego momentu wiedziałam, że Jezus jest ze mną, mieszka we mnie. Ksiądz poradził mi, żebym zapisywała sobie myśli, które przychodzą mi do głowy podczas rekolekcji i właściwie dzięki niemu piszę to teraz. Najprawdopodobniej uleciałoby mi to wszystko i żałowałabym tego ogromnie. Proszę księdza, jeśli ksiądz to czyta to dziękuje ogromnie za tą radę, ale przede wszystkim za to, że był ksiądz pośrednikiem między mną, a Jezusem. Poprosiłam również księdza, żeby w którąś niedzielę pokazał mi naczynia mszalne, zgodził się na to z ochotą. Na koniec adoracji ksiądz przeszedł z monstrancją i błogosławił nas nią po kolei. W tamtym momencie jeszcze bardziej poczułam Chrystusa, który we mnie mieszka/ł, wzruszyło mnie to mocno. Po obiedzie już drugi dzień z rzędu poszłam do V, żeby napić się z Patrycją herbaty (ona kawy) i pogadać. Od tamtej chwili jeszcze bardziej zaczęłam doceniać, że mam takie przyjaciółki, że mogę z nimi porozmawiać praktycznie o wszystkim. Na 16 wróciliśmy do „Domu Przyjaciół” na film „Fatima”. Zrozumiałam dzięki niemu, że cieszę się bardzo na wakacyjny wyjazd do Medjugorie z Martą i czuje, że to będzie dla mnie bardzo dobry i ważny czas. Po filmie zjadłam kolację, po której dziewczyny namówiły mnie na spacer. Dobrze jest mieć z kim chodzić, bo samemu to na pewno nie miałabym tyle motywacji. Miałam w sobie naprawdę dużo energii. Na początku nie mogłam zrozumieć skąd się bierze, ale później poczułam, że od Boga. Po spacerze grałam jeszcze koło 45 minut na pianinie i sprawiło mi to ogromną przyjemność, nawet w momentach, kiedy się myliłam. Koło 21 postanowiłam wyprasować sobie kilka ciuchów, żeby mieć je na kolejny dzień. Pan Dyrektor poprosił mnie, żebym podziękowała księdzu Michałowi za rekolekcje. Myślałam, że nie przepadam za prasowaniem, bo nigdy perfekcyjnie mi to nie wychodziło i zawsze potrzebowałam przy tym jakieś pomocy. Wtedy zrobiłam to sama, dodatkowo sprawiło mi sporą przyjemność. Tamtego popołudnia i wieczoru byłam sobą strasznie zaskoczona, nie poznawałam samej siebie, po prostu (i jest tak nadal). Cieszy mnie wszystko dookoła, nawet bardzo drobne codzienne rzeczy, czynności. Mam wrażenie, że Jezus otworzył mi drzwi, a pukałam przez długi czas, bo prosiłam o siły do modlitwy, z którą przez ostatnie lata miałam duży problem. Czuję wielki spokój, praktycznie nic nie jest wstanie wyprowadzić mnie z równowagi, nawet sytuacje, ludzie, którzy/e wcześniej bardzo mnie denerwowały. Kiedy popełniam jakiś grzech robię to świadomie, po prostu moje sumienie to czuje. Chcę czynić tych grzechów jak najmniej, a kiedy mi się zdarzą, czuję się z tym bardzo źle. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że wciąż mam świadomość, że to co się ze mną dzieje nie dzieje się tylko dzięki mnie. Duch Święty wspomaga mnie we wszystkim, czuwa na de mną. A może to mój Anioł Stróż? Nie wiem, tego rozróżnić już nie umiem, ale na pewno wiem, że to co czuję pochodzi z nieba. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(10, 83, 148); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #0a5394; font-family: Arial; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"> 3 DZIEŃ REKOLEKCJI</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Przyszedł czwartek, a wraz z nim ostatni dzień naszych rekolekcji. Bardzo było mi szkoda kończyć ten piękny czas, ale postanowiłam wykorzystać maksymalnie ten dzień. Na konferencjach była mowa o Osobach Boskich, czyli: Jezusie, Maryi i Duchu Świętym. Pięknym świadectwem podzielił się z nami Grzesiek, walczący z chorobą chłopak. Może to co mi najbardziej zostało nie było najważniejsze, ale po prostu znów udało mi się dopasować to, do samej siebie. W pewnym momencie swojej wypowiedzi powiedział takie zdanie „Niewidomi przyjaciele są w stanie bardziej zrozumieć mnie niż widzący.” Niesamowite było dla mnie to, że od razu uświadomiłam sobie, że doświadczyłam dokładnie tego samego. Poczułam radość z tego, że mam niewidome przyjaciółki, koleżanki i że mogę im każdego dnia pomagać, w taki sposób jaki umiem. „Szatan lęka się, gdy wypowiadamy słowo Maryja”, wiedzieliście o tym? Ja wcześniej nie, właściwie to nawet nie przyszłoby mi to do głowy, a teraz wiem, że ksiądz miał racje, bo sama tego doświadczam w codziennej modlitwie. Podczas rozmowy w grupach dzielenia padło pytanie „Kiedy doświadczyłaś/eś działania Ducha Świętego?” Chwilę się nad tym zastanowiłam i zrozumiałam, że mój pomysł na przyjście do Lasek, który jak to zawsze mówiłam: nie wiadomo skąd się wziął. Przyszedł właśnie od Ducha Świętego i była to jedna z najlepszych decyzji jaką podjęłam w życiu. Na sam koniec rekolekcji, jeszcze przed mszą mieliśmy okazję wyznać, że Jezus Chrystus jest naszym Panem, a później przyjąć Ducha Świętego. Ksiądz Mateusz nakładał ręce na głowę każdego z nas i modlił się o Ducha Świętego. Miałam mocną potrzebę przyjęcia Go. Podczas modlitwy nade mną doświadczyłam Jego działania, wracając na swoje miejsce byłam tak wzruszona, że nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Wiem, że chcę dzielić się tym co się we mnie dzieje, pokazywać to innym naokoło, więc dlatego teraz piszę Wam to wszystko, bo wierzę, że komuś z Was może to pomóc uwierzyć lub umocnić Waszą wiarę. Nie jest mi łatwo to pisać, bo często trudno mi nazwać to co się dzieje w mojej duszy, ale czuję, że muszę to z siebie wyrzucić. Ogromnie pragnę Wam to pokazać. Msza, na zakończenie rekolekcji, dziękczynienie za nie, przyznam się Wam, że nie byłam skupiona na 100%, ale wiem na pewno, że przeżyłam ją zupełnie inaczej niż te wszystkie poprzednie. Czułam ogromną radość z tego, że mogę tam stać, modlić się, dziękować, żyć z Jezusem. Słowa nie są dla mnie pustymi słowami, rozumiem je w pełni, wypowiadam z wielką świadomością. Klęczę i nie czuje bólu w kolanach, modlitwa mija mi bardzo szybko i mam poczucie, że jest jej za mało. Przystąpienie do Komunii Świętej jest dla mnie ogromnym darem, większej radości i wzruszenia dla mnie nie ma. Czuję coś czego nie umiem nazwać słowami! Bałam się trochę, że nie znajdę księdza Michała, bo wszyscy księża wyglądali tak samo, ale jakoś sobie poradziłam. Ania rozdawała kwiatki animatorom, zostały 2, bo wszystkich nie było na mszy i chciała dać te 2 kwiatki Wojtkowi, z prośbą o przekazanie ich osobom, których nie ma. Wojtek stwierdził, że nie wie kiedy będzie się z nimi widział i że Ania ma zostawić jednego sobie, a drugiego dać mi. Cytuję „Dziewczynie siedzącej na brzegu ławki”. Śmiałyśmy się z dziewczynami z tego, a ja jednocześnie poczułam się wyróżniona. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"> </span><span style="-webkit-font-kerning: none; -webkit-text-stroke-color: rgb(10, 83, 148); color: #0a5394;"> PO REKOLEKCJACH</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Na pianinie miałam kolejną śmieszną sytuacje, bo doszłyśmy z panią do tego, że jak nie patrzę na lewą rękę, to wychodzi mi fragment, którego nie byłam w stanie dobrze zagrać. W piątek rano w pewnym sensie niestety zbiłam kubek. Chciałam włożyć go do szafki, ale kiedy ją otworzyłam wyleciał z niej inny, który prawdopodobnie leżał bardzo na brzegu. Na całe szczęście żadnej z nas nic się nie stało, a siostra Jana Maria szybko przyszła z grupy obok i pomogła nam posprzątać (miała budzenie tak jakby na 2 grupy). Sądziłam, że ta sytuacja mnie bardzo zdenerwuje, ale w ogóle tak się nie stało. Na matematyce rozszerzonej zaczęłam nowy temat: tożsamości trygonometryczne. Na początku było to dla mnie trochę skomplikowane, ale po lekcji zrozumiałam, że to właściwie bardzo wciągające, tylko trzeba się mocno skupić. Słówka z angielskiego nie poszły mi zbyt dobrze, porobiłam literówki, ale przecież zawsze mogę poprawić. Dostałam za to 5 z testu z gramatyki, z czegoś jestem lepsza, a z czegoś gorsza. Myślę, że to tak już jest z każdym. Wszyscy troje byliśmy przekonani, że pani Ania zrobi nam sprawdzian z „Fausta”. Zostaliśmy mile zaskoczeni, bo okazało się, że testu nie będzie i zaczniemy po prostu omawiać lekturę. O 17 rozpoczęła się coroczna, ośrodkowa Droga Krzyżowa, trwała niecałe 2 godziny, ale ja w ogóle tego nie odczułam. Od tamtej środy zawsze, kiedy zaczynam mieć jakikolwiek kontakt z Jezusem, czas się dla mnie zatrzymuje lub zwalnia. Szliśmy razem, jedną wielką wspólnotą. Na co dzień każdy z nas przebywa w innych miejscach, budynkach, ma inne zadania. Nie zdawałam sobie nawet sprawy, że ten ośrodek tworzy tyle ludzi, mają małe lub duże funkcje, ale każdy robi coś, żeby pomóc nam, niewidomym. Każde rozważanie dotarło do mnie inaczej, pomogło mi, znów coś zrozumieć, wpadło prosto w moje serce. Pierwszy raz szłam prawdziwie z Jezusem, czułam Jego mękę, nie zwracałam uwagi na wszystko co dzieje się dookoła mnie. Poczułam ogromną potrzebę pomagania innym, siłę do tego, wiarę, że mogę, że mi się uda i że to będzie bardzo dobre. Od tamtej chwili wiem też, że postaram się wybaczać każdemu kto sprawi mi ból, bo taką drogę pokazuje nam Chrystus. Podniosę się z każdej trudności, bo idę z Bogiem. Ostatnio często chodzą mi po głowie religijne pieśni, które myślę, że również pomagają mi myśleć pozytywnie. Wieczorem odwiedziły mnie Klaudia, Natalia i Paulina, częściej przychodzę ja do nich, więc bardzo się ucieszyłam, że przyszły. Noce weekendowe spędziłam śpiąc w V grupie, dzięki czemu mogłam nagadać się z Weroniką do późna. Zrozumiałam, że mam obok siebie kogoś kto przeżył podobną drogę co ja: masowa podstawówka i gimnazjum. Obie wiemy, że to nie było proste, ale myślę, że potrzebne. W sobotę rano postanowiłam, że zadzwonię do babci, bo dawno z nią nie rozmawiałam. Wyjątkowo miałam kulinarne w sobotę, robiłam pomidorówkę z makaronem. Oprócz tego, że mam zawsze problem z doprawianiem, to wyszła dobra. Trochę posiedziałam nad lekcjami, a wieczorem poszłam na próbę scholi, żeby kolejnego dnia śpiewać w kaplicy na mszy. Wieczorem przeszłam się do kaplicy internatowej, żeby się w spokoju pomodlić. Tamta niedzielna Msza Święta bardzo dużo mi pokazała, widziałam, że coraz więcej Słowa Bożego i wszystko co dzieje się podczas Eucharystii do mnie dochodzi. Tak jakby wcześniej miała niewidome oczy i Ktoś mi je bardzo powoli, szeroko otwierał. Po Mszy ksiądz pokazał mi, czego używa się przy rozdawaniu Komunii. Cudownie było tego dotknąć i z bliska obejrzeć. Obiad miałyśmy w grupach, nie wiem dlaczego, ale męczyłam się z nim bardzo długo. Ostatnio w ogóle jedzenie zajmuje mi ogromnie dużo czasu. Wiem, że podobno dobrze jest jeść powoli, ale czuje wtedy, że tracę cenny czas. Myślę, ze brak moich kilku tylnych zębów, może być powodem. Wymyśliłam, że skoro dzień jest taki ładny, a ja muszę odrobić matmę, to mogę zrobić to siedząc na balkonie. Dziewczyny oderwały mnie od pracy i wyciągnęły na spacer.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj44-oQz-B08xpyrK9IAKUWrhiwYzPPMkEebxHGB_gt6Y-tBzT0dn0_Y-xWVm9DKJTpMNqIrbe6FCxRULXxpRO516klq05dvruwFqy4z9MKGekLZCZ23HKWLEGcPQ8GTMnqRFZNONLNwE8/s1600/thumb_IMG_2442_1024.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj44-oQz-B08xpyrK9IAKUWrhiwYzPPMkEebxHGB_gt6Y-tBzT0dn0_Y-xWVm9DKJTpMNqIrbe6FCxRULXxpRO516klq05dvruwFqy4z9MKGekLZCZ23HKWLEGcPQ8GTMnqRFZNONLNwE8/s320/thumb_IMG_2442_1024.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Od lewej: Weronika, ja i Patrycja, wszystkie się uśmiechamy, w tle las i promyki słońca</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPOpXP6epDHPMp3ueP2zwENmJlTfv589WDBsKkcMm1gV5L8WqqZ-8ktI0bsukBVpVnDUxVo_azabNubU-6C-oyYZbkYxVpNqGklEIDNeZKOxCXChIGfvOLqVVTPEcqPB6wG8UoXDrIXro/s1600/thumb_IMG_2443_1024.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPOpXP6epDHPMp3ueP2zwENmJlTfv589WDBsKkcMm1gV5L8WqqZ-8ktI0bsukBVpVnDUxVo_azabNubU-6C-oyYZbkYxVpNqGklEIDNeZKOxCXChIGfvOLqVVTPEcqPB6wG8UoXDrIXro/s320/thumb_IMG_2443_1024.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Od lewej: Agnieszka, Patrycja, ja i Weronika, wszystkie się uśmiechamy, w tle las, na Patrycję pada promyk słońca, które widać nad nią</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Na 17:15 poszłam na Gorzkie Żale do kaplicy, nigdy nie byłam do nich jakoś przekonana, nie umiałam się na nich skupić. Tym razem było inaczej, wyniosłam z nich coś cennego. Kolejny już raz w tamtym tygodniu miałam wiele siły na granie. Cieszę się, że mogę realizować swoją pasję i dążyć do mojego wielkiego marzenia. Weronika była tak kochana, że wieczorem przyniosła mi sernik. Odnosząc talerzyk i łyżeczkę pogadałam sobie trochę z dziewczynami.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Dotrwaliście??</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Jeśli tak to gratuluje Wam bardzo!!! To jest chyba najdłuższy albo jeden z najdłuższych postów, jakie napisałam.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W tym momencie chciałam przeprosić wszystkie osoby, którym kiedykolwiek wyrządziłam jakąś krzywdę lub przykrość. <br />Blog daje mi kontakt z tyloma ludźmi, nie wiecie jak bardzo się cieszę, że Was mam, że mogę Wam to pisać, że chcecie to czytać. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"> </span><span style="-webkit-font-kerning: none; -webkit-text-stroke-color: rgb(10, 83, 148); color: #0a5394;"> DO WAS</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Mam do Was ogromną prośbę, jeśli możecie udostępniajcie to gdzie się da. Bardzo bym chciała, żeby jak najwięcej ludzi to przeczytało. <br />Nie ze względu na wyświetlenia, ze względu na to, że mam poczucie, że mogę pomóc tym innym. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/YjYg0kfWSZA" style="font-family: -webkit-standard;" width="480"></iframe></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="-webkit-font-kerning: none; -webkit-text-stroke-width: initial;"> </span><span style="-webkit-font-kerning: none; -webkit-text-stroke-color: rgb(10, 83, 148); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #0a5394;"> ORGANIZACJA</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Pewnie zauważyliście, że wprowadziłam trochę zmian. Przede wszystkim wygląd, podoba się Wam? Mam nadzieje, że tak. Dodałam też opcję tłumaczenia dla obcokrajowców, jest ich mało, ale zdaje sobie sprawę z tego, że są. Pogrzebałam trochę w opcjach i odkryłam, że mogę założyć skrzynkę blogową, więc tak zrobiłam. Możecie na niej do mnie pisać: </span><span style="-webkit-font-kerning: none; -webkit-text-stroke-color: rgb(4, 46, 238); color: #042eee;">magdalena.glema.jedno_ok@blogspot.com</span><span style="font-kerning: none;"> Trzecia sprawa, po prawej nad liczbą wyświetleń ukazała się opcja automatycznego wysyłania wiadomości o nowym poście na Waszego e-maila. Jeśli chcecie dostawać takie informacje, wpiszcie tam swojego e-maila i kliknijcie na przycisk poniżej. Nie mam pewności, że to działa, ale mam taką nadzieje, okaże się. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Niewidomi: Mam nadzieje, że jeśli będziecie chcieli to jakoś uda Wam się to znaleźć. Znam Was już trochę i domyślam się, że uda Wam się to znaleźć.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Pewnie zauważyliście już na samym początku, że nie ma tytułu. Nie ma go, bo ja po prostu nie mam kompletnie pojęcia, jak nazwać tego posta. Przychodziły mi do głowy różne pomysłu, ale żaden nie potrafi w pełni oddać tego co się stało. Jeśli po przeczytaniu tego wszystkiego, wpadnie Wam coś do głowy, napiszcie w komentarzu (doszły mnie słuchy, że są z tym problemy, nie mam pojęcia dlaczego) lub w jakiś sposób do mnie osobiście. Z Waszych propozycji wybiorę tą, która najbardziej wpadnie mi w serce, a jeśli będzie takich kilka, to zrobię z nich ankietę. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b> <span style="color: #0b5394;">AKTUALIZACJA</span></b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Tytuł już mam, a jego autorem jest Mikołaj Figlerowicz, któremu bardzo dziękuje za ten pomysł!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal; min-height: 23px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(56, 118, 28); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #38761c; font-family: Arial; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Liczę na Was!!!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(194, 123, 160); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #c27ba0; font-family: Arial; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Dobiliście do 16 tysięcy, super!!!!!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(204, 28, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #cc1c00; font-family: Arial; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Z Bogiem, trzymajcie się ciepło!!!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 16px; line-height: normal; min-height: 19px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal; min-height: 23px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">P.S. Jeśli jest chaotycznie, nie gramatycznie to przepraszam moje drogie polonistki, ale to jest specjalnie, bo chcę dzięki temu pokazać, jaka zaszła we mnie zmiana. </span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal; min-height: 23px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
</div>
</div>
</div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-66696008151447287342017-03-22T18:09:00.002+01:002017-03-22T18:09:34.399+01:00Wiosna idzie<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Pewnie Was to nie zdziwi, ale chciałam napisać tego posta o wiele wcześniej, jak to zwykle u mnie zabrakło mi czasu i się nie udało. Teraz zaczynam go z pociągu, zapewne nie opublikuje go dziś, ani jutro, ale chociaż go zacznę i będę wiedziała, że mam mniej do napisania. Chciałabym się tak zatrzymać, o niczym nie musieć pamiętać, nie martwić się, że gdzieś się spóźnię. Za dużo wymagam prawda? Przecież niedawno były ferie :) Tak naprawdę to to lubię, bo jestem osobą, która musi coś robić, nie umiem, siedzieć bezczynnie. Jeszcze trochę się pomęczę, będą rekolekcja podczas, których wreszcie będę mogła zastanowić się na spokojnie nad różnymi sprawami przez całe 3 dni. Ostatnio doszłam do wniosku, że chciałabym częściej uczestniczyć w jakichś rekolekcjach, bo może będę mi one mogły pomóc w podjęciu ważnych decyzji, na które nie mam siły lub po prostu nie wiem co zrobić. Na początku w ogóle nie miałam pomysłu na wstęp, a teraz się rozpisuje, cała ja.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Pierwsza droga do szkoły po feriach w poniedziałkowy poranek zrobiła na mnie ogromne wrażenie, nie sądziłam, że będzie już tak ciepło i wiosennie. Oczywiście praktycznie cały dzień byłam zaspana i nie do końca wiedziałam co i jak. Zauważyłam, że nauczyciele wiedzą, że chcę coś powiedzieć, a ja w tym samym momencie waham się, bo boje się, że myślę źle. Ciekawa jestem po czym to widać, po oczach, po twarzy. Chciałabym kiedyś u kogoś coś takiego zobaczyć, ale to jest oczywiście mało realne, chyba, że będę w pełni widząca. Dyżur w tamtym tygodniu pozwolił mi dostrzec, że są duże szanse, że niestety będę jak moja mama, czyli będę chciała robić wszystko sama i nie dam sobie pomóc, a to nie będzie zbyt dobre. Weronika i Klaudia przyjechały dopiero we wtorek, więc wieczorem poszłam się z nimi przywitać. To co teraz napisze, pewnie zda się niektórym z Was albo nawet wszystkim dziwne, ale tak po prostu było. Jestem w tej szkole już półtorej roku, a dopiero w tamtą środę zrobiłam sobie pierwszą herbatę w socjalu na okienku. Nigdy nie miałam takiej potrzeby, dlatego, że wystarczała mi herbata, którą piłam na dużych przerwach przy kanapkach. Powinnam robić to częściej, szczególnie gdy mam okienka to naprawdę bardzo miłe. Pierwsza środa popielcowa w tym ośrodku, właściwie niczym nie różniła się od innych. Po 6 lekcjach wspólnie całą szkołą poszliśmy do naszej ośrodkowej, centralnej kaplicy. Popołudniu odwiedziłam grupę III, żeby zanieść Dorotce kalendarz zapachowy. W czwartek nauczyłyśmy Kamila machać, w sumie ciekawie jest uczyć niewidomego gestów, to nawet nie aż takie trudne jak mogłoby się wydawać. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że Kamil chciał się tego nauczyć. Pierwszy raz spotkałam się z tym, żeby niewidomy chciał sam z siebie, uczyć się gestów, a jestem tu w sumie już dość długo. Dobrze, że są takie osoby i oby było ich jak najwięcej, bo myślę, że będzie im dzięki temu łatwiej. Na ekonomii mieliśmy okazję poznać nową panią od tegoż przedmiotu i jednocześnie się jej przedstawić w kilku zdaniach. Niespodziewanie kiedy byliśmy na wf zaczęła się burza, na szczęście trwała krótko. Kiedy po 20 skończyłam sprzątać po kolacji, doszłam do wniosku, że mam już coraz mniej siły na ten dyżur i bardzo chce, żeby się on już skończył. W piątek na kulinarnych miałam wyjątkowo niemowlęce. Ciekawie było dowiedzieć się tych wszystkich informacji na temat opieki nad niemowlęciem, ale po tych zajęciach doszłam do wniosku, że podziwiam moją mamę za to, że odchowała tyle dzieci. Na całe szczęście pani Ania zgodziła się, żebyśmy z Izą zrobiły tylko część generalki, z racji, że jest sobota pracująca. Sobota była zwieńczeniem mojego zmęczenia, mimo że myślałam, że mój organizm już dawno przestawił się na to wszystko, to on nie umiał i wciąż upierał się przy tym, że chce odpocząć. Pani Ania kupiła mi płatki z suszonymi owocami, żeby mnie trochę postawiły na nogi. Poszłam do V grupy, żeby się odstresować, rozmową z dziewczynami. Niedzielne ćwiczenie na pianinie przedłużyło mi się dość mocno, jakoś mi nie szło, nie wiem czemu. Pani Ania mnie od niego oderwała, proponując grupowe obejrzenie filmu „Historia Reja”. Popołudniu zajęłam się pisaniem charakterystyki na polski rozszerzony, po czym poszłam z Klaudią, Weroniką, Pauliną, Natalią, Patrycją i Agnieszką na długi, dotleniający spacer. Wieczorem pomagałam Klaudii z arkuszem maturalnym z matematyki, co nie wyszło mi za bardzo, przez brak skupienia. W poniedziałek ksiądz Michał opowiedział nam o synodzie papieża Franciszka z młodymi, który ma odbyć się w październiku 2018. Nie wiem co wtedy będę robić, chciałabym zaczynać studia, ale gdzie? Jakie? Jak? Nie mam pojęcia, ale pamiętam, że w tamten dzień poczułam, że chciałabym jechać na ten synod i mam nadzieje, że to mi się uda. Siedzę sobie w poniedziałek na którejś lekcji i znikąd przyszedł mi pomysł na artykuł do gazetki szkolnej, a już myślałam, że nic nie uda mi się wymyślić i tym razem nic nie napisze. Wieczorem Klaudia wyprawiała urodziny i niestety musiałam troszeczkę zerwać moje postanowienie o nie jedzeniu słodyczy w Wielkim Poście, bo Klaudia bardzo prosiła mnie, żebym spróbowała zrobionego przez nią ciasta. W środę pojechałam na pogrzeb mamy mojej pani od orientacji. Popołudniu włączył mi się jakiś pesymistyczny humor i trudno było mi dojść do siebie. W czwartek na wf-ach poszliśmy na basen i udało mi się na nim przepłynąć 100 odległości basenowych. Nabiłam swój rekord życiowy i zyskałam celującą ocenę z wf-u. Popołudniu w ramach pianina przeszłam się do A300 na koncert fortepianowy. W sobotę ja, Luiza, Natalia i Kamil pojechaliśmy do naleśnikarni, która znajduje się w centrum Warszawy. Wieczorem poszłam na frytki do V grupy. Większość niedzieli spędziłam na nauce i pisaniu artykułu do gazetki, ale na koniec dnia poszłam z Weroniką na spacer, żeby się przewietrzyć. W poniedziałek na orientacji pojechałam pierwszy raz na Plac Wilsona. Wtorek był dla mnie ciężkim dniem przez to, że mieliśmy 3 HISy podrząd. Wieczorem były wyprawiane urodziny Izy. W środę miałyśmy w naszej internatowej kaplicy Drogę Krzyżową, po której przeszłam się z dziewczynami na wieczorny spacer. W piątek pojechałam do domu na weekend, żeby po świętować u babci (u nas w domu remont nadal w toku) urodziny Marty. Prosto z dworca pojechaliśmy z tatą, który po mnie i mamę przyjechał na Chełmińską na tort, zrobiony przez Martę. Koło 20 tata podwiózł mnie, Martę i Martynę na czuwanie do Pijarów. W sobotę zjadłam z rodzicami rodzinne śniadanko. Spędziłam dzień, siedząc w domu i odpoczywając. W niedziele pojechaliśmy całą rodziną (poza Martą, która wyjechała na rekolekcje do Krakowa) na mszę do Pijarów, po której usiedliśmy sobie, aby zjeść ciasto z Banaszakami, którzy również pojawili się na mszy. Reszta niedzieli upłynęła jak zwykle przy powrocie do Lasek: pakowanie, obiad i na dworzec. W poniedziałek mogłam odczuć kolejny oznak wiosny, dostałam od pani Anetki na orientacji białą róże za dobrze wykonane zadanie na zajęciach. Wieczorem wspólnie całym internatem pożegnaliśmy zimę, oglądając przedstawienie „Kraina lodu” wystawione przez dziewczynki z młodszych grup. Rzadko bywam rozdrażniona, a we wtorek rano byłam bardzo, ale to pewnie dlatego, że się nie wyspałam. Humor popsuła mi jeszcze bardziej niezapowiedziana kartkówka z matematyki i niezadowalająca mnie ocena z HISu. Wczesnym wieczorem poszłam na mszę z mamę pani Anetki do internatowej kaplicy.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 16px; line-height: normal; min-height: 19px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Coraz mniej zostało do końca roku, zaraz skończy się marzec, zostanie kwiecień, maj, czerwiec i już wakacje. Trudno mi jest uwierzyć w to, że za ponad miesiąc skończę 18 i lat, a za ponad rok będę pisała maturę, a później podejmować życiowe wybory. Cieszę się, że robi się już cieplej i mam nadzieje, że tak zostanie. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(56, 118, 28); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #38761c; font-family: Times; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b><br /></b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(56, 118, 28); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #38761c; font-family: Times; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Uwielbiam wiosnę!</b></span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-14733247634783324342017-03-05T19:17:00.001+01:002017-03-05T19:17:22.259+01:0015 tysięcy!!!<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Pewnie pamiętacie jeszcze, jak Wam pisałam w poprzednim wpisie, że już bardzo mało brakuje do 15 tysięcy. Mam już trochę pojęcie, ile Was jest i spodziewałam się, że szybko przekroczycie tę liczbę i miałam racje. Powinnam napisać to wcześniej, ale jak to zawsze u mnie, brakowało mi na to czasu. Jeśli wchodzicie na mojego bloga od sierpnia albo wcześniej, to prawdopodobnie kojarzycie <a href="http://jednook.blogspot.com/2016/08/niespodzianka-10-tysiecy-wyswietlen.html"><span style="-webkit-font-kerning: none; color: #551a8b;">TEGO</span></a> posta (znajdą się pewnie osoby, które są tu od niedawna, więc chętnych zapraszam pod ten link). Dziękowałam Wam w nim za 10 tysięcy, a teraz dziękuje za 15. Jesteście niesamowici!!!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 24px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Kiedy wena mi dopisuje</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Siadam do Maka i życie opisuje</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Nudnej codzienności nigdy nie brakuje</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Każdy z Was dla siebie coś znajduje</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Liczę na to, że to co pisze Was cieszy</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>A nawet może czasem rozśmieszy</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Kolejne dni mijają czas, szybko leci</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Poznajecie mnie w internetowej sieci</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Do 15 tysięcy już doszliśmy</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Sobą się nie znudziliśmy</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Mam nadzieje, że sporo dni minie</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Zanim ktoś z Was się stąd zwinie</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Obym się jeszcze bardziej rozwinęła </b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>W miejscu nie stanęła </b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Dziś w podziękowaniu</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Pisze to na poczekaniu</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Aby ciekawość Waszą rozbudzić</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>I jednocześnie nie zanudzić</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>By brzmiało ładnie </b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Zakończę zgrabnie</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 30px; line-height: normal; min-height: 36px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Mam do Was jeszcze jedną sprawę organizacyjną. Chciałabym, żeby blog się rozwijał i pojawiało się na nim, w miarę możliwości coś nowego. Jestem bardzo otwarta na Wasze pomysły. Chcielibyście jakiś zmian lub konkretnych nowości? Piszcie, będzie mi bardzo miło. Właściwie to bardzo dawno nie było ankiety. Chcielibyście jakąś?</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 23px; line-height: normal; min-height: 28px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 20px; line-height: normal;">
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 23px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Jeszcze raz dziękuje i oby było nam wspólnie, tak dobrze, jak teraz albo nawet lepiej!</b></span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-11341822677630736422017-02-27T19:22:00.001+01:002017-02-27T19:55:01.056+01:00Ferie 2017<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">2 tygodnie to sporo czasu, mimo to minęły jak kilka dni. Z miesiąca na miesiąc mam wrażenie, że czas biegnie coraz szybciej, skoro teraz tak mi się wydaje to boję się co będzie za kilka lub kilkanaście lat, przeraża mnie to. Czasem myślę sobie, że miło byłoby wrócić do dzieciństwa i przeżyć te lata jeszcze raz, ale o wspomnieniach napiszę pewnie coś więcej w dalszej części posta. Trochę się zamyśliłam, a teraz czas na konkrety: nie działo się bardzo dużo w te ferie, ale znajdzie się kilka spotkań, sytuacji do opisania. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Dobrze mi się spało pierwszą noc w nowym pokoju. Pojechałyśmy z Martyną do babci i dziadka na obiad, byli tam też Zuzia i Wojtek. Zjedliśmy razem, porozmawialiśmy, spędziliśmy wspólnie trochę czasu. Niedziela minęła bardzo rodzinnie, najpierw wspólne śniadanie i Laudesy, potem obiad, a popołudniu pieczenie szarlotki.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU_toXUpx6zu4KMf0X6BF7kQTfSd2jLcgPBl6nTTeivQn37NY-Lw3rVqKyezLAEM3MOta2LwJjBJ0N-7agbfHSMaoGmzH8ZYuTJ351rY7KZCzHkokUjW8xm_qiQNScSn2mj57hjXxM7g0/s1600/16735854_10207988755306164_2062997468_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="186" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU_toXUpx6zu4KMf0X6BF7kQTfSd2jLcgPBl6nTTeivQn37NY-Lw3rVqKyezLAEM3MOta2LwJjBJ0N-7agbfHSMaoGmzH8ZYuTJ351rY7KZCzHkokUjW8xm_qiQNScSn2mj57hjXxM7g0/s320/16735854_10207988755306164_2062997468_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Zagniatam ciasto, w tle kuchnia.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wieczorem pojechaliśmy w piątkę do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, na mszę na 20. W poniedziałek pojechałam po Tinę do szkoły, liczyłam na to, że usłyszę ich nowy dzwonek, ale kiedy dotarłam na miejsce dziewczyny były już przed szkołą. Ania poszła z nami do Plazy, a potem przemieściłyśmy się tramwajem na obiad do MacDonalda, żeby wykorzystać jeszcze przy okazji kupony. Dziadkowie zrobili mi niespodziankę walentynkową i zabrali mnie do kawiarni na deser. Wieczorem robiliśmy, a później jedliśmy sushi. Ogólnie nie przepadam za tego typu jedzeniem, ale właściwie było w miarę dobre, a szczególnie z omletem. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirQLh4IiC2mZqqCpQIAVfBYjbTWfzhj8ZUeXslPesTBs4_V0lcueC_Ocjv1pLNu7aRBwXB4_rshHgSkvOMHULJH-TXcbtEbpgF8MTIzvvb43EfpakqBrp80X1-PD5TnOI_1nDp2hP-pcM/s1600/16780675_1658373327511395_1568996884_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirQLh4IiC2mZqqCpQIAVfBYjbTWfzhj8ZUeXslPesTBs4_V0lcueC_Ocjv1pLNu7aRBwXB4_rshHgSkvOMHULJH-TXcbtEbpgF8MTIzvvb43EfpakqBrp80X1-PD5TnOI_1nDp2hP-pcM/s320/16780675_1658373327511395_1568996884_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ja, Mateusz i Marta siedzimy przy małym stoliczku, robimy sushi, na stoliczku różne produkty. Obok Marty siedzi Shelly. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkWi8o1ZRcRVvMMgJJsSY_hXuEBrObdBC_4Z-sPzbyMs8BlZWxJ5VXvQnF-93R-papfUeru4gLmDiPceL8Q-zZQzhGw8qytdYJ2dQO9vQx3DXiaQ4cbQEBhN-XB0md1uFIu2pakb_G1yU/s1600/16780608_1658435890838472_1659805483_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkWi8o1ZRcRVvMMgJJsSY_hXuEBrObdBC_4Z-sPzbyMs8BlZWxJ5VXvQnF-93R-papfUeru4gLmDiPceL8Q-zZQzhGw8qytdYJ2dQO9vQx3DXiaQ4cbQEBhN-XB0md1uFIu2pakb_G1yU/s320/16780608_1658435890838472_1659805483_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Na stoliku leżą tacki z pokrojonym już sushi, świeczki, sosy, talerzyki. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W czwartek pojechałam z Martą znowu do Pijarów po Anie i Martynę, bo później byłyśmy umówione z dziadkami w pizzeri. Dziwi mnie to, ale mam sentyment do tej szkoły i za każdym razem kiedy ją odwiedzam, dochodzę do wniosku, że trochę mi jej brakuje (na pewno nie hałasu, ale niektórych rzeczy tak). Miło było znowu chwile pogadać z Mikołajem i powiedzieć cześć przechodzącej (chyba Marysi, chociaż głowy nie dam, bo za szybko jak dla mnie, żeby powiedzieć na 100%). Umówiliśmy się z dziadkami na 16 w Pizzy Hut. Kolejny już raz spędziliśmy rodzinnie czas, może dla niektórych to nudne, ale ja uwielbiam spotykać się z rodziną, siedzieć, rozmawiać. Rodzina jest dla mnie bardzo ważna i mam nadzieje, że zawsze będę umiała znajdować dla niej chociaż trochę czasu. W piątek pojechałam z mamą odwiedzić niewidomego chłopaka, który chodzi do gimnazjum do Owińsk W niedziele pojechałyśmy z mamą i Martyną do Pijarów na comiesięczną mszę. Później poszłyśmy z mamą na ciastko do stołówki szkolnej, a Martyna sprzedawała książki na rzecz wolontariatu. Przed przyjazdem do domu wstąpiłyśmy jeszcze na Kościelną na lody. Popołudniu pojechaliśmy do Dominikowskich (rodzina brata mojej mamy) na poczwórne urodziny: Zuzi, Martyny, Wojtka i Franka. Po zaśpiewaniu sto lat i zjedzeniu tortów, oglądaliśmy zdjęcia z wyjazdu Dominikowskich (pojechali oni w ferie na 10 dni na wyspę Mauritius). W poniedziałek zrobiłyśmy z mamą i Martą na obiad zapiekankę makaronową. Wieczorem pomagałam robić Tinie babeczki, które chciała rozdać kolejnego dnia w szkole z okazji urodzin. We wtorek z okazji Martyny urodzin poszłyśmy wspólnie (ja, Martyna, Gosia, Hania i mama) do kina na film „Był sobie pies”. Wszystkie poza jubilatką płakałyśmy. W filmie pies zdychał i zyskiwał kolejne życie. W momentach, kiedy umierał najbardziej płakałyśmy, szczególnie, gdy zdychał po raz drugi, bo wtedy żegnał się ze swoim panem, który zostawił go, bo musiał pojechać na studia. Przypomniał mi się czas, kiedy zdychała Oki (nasz pierwszy pies, który żył pół roku, a u nas był 50 dni). Zaczęłam zastanawiać się też, jak to będzie, kiedy Tara się zestarzeje i też będzie musiała odejść. W środę wstałam o 6:20 (jak na to, że wstawałam mniej więcej między 8, a 9 to było dla mnie bardzo wcześnie). Obudziłam się o tej porze, bo chciałam pojechać na mszę przed lekcjami do Pijarów. Zaskoczyło mnie bardzo, że kiedy czekałam na przystanku i autobus był jeszcze dość daleko już go słyszałam, mając na uszach słuchawki. Kolejny raz potwierdza się, że słyszę lepiej przez to, że mam mniej wzroku. Spóźniłam się niestety trochę na mszę, ale nie aż tak bardzo. Jeszcze przed pierwszą lekcją rozmawiałam trochę z Anią i Bogusią (dziewczyny z mojej byłej klasy). Na pierwszej lekcji ugościła mnie pani Roszak na polskim 2b gimnazjum. A po właściwie przyjechałam do szkoły? Jeśli myślicie, że tylko w celu kolejnych odwiedzin to się mylicie. Drugi już raz poprowadziłam lekcje o życiu niewidomych, tym razem w klasie 2aLO, czyli mój rocznik. Denerwowałam się, jak zwykle bezpodstawnie. Wszystko przebiegło naprawdę bardzo sympatycznie. Kiedy odwiedzam tą szkołę to czuje jakąś pustkę i zaczynam zastanawiać się co by było gdybym została, mimo że myślałam, że się nie przywiązałam to jednak tak się stało. Kiedy przeprowadziłam już lekcje, wróciłam 74 do domu. Fajnie było przypomnieć sobie trasę ze szkoły, którą pokonywałam swego czasu mnóstwo razy. Popołudniu przyjechałam z mamą jeszcze raz do szkoły, tym razem na urodzinki klasowe 2bGim, na które zaprosiła mnie moja była wychowawczyni, pani Marta Chowaniak. Mogłam sobie z nią trochę porozmawiać, ale cała lekcja minęła bardzo szybko. Zjadłyśmy z Martyną obiad w Maktosiu, czekając jednocześnie na Martę, która miała po nas przyjechać po swoich zajęciach na uczelni. Pojechałyśmy wspólnie do babci na miłe popołudnie przy ciastku i herbacie. W czwartek poszłyśmy z Martyną na obiad do babci Krysi. Zjadłam naprawdę sporo: sznycelka, ziemniaki, marchewkę z groszkiem, a na deser galaretkę z truskawkami i sałatkę owocową. Nie mogłam wcisnąć już pączka, więc zjadłam go dopiero wieczorem w domu. W piątek pojechałyśmy z mamą do babci Mieci na obiad, były tam już Ania i Martyna. W sobotę poszłyśmy z Marysią i Anią na łyżwy. Myślałam, że nie będzie mi szło, jak zawsze, ale było nieźle. Możliwe, że dlatego, że jeździłam sama i rzadko chwytałam się barierek. Na koniec kiedy jeździłam już (chwilami nawet nie tak wolno) wywaliłam się na przedostatnim kółku.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvzOOuFFGQOyNSZzKuf3U9WCSjjCv0OUN_qtyDnH13Ix-nRfGbHPxgpzae-M-U15BH7Z4e2TSiqXAnlicI9HWL8kl5aHkymNvLA01Uc9repTEbRIJXchIlaVJjB7rPjISlMdwKGt8h8j8/s1600/16931105_1130997270342584_1842674192_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvzOOuFFGQOyNSZzKuf3U9WCSjjCv0OUN_qtyDnH13Ix-nRfGbHPxgpzae-M-U15BH7Z4e2TSiqXAnlicI9HWL8kl5aHkymNvLA01Uc9repTEbRIJXchIlaVJjB7rPjISlMdwKGt8h8j8/s320/16931105_1130997270342584_1842674192_o.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ja i Martyna na lodowisku, w tle jeżdżący ludzie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiMPDLggalohkVUzGRRguXONzmdtm5ttdbnefTMRQ-ZtsWsMoAwYo2ARRhXtYGJZmwAdJu6swSG6BhCCOnYvFdJS4Rh3reIv3d25BbnTHWVly9yIej-KvpRWgg2ghgjfxJEiQnnxGa_dc/s1600/16990528_1130997237009254_1942911752_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiMPDLggalohkVUzGRRguXONzmdtm5ttdbnefTMRQ-ZtsWsMoAwYo2ARRhXtYGJZmwAdJu6swSG6BhCCOnYvFdJS4Rh3reIv3d25BbnTHWVly9yIej-KvpRWgg2ghgjfxJEiQnnxGa_dc/s320/16990528_1130997237009254_1942911752_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Marysia i Ania na lodowisku, w tle jeżdżący ludzie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wujek i ciocia po nas przyjechali, pojechałyśmy do dziewczyn do domu i zjadłyśmy razem zamówioną pizze.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiazYaqsLOPHysIhvC0RZwBeV_BKn1vHZayyTxOD36ENOH2alV1PLgcLYp4VS_2Yl4pv1n_sm8ZyRm5-vlZ6IH-owP7ol7QO43KbsLjpyyWt3XOYQ9smbwetWLSAM94QNR4oVmaI1MMTDo/s1600/16990241_1131066200335691_406124009_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiazYaqsLOPHysIhvC0RZwBeV_BKn1vHZayyTxOD36ENOH2alV1PLgcLYp4VS_2Yl4pv1n_sm8ZyRm5-vlZ6IH-owP7ol7QO43KbsLjpyyWt3XOYQ9smbwetWLSAM94QNR4oVmaI1MMTDo/s320/16990241_1131066200335691_406124009_o.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Dwie pizze w kartonikach, za nimi talerze i butelka Pepsi</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Niedziela wyglądała właściwie praktycznie tak samo jak zawsze. Pakowanie się, sprawdzanie czy wszystko mam, msza w parafialnym kościele, a przed wyjazdem rodzinny obiad, podczas, którego brat nie omieszkał mi podokuczać. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYpn5FFCeyDh3p0coa6e2VfKvXux6mP7qfyidt9dSVtD-WzF8dOcvPgGf_Fcktm7-4qA0WKAMDlHoOPgxSkw1uKVhMYG517SEIPe8rHaZA2NBYu4vNxPUGwuCSf2mGzmzZlgtiW_oJlpY/s1600/16990927_10208882995537783_262568071_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYpn5FFCeyDh3p0coa6e2VfKvXux6mP7qfyidt9dSVtD-WzF8dOcvPgGf_Fcktm7-4qA0WKAMDlHoOPgxSkw1uKVhMYG517SEIPe8rHaZA2NBYu4vNxPUGwuCSf2mGzmzZlgtiW_oJlpY/s320/16990927_10208882995537783_262568071_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
Siedzimy przy nakrytym stole w naszym pokoju, od lewej: Marek, ja, tata, mama, Martyna i Hania, w tle szafy, na oknie akwarium z rybkami.</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Podróż minęła właściwie dobrze, nawet nie męcząco. W czasie jazdy metrem dyskutowałyśmy z mamą o trasie z peronu na dworcu do metra, w końcu wyszło na to, że się po prostu nie zrozumiałyśmy i mamy to samo na myśli. Wieczorem, kiedy przyjechałyśmy okazało się, że ani u mnie ani u Patrycji w pokoju nikogo poza nami nie ma, więc postanowiłyśmy, że przeniosę się do niej na noc. </span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Teraz znowu trzeba się przyzwyczaić do wczesnego wstawania, obowiązków, mam nadzieje, że dużo czasu mi to nie zajmie. Dobrze jest tu wrócić, ale jednocześnie trudno było mi zostawić znowu dom, jakoś to będzie byle do świąt.</span><br />
<span style="font-kerning: none;"><br /></span>
<br />
<h3>
<span style="color: red; font-kerning: none;">Zbliżamy się do 15 tysięcy. Wierzę w Was!!! Oby tak dalej!!</span></h3>
</div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-50164023063208368362017-02-11T17:56:00.001+01:002017-02-11T17:56:10.544+01:00Trochę w starym, głównie w nowym <div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Kolejny powrót po długiej przerwie, niestety tak to się wszystko układa, że nie znajduje czasu na pisanie. Właściwie to dziwne, bo z początkiem roku miałam wrażenie, że ten rok szkolny będzie luźniejszy, a okazuje się, że jednak nie do końca. Mimo wszystko mam nadzieje, że cieszycie się, że to czytacie i że w ogóle jeszcze ktoś tu zajrzy, bo tak naprawdę planowałam już nie pisać, ale chyba nie umiem tego rzucić, za długo to ciągnę, za bardzo byłoby mi żal. Miałam już nie pisać, więc nie notowałam niczego jak poprzednio, ale mam nadzieje, że jeszcze coś tam pamiętam z przed tego ponad miesiąca.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Poranka w drugie święto nie wspominam zbyt dobrze. Niestety dopadł mnie rota wirus, który panował w naszych obu grupach internatowych (nie pamiętam czy Wam o tym pisałam). Na całe szczęście przebieg był łagodny, bardzo źle czułam się rano, a potem było już tylko lepiej. Mieliśmy kolejny rodzinny obiad, na który przyszli dziadkowie. Udało mi się zacząć słuchać „Lalki”. We wtorek ja, Martyna, Marysia i Ania odwiedziłyśmy babcie i dziadka, zjedliśmy razem obiad, a później przyszła reszta rodzinki, żeby posiedzieć razem przy imieninowym cieście dziadka. Dni między świętami, a sylwestrem minęły szybko, większość czasu poświęcałam na słuchanie lektury, robiąc sobie różne przerwy. W piątek pojechałyśmy na spotkanie kuzynek do Marysi i Ani. Robiłyśmy sok z owoców, grałyśmy w karty i oglądałyśmy film. Spałyśmy u nich, a rano przyjechała po nas Hania z jej tatą. Koło południa wybrałyśmy się: ja, mama, Tina i Gosia na ostatni w tamtym roku spacer z psami. Humor sylwestrowy jak zwykle mi nie dopisał, nie mam pojęcia czemu zawsze mam takiego pecha. Nawet jeśli staram się mieć dobry nastój, mówię sobie, że samej też może być fajnie, to ostatecznie koło północy i tak czuje się źle i nie umiem tego zmienić. W pierwszy dzień roku spotkaliśmy się całą rodziną na imieninowym torcie babci u Banaszaków. Pierwsze dni roku minęły szybko. Zaczęła się akcja remont. Marek przeniósł się na parter, do pokoju z kredensem, my miałyśmy przenieść się do Marka, a rodzice do naszego pokoju. Kiedy Marek opuścił swój pokój, zabrałyśmy się za malowanie, dwie ściany miały być brzoskwiniowe, a pozostałe dwie winogronowe. Niestety nie mogłam zobaczyć końcowego efektu, bo kiedy malowanie było zakończone, ja byłam już w internacie, ale nic straconego. Zobaczyłam pokój wczoraj i przespałam w nim pierwszą noc. W internacie w nowym roku właściwie prawie nic się nie zmieniło, poza kanapą i fotelem, które przybyły do naszej grupy. Rozpoczęły się ostatnie 2 tygodnie pierwszego semestru. Niestety nie powiem Wam za bardzo co działo się w jaki dzień, bo nie pamiętam, a jak już Wam wcześniej wspomniałam notatek nie robiłam. Za to weekendy pamiętam dość dokładnie, więc je Wam opisze. W dawno miniony już piątek 13 stycznia robiłam na kulinarnych przekładaniec kokosowy, który w niedziele zaniosłam dziewczynom po kościele. Jedząc go obejrzałyśmy „Gwiazd naszych wina”, uwielbiam ten film, mogą oglądać go kilka razy i mi się nie znudzi. Polecam wszystkim film, ale przede wszystkim książkę. Wracam jednak do soboty, bo wydarzyło się podczas niej coś bardzo dla mnie ważnego. Pierwszy raz wyjechałam do Warszawy, bez wychowawczyni, mama rozmawiała tamtego tygodnia z siostrą kierowniczką i wysłała mi zgodę na samodzielne wyjazdy z osobami, które ukończyły orientację. Postanowiłyśmy z Luizą z tego skorzystać i pojechać do Arkadii, żeby kupić Kamilowi prezent na osiemnastkę. Po zakupach poszłyśmy do kina na „Po prostu przyjaźń”. Film mnie zaskoczył, rzadko spotykam się z komedią połączoną z dramatem. Właściwie nie było wiadomo czy się śmiać czy płakać. Tydzień w szkole minął szybko, trzeba było się jeszcze trochę postarać, żeby mieć dobre oceny na koniec semestru. W czwartek miałyśmy w naszym internacie kolędę. Księża poświęcili nasze grupy, pokoje, a później udaliśmy się wspólnie na kolacje: barszcz i zapiekanki, a po niej kolędowanie. W sobotę odpracowywaliśmy poniedziałek 2 stycznia, oczywiście nikomu się nic nie chciało, ale jakoś przetrwaliśmy szkolną połowę dnia. Było łatwiej z myślą, że popołudniu czeka mnie osiemnastka Kamila. Kamil wyprawił urodziny w Pizzy Hut, pierwszy raz siedziałam w restauracji ponad 5 godzin (ciekawe doświadczenie). Myślę, że impreza się bardzo udała, najedliśmy się pizzy, dużo rozmawialiśmy, ja szczególnie z panią Olą od WOKu, która siedziała na przeciwko mnie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzVNH3Ftz8s-5M9iZd2xg-qZEwNz2ckXSMdQyM7eBO2rMLX7UU6MxXjFkzu-emG6NOluDnkbHzdFdQtdpxbMKH0XPEY6EcT-w4laiqsoOt4Y1FkVK2oYzME3VQGfMhuA-8T6-iRlt3J20/s1600/DSC_0123.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzVNH3Ftz8s-5M9iZd2xg-qZEwNz2ckXSMdQyM7eBO2rMLX7UU6MxXjFkzu-emG6NOluDnkbHzdFdQtdpxbMKH0XPEY6EcT-w4laiqsoOt4Y1FkVK2oYzME3VQGfMhuA-8T6-iRlt3J20/s320/DSC_0123.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Siedzimy na około stołu na pierwszym planie widać od tyłu: mnie, Luizę, Kamila i Piotrka, u rogu stołu siedzi Rok, widać jego prawy profil, za stołem z drugiej strony od lewej siedzą: Zuzia, Ola i Maja</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbWsA4ovtFeU0kue1zZAHFljMdrQM-su4jaN0rJNKF1D1sNhRJQgW518aTm1il1oBQhPS6T6vJNU-6qbjJ-e9eO7hDf-N3GdmvmN-PMNn0QG-cdIDURDDiXXuF3uLZWEImmNUuoQW6e_k/s1600/DSC_0150.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbWsA4ovtFeU0kue1zZAHFljMdrQM-su4jaN0rJNKF1D1sNhRJQgW518aTm1il1oBQhPS6T6vJNU-6qbjJ-e9eO7hDf-N3GdmvmN-PMNn0QG-cdIDURDDiXXuF3uLZWEImmNUuoQW6e_k/s320/DSC_0150.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ja, Luiza i Kamil siedzimy przy stoliku, rozmawiamy, śmiejemy się</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIRy381E1KQtSLY5NgDlOaLXJwgLxPlwTaiwc2ihtwE7-026IgKPIHxrLQ1D2p5F1FmPFacrlnV4lKIMEL0fNorJBC6aVpCdoy8L7GJFYn-KeiJ29WRMpFAbYC3-16SsfKlVXQpewpvQk/s1600/DSC_0197.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIRy381E1KQtSLY5NgDlOaLXJwgLxPlwTaiwc2ihtwE7-026IgKPIHxrLQ1D2p5F1FmPFacrlnV4lKIMEL0fNorJBC6aVpCdoy8L7GJFYn-KeiJ29WRMpFAbYC3-16SsfKlVXQpewpvQk/s320/DSC_0197.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Ja, Kamil i Luiza siedzimy przy stoliku, każdy z nas trzyma po jednej książce (to prezent dla Kamila ode mnie i Luizy)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Wszystkie trzy zdjęcia są czarno-białe, zrobiła je pani Ola Rogalska</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W niedziele rano okazało się, że trochę mnie rozłożyło, bolało mnie gardło i miałam chrypę. Całkiem możliwe, że to po szczepiące, ale właściwie to nie wiem. Po mszy wypiłam z Patrycją herbatkę i zjadłam blok czekoladowy zrobiony przez dziewczyny z V. Pani Ania o mnie zadbała i po obiedzie zrobiła mi mleko z miodem. Kochana Patrycja dała mi swój listek cholinex’u, a wieczorem zrobiła trochę niedobrą herbatę, która podobno pomaga na chrypę. Poczęstowała mnie też resztką swojej zapiekanki makaronowej, którą robiła w piątek na kulinarnych. W poniedziałek i wtorek prawie nie mogłam mówić, ciekawe doświadczenie, ale dość uciążliwe. Nie byłam na przykład wstanie wypowiedzieć się na polskim rozszerzonym na temat obejrzanego przez nas filmu. Rano ominął mnie wdżwr, bo poszłam do lekarza. Siostra Ancilla przypisała mi jakieś tabletki i na całe szczęście nie położyła do szpitalika. Akurat na złość wiedziałam co mówić na HISie, jak miałam problemy z mówieniem, ale powiedziałam co chciałam i udało mi się dostać 5 z aktywności. Pani Ala doszła do wniosku, że skoro jestem aż tak przeziębiona to nie powinnam brać udziału w koncercie na koniec semestru. Miała w sumie racje, bo przynajmniej mogłam sobie odpocząć i nie musiałam się stresować. W środę z moim głosem było już lepiej i z dnia na dzień brzmiałam coraz lepiej. Nie mogłam doczekać się piątku i przyjazdu siostrzyczek. W końcu się doczekałam, akurat skończyłam kulinarne i mogłam je poczęstować świeżymi babeczkami omlet-owymi. Okazało się, że dziewczyny mogą spać w jednym z pokojów czwartej grupy, bo dziewczyn, które w niej mieszkają nie ma. Doszłam do wniosku, że skoro to tak blisko to się do nich przeniosę. Miałyśmy okazję się trochę nagadać, co mnie bardzo ucieszyło, bo w sumie to rzadko tak robimy w trójkę, w dwie tak naprawdę też, chociaż trochę częściej. Zaplanowałyśmy, że w sobotę obudzę dziewczyny o 9, co nie wyszło, bo spałam do 9:30, ale nie przeszkodziło nam to. Poszłam do grupy się ubrać, zjeść śniadanie, dziewczyny przyszły i pojechałyśmy do Warszawy na stare miasto. Najpierw zjadłyśmy pizze i makaron w Pizzy Hat, a później poszłyśmy na łyżwy. Martyna nie chciała jeździć, więc robiła nam z Martą zdjęcia. Mi jak zawsze na początku szło źle, ale później było lepiej. Mam nadzieje, że się wreszcie nauczę, bo naprawdę miło się jeździ.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglZ551eporNzq_5g2121x8OP7M3DBKXxIqb7pTvb4qUfb-mewHpSuLcntgxt4i85tiVWCub3358dM-VGD1uzKq4qRtpbHR05nlT91Rqs9Idst-i96BKguNE4gprTjtQji9InIXQPbWa1o/s1600/16358001_1664639540502072_17400632_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglZ551eporNzq_5g2121x8OP7M3DBKXxIqb7pTvb4qUfb-mewHpSuLcntgxt4i85tiVWCub3358dM-VGD1uzKq4qRtpbHR05nlT91Rqs9Idst-i96BKguNE4gprTjtQji9InIXQPbWa1o/s320/16358001_1664639540502072_17400632_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Selfie moje i Marty na lodowisku </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0u0jh-eA0wReIJ3NW_X-50HCqNIw4jQoVxRRkwSGpsAkDdnr_-SMqpRUvlxjpZN9D_omiENUWWgRT3zG735IZFjDl0xyveq5ebep3RFl-sGKiU6AQiPov1J0ToMiE8NOatf58cEkUseY/s1600/16389254_1664639543835405_1800137595_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0u0jh-eA0wReIJ3NW_X-50HCqNIw4jQoVxRRkwSGpsAkDdnr_-SMqpRUvlxjpZN9D_omiENUWWgRT3zG735IZFjDl0xyveq5ebep3RFl-sGKiU6AQiPov1J0ToMiE8NOatf58cEkUseY/s320/16389254_1664639543835405_1800137595_o.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Niepewnie stoję na lodowisku</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wróciłyśmy do Lasek, Marta malowała dziewczynom paznokcie, a ja poszłam się uszykować na studniówkę. Byłam na pierwszej części studniówki: polonezie, przedstawieniu i kolacji. Na zabawę już nie poszłam, bo obiecałam dziewczynom, że obejrzę z nimi film. W niedziele pojechałyśmy do ojca Radka Torby, mojego i Marty katechety z gimnazjum, który od tego roku szkolnego został przeniesiony do Warszawy. Uczestniczyłyśmy w mszy odprawianej przez ojca, zaczęła się o 11. Później ojciec zaprosił nas na hmm chyba można powiedzieć, że jakby plebanie. Wypiliśmy herbatę i spędziliśmy sporo czasu na rozmowie. Zjadłyśmy wspólnie z wszystkimi ojca obiad, a później poszłyśmy z ojcem Radkiem na koronkę. Ojciec odprowadził nas na przystanek i pojechałyśmy z powrotem do Lasek. Dziewczyny zabrały bagaże i musiały wracać do domu, a ja się zabrałam za robienie lekcji. Dobrze było spędzić z nimi ten weekend, krótki, szybki, ale zawsze coś. Od poniedziałku zmienił nam się plan, w poprzednim semestrze nie miałam żadnych okienek, a w tym będę miała ich dość sporo, ale jeśli będę chciała to mogę wypełnić niektóre dodatkową matematyką. Wtorek i środa właściwie sama nie wiem dlaczego były dla mnie męczące, chyba zaczynałam potrzebować wyjazdu do domu. Zmieniła nam się nauczycielka od rozszerzonego polskiego, wcześniej podstawę i rozszerzenie mieliśmy z panią Agnieszką, a teraz rozszerzenie będziemy mieć z panią Anią, która uczyła kiedyś w gimnazjum. W piątek robiłyśmy z panią Anią dwa ciasta, murzynka na sobotnią dyskotekę, a ciasto z jabłkami do grupy. Przedpołudniem w sobotę byłam jakaś osowiała, nic mi się nie chciało, nie wiedziałam co mi jest. Ostatecznie Patrycja mnie wyciągnęła na dyskotekę i może dobrze zrobiła, bo bawiłam się nawet nieźle. W niedziele też mało mi się chciało, ale zmobilizowałam się do lekcji. Ostatni tydzień przed feriami był najgorszy, prawie na niczym nie mogłam się skupić, myślałam już tylko o tym, żeby jechać do domu. Najgorzej to było z tym chyba od środy popołudniu. Przetrwałam mimo wszystko i doczekałam do piątku, kiedy przyjechała mama i zabrała mnie nareszcie do domu. Mój własny pokój mnie zaskoczył, niby próbowałam sobie wyobrazić jak wygląda, ale mimo to byłam zdziwiona. </span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">No to Wy i ja dotarliśmy do końca. Mam wreszcie ferie, właściwie cieszę się, że jako ostatnia, bo później nie będzie aż tak daleko do świąt. Na pewno uda mi się odpocząć i poświęcić ten czas rodzinie. Chciałabym też bardzo gdzieś pojechać i jest malutka szansa, że na koniec mi się uda, ale jeszcze nie wiem co z tego będzie. Tymczasem tym, którzy zaczynają ferie życzę udanego odpoczynku, a tym, którzy je kończą teraz lub skończyli już dawno życzę siły do szkolnej pracy.</span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-50356305420157009872016-12-25T23:19:00.000+01:002016-12-27T11:31:04.631+01:00Rutyna...<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Oj dawno mnie tu nie było! Zapewne z utęsknieniem czekaliście na ten właśnie widok, cierpliwość popłaca, bo teraz możecie dowiedzieć się co u mnie słychać. Co by się nie działo zauważyłam, że w listopadzie i grudniu dopada mnie jakieś takie znudzenie, zmęczenie. Mam po prostu dość tej całej rutyny, wydaje mi się, że ciągnie się w nieskończoność. Kiedy wracam po świętach do szkoły jest mi już lepiej, ale muszę przeżyć te 2 miesiące, które właściwie dobiegają już końca. Mam nadzieje, że Was nie zanudzę. Ten początek listopada był tak dawno, że jeśli nie pisałabym sobie krótkich notatek (co robię od wycieczki do Wilna) to nie pamiętałabym, aż tak o czym chce napisać. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Niedziele, w które wracam do internatu zawsze są takie same. Chodzę rano na mszę, potem się pakuje, jemy wszyscy razem obiad i ruszam z kimś z rodziny w podróż. Tym razem wyjątkowo jechałam autem z tatą, bo miał coś służbowego w Warszawie. Nie wiem czy moje kochane rodzeństwo miało mnie już dość po tym tygodniu czy co, ale robili wszystko, żeby mnie zdenerwować, chyba bardziej z sympatii, miłości siostrzano-braterskiej. W poniedziałek przez to, że księdza nie było i pan Czarek jeszcze nie wrócił miałam 3 matematyki pod rząd, a reszta klasy dwie. Chyba byłam jedyną osobą zadowoloną z tego faktu. Popołudniu ostatni raz byłam u dentysty (nie wiem czy w tym roku szkolnym, bo mam przyjść jakoś w maju, ale na pewno w tym roku kalendarzowym). Na pianinie jakoś nie umiałam się skupić, a kiedy wróciłam do grupy czułam się zmęczona. We wtorek mieliśmy próbną ewakuację w szkole. W środę złączyli nas na angielskim z 3LO, myślałam, że z tego względu będziemy odpowiadać z angielskiego na 3 godzinie, ale wtedy miałam być na próbie do akademii, więc musiałam odpowiedzieć na pierwszej lekcji. Byłam przekonana, że słabo mi pójdzie, bo będę stresować się przy dwóch klasach, ale jednak poszło dobrze. Kiedy siedzieliśmy sobie spokojnie w szkole pierwszy raz w tym sezonie zaczął padać śnieg. Na orientacji pojechałam na dworzec autobusem i metrem. W czwartek mieliśmy kolejną próbę do akademii. W piątek przez to, że było święto miałam okazję się wyspać. Po obiedzie poszłam do V jak zwykle na herbatkę i pogaduchy. Pani Edytka przyniosła dziewczynom rogale marcińskie, Patrycja zrobiła mi niespodziankę i mnie na nie zaprosiła, bo pamiętała jak jej marudziłam, że ich w tym roku nie zjem. Po mszy za ojczyznę i tatę pani Marzeny świętowaliśmy w internacie. Najpierw przeczytałyśmy kilka zdań o losach Polski, a później śpiewaliśmy wspólnie pieśni patriotyczne. Na sam koniec było rozstrzygnięcie konkursu na najlepsze patriotyczne ciasto (każda grupa robiła własne). </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd6tLztNYehB8ZXdXnrDzrMT29RGHDKhr_O6rVkRa7sHcxTpuesmxbGqD508gHzNSU9x85cVA8fOH8buasiFoO7Gz5hFblqs2McgR0t5PBSIWpTWkAsYwysqeybQSwO-w0eYh7CeGffT4/s1600/P1020676.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="168" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd6tLztNYehB8ZXdXnrDzrMT29RGHDKhr_O6rVkRa7sHcxTpuesmxbGqD508gHzNSU9x85cVA8fOH8buasiFoO7Gz5hFblqs2McgR0t5PBSIWpTWkAsYwysqeybQSwO-w0eYh7CeGffT4/s320/P1020676.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Siedzimy na około świeczniska w świetlicy</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhx3ca0-ePX1mBX3reSohNHF8YUxHz2IMn4RY3lpvLtvHWYOxFDrBbrVxjyJAgdIeoS6bn_vvdiflEqxiv_AVNve15VSz8CT77xKdeaLcvojYjU3kelkpgiYO26rlmQbnk1V5NG1bi9F0k/s1600/P1020670.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhx3ca0-ePX1mBX3reSohNHF8YUxHz2IMn4RY3lpvLtvHWYOxFDrBbrVxjyJAgdIeoS6bn_vvdiflEqxiv_AVNve15VSz8CT77xKdeaLcvojYjU3kelkpgiYO26rlmQbnk1V5NG1bi9F0k/s320/P1020670.jpg" width="216" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Siedzę na ławce, podpieram rękami głowę, jestem zamyślona</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Sobota minęła bardzo szybko, niby dzień wolny, ale zawsze znajdzie się coś do roboty. Na początek sprzątanie, następnie odrabianie sporej ilości matematyki, chwila odpoczynku, a na koniec dnia próba scholi. Za to w niedziele poza wieczorną próbą do akademii nie robiłam nic konkretnego, w końcu kiedyś trzeba odpocząć. Okazało się, że będziemy mieli przyrodę z panią Ewą, bo pana Czarka nie będzie przez kolejny miesiąc. Ominęły mnie znowu lekcje, bo byłam na generalnej próbie do akademii. Wieczorem zostałam poproszona o zastąpienie Agnieszki na pierwszej próbie poloneza. We wtorek wystawiliśmy w końcu akademię, trochę się nastaliśmy, ale myślę, że dobrze nam wyszło. Popołudniu robiłam kisiel z panią Anią, żeby nauczyć się dokładnie obsługi kuchenki gazowej i żeby zrobić go też w sobotę, przy studentkach. W środę na orientacji pojechałam kolejny raz na dworzec, tylko tym razem tramwajem. W piątek już kolejny raz w tym tygodniu robiłam kisiel z panią Anią. Wieczorem poszłam znów do V, wypiłam herbatę tym razem od pani Edyty. W sobotę odwiedziły nas studentki Uniwersytetu Warszawskiego, aby zobaczyć jak funkcjonujemy na co dzień. Prawie całą niedziele spędziłam w V. Po mszy poszłyśmy wspólnie z Patrycją, Weroniką i Klaudią na spacer, a potem gadałyśmy w ich grupie. Wieczorem zrobiłam sobie tym razem budyń. W środę mieliśmy próbną ewakuacje w internacie, pierwszy raz ją przeżywałam, bo w zeszłym roku akurat wtedy byłam jeszcze w szkole. Zdziwiłam się, że syreny na klatkach schodowych między grupami wyją tak głośno, aż uszy bolały. W piątek na kulinarnych robiłam naleśniki z farszem ruskim, zaprosiłam na nie Patrycje, Weronikę i Klaudię, bardzo im one smakowały. Dopadł nas ciężki dzień: sobota pracująca. Na niemieckim robiliśmy wieńce adwentowe, największy został położony w holu. W niedziele obejrzałam z Weroniką film „Podróż do Terabity”. W poniedziałek byłam bardzo zaskoczona, kiedy wyjrzałam przez okno i zobaczyłam sporą ilość śniegu. W czwartek ucieszyła mnie 5 z niemieckiego ze sprawdzianu. W piątek przed kulinarnymi, na których robiłam kapuśniak, udało mi się trochę posprzątać. Sobota minęła głównie na odrabianiu lekcji. Mogę śmiało powiedzieć, że właściwie całą niedziele spędziłam z Patrycją, przed obiadem oglądałyśmy film „Bogowie” z panią Agatą i kilkoma dziewczynami. Po obiedzie siedziałyśmy trochę u mnie w grupie, potem u niej, w końcu zdecydowałyśmy się iść do kawiarenki, w której zostałyśmy zaskoczone wykładem o fizyce. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7hD-OY3qX1EEfcrpGsSb46ZPP9qJkqYbZCB4cU3IEfDbfLgVDBS8kO29yBxp5zQ0rw_fhXZLa__ApYcckKrfNuGR0QCR36MH9tykA8CKM8UHgWLZq2XogQXwN0JtqHMHfoftbaNHpI5U/s1600/15385521_1747895062203142_1557026280637460606_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7hD-OY3qX1EEfcrpGsSb46ZPP9qJkqYbZCB4cU3IEfDbfLgVDBS8kO29yBxp5zQ0rw_fhXZLa__ApYcckKrfNuGR0QCR36MH9tykA8CKM8UHgWLZq2XogQXwN0JtqHMHfoftbaNHpI5U/s320/15385521_1747895062203142_1557026280637460606_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Siedzimy w kawiarence przy stoliku: Patrycja po lewej stronie stołu, ja naprzeciwko niej po prawej, na stole stoją talerzyki z ciastem i szklanki z zimową herbatą, ja swoją unoszę do ust </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W poniedziałek nie miałam pianina, więc mogłam wcześniej pomóc Patrycji w powtórzeniu matematyki. We wtorek miałyśmy spotkanie mikołajkowe w internacie. W środę jeszcze przed dniem skupienia udało mi się wyprasować i powiesić zasłonki. Pisanie sprawdzianu z matematyki rozszerzonej zajęło mi ponad dwie lekcje, przez co myślałam, że spóźnię się na pociąg, bo jechałam do domu, ale na szczęście zdążyłyśmy z mamą. W piątek udało mi się odwiedzić babcię i dziadka, a wieczorem jeszcze babcię Krysię. W sobotę spotkaliśmy się wszyscy całą rodziną, aby uczcić 80 urodziny dziadka. Dla jubilata to była bardzo duża niespodzianka, bo nie miał pojęcia o zorganizowanej imprezie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFjJz2DKMy4NNTBwbiHFs_5ecWtPdv2DxFfaitddDtL-KrEpy_Prpu5B9CgdDUeEi6yUmoReiJ-M-g0eJEBwJ2PTbzXa8a8dGmz1arMi7FnPaaS0GpnL9WyBaPDUl13k6Il1Ycy3izfvg/s1600/15384454_1171918539543290_2436144921031697866_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFjJz2DKMy4NNTBwbiHFs_5ecWtPdv2DxFfaitddDtL-KrEpy_Prpu5B9CgdDUeEi6yUmoReiJ-M-g0eJEBwJ2PTbzXa8a8dGmz1arMi7FnPaaS0GpnL9WyBaPDUl13k6Il1Ycy3izfvg/s320/15384454_1171918539543290_2436144921031697866_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Składamy dziadkowi życzenia: mama trzyma prezent, Martyna kwiaty, ja stoję obok nich, za nami tata </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaqzj9IyWkXYCWSx7bYkLmnGekwV2C5LqDW4yh8QLjsGLwnD6Mmapt7cplBSoE-22Tk7TaMj5rA07DmEjiVXETmFDigNQjokTtO167oAe5wl_rCcark5j8AnM-BI0gNdxCi-LbjKSXS90/s1600/15493602_1171919352876542_4504887732539776543_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaqzj9IyWkXYCWSx7bYkLmnGekwV2C5LqDW4yh8QLjsGLwnD6Mmapt7cplBSoE-22Tk7TaMj5rA07DmEjiVXETmFDigNQjokTtO167oAe5wl_rCcark5j8AnM-BI0gNdxCi-LbjKSXS90/s320/15493602_1171919352876542_4504887732539776543_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Na krzesłach siedzą babcia i dziadek, na kolanach u dziadka siedzi Zosia, za nimi stoi reszta wnuków: Marysia, Mateusz, ja, Martyna, Ania, Marek, Jacek, Zuzia, Marta, Wojtek trzyma Franka na rękach </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBSeNEfWnDsTbShFc8dGZCZdGKXgeDlIw4PdhDh3g0OnGk8p2X6jyI9RiLUAhjgW5r0SwZ04T-Am1ZYLYFJ1ncHXWYhyphenhyphenFafZ3lW4itmNyN_AgwEoYb5k-km42DkXvVW9qyusZFBmA9jBk/s1600/15384417_1171918962876581_4201587656767754231_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="217" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBSeNEfWnDsTbShFc8dGZCZdGKXgeDlIw4PdhDh3g0OnGk8p2X6jyI9RiLUAhjgW5r0SwZ04T-Am1ZYLYFJ1ncHXWYhyphenhyphenFafZ3lW4itmNyN_AgwEoYb5k-km42DkXvVW9qyusZFBmA9jBk/s320/15384417_1171918962876581_4201587656767754231_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Babcia i dziadek siedzą, my stoimy za nimi: Martyna, tata, Hania, ja, Marek, Gosia, Mateusz, Marta, mama </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLWjBzCKsmjtWj-8spv1HzNWCSJ7IaT0K03Bt-bazO3GobahOGjDOBnkkdC4Q8zFxbwYt6-7pVl56Kaa5jV5FfrV6SRqpEKBIDGkFdZizAKsNBw1DGexuvIHbSmnIEMCvtnHg-VupoXQo/s1600/15369082_1171919489543195_3022777384104693803_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLWjBzCKsmjtWj-8spv1HzNWCSJ7IaT0K03Bt-bazO3GobahOGjDOBnkkdC4Q8zFxbwYt6-7pVl56Kaa5jV5FfrV6SRqpEKBIDGkFdZizAKsNBw1DGexuvIHbSmnIEMCvtnHg-VupoXQo/s320/15369082_1171919489543195_3022777384104693803_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Tort urodzinowy dziadka: zdjęcie dziadka z czasów niemowlęcych i słabo widoczny napis</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wieczorem pomagałam Gosi lukrować pierniczki. No i znowu przyszła niedziela, w którą trzeba wracać do internatu. W poniedziałek dostałam 5 z rozprawki z poziomu rozszerzonego. Wieczorem poszłam odwiedzić Weronikę do III grupy, z którą rozmawiałam dość sporo w weekend. We wtorek przed pójściem na basen piekłam szarlotkę z Luizą na klasowe mikołajki. Wieczorem tym razem do mnie przyszła Weronika. Koło 22 pierwszy raz robiłam twaróg z rzodkiewką, nigdy go nawet nie jadłam. Myślałam, że nie wyjdzie zbyt dobry, ale był w miarę, szczególnie jak na pierwszy raz. W środę rano mieliśmy klasowe mikołajki, było naprawdę bardzo miło, wszyscy byli zadowoleni z prezentów, najedliśmy się bardzo, spędziliśmy razem trochę czasu. Na ekonomi robiliśmy kubki z owocami, które później na dłużej przerwie rozdawaliśmy. Zostało jeszcze trochę szarlotki, więc mogłam poczęstować nią Weronikę. W piątek cały ośrodek zebrał się w Domu Przyjaciół, aby spotkać się z kardynałem Nyczem i podzielić się razem opłatkiem. Popołudniu robiłam duże porządki przedświąteczne. Na obie noce w weekendzie poszłam spać do dziewczyn w V, mogłam sobie dzięki temu trochę z nimi pogadać. W sobotę miałam ogromnego lenia, dobrze, że posprzątałam w piątek. Musiałam się za to zabrać za lekcje. W niedziele pojechałyśmy z panią Anią do groty solnej w Izabelinie. Popołudnie spędziłam w V grupie. W poniedziałek na pierwszej lekcji mieliśmy mszę za pana Kawkę, który w ciężkim stanie trafił do szpitala po drugim zawale. Kilka godzin później pan dyrektor dowiedział się, że pan zmarł tego samego dnia rano. Popołudniu miałyśmy wigilie w internacie. Składanie życzeń na ogół za bardzo mi nie wychodzi, ale tym razem szło nawet nieźle. W środę kilku nauczycieli i kilku uczniów, w tym też ja pojechało na pogrzeb pana Kawki. Kiedy wróciliśmy, spotkaliśmy się całą szkołą, żeby podzielić się opłatkiem. W czwartek po czterech lekcjach pojechałam do domu z Martą. W piątek udało nam się kupić z Martą jeszcze kilka prezentów. Większość soboty minęła na sprzątaniu i szykowaniu potraw. Usiedliśmy w 10 osób do wigilijnego stołu: rodzice, babcia z ciocią, Mateusz, Gosia, Marek, Marta, ja i Martyna. Mateusz przeczytał ewangelię, podzieliliśmy się opłatkiem i zjedliśmy wigilijne potrawy. Pośpiewaliśmy kolędy, posiedzieliśmy i odpakowaliśmy prezenty. Dostałam bluzę, sweter, skarpetki, słuchawki, płytę o ŚDM, kubek termiczny i jeszcze kilka innych rzeczy. Poszłam z tatą na pasterkę o 22. W niedziele rano zjadłam z rodzicami świąteczne śniadanie. Koło 14 zasiedliśmy do obiadu na poddaszu u Mateusza i Gosi, w towarzystwie rodziców Gosi, którzy przyjechali z Częstochowy. Późniejszym popołudniem w naszym domu zebrała się cała rodzina, która radośnie, hucznie i długo świętowała. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Mam wrażenie, że ten post jest strasznie nudny, monotonny, coś mi w nim nie pasuje. Nie mogę Wam obiecać, że posty będą ukazywały się regularnie co mniej więcej 3 tygodnie, jak to było wcześniej. Przez 2 miesiące nie napisałam dla Was nic. Dlaczego? W tygodniu nie mam czasu, a w weekendy wolne chwile staram się spędzić z przyjaciółkami, które są dla mnie naprawdę ważne i chce utrzymywać z nimi dobry kontakt. Drugi powód jest taki, że nie umiem się zebrać, usiąść tu i napisać. Nie wiem czy to przez brak weny czy co innego, nie mogę po prostu i nic na to na ten moment nie poradzę. Jeśli napisze to będzie, a jeśli nie to nie. Możliwe nawet, że zrobię sobie dłuższą przerwę, ale co będzie to się jeszcze okaże. Mówię Wam to naprawdę szczerze i mam nadzieje, że to uszanujecie. Czyta się szybko, ale pisze i obrabia tekst, dodaje zdjęcia o wiele wiele wolniej, dłużej. Pewnie jesteście trochę zawiedzeni, uwierzcie mi ja po części też. Może powinnam zrobić to wczoraj, ale przecież jeszcze trwa pierwsze święto, więc mam nadzieje, że przyjmiecie ode mnie te życzenia:</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 23px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<span style="font-kerning: none;"><b>Sprzątanie gotowanie</b></span><br />
<span style="font-kerning: none;"><b>Wszystkiego przygotowywanie</b></span><br />
<span style="font-kerning: none;"><b>W tym całym zamieszaniu</b></span><br />
<span style="font-kerning: none;"><b>Nie zapomnij o Jezusa przywitaniu</b></span><br />
<span style="font-kerning: none;"><b>Bo przecież w święta</b></span><br />
<span style="font-kerning: none;"><b>Nie tylko o prezentach się pamięta</b></span><br />
<span style="font-kerning: none;"><b>Te potrawy, biały stół, wszystkie starania</b></span><br />
<span style="font-kerning: none;"><b>Nie mają z Nim porównania</b></span><br />
<span style="font-kerning: none;"><b>Spędź również czas z rodziną</b></span><br />
<span style="font-kerning: none;"><b>Nie siedź w domu sam z kwaśną miną</b></span><br />
<span style="font-kerning: none;"><b>Zrób wszystko żeby zapamiętać te święta</b></span><br />
<span style="font-kerning: none;"><b>I aby żadna osoba nie czuła się pominięta</b></span><br />
<br />
<div>
<span style="font-kerning: none;"><b><br /></b></span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-56784450183113896942016-11-05T21:13:00.001+01:002016-11-05T21:13:52.508+01:00Pokonuje i wspominam<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Obiecałam Wam post jeszcze przed wyjazdem do Lasek, bo wiem, że później trudno będzie mi znów znaleźć na to czas. Woow ostatnio tyle wyświetleń było chyba pod postem z niespodzianką, bardzo się cieszę, że doceniliście moje starania. W takich momentach widzę, że naprawdę mam dla kogo pisać, jest mi tylko trochę przykro, że w ankiecie wzięły udział tylko 3 osoby, ale może po prostu nie chcecie dedykowanych wpisów.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Sama nie mam pojęcia dlaczego, ale w poniedziałek od rana byłam strasznie zaspana. Mieliśmy na przyrodzie bardzo ciekawą lekcje o cukrach. Mogłam przypomnieć sobie to i owo z gimnazjum z chemii i biologi, ale uświadomiłam sobie jednocześnie, że niestety mało pamiętam. Tamten dzień chyba miał coś w sobie, bo spotykałam sporo zaspanych osób. Na matematyce miałam nowy temat i wydawało mi się, że nic z niego nie rozumiem mimo że jest bardzo prosty. Na polskim pani zapowiedziała nam, że w piątek będziemy pisać pierwszą w tym roku prace na lekcji: interpretacje porównawczą. Wszyscy troje byliśmy przerażeni, kiedy pani wytłumaczyła nam jak się ją pisze, pewnie dlatego, że to pierwszy raz. Wtorek też nie należał do moich najlepszych dni. Trudno było mi się skupić na angielskim, jak zresztą całej klasie. Ucieszyłam się z dobrej oceny ze sprawdzianu z HISu. Bolała mnie głowa, więc nie poszłam na basen, wolniej szły mi zadania z matematyki i ćwiczenie na pianinie. Wieczorem pomagałam Luzie w zadaniu z matematyki, kiedy wróciłam do pokoju okazało się, że strasznie w nim śmierdzi, bo jest coś nie tak z moim kontaktem. Na całe szczęście później okazało się, że to nic poważnego. g 3Nie migałam zdecydować się czy jechać kolejnego dnia na wyjazd do kina. Wiedziałam, że jak nie pojadę to będę bardzo żałować, ale bałam się, że jak pojadę to nie wyrobię się z nauką. Ostatecznie postanowiłam, że pojadę, a pouczę się najwyżej w nocy. W środę rano Ania już drugi raz w tym tygodniu zrobiła mi koka. Na orientacji poszło mi zupełnie przeciwnie porównując do poprzedniego tygodnia. Byłam z siebie bardzo zadowolona, pani zresztą też, bo na koniec wzięła mnie do cukierni w nagrodę, co mnie bardzo zaskoczyło. Po zajęciach wypiłam szybko kakao i pojechałam do kina. Musieliśmy niestety czekać pół godziny na parkingu, bo nie do wszystkich doszła informacja, że zmieniła się godzina wyjazdu. Ostatecznie o 18 kilkunastoosobową grupą pojechaliśmy busem do kina Muranów na film „Historia Mari”. Początkowo były problemy z odbiornikami od audiodyskrypcji, ostatecznie puścili ją normalnie z głośników. Trudno mi jest opisać film, bo był po prostu niesamowity, dawno takiego nie widziałam. Kiedy się skończył nie umiałam wyrazić słowami tego co myślę, czuje, po prostu brakowało mi ich. Teraz, kiedy minęło już trochę czasu mogę napisać o nim kilka zdań. Film przedstawia historię głucho niewidomej dziewczyny, która została przeniesiona do ośrodka dla niesłyszących, aby tam nauczyć się komunikować z ludźmi. Opieki nad nią podjęła się jedna z sióstr zakonnych, bardzo chora na płuca. Każdy z tego filmu może wynieść co innego, zależy jacy jesteśmy, co na dany temat myślimy. Zaczęłam zastanawiać się na co ja narzekam i dlaczego, przecież bardzo dobrze słyszę, coś widzę. Na co dzień nie ma czasu, żeby się nad tym zastanowić, ale takie momenty są na to idealne. Bardzo dobrze, że istnieją takie filmy, oby jak najwięcej ludzi je oglądało, a przede wszystkim wynosiło z nich jak najwięcej dobrego. Niesamowita jest też w tym filmie siła przyjaźni między główną bohaterką, a jej opiekunką. Taka relacja może wiele zdziałać, na pewno każdy życzyłby sobie zawarcia takiej przyjaźni. Zachęcam gorąco absolutnie wszystkich, żeby poszli na ten film, uwierzcie mi warto. Wróciliśmy późno, byłam zmęczona, a czekała mnie jeszcze nauka, ale mimo to nie żałuje. W czwartek byliśmy na kontroli dentystycznej, myślałam, że będę się trochę denerwować, bo dawno nie siedziałam na fotelu, ale nie. Wygląda na to, że paniczny lęk mi już nie wróci, z czego ogromnie się cieszę. Dentystka wykryła mi 3 małe ubytki i zapowiedziała dwie wizyty. Byłam na siebie zła, bo zabrakło mi 1% do 4 z poprawy z matmy. Mimo wczesnego wstania udało mi się pobić rekord: z domku, w którym są kulinarne do A300 przemieściłam się w 5 minut. Po trudnym dniu odstresowałam się wizytą w V grupie. Przyszłam do Patrycji z kakaem, umówiłam się z nią w szkole na wieczór, żeby się wygadać. Załapałam się na gofry, które pani Jola zrobiła z dziewczynami. Przyszedł piątek, a wraz z nim pisanie interpretacji porównawczej. Teksty nie były jakieś bardzo trudne, ale mam wrażenie, że poszło mi beznadziejnie. Kiedy czytałam sobie to na końcu zdawało mi się, że tekst nie łączy się w całość. Wiem, że pisałam to pierwszy raz i nie mam wprawy, ale mimo wszystko jestem z siebie niezadowolona. Skończyłam kilkanaście minut po 6 lekcji, a umówiłam się z Patrycją i Weroniką. Dziewczyny były tak miłe, że poczekały na mnie i nie miały z tym żadnego problemu. Zdaje sobie sprawę, że przyjaciółki po prostu tak robią, ale dla mnie ktoś coś takiego zrobił pierwszy raz i byłam bardzo mile tym zaskoczona. Zrobiłam generalkę, bo nie chciałam zostawiać jej na sobotę pracującą. Wiedziałam, że nie będę miała siły posprzątać między szkołą, a zajęciami. Na kulinarnych robiłam leniwe, na które zaprosiłam Patrycje, Klaudie i Weronikę. Weronika niestety nie mogła przyjść ze względu na zajęcia. Zagadałam się oczywiście pod grupą z Patrycją, ale wiedziałam, że nie mogą długo rozmawiać, bo mam do zrobienia jeszcze na następny dzień dość sporo matematyki. Mało miałam siły, ale muzyka mnie zmobilizowała i uporałam się z pewnie kilkunastoma przykładami. Wieczorem przyszła Klaudia Wiśniewska i mogłyśmy sobie miło porozmawiać. Zaskoczyłam samą siebie, bo nawet nie wstawało mi się tak trudno, jak na to, że to była sobota pracująca. Lekcje jakoś przetrwałam, ale dwa czwartki to za dużo jak na jeden tydzień. Nie miałam drugiego wf, więc mogłam wracać z Patrycją, Weroniką i Agnieszką. Lekcja pianina kolejny już raz sprawiła mi ogromną przyjemność. Postanowiłam się zmobilizować i zrobić wszystkie prace domowe, żeby móc odpocząć w niedziele. Kolejnego dnia po niedzielnej mszy zostałam zaproszona na zbiórkę do grupy V, po niej do obiadu czas minął mi na wypisywaniu nut. Natomiast po obiedzie postanowiłam poćwiczyć na pianinie. Zdałam sobie sprawę, że mam o wiele większą mobilizacje w porównaniu do zeszłego roku szkolnego. To chyba dlatego, że gram coraz trudniejsze utwory i widzę swoje postępy. Poszłam z panią Marzeną, Luizą i Anią na różaniec do kaplicy. Wieczorem Patrycja przyszła z Natalią, głównym celem była prośba o pożyczenie teczki, ale oprócz tego pogadałyśmy sobie oczywiście trochę. Poniedziałek był ostatnim dniem pierwszego śród okresu, byłam w miarę zadowolona z ocen, ale jak to zwykle ja twierdziłam, że zawsze mogło być lepiej. Bałam się trochę przed wizytą u dentysty, ale oprócz tego, że wydawało mi się, że trwała długo (pewnie dlatego, że dawno nie siedziałam na fotelu) to wszystko było dobrze. Poprosiłam poprzedniego dnia Martynę, żeby zapytała trójkę nauczycieli z gimnazjum czy mogłabym przyjść posiedzieć na lekcjach. Od jednej nauczycielki odpowiedź dostałam szybko. Kiedy biegłam do A300, Martyna zadzwoniła do mnie z ciekawą propozycją od pani Roszak, mojej polonistki z gimnazjum. Pani poprosiła mnie, żebym poprowadziła lekcje o niewidomych, niedowidzących, opowiedziała trochę o Laskach. Moją pierwszą reakcją był strach, wrażenie, że kompletnie się do tego nie nadaje i nie podołam. Po przemyśleniu sprawy, doszłam do wniosku, że to bardzo dobry pomysł i właściwie czemu miałabym nie spróbować, przecież wyzwania są po to, żeby je podejmować i pokonywać. Sama byłam sobą zaskoczona, bo dobrze pamiętam gimnazjalne czasy, kiedy strasznie denerwowałam się przed prowadzeniem lekcji i starałam się zrobić wszystko, żeby tego uniknąć. Mam kolejny dowód, że się zmieniłam, dojrzałam, otworzyłam. Bałam się trochę, ale mówiłam sobie, że pokonam kolejną barierę i jednocześnie opowiem innym coś czego nie wiedzą. Pani Ola poprosiła mnie o napisanie relacji filmu „Historia Mari” do gazety szkolnej , ucieszyłam się, bo będę miała możliwość przelać na papier to co trudno mi opowiedzieć. We wtorek po szkole pomagałam Patrycji w przykładach z potęg. Myślałam, że nie umiem tłumaczyć, a jednak coś mi wyszło, bo Patrycja zrozumiała sporo. Wieczorem poprosiłam panią Marzenę, żeby pomogła mi w prasowaniu, żelazka jak na razie nie tykam się całkiem sama, dodatkowo prasowanie koszul jest dość trudne. Pani musiała porozmawiać z panią Anią, więc miałam poczekać, ale na szczęście pani Agata z V grupy chętnie mi pomogła. W szkole Patrycja pochwaliła mi się, że jako jedyna miała odrobioną całą pracę domową i nie musiała prawie nic pisać na lekcji. Cieszyło mnie, że mogłam pomóc przyjaciółce. Na orientacji zrobiłam kolejny mały krok, pokonałam swoją barierę. Starałam się uczyć, ale nie szło mi, bo myślałam o powrocie do domu. Cały tydzień właściwie nie mogłam się doczekać. W czwartek Klaudia zaprosiła mnie na leczo. W piątek Marta przyjechała po mnie, miałyśmy jechać pociągiem o 17, ale niestety się na niego spóźniłyśmy. Jechałyśmy 4 razy dłużej 708. Ostatecznie pojechałyśmy pociągiem o 19, byłyśmy w domu koło 22. Radość była oczywiście ogromna, jak zawsze. W sobotę sporo odpoczywałam, trochę odrabiałam matmę, bo pani Jola mi jej sporo zadała. Większość czasu poświęciłam na dopracowywanie poprzedniego wpisu, który zajął mi naprawdę dużo czasu. W niedziele poszłyśmy na siostrzany spacer z psami. Przygotowywałam się trochę do lekcji polskiego. W poniedziałek pojechałam kupić z mamą buty. Słuchałam Kordiana, ale niestety nie szło mi najlepiej, bo mało rozumiałam. 1 listopada świętowaliśmy tak samo jak co roku. Na początku był obiad u nas w domu z babcią i ciocią, potem msza na cmentarzu na Sołaczu, a na koniec spotkanie na jeżyckim cmentarzu i pójście do Banaszaków na kawę i ciasto. Siedzieliśmy sobie wszyscy razem w rodzinnej atmosferze, dawno nie było nas tyle osób naraz. Najlepiej obrazuje to nasze wspólne zdjęcie:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg12fWpwrFp7STD3dgqsKFaZkPCRexI8WkeOyLg_5VL0mQNvGp92w5AQFXGUsA71HGzGCDFCNb2qY9MVFWuxF9kj7JSdCCtoFd8OdzkPxvowWtPZ99ql5GzpFwXqY5HHjxTfzKtZu39q5Y/s1600/14886285_10207207441173799_1370551041_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg12fWpwrFp7STD3dgqsKFaZkPCRexI8WkeOyLg_5VL0mQNvGp92w5AQFXGUsA71HGzGCDFCNb2qY9MVFWuxF9kj7JSdCCtoFd8OdzkPxvowWtPZ99ql5GzpFwXqY5HHjxTfzKtZu39q5Y/s320/14886285_10207207441173799_1370551041_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Cała rodzina siedzi razem: dziadkowie, ich troje dzieci z rodzinami, ciocia Ela, jej dwójka dzieci z rodzinami</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Postanowiłam zapytać Kamila czy nie odpowiedziałby mi na pytanie: Czego oczekujesz jako niewidomy/niedowidzący od widzących ludzi? Pani Roszak zaproponowała mi to jako jeden z tematów, który mogłabym poruszyć. Doszłam do wniosku, że oprócz mojego zdania ciekawie będzie też przedstawić pogląd niewidomej osoby, wiedziałam, że Kamil napisze ciekawą wypowiedź. Dodam Wam ją tutaj, może niektórzy z Was się czegoś nauczą, może pomoże Wam to jakoś.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Kamil WIśniewski</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(29, 33, 41); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #1d2129; font-family: Helvetica; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Niewidomi są różni (jak wszyscy, oczywiście). Nie każdy to jednak dostrzega. Ludzie często postrzegają nas tak samo. Jeśli ktoś widzi na przystanku tramwajowym osobę niewidomą trzymającą palce w oczach i kiwającą się do przodu i do tyłu, natychmiast nabiera przekonania, że widzi typowego przedstawiciela gatunku "niewidomy". Nic bardziej mylnego! W taki sposób tworzą się stereotypy i to właśnie one w kontaktach z widzącymi przeszkadzają mi chyba najbardziej. Wszystko zaczyna się i kończy na osobowości.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(29, 33, 41); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #1d2129; font-family: Helvetica; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Osoby niewidome mają niestety różne potrzeby. Dlatego nie można stworzyć pewnego uniwersalnego wzorca zachowań, który w pewny i jasny sposób określałby formę postępowania w danej sytuacji. Można natomiast wyodrębnić pewne ogólne zasady.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(29, 33, 41); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #1d2129; font-family: Helvetica; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Przede wszystkim komunikacja.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(29, 33, 41); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #1d2129; font-family: Helvetica; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Opierajmy wszystko na dialogu. Nie bójmy się zadawać osobie niewidomej pytań: "Czy potrzebuje Pan \ Pani pomocy, jeśli tak to jakiej, czy robię to dobrze, czy może powinienem coś skorygować, itd...".</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(29, 33, 41); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #1d2129; font-family: Helvetica; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Ważne jest również, by zdawać sobie sprawę, że nie każda spotkana na ulicy osoba z białą laską potrzebuje pomocy. Gdy mijasz niewidomego pewnie idącego ulicą, nie musisz zaczepiać go i pytać, czy możesz pomóc. Najprawdopodobniej jeśli wyszedł sam na ulicę, to wiedział z czym to się wiąże i jak się zachować.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(29, 33, 41); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #1d2129; font-family: Helvetica; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Dobrze udzielona pomoc jest bardzo ważna. Niedopuszczalne jest wzięci niewidomego bez ostrzeżenia za rękę i ciągnięcie w niewiadomym kierunku. Traci on wówczas punkt odniesienia, jest zdezorientowany i nie wie, co się dzieje.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(29, 33, 41); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #1d2129; font-family: Helvetica; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Nie bierzmy także za złe osobie niewidomej, jeśli nam odmówi i powie, że nie potrzebuje naszej pomocy. Tak samo jak każdy człowiek ma do tego pełne prawo. W takiej sytuacji nie zamykajmy się w sobie, lecz bądź my otwarciej i dalej oferujmy pomoc.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(29, 33, 41); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #1d2129; font-family: Helvetica; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Często spotykam się ze stwierdzeniem: "Ty tego nie zrobisz, bo nie widzisz!". Z miejsca robi mi się przykro. jest to zdanie oceniający. Unikajmy tego. Zdecydowanie lepiej jest zapytać: "Czy możesz \ potrafisz to zrobić". osoby niewidome mają opracowanych wiele metod z których inni nie zdają sobie sprawy, dlatego mogą wykonywać większość czynności, o które osoby widzące nawet by ich nie podejrzewały.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(29, 33, 41); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #1d2129; font-family: Helvetica; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 24px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W środę udało mi się skończyć lekturę. Wizyta u okulisty przebiegła bardzo dobrze. Wieczorem czytałam sobie notatki, które zrobiłam, żeby wiedzieć co chce powiedzieć na lekcji polskiego w klasie Martyny i Ani. Zadzwoniłam też do Patrycji, żeby podzielić się z nią wierszem, który mamy mówić na akademii na 11 listopada. Straciłam poczucie czasu i rozmawiałam z nią około godzinę, ale to właściwie dobrze, bo przynajmniej mniej się denerwowałam. W czwartek Marta podwiozła mnie i Martynę, poszłyśmy na 7:30 na mszę do szkolnej kaplicy. Bardzo brakuje mi na co dzień tych szkolnych mszy, dobrze mi się zawsze na nich modliło. Nadeszła chwila na opowiedzenie klasie 2BGim o życiu osób z dysfunkcją wzroku. Na samym początku bardzo się denerwowałam, Martyna mi potem powiedziała, że było po mnie widać, ale jak już zaczęłam to jakoś poszło. Myślę, że im się nawet podobało, bo słuchali uważnie. Mam nadzieje, że wynieśli z tej lekcji dużo i wykorzystają to, jeśli będą mieli okazje. Kiedy skończyłam zadali mi kilka pytań, chociaż tak jak się spodziewałam nie było ich dużo, najwięcej zadała ich pani Roszak. Pokazałam im też kilka przedmiotów, które pomagają osobom niewidomym, niedowidzącym np. białą laskę, maszynę, czujnik. Na podsumowanie obejrzeliśmy filmik: N jak niewidomy. Na koniec dwóch lekcji zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPYHgD721m3W4Qb1f_fEwsBvrnOCihzO-KMkjpeD5X-70VU-URSFLBjA3cJDaxLkS3VvkA7uNqhyrLp5od6FfXq2v6p4BItDnDp5xAl0tWGGEA_ROCZRQFzWBjXoSmym8dIPFAfzpOG8A/s1600/14975773_10207938741723388_1186999882_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPYHgD721m3W4Qb1f_fEwsBvrnOCihzO-KMkjpeD5X-70VU-URSFLBjA3cJDaxLkS3VvkA7uNqhyrLp5od6FfXq2v6p4BItDnDp5xAl0tWGGEA_ROCZRQFzWBjXoSmym8dIPFAfzpOG8A/s320/14975773_10207938741723388_1186999882_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Klasa 2BGim ze mną i panią Roszak stoi na tle zielonej tablicy i rzutnika </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Na 3 lekcji byłam też u pani Roszak na polskim u klasy 2ALO, potem na dwóch matematykach znowu w 2BGim, robiłam zadania z matematyki rozszerzonej. Siedziałam na lekcjach do 14:45, a na 8 lekcji poszłam do kaplicy się trochę pomodlić, czekałam też z Martą na Martynę. Udało mi się trochę pogadać z Asią, Adą, Anią i Marysią. Bolała mnie głowa od hałasu, chyba odzwyczaiłam się od tego gwaru przez ten ponad rok. Na jednej przerwie rozmawiałam też trochę z Mikołajem, który też chodził ze mną do gimnazjum. Okazało się, że szukał mnie po całej szkole, nie pomyślałabym, że aż tak chciał się ze mną zobaczyć. Miło jest coś takiego usłyszeć, szczególnie od osoby, z którą nie rozmawiało się przez 3 lata bycia z nią w klasie. Po skończeniu się 8 lekcji pojechałyśmy do pizzy hat (ja, Marta, Zuzia, Martyna i Ania), czekali na nas tam już dziadkowie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXLilCRce5v3F2gcWYzZHScDJq7tYu48tbsTRfcImDXZaWQLFi3g2d_JV1o9hcSk-UTQbSzMP-WcYMDoKYpVH_TJwpI3msINDFKWhyphenhyphensjjr8UXVfx1tFw9jceQci56B9wnzWfUjU31Tho0/s1600/14923048_1627616300871063_1505311211_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXLilCRce5v3F2gcWYzZHScDJq7tYu48tbsTRfcImDXZaWQLFi3g2d_JV1o9hcSk-UTQbSzMP-WcYMDoKYpVH_TJwpI3msINDFKWhyphenhyphensjjr8UXVfx1tFw9jceQci56B9wnzWfUjU31Tho0/s320/14923048_1627616300871063_1505311211_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px;">Siedzimy przy stoliku w Pizzy hat, po lewej ja, Martyna, Ania, na środku z przodu Marta, z tyłu babcia, po prawej dziadek i Zuzia</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Kolejne dwa dni głównie korzystałam jeszcze z domu, ale nie tylko. W piątek pojechałam jeszcze raz do szkoły, bo pani Chowaniak zaprosiła mnie na urodzinki klasowe w klasie Martyny i Ani. Przypomniałam sobie jak to było jeździć 74 do szkoły. Popołudniu poszłyśmy w trójkę na zupę pomidorową do babci Krysi. Dzisiejszy dzień mi strasznie szybko minął, tak samo jak cała przerwa i trudno mi uwierzyć, że jutro będę musiała wrócić do internatu.</span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Postanowiłam dziś sobie trochę powspominać i przeczytałam dwa wpisy pisane dokładnie rok temu. Rozwinęłam się chyba przez ten rok, bo jak tak sobie porównam to piszę trochę inaczej. Podobnie, ale mimo wszystko to nie to samo, ciekawe jak to będzie dalej. Z roku na rok wszystko się zmienia, taka jest chyba kolej rzeczy. Cytując moją kochaną kuzynkę miłego życia. </span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-48762784491957376332016-10-29T22:54:00.000+02:002016-10-30T12:30:33.218+01:00Drugie spojrzenie na Wilno<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Dzisiaj tytuł jednoznacznie wskazuje Wam o czym będzie post, ale właściwie nie tylko. To będzie główny punkt programu, ale przed i po przeczytacie też o mojej rutynie, która oczywiście zawsze jest inna. Przecież nigdy nie zdarzają się identyczne dni, ale kończę krótkie przemyślenia i wracam do konkretów. Jeśli czytaliście poprzedniego posta to na pewno pamiętacie, że jakiś czas temu byłam na wycieczce szkolnej w Wilnie. Jak było? Dowiecie się za chwile, od razu przyznaje, że nie było idealnie, cudownie, ale beznadziejnie też nie, a przecież trudno, żeby zawsze było wspaniale prawda? Wstępy nigdy mi nie wychodzą, nie mam na nie pomysłów, a dziś jakoś łatwo mi się go pisze. Pewnie się już zanudziliście, więc miłego, cierpliwego czytania.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W pierwszej październikowej niedzieli nie było nic szczególnego, sporo czasu poświęciłam na pisanie poprzedniego posta, jak zwykle po mszy ćwiczyłam na pianinie (moja zeszłoroczna tradycja). Próbowałam pomóc Paulinie z V grupy w jakby naprawieniu telefonu, ale mimo kilku prób niestety mi to nie wyszło. Popołudniu Luiza wyciągnęła mnie do kawiarenki, gdzie spotkałyśmy się z Ance, dziewczyną, z którą Luiza się bardzo dobrze zna przez to, że kilka lat temu była wolontariuszką w internacie. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7e7ohGdMTQpnrHkr3xyXK_x7NQo96Bq7oSsLyJJ4F_95A0TozYxDPkcEGjG1y3n3dI3r4wUgb5rjlxa5R1WC2gkmBpAqHsCqe2zOyWz8-e7zRsGLcPRMNNfIqDeiyZFjQEu4XUY2P0xY/s1600/14500749_1527303260629077_9136730660416635527_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7e7ohGdMTQpnrHkr3xyXK_x7NQo96Bq7oSsLyJJ4F_95A0TozYxDPkcEGjG1y3n3dI3r4wUgb5rjlxa5R1WC2gkmBpAqHsCqe2zOyWz8-e7zRsGLcPRMNNfIqDeiyZFjQEu4XUY2P0xY/s320/14500749_1527303260629077_9136730660416635527_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
W kawiarence "U przyjaciół" ja siedzę po lewej stronie stolika, a po prawej Luiza i Ance. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W poniedziałek odbył się nasz pierwszy wdżwr, właściwie to rodzina, bo tak tutaj nazywa się ten przedmiot, ale chyba jestem bardziej przywiązana do tej pierwszej nazwy. Pan Dyrektor przedstawił nam tematy jakie możemy przeprowadzić, zaczęliśmy też omawiać jeden z nich. Na religii ksiądz i pani Agata poprosili nas (dziewczyny), żeby załatwić dla nich prowiant na środę. Na matematyce rozszerzonej byłam pełna podziwu dla pani Joli, że umie prowadzić dwie lekcje na raz. Pierwszą dla mnie, drugą dla 4 technikum, ja po prostu rozwiązywałam szybko przez panią wytłumaczone zadania i potem mówiłam wyniki, a pani liczyła zadania z arkusza maturalnego z chłopakami z technikum. Myślałam, że tak będzie w planie już na stałe, ale później okazało się, że to było jednorazowo. Nie było Piotrka, więc na polskim rozszerzonym miałyśmy z panią babski temat: charakterystykę Zosi i Telimeny. We wtorek żyliśmy już trochę tym, że zaraz wycieczka i nie mogliśmy się doczekać końca lekcji. Nie wyszłam jak zwykle po sześciu, bo poprawiałam kartkówkę z matematyki rozszerzonej, która mimo, że nie była jakoś bardzo trudna źle mi poszła. Popołudniu oprócz pójścia na basen zajmowałam się pakowaniem. Wieczorem poszłam pożegnać się z Patrycją przed wyjazdem. W środę po ósmej cała nasza grupa czyli: pani Agata, ksiądz Michał, pan Jarek (kierowca), Kamil, Mateusz, Piotrek, Dima, Luiza, Paulina, drugi Kamil i ja wyruszyła w stronę Wilna. Gdzieś w Warszawie dosiadła się do nas pani Jadzia. Nie wiem jak odczuli to inni, ale moim zdaniem podróż minęła szybko i miło (jak na taką długą). Przyczyniły się do tego żarty Kamila, a czasem też księdza i ogólna pozytywna atmosfera. Zatrzymaliśmy się jeszcze w Polsce w litewskiej restauracji na obiedzie. Ja wzięłam akurat placki ziemniaczane, stwierdziłam, że na litewskie przysmaki przyjdzie jeszcze czas, a plackami się akurat najem.</span></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDquJjMnEvrGEfxgfR7Q9RdhQPz2r9m0tb2GMXi1lozmBfLQDbimXUaezG9miVm-4dTZq4XgWG4cMeg5NPNwnergeuNm4aYGTK9WHHyoHB3Z7Dp3zrp4rC7GZFadYxiZyDw0zmeeXzkjc/s1600/20161005_145749.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDquJjMnEvrGEfxgfR7Q9RdhQPz2r9m0tb2GMXi1lozmBfLQDbimXUaezG9miVm-4dTZq4XgWG4cMeg5NPNwnergeuNm4aYGTK9WHHyoHB3Z7Dp3zrp4rC7GZFadYxiZyDw0zmeeXzkjc/s320/20161005_145749.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Siedzę przy stole w restauracji litewskiej, w rękach trzymam widelec i nóż, na talerzu placki ziemniaczane.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Do ośrodka dla niewidomych, niedowidzących w Wilnie dotarliśmy koło 20 czasu litewskiego, już prawie zapomniałam, że mimo że to tak blisko to czas przestawia się o godzinę do przodu. Uprzedzano mnie wcześniej, że budynek jest duży, skomplikowany i ma sporo korytarzy, ale mimo to, gdy do niego weszliśmy byłam dość zaskoczona. Korytarz, schody, korytarz, schody, korytarz, tak mniej więcej wyglądała nasza droga do pokoi na ostatnim piętrze. W budynku ogólnie nie było bardzo zimno, ale w pokojach niestety tak. Dobrze, że pani Agnieszka powiedziała nam, że co wyjazd bierze swój ciepły koc, bo dzięki temu poszłam w jej ślady i w nocy nie było mi zimno. Nasi mili, widzący koledzy wraz z księdzem przetransportowali nam bagaże z busa na samą górę. Po krótkim ogarnięciu się zeszliśmy na stołówkę na kolację, na którą podali nam bliny. Od początku można było odczuć, że serwują tu smaczne, domowej roboty jedzenie. Kiedy poszłyśmy się kąpać czekała nas niemiła niespodzianka. Okazało się, że w pomieszczeniu z prysznicami nie ma ani jednego zamka, w sumie nie zdziwiło mnie to jakoś szczególnie. Kiedy byłam kilka miesięcy temu w Wilnie w hotelu, w którym spaliśmy też nie miało się możliwości zamknąć w łazience. W czwartek wstawało się trochę niemiło, pod kołdrą było ciepło i przyjemnie, a reszta pokoju była bardzo zimna. Czegokolwiek się nie dotknęło było zimne. Na śniadanie mieliśmy kluski ze śmietaną (używają jej tutaj bardzo często), zaskoczyło mnie to, że śniadanie było na ciepło. Później mogłam się przekonać, że przy każdym posiłku podawali coś ciepłego, Litwini chyba po prostu tak jedzą. Trudno było się w sumie do tego przyzwyczaić, czuło się przez to ciężki żołądek. Pierwszym miejscem jakie odwiedziliśmy była pracownia, do której niewidomi mogą sobie przychodzić i robić różne ręczne robótki. Przywitały nas dwie kobiety: pani Litwinka i pani, która tłumaczyła z litewskiego na polski. Najpierw zwiedziliśmy wszystkie pomieszczenia, a potem usiedliśmy przy stołach i oglądaliśmy książki z bajkami zrobione specjalnie dla niewidomych.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS7W1cNlxzjZf4Wa7U7vgsiD4SGOJ3gL_btQn83k5uj7L_IHgb5B8BTZ2mN65j__3aN-jLaroKRujwvL8m-tV3eycxSLUiMM83bbusZTdhaD-l9TPT2uCqFQj68nB2mUhseG11ICqfQVM/s1600/20161006_084026-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS7W1cNlxzjZf4Wa7U7vgsiD4SGOJ3gL_btQn83k5uj7L_IHgb5B8BTZ2mN65j__3aN-jLaroKRujwvL8m-tV3eycxSLUiMM83bbusZTdhaD-l9TPT2uCqFQj68nB2mUhseG11ICqfQVM/s320/20161006_084026-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ja i Luiza siedzimy przy stoliku, na którym leży książka z dotykową bajką, leżą na niej moje ręce. Zdjęcie jest czarno-białe.</div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><br /></span>
<span style="font-kerning: none;">Panie pokazały nam również instrument o dziwnej nazwie. </span><span style="text-align: center;">Kiedy panie dowiedziały się, że są wśród nas muzycy doszły do wniosku, że przyjemnie byłoby coś zagrać. Kamil zagrał na pianinie, później Dima na gitarze, śpiewając jednocześnie z Piotrkiem „Hej sokoły” po ukraińsku. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSaRw0o0N70Ye39KfX19_qUvGfXXV54hkPygjh2P0YJQdphTmarCK0UIKAe59VOUNFBQDM0Ub5sE07jWzFAUNaFu8JjG8zC9bCahz18ehjwBctL1hCxbMHNqCLn0HtAWeFfufCI0HWKIg/s1600/20161006_090616-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSaRw0o0N70Ye39KfX19_qUvGfXXV54hkPygjh2P0YJQdphTmarCK0UIKAe59VOUNFBQDM0Ub5sE07jWzFAUNaFu8JjG8zC9bCahz18ehjwBctL1hCxbMHNqCLn0HtAWeFfufCI0HWKIg/s320/20161006_090616-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Dima siedzi po lewej stronie na krześle, w rękach trzyma gitarę. Obok niego siedzi pani Litwinka, gra na gitarze. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-kerning: none;">Na koniec ksiądz zagrał na gitarze Barkę, Kamil na pianinie i zaśpiewaliśmy ją wspólnie. Zawsze kiedy słyszę jak ktoś profesjonalnie gra na pianinie to marzę, że mi się kiedyś też tak uda. Lubię się też w tych dźwiękach tak zasłuchiwać, obojętnie jaki utwór jest grany. Bardzo żałuje, że zaczęłam tak późno, ale jak to się mówi lepiej późno niż wcale. Mam nadzieje, że moja edukacja muzyczna nie skończy się na trzech latach, bo myślę, że to będzie za mało. Na sam konie wizyty fastrygowaliśmy kawałki materiału. Przejechaliśmy kawałek busem i zwiedziliśmy pracownię wykliny i drewna.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5u3V6kHPdZQzp97zWJAgygcUxve-7JtDbRq_Akp8bkqpQmSp-XTQHh-WCkCEl88SIA0tjrd87QgIexEQW8MxLWNDH13tWKMzfvi_SVhyphenhyphenViSqQdzqYRBiPw2Yg5wyKt3tOmEtge0BgOLM/s1600/20161006_101218-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5u3V6kHPdZQzp97zWJAgygcUxve-7JtDbRq_Akp8bkqpQmSp-XTQHh-WCkCEl88SIA0tjrd87QgIexEQW8MxLWNDH13tWKMzfvi_SVhyphenhyphenViSqQdzqYRBiPw2Yg5wyKt3tOmEtge0BgOLM/s320/20161006_101218-kopia.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ja i Luiza oglądamy drewniane przedmioty.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzgBidx2gIpVeSB6qzHZOoGPsSUlV5r_90ewDjmORJ0VQMsP0Fky45wORiWeObAiJPaJvjZcEea0PoPqlbk37ucOCWfmH42L6ZekbOdIvrMyo4hCL0eCpod5DeS5C2MIUV9Nl92pXgM7Y/s1600/20161006_102328.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzgBidx2gIpVeSB6qzHZOoGPsSUlV5r_90ewDjmORJ0VQMsP0Fky45wORiWeObAiJPaJvjZcEea0PoPqlbk37ucOCWfmH42L6ZekbOdIvrMyo4hCL0eCpod5DeS5C2MIUV9Nl92pXgM7Y/s320/20161006_102328.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Kamil stoi w pracowni ślusarskiej, na głowie trzyma drewnianą misę, przytrzymuje ją prawą ręką. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBSkKl-Wl2AzQf8Ygg4nfjcy-DA_Z57qLmc5LIs3_4XjgvFog7A2Kk14pC_jRVZNSJJofuPp7JxAB5K84ZkjzunY48v2-MKnksAejJAP8tYbt_8PyGCz7-9_xw_mjVizWcOF0zbf3VaxU/s1600/14803030_1806700486236999_344632820_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBSkKl-Wl2AzQf8Ygg4nfjcy-DA_Z57qLmc5LIs3_4XjgvFog7A2Kk14pC_jRVZNSJJofuPp7JxAB5K84ZkjzunY48v2-MKnksAejJAP8tYbt_8PyGCz7-9_xw_mjVizWcOF0zbf3VaxU/s320/14803030_1806700486236999_344632820_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Dima trzyma nade mną drewnianą łyżkę, udaje, że mnie karmi. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Lekko zmęczeni wróciliśmy na obiad do internatu. Zjedliśmy smaczną grochówkę z chlebem litewskim, a na drugie schab, ziemniaki duszone i surówkę z kapusty, właściwie coś jak polski obiad. Okazało się, że odpowietrzyli nam grzejniki i wtedy w pokojach zrobiło się trochę cieplej. Chwile odsapnęliśmy i pojechaliśmy do katedry litewskiej. Oczywiście przypomniała mi się od razu msza po litewsku, na której byłam kilka miesięcy temu. Zwiedzaliśmy podziemia, wszyscy wiecie, że historia to nie moja bajka, ale próbowałam słuchać tego co mówił przewodnik i nawet chwilami mi wychodziło. </span></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3vQy3-m51psHrw57sWPpbcV0kyNv8cuqQZoD79IHMxYfe0GZkPYc7Ja_BAQ-XTWv1PjqJ3mQuYJkwUrQyWktDSk6lAC4gpPpavenXRw2QvKF7Hux-axV2swqiOQ6nYLobDW1l-LtQ8lI/s1600/20161006_140911.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3vQy3-m51psHrw57sWPpbcV0kyNv8cuqQZoD79IHMxYfe0GZkPYc7Ja_BAQ-XTWv1PjqJ3mQuYJkwUrQyWktDSk6lAC4gpPpavenXRw2QvKF7Hux-axV2swqiOQ6nYLobDW1l-LtQ8lI/s320/20161006_140911.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Płyta nagrobna Barbary Radziwiłłówny</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8hGEgDfmwpwVYumj_wQ8Sian4x9EGpQj3jctbDHkKGOl2Vavrme5qwldJStGpgEtJCei5wjs9YaY7fZHKbPNNr76FO81GRC-ZQDKfQz12z7J5UDUUoJmDkLOWGxwolRDJMCIkNl8sElY/s1600/20161006_140925.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8hGEgDfmwpwVYumj_wQ8Sian4x9EGpQj3jctbDHkKGOl2Vavrme5qwldJStGpgEtJCei5wjs9YaY7fZHKbPNNr76FO81GRC-ZQDKfQz12z7J5UDUUoJmDkLOWGxwolRDJMCIkNl8sElY/s320/20161006_140925.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Grób Władysława IV</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Na kolacje był makaron z mięsem, co mnie ucieszyło, bo uwielbiam makaron. Nikomu z nas nie chciało się iść na dyskotekę, ale pani Agata namówiła nas, żebyśmy poszli, bo przecież to niegrzecznie skoro Litwini nas zaprosili. Na dyskotece oprócz nas było około 10 osób, więc niestety nie za dużo. Byłam na tej zabawie około godzinę, a to w sumie i tak dużo, bo bolała mnie głowa, nawet przed. W piątek zjedliśmy naleśniki na śniadanie i pojechaliśmy do Trok, gdzie mieszka pani Irena, która zajmuje się internatem, w którym mieszkaliśmy w czasie wycieczki. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do supermarketu litewskiego. Nie planowałam kupować zbyt dużo, bo byłam w Wilnie niedawno, więc postanowiłam być dobrą koleżanką i pożyczyć Dimie i Kamilowi euro. Pojechał z nami Edwin uczeń ośrodka, w którym mieszkaliśmy. Na ganku przed domkiem pani Ireny zjedliśmy ciasteczka i wypiliśmy kawę, herbatę. Przenieśliśmy się do środka domku, żeby było nam cieplej. </span></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi93kC-M9o8x69xrQPHLVQi7hH-iyliYKS8iFsWMcAjteEdF4TOW5B9hO7JCRXV8nfxpT8OaHUAEIl06TKqHyOFZAlVCRspF5UUX0ONWqFVDpN__v1jvJgPuPBG9WyrcqO1YeCjUsbRP6Q/s1600/20161007_105422-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi93kC-M9o8x69xrQPHLVQi7hH-iyliYKS8iFsWMcAjteEdF4TOW5B9hO7JCRXV8nfxpT8OaHUAEIl06TKqHyOFZAlVCRspF5UUX0ONWqFVDpN__v1jvJgPuPBG9WyrcqO1YeCjUsbRP6Q/s320/20161007_105422-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Widok z domku pani Ireny: trawa, krzewy, drzewa, w tle jezioro, a w oddali widać zamek w Trokach</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9ANqCdUoqs17GX9i8Kogp-f5EpguowTdxwv8ybloSewXYvSu6sloDhWI-qtGKG0EIBSy1hYhz1W1D6owYAW_O9L2_LFJgIEkLplEK6F5S2vMy0QXFdmdeiYKcW9dgfrDYMasUaUTAbK8/s1600/20161007_111015.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9ANqCdUoqs17GX9i8Kogp-f5EpguowTdxwv8ybloSewXYvSu6sloDhWI-qtGKG0EIBSy1hYhz1W1D6owYAW_O9L2_LFJgIEkLplEK6F5S2vMy0QXFdmdeiYKcW9dgfrDYMasUaUTAbK8/s320/20161007_111015.jpg" width="320" /></a></div>
Domek pani Ireny, na tarasie nasze, zamazane sylwetki<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj80pOYA3qLj-bK_NAe6tC3wpIjbtk_DfB3rigUkydmCeZi7m3RFqkV-D7s8g11_dHU5h6WxzH5iOcqw9zhd7vLEz1hfScmXfcDjQ5YrubvnsToMTPj2jDOn3g_svW9j2AHGcHfpYVKvNA/s1600/20161007_111155.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj80pOYA3qLj-bK_NAe6tC3wpIjbtk_DfB3rigUkydmCeZi7m3RFqkV-D7s8g11_dHU5h6WxzH5iOcqw9zhd7vLEz1hfScmXfcDjQ5YrubvnsToMTPj2jDOn3g_svW9j2AHGcHfpYVKvNA/s320/20161007_111155.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Domek pani Ireny od środka: otwarte drzwi do kolejnego pomieszczenia, stojące krzesła, kominek</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6BL4-hyjaa4jinUzuSDv1fco5dUQvsOhaMEmLiiT5vfkWk85wezlk8iL_E8cWs5GFHiRKpM6bWAJSuYIgOYf41zkggX9JUIskFHV-UWiAjjoUxsokILPAtwfvddVK6MvgDr0NAJjWfB0/s1600/20161007_111340-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6BL4-hyjaa4jinUzuSDv1fco5dUQvsOhaMEmLiiT5vfkWk85wezlk8iL_E8cWs5GFHiRKpM6bWAJSuYIgOYf41zkggX9JUIskFHV-UWiAjjoUxsokILPAtwfvddVK6MvgDr0NAJjWfB0/s320/20161007_111340-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Siedzimy na krzesłach w środku, od lewej Dima, Kamil, Luiza i ja. Po lewej stronie stół, przed nim stoi Kamil J.</div>
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Na dworze na tle jeziora zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4rHSV9z2cE7JOAxj4tPNby1ic4AUKVjNgpxyLDDQeR-acxXk0PdPn6yZiQGpzO4ymtaM2wfc2wq4kIhw5cxnveQG4z-eAvWwH2_V4xoshOLgUALstmlEmCdjT3-bTISaFll8YAhU5Ros/s1600/20161007_112343.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4rHSV9z2cE7JOAxj4tPNby1ic4AUKVjNgpxyLDDQeR-acxXk0PdPn6yZiQGpzO4ymtaM2wfc2wq4kIhw5cxnveQG4z-eAvWwH2_V4xoshOLgUALstmlEmCdjT3-bTISaFll8YAhU5Ros/s320/20161007_112343.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Stoimy na tle jeziora, od lewej: ksiądz Michał, Kamil J., Dima, przed nim ja i Luiza, Mateusz, Piotrek, pani Irena, przed nią pani Agata, Kamil W., Paulina, pani Jadzia.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Przeszliśmy się kawałek do zamku w Trokach. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKP3F8-f0um0znaDsBOkCVAZgkaBasOeOAomTcEwFCH-2AeEsjvJgF767eZOErAHMpW60Ms8cr9K9mGC7bSvseW9SRAc0TUZYRbOZTHeNy16zeph94PLoKV3MamExAhlh_VcBhdAP8E8k/s1600/20161007_114200-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKP3F8-f0um0znaDsBOkCVAZgkaBasOeOAomTcEwFCH-2AeEsjvJgF767eZOErAHMpW60Ms8cr9K9mGC7bSvseW9SRAc0TUZYRbOZTHeNy16zeph94PLoKV3MamExAhlh_VcBhdAP8E8k/s320/20161007_114200-kopia.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Idziemy po moście, od lewej: pani Agata z Kamilem, ja z Luizą, a za nami Dima z parasolem. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip648O0HO7z2mXRS0oriiWVb7xzwlP95v03zo3_lpyYVtv434jBZaoHnmrCpJ6mZ_aZCNiHeDyAvm71fh-eZuZXbm0CcA7N99hRkrNqIm9YL1xEa0C-zruVYEs4CGZY3jTWql3FMQEO6M/s1600/20161007_114822.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip648O0HO7z2mXRS0oriiWVb7xzwlP95v03zo3_lpyYVtv434jBZaoHnmrCpJ6mZ_aZCNiHeDyAvm71fh-eZuZXbm0CcA7N99hRkrNqIm9YL1xEa0C-zruVYEs4CGZY3jTWql3FMQEO6M/s320/20161007_114822.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Stoimy przed zamkiem od lewej: ksiądz Michał, Piotrek, pani przewodnik, pani Jadzia, Paulina, Dima, przed nim pani Agata, Kamil W., przed nim Luiza, ja, Mateusz.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDqHklCA5XbVzKP4XYTT-Se1uFOwaaYZVHcBMx5iYsYRjUrUq8-PvQwFK4T37xkyK4ametnS9dn3aBodNBCYbmitQyhN5-7pZgDa8DlBu01MtI2k8fsAGMZ7XdX0zJIxjFZnjXAQUSvc8/s1600/20161007_114923-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDqHklCA5XbVzKP4XYTT-Se1uFOwaaYZVHcBMx5iYsYRjUrUq8-PvQwFK4T37xkyK4ametnS9dn3aBodNBCYbmitQyhN5-7pZgDa8DlBu01MtI2k8fsAGMZ7XdX0zJIxjFZnjXAQUSvc8/s320/20161007_114923-kopia.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Zamek w Trokach </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1CDTvfyPBXRyn2DFyjCIZAl9RbGB2zzlUSGUoeEYgzVQWn92mNfobPLAMXYe0xqca8Gu-6Ezn26_HOTfHpoYreCCanOTUD6kAYFjndSsbiwUSyyxp1t4Y5BNFCSnHhZVUbJ4V7GeZp7Q/s1600/20161007_114942-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1CDTvfyPBXRyn2DFyjCIZAl9RbGB2zzlUSGUoeEYgzVQWn92mNfobPLAMXYe0xqca8Gu-6Ezn26_HOTfHpoYreCCanOTUD6kAYFjndSsbiwUSyyxp1t4Y5BNFCSnHhZVUbJ4V7GeZp7Q/s320/20161007_114942-kopia.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ja i Luiza uśmiechamy się, w tle kawałek budynku zamku. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPeNZVsTZkCsAJf9CsyyYwOatRmykQDdl4BCZDvhKNWuCwvsb8G9uVjNsshl48agdXviVxNpuQSv5ejsEkwLQXIXtu48sxqrTpCziIMezEKGYWh0_dFCaChIrYyYmdDNpTZcLkkF6UMws/s1600/20161007_120338-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPeNZVsTZkCsAJf9CsyyYwOatRmykQDdl4BCZDvhKNWuCwvsb8G9uVjNsshl48agdXviVxNpuQSv5ejsEkwLQXIXtu48sxqrTpCziIMezEKGYWh0_dFCaChIrYyYmdDNpTZcLkkF6UMws/s320/20161007_120338-kopia.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Siedzimy w jednym z pomieszczeń zamku, od lewej Kamil W., ja, pani Jadzia i Paulina.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2KvncB243wDdVgM6a0m6NrLshMN_ryj-2FI4eGIFdfFTZbvPVCVfCUNgjHz6TXaUKQ7FiTMex8dWy-W46cq6Fn36BzkP1dL_hGCqVnO2z7AhEP-BBqZEjxS32aj6oxD0-shd33Bxax8M/s1600/20161007_122010-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2KvncB243wDdVgM6a0m6NrLshMN_ryj-2FI4eGIFdfFTZbvPVCVfCUNgjHz6TXaUKQ7FiTMex8dWy-W46cq6Fn36BzkP1dL_hGCqVnO2z7AhEP-BBqZEjxS32aj6oxD0-shd33Bxax8M/s320/20161007_122010-kopia.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Dwa trony w sali tronowej zamku w Trokach</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeEcd_PHxUUAu8PNkfGpexUL_Fq8pCm0wR41onGEQCWDO8cmK1h9fQm8p0y1oXs3urGxWxwJikC8nHBXQl8hV6U9hxIUk5jqVMVD61mERx3QSd8rk6wktOyw9qQUXWyPrL9huHFacKrnY/s1600/20161007_122408-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeEcd_PHxUUAu8PNkfGpexUL_Fq8pCm0wR41onGEQCWDO8cmK1h9fQm8p0y1oXs3urGxWxwJikC8nHBXQl8hV6U9hxIUk5jqVMVD61mERx3QSd8rk6wktOyw9qQUXWyPrL9huHFacKrnY/s320/20161007_122408-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
Ja i Kamil W. stoimy przed jedną z gablot.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe_hjdKweqtGK5IjT4q1gX7ob63kkOxGwp-DGztSfEV-xictJkjvBXgkgUTvsjHwVuVCSh6q_XQq72KcA3y3bBbehikFN41Kps4Zj7o4DPzTCrnXJk9b9vZJCAzk4m-z_-D3F6XH-FD-E/s1600/20161007_123413-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe_hjdKweqtGK5IjT4q1gX7ob63kkOxGwp-DGztSfEV-xictJkjvBXgkgUTvsjHwVuVCSh6q_XQq72KcA3y3bBbehikFN41Kps4Zj7o4DPzTCrnXJk9b9vZJCAzk4m-z_-D3F6XH-FD-E/s320/20161007_123413-kopia.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Przechodzimy między komnatami na piętrze zamku, Piotrek, Dima, Kamil J., Kamil W., fragment mnie, Mateusz, pani Jadzia, Paulina.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Zwiedziliśmy go prawie wszyscy (Luiza i pani Agata zostały na parterze). Kiedy przeszliśmy już wszystkie pomieszczenia zeszliśmy bardziej stromymi i krętymi schodami. Prowadząc Kamila po tych schodach na samym początku miałam wrażenie, że sama nie wiem gdzie idę. Po chwili na szczęście zorientowałam się jak wyglądają te schody i chyba tylko dlatego oboje się nie wywaliliśmy. W drodze powrotnej przechodziliśmy przez stragany z pamiątkami. Po kilku minutach przerwy poszliśmy lepić kibiny w pobliskiej restauracji, każdy ulepił jednego,a a później zjadł go wraz z ciepłym rosołem do picia. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD7oLgAkM-OdZtcDSW7rktzUuQFnpCtJu_kaADDIm3zzWshDtDTTEB4q0GcmXaPE5TcIYXcXZ7axtvkxyaWstxiCX3t5Aq6TEjUAB2knByRlSg4XbeVz2hEEnnQKS2V9Ubt9IQsaPrtl0/s1600/20161007_135825.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD7oLgAkM-OdZtcDSW7rktzUuQFnpCtJu_kaADDIm3zzWshDtDTTEB4q0GcmXaPE5TcIYXcXZ7axtvkxyaWstxiCX3t5Aq6TEjUAB2knByRlSg4XbeVz2hEEnnQKS2V9Ubt9IQsaPrtl0/s320/20161007_135825.jpg" width="320" /></a></div>
Dima, Luiza trzymająca wałek, Mateusz i Piotrek stoją przy stole, przy którym robiliśmy kibiny. Wszyscy ubrani są w fartuchy i czepki foliowe.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-0yGj3e9PLVLvSxqsN6OmswIh_sLpMSlT6hVltyY1ZDMGeyDNCmfdbBK20r3pgfTOFiRhzJ0P5c6QoGZYZCb3LPEsMclDRMCwkD3Yn_DFyS7Nmc9QB5KreGO_SYP2t_oDfSw4LI3Fiok/s1600/20161007_135959.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-0yGj3e9PLVLvSxqsN6OmswIh_sLpMSlT6hVltyY1ZDMGeyDNCmfdbBK20r3pgfTOFiRhzJ0P5c6QoGZYZCb3LPEsMclDRMCwkD3Yn_DFyS7Nmc9QB5KreGO_SYP2t_oDfSw4LI3Fiok/s320/20161007_135959.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Na stole ciasto na kibiny, na nim położony wałek, czyjeś ręce wałkują ciasto. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqnOXj8vSbgrO123-iyeTIswLuRj1RHNAjvLUR7_o-j3TjQOxv0uXT3hzpDamwn-_uX46VnYkTe5CaCrdsG3rFfRTM2-DQhO4xny6mzzcsdKuItTZL5CyQQSCMOlflLfCR7kASyAljv6U/s1600/20161007_140229.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqnOXj8vSbgrO123-iyeTIswLuRj1RHNAjvLUR7_o-j3TjQOxv0uXT3hzpDamwn-_uX46VnYkTe5CaCrdsG3rFfRTM2-DQhO4xny6mzzcsdKuItTZL5CyQQSCMOlflLfCR7kASyAljv6U/s320/20161007_140229.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Rozwałkowane ciasto, a na nim farsz (szpinak z twarogiem)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkju2BsZTL50wTT8eckfOJ-s-hwFfztMAFmFDI7H1HtABBHPAjZSCUOm-98BDgyNh7LPr9wpqLf6JlGYAhyphenhyphenMrsiPX_sUoaJrbeQl2NxKpcQvyJ_86m-iI_L8CZUmCzHIgQHjoyRNnFVOo/s1600/20161007_140523.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkju2BsZTL50wTT8eckfOJ-s-hwFfztMAFmFDI7H1HtABBHPAjZSCUOm-98BDgyNh7LPr9wpqLf6JlGYAhyphenhyphenMrsiPX_sUoaJrbeQl2NxKpcQvyJ_86m-iI_L8CZUmCzHIgQHjoyRNnFVOo/s320/20161007_140523.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ulepiony już kibin</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoe8HaDI5zZ0FOddv90ZMPEEkggimjJ9J8UyGLS-X53wqcwQUEuNDmWnStvm3-gdpQwmWZO__5AQJ2Oq5CyzAg4clUF2zuaP5VkUFC0Vj9R1HGPWU2XMYb01D9_a4EU4Amd8IsBbP2Phs/s1600/20161007_140535.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoe8HaDI5zZ0FOddv90ZMPEEkggimjJ9J8UyGLS-X53wqcwQUEuNDmWnStvm3-gdpQwmWZO__5AQJ2Oq5CyzAg4clUF2zuaP5VkUFC0Vj9R1HGPWU2XMYb01D9_a4EU4Amd8IsBbP2Phs/s320/20161007_140535.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ksiądz Michał ubrany w fartuch i czepek, w rękach trzyma ulepionego przez siebie kibina. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIJwojVcALllMI-9-lf4-rx009HVh8JOsPPm_hXrv-rCn6gGNDsahEQzAWyLCGBryUwIrx_Fo1DMVQE_p49I1jsywMSUSpxt4HlGZyELwXD0obAz7kXtVLBBz8-yHEW6-XjQMOt2NnEMM/s1600/20161007_140941-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIJwojVcALllMI-9-lf4-rx009HVh8JOsPPm_hXrv-rCn6gGNDsahEQzAWyLCGBryUwIrx_Fo1DMVQE_p49I1jsywMSUSpxt4HlGZyELwXD0obAz7kXtVLBBz8-yHEW6-XjQMOt2NnEMM/s320/20161007_140941-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Po lewej Luiza, za nią Dima, Piotrek, na środku certyfikat robienia kibinów, po prawej pani Agata, ja, Kamil W. i ksiądz Michał. Wszyscy wciąż ubrani w fartuchy i czepki. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFtGhW2cUzQX8WQe5sTH6pDsTO0KQNK2xXmMH4OnONi3SUQO_NEk8p_vVzhNMfMZSuvUBg4NJXg4yqfcmmiQYkhj-DBavbjhU16RAyRs_EX_7s3yqvtHyAwt6jw6v_MoTLMCiqUZLCrRc/s1600/20161007_143952-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFtGhW2cUzQX8WQe5sTH6pDsTO0KQNK2xXmMH4OnONi3SUQO_NEk8p_vVzhNMfMZSuvUBg4NJXg4yqfcmmiQYkhj-DBavbjhU16RAyRs_EX_7s3yqvtHyAwt6jw6v_MoTLMCiqUZLCrRc/s320/20161007_143952-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Upieczony już kibin na talerzu </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Objedzeni pojechaliśmy do pobliskiego kościoła, a później na kolacje, której większości z nas nie chciało się jeść. Wieczorem mi, Luizie i Kamilowi strasznie się nudziło, mieliśmy jakby zbiorowego doła (jeśli w ogóle istnieje coś takiego, a jeśli nie to ja coś takiego właśnie wymyśliłam). Doszliśmy wspólnie do wniosku, że jest beznadziejnie, zimno, non stop pada i chcemy do Polski. Nie napisałam Wam, że dzień w dzień, cały wyjazd padało i dołowało nas to wszystkich. Pocieszaliśmy się tym, że akurat tamtego dnia była połowa wyjazdu. Kamil z tego wszystkiego zaczął się wygłupiać (jak właściwie całą wycieczkę), gdybym miała o tym pisać to prawdopodobnie ten wpis byłby o wiele dłuższy i dziwniejszy. W każdym razie Kamil z nudów podniósł krzesło, na którym chwile wcześniej siedział, Uniósł je nad głowę, a Luiza zrobiła mu w tym momencie zdjęcie, żeby była wesoła pamiątka. </span></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPzke8zYAZiY5ZL6U62wT8VTEQnJqZuvBE_qQNYmS4feghG_Njmu9Mt8nPJb-6jzWYrFWRs-azFo9mCvdMXfXYOZz2WKhcqjvX8je_ynVdqhzaakUrzBVifXgccHqcUac5VvlW1icadoQ/s1600/14787063_1806700492903665_756029348_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPzke8zYAZiY5ZL6U62wT8VTEQnJqZuvBE_qQNYmS4feghG_Njmu9Mt8nPJb-6jzWYrFWRs-azFo9mCvdMXfXYOZz2WKhcqjvX8je_ynVdqhzaakUrzBVifXgccHqcUac5VvlW1icadoQ/s320/14787063_1806700492903665_756029348_o.jpg" width="179" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
W pokoju w internacie, Kamil trzyma krzesło nad głową nogami do góry, ma zwróconą głowę do góry. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Może niektórzy z Was zdziwili się, że wybrałam akurat to zdjęcie do tego wpisu, ale obiecałam to Kamilowi, a obietnic się przecież dotrzymuje (mam nadzieje, że doceniasz Kamil). </span>Późnym wieczorem udało mi się zadzwonić do Patrycji i poopowiadać jej i Weronice jak jest na wycieczce. Ksiądz Michał zapraszał nas na mszę, którą odprawia rano w swoim pokoju. Byłam ciekawa jak to jest być na mszy w dwie osoby i widzieć jak ksiądz odprawia ją w tak nietypowym miejscu, więc postanowiłam wstać trochę wcześniej i pójść. Byłam mile zaskoczona, kiedy okazało się, że na mszę przyszedł też Kamil. Po śniadaniu, na które były łazanki pojechaliśmy do domku św.Faustyny. Ciekawie jest być drugi raz w tym samym miejscu w jednym roku. </div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie2hTw7dFIBEUOeKas_aOi3vcqSaJZfo0Jja5zgaVFFqiG_XWetMBBfkCm11tIpQAWbObJbpNgmhWYPP2u2dsmIAG6iFyoCGAMgx6nyfigpZ1lsReNbE-E3Uge7DszhgHB6b_fl1UshHA/s1600/20161008_100613.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie2hTw7dFIBEUOeKas_aOi3vcqSaJZfo0Jja5zgaVFFqiG_XWetMBBfkCm11tIpQAWbObJbpNgmhWYPP2u2dsmIAG6iFyoCGAMgx6nyfigpZ1lsReNbE-E3Uge7DszhgHB6b_fl1UshHA/s320/20161008_100613.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
W pokoju, w którym została podyktowana koronka do miłosierdzia bożego, pan przewodnik stoi, pokazuje nam coś. Kamil J., Piotrek , Mateusz i Dima siedzą na ławce.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIbk6P3b-hiHbL5atJ69RF1wYwMYZ9q-wIT_5QpRjXNVbGd7GraIq74JalRQmUYRQhP99AZCCrtJFcVUX4w3XRMjpHy8rs2HiC-dVfLVR3upt31viqagvRAxBLLbIsUWVTUTLqB1WpDpY/s1600/20161008_100724-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIbk6P3b-hiHbL5atJ69RF1wYwMYZ9q-wIT_5QpRjXNVbGd7GraIq74JalRQmUYRQhP99AZCCrtJFcVUX4w3XRMjpHy8rs2HiC-dVfLVR3upt31viqagvRAxBLLbIsUWVTUTLqB1WpDpY/s320/20161008_100724-kopia.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Kwiatki, w gablocie relikwie św.Faustyny, obraz miłosiernego Jezusa</div>
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Przed obiadem naszym celem był jeszcze jeden z cmentarzy litewskich. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVneA1OLV42OnOYT0UgUvWqNkGq41ewSROLxxNDvwpxI5H3EmObT-AbmAmy_2kk67ddGKdW3Dj2H03XKiXyzuzprMLYaFFOguWosZfHMJsVF51EsZvx_MKjFT9GsBS2ePDZUnHmhggEHU/s1600/20161008_110121-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVneA1OLV42OnOYT0UgUvWqNkGq41ewSROLxxNDvwpxI5H3EmObT-AbmAmy_2kk67ddGKdW3Dj2H03XKiXyzuzprMLYaFFOguWosZfHMJsVF51EsZvx_MKjFT9GsBS2ePDZUnHmhggEHU/s320/20161008_110121-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Idziemy na cmentarzu, pan Jarek, pani Agata, Mateusz, Dima, Piotrek, za nim Paulina, po prawej Kamil W., Luiza, ja, z przodu po prawej stoi Kamil J.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghygIWCFUSuSSw9CP6i8YgecWR1-G9AsLNhwCrSD4xezOXv9-InXqEHpGDfzzDZuGzwq2DaEMe-Oec2NJlMdYpWZJXCY56-2Uub7akp_oDEyRhYH14Gbpj0mJwm9bfZJXOE7mswjLrqQw/s1600/20161008_110140-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghygIWCFUSuSSw9CP6i8YgecWR1-G9AsLNhwCrSD4xezOXv9-InXqEHpGDfzzDZuGzwq2DaEMe-Oec2NJlMdYpWZJXCY56-2Uub7akp_oDEyRhYH14Gbpj0mJwm9bfZJXOE7mswjLrqQw/s320/20161008_110140-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Cmentarz: na trawie kamienne krzyże, w tle drzewa</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Po powrocie do internatu i zjedzeniu obiadu odpoczęliśmy trochę, aby mieć siły na zwiedzanie starówki. Przed obiadem chcieliśmy dostać się jeszcze do kościoła św.Piotra i Pawła, ale odbywał się tam niestety ślub, więc musieliśmy zmienić plany. Kiedy wróciliśmy tam po obiedzie udało nam się wejść do środka i zobaczyć cały kościół. W środku wszystko jest białe, na ścianach pełno ornamentów, sporo rzeźb. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv0TOCBhPxzexmtu6tcczQexsbHvTYIMV0xZBGo6j2QvG_Wc2x3gaHZKtJ9JIK7eluqQd5tLh86QEhdHu5-eI-Mr8uqdMOK8J6uwzaS1bVwm4jxzAKib0Rvh2ntgQ6gT09ppyye3x76Rw/s1600/20161008_151419.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv0TOCBhPxzexmtu6tcczQexsbHvTYIMV0xZBGo6j2QvG_Wc2x3gaHZKtJ9JIK7eluqQd5tLh86QEhdHu5-eI-Mr8uqdMOK8J6uwzaS1bVwm4jxzAKib0Rvh2ntgQ6gT09ppyye3x76Rw/s320/20161008_151419.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Wnętrze kościoła św.Piotra i Pawła, widok od wejścia</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0Fkv0XVUj2E2Apq7x2YWLaaCgDGKddS4K8hwhwxRfafevPRDAZ16tAxxavdJ3iTM5JQ1CrmFC1wf6dj2N7-vYXF0QZW2WuoiLrb_g_ZBAQO00ygVrItGkmKKEYt7oaqShEo_aqyykb54/s1600/20161008_151825-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0Fkv0XVUj2E2Apq7x2YWLaaCgDGKddS4K8hwhwxRfafevPRDAZ16tAxxavdJ3iTM5JQ1CrmFC1wf6dj2N7-vYXF0QZW2WuoiLrb_g_ZBAQO00ygVrItGkmKKEYt7oaqShEo_aqyykb54/s320/20161008_151825-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Białe ornamenty na ścianie</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOEy-p4-GhleXwZ49RvIiMsLrKYlu6TR6rJ0Sn-CEftmQUbPKUL1EcqDFUrNmQ91NcsQFBjtpkP5rxsADqYAITfj4TzkcNPa_QnxDMfSwqPWhfUkjXtbNTW91KBE6xDsmIpTOJGvJyUH4/s1600/20161008_151859-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOEy-p4-GhleXwZ49RvIiMsLrKYlu6TR6rJ0Sn-CEftmQUbPKUL1EcqDFUrNmQ91NcsQFBjtpkP5rxsADqYAITfj4TzkcNPa_QnxDMfSwqPWhfUkjXtbNTW91KBE6xDsmIpTOJGvJyUH4/s320/20161008_151859-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Oglądam coś, mniej więcej naprzeciwko mnie stoi pani przewodnik.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheeq5HAC7D6L_khf0EzmV22M-Q0efqWBLhYhs7rrIebl8w48fPCvXxd9mAHgx8zoceV0J1wFtn8IbR5LGLIU4Z3EHLXHkY_dbpS6p7819Hc3cUGcvxrLTVxiltx8tirqCxAxm7xU82oMM/s1600/20161008_152150.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheeq5HAC7D6L_khf0EzmV22M-Q0efqWBLhYhs7rrIebl8w48fPCvXxd9mAHgx8zoceV0J1wFtn8IbR5LGLIU4Z3EHLXHkY_dbpS6p7819Hc3cUGcvxrLTVxiltx8tirqCxAxm7xU82oMM/s320/20161008_152150.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Kolejne białe ornamenty na ścianie (przepraszam, że nie pisze konkretnie co, ale aż na tyle ich nie widzę). </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitdQU0Z8YxKvuz6UsFOHbqyt7q27kooLl4mE6CMRnBo7-TCtaqYkGC21kddt2MFaMv-1Xy8msR6GpN_pThxkkIXezLJXnKqUqtJkV3bXx43c2YO9jLChjNu73S2RICwvoT8F3s8bKR0ek/s1600/20161008_152423.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitdQU0Z8YxKvuz6UsFOHbqyt7q27kooLl4mE6CMRnBo7-TCtaqYkGC21kddt2MFaMv-1Xy8msR6GpN_pThxkkIXezLJXnKqUqtJkV3bXx43c2YO9jLChjNu73S2RICwvoT8F3s8bKR0ek/s320/20161008_152423.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Żyrandol w kształcie łodzi</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVgUeVwUYVkKZTMGunTehrFTmsNyDLV4FEt50HeF_lPi_ZwGlXbJVUnR09Z9nKDBXl9yaM7KQ-BastpNunv4PIyubrpFXXwJin77Sn6g_9Inzway4tnkQkdoYZuYZb01Izwi3DnOxzNn4/s1600/20161008_154052.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVgUeVwUYVkKZTMGunTehrFTmsNyDLV4FEt50HeF_lPi_ZwGlXbJVUnR09Z9nKDBXl9yaM7KQ-BastpNunv4PIyubrpFXXwJin77Sn6g_9Inzway4tnkQkdoYZuYZb01Izwi3DnOxzNn4/s320/20161008_154052.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Rzeźba: postać śmierci </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Nadszedł moment, którego bałam się właściwie przez całą wycieczkę, odwiedziny Matki Boskiej Ostrobramskiej. Nie wiem sama dlaczego, ale bałam się, że znowu zrobi mi się słabo, kiedy uklęknę przed tym obrazem i zacznę się modlić. Ta kaplica chyba ma coś takiego w sobie, bo było mi trochę duszno, ale na całe szczęście nie zemdlałam, jak zdarzyło mi się to za pierwszym razem. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih-PoJC9m9WlwuVyzKlKxFhkjkzaC4wsIhHePUaeNlyCjzodxhFIpQSlf36Ud8VtTnc8dhsg4fdYhzAZh_p9BTJBHyBskEaAqB4xpW86ehdmnODWbsatoEdvgXcioo8BrDMdHGxfgzuvE/s1600/20161008_162350-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih-PoJC9m9WlwuVyzKlKxFhkjkzaC4wsIhHePUaeNlyCjzodxhFIpQSlf36Ud8VtTnc8dhsg4fdYhzAZh_p9BTJBHyBskEaAqB4xpW86ehdmnODWbsatoEdvgXcioo8BrDMdHGxfgzuvE/s320/20161008_162350-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, pomiędzy nim brązowozłote rzeźby</div>
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Spacerkiem przeszliśmy się do klasztoru bazylianów, niestety nie mogliśmy zobaczyć reprodukcji celi Konrada z III części Dziadów, bo jest otwarta tylko w sezonie. Szkoda nam było, bo trochę na to liczyliśmy, szczególnie po niedawnej lekturze tej książki. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFXNYRBThqMqLbenrbRI51LMG6k7tCeTxf39nFrAcCYKD2ZxsRi6yFMzFzH_fku8JmC1XDlbAFKjEaSBBbDIhaFEO3f8sJEBlnYIcIvBSrzzZyyaLTWuljlJv8LXebAzupr4jqaFoLmh8/s1600/20161008_165529-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFXNYRBThqMqLbenrbRI51LMG6k7tCeTxf39nFrAcCYKD2ZxsRi6yFMzFzH_fku8JmC1XDlbAFKjEaSBBbDIhaFEO3f8sJEBlnYIcIvBSrzzZyyaLTWuljlJv8LXebAzupr4jqaFoLmh8/s320/20161008_165529-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Przed wejściem do klasztoru Bazylianów, od lewej na samym górze: ksiądz Michał, Piotrek, pani Agata, Luiza, pani Jadzia i Mateusz, w środkowym rzędzie od lewej: pan Jarek, jeden z uczniów szkoły litewskiej, Diana i pani katechetka, na samym dole od lewej: Kamil J., Dima, Kamil W., ja i Paulina</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Byliśmy nawet przed sklepem, gdzie można kupić najlepsze litewskie sery. Pamiętam, że wstąpiłyśmy tam z mamą w maju. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmccz_IRT15I_cVRDx16stqigCKsnM821RhcrggmlRMLu3cAkQyQ2fQqu7hohLJ50HbG-k6ZY2WV-buT_BjNrwKyX3NcR7o5p0bWGkaHLTS3ujXbV2y8250YTCdTylRREwziKXasVbvHI/s1600/20161008_170508.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmccz_IRT15I_cVRDx16stqigCKsnM821RhcrggmlRMLu3cAkQyQ2fQqu7hohLJ50HbG-k6ZY2WV-buT_BjNrwKyX3NcR7o5p0bWGkaHLTS3ujXbV2y8250YTCdTylRREwziKXasVbvHI/s320/20161008_170508.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Kamil W. ogląda figurkę myszy, obok niego stoi Luiza, trzyma w jednej ręce telefon, a drugą opiera się o mnie, w tle stare miasto.</div>
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Po spacerku po starym mieście wróciliśmy do busa i pojechaliśmy do internatu na obfitą kolację, na którą zjedliśmy: rybę, ziemniaki pieczone i buraki. Wieczór sobotni był dość ekscytujący dla księdza i Kamila Jarosza, którzy są ogromnymi kibicami, oglądali mecz na komputerze i namawiali wszystkich, żeby się przyłączyli. Ze mną wyszło tak, że przyszłam dopiero na samą końcówkę, ale dobre i to prawda? W niedziele nietypowe śniadanie, podano nam coś co przypominało trochę sernik. Udaliśmy się na mszę do pobliskiego kościoła.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfFzQXv9F08l_yMqBUtt8dHB3LVoh6Av3A7ePuYxBp1_W2vcWLpwJXVaFBuJaVvkjmProINX7_SI8z5UC0gWRBDmx7siswyMgU2gPRgypuIOCBVb4m-F_GW57E4Fy1QFuEjSe2m1OnbY0/s1600/20161009_090204-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfFzQXv9F08l_yMqBUtt8dHB3LVoh6Av3A7ePuYxBp1_W2vcWLpwJXVaFBuJaVvkjmProINX7_SI8z5UC0gWRBDmx7siswyMgU2gPRgypuIOCBVb4m-F_GW57E4Fy1QFuEjSe2m1OnbY0/s320/20161009_090204-kopia.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Stoimy w kościele od lewej: ja, Luiza, Kamil W., Piotrek, Paulina, pani Agata.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Odwiedziliśmy kolejne już przeze mnie znane miejsce, czyli cmentarz na Rosie. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp2RnIUOkwn3LY0t3PMEDBDGj1NttgH64K-bnnVbsjznwC1WlGW4INUpUgio7h2YK9Lj9EndLz-JgIchr3PPQEijRfNHOH31_LxxI2L6pdErZ-NLHpF45HCMDCnW6pQfI1Zuuwh1aCdpM/s1600/20161009_102101-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp2RnIUOkwn3LY0t3PMEDBDGj1NttgH64K-bnnVbsjznwC1WlGW4INUpUgio7h2YK9Lj9EndLz-JgIchr3PPQEijRfNHOH31_LxxI2L6pdErZ-NLHpF45HCMDCnW6pQfI1Zuuwh1aCdpM/s320/20161009_102101-kopia.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Kamienny anioł na cmentarzu na Rosie</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtxygo5k80PtOTU8xArwty7xSXz6wOhboBrUVai3s7DLW0QF6kLZaaHDCRn9EfKAyUnV8AetFQWvODRT-0kb7lxHQoExtCi_KI-189cGH5srNcyf6sKAgCP30whN4-hiV65naY2Zq1uBM/s1600/20161009_102118-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtxygo5k80PtOTU8xArwty7xSXz6wOhboBrUVai3s7DLW0QF6kLZaaHDCRn9EfKAyUnV8AetFQWvODRT-0kb7lxHQoExtCi_KI-189cGH5srNcyf6sKAgCP30whN4-hiV65naY2Zq1uBM/s320/20161009_102118-kopia.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Groby na cmentarzu na Rosie, jesienne drzewa, na trawie sporo liści </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzXjZvAtf10yKzA4_r-59CuUXL699D9fcy2xFufSk0rkKJli7rGGGVxYSJcIi1MU3rTHn1q46k9s6F3M_wCiqJopf6vWVJzJFD13UcD6NLpBwZLjIGX1W4D_SSRUg39vgZ6Cca5NUZ5I0/s1600/20161009_102127-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzXjZvAtf10yKzA4_r-59CuUXL699D9fcy2xFufSk0rkKJli7rGGGVxYSJcIi1MU3rTHn1q46k9s6F3M_wCiqJopf6vWVJzJFD13UcD6NLpBwZLjIGX1W4D_SSRUg39vgZ6Cca5NUZ5I0/s320/20161009_102127-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Idziemy w deszczu od lewej: Edwin, pani Jadzia, Paulina, pani Agata, Piotrek, pani katechetka, Kamil W., ja z Luizą, Dima, Mateusz. Wszyscy oprócz mnie i Luizy idą pod parasolami.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Przeszliśmy obok kościoła św.Anny i weszliśmy do muzeum Mickiewicza, które też dobrze pamiętałam z wycieczki z rodzicami. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQBrD-WH3DOh2_MQcv8NveSuma3HEpLrZhhK6jQDQyzeoIh4J5tXc8t3vkp65TBX_Q9KUdPCeML4U_sAkc_f0fSsgZEIcdvx5WQSshG19BB0dksZjB0Osl-LzL8JaO6RkeOsNRKUMdXmk/s1600/20161009_110844-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQBrD-WH3DOh2_MQcv8NveSuma3HEpLrZhhK6jQDQyzeoIh4J5tXc8t3vkp65TBX_Q9KUdPCeML4U_sAkc_f0fSsgZEIcdvx5WQSshG19BB0dksZjB0Osl-LzL8JaO6RkeOsNRKUMdXmk/s320/20161009_110844-kopia.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Pomieszczenie w muzeum Adama Mickiewicza: rzeźba, krzesło, stół, fotel, na ścianie 3 obrazy</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi17fHXzf-SE5hhcEE7V3jPWn0kOwl-kZGjSnPmqOkJ0PJgNmQ3hVIHbIK_AOHlCbM4i2XnPIlrzCYrNFi9diBg7s_g3FCZYT9LHD79oySQyLykgDR7xW-Zqqbl-xiJzsX8zGunfyHmZAU/s1600/20161009_110909-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi17fHXzf-SE5hhcEE7V3jPWn0kOwl-kZGjSnPmqOkJ0PJgNmQ3hVIHbIK_AOHlCbM4i2XnPIlrzCYrNFi9diBg7s_g3FCZYT9LHD79oySQyLykgDR7xW-Zqqbl-xiJzsX8zGunfyHmZAU/s320/20161009_110909-kopia.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Biała rzeźba Adama Mickiewicza </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrGFo2_KK7T1OUpm-3OhrwrSDiYbYR9hriaodK2IYLhGO694feB-o10gizZA181hNr2bPZnLhl020iRSlIH4nNaAyXbefDZSCYlSjsuDJkWH0zf-9ryJYYHVIz1v95BhstR9WWoIArQAE/s1600/20161009_111518.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrGFo2_KK7T1OUpm-3OhrwrSDiYbYR9hriaodK2IYLhGO694feB-o10gizZA181hNr2bPZnLhl020iRSlIH4nNaAyXbefDZSCYlSjsuDJkWH0zf-9ryJYYHVIz1v95BhstR9WWoIArQAE/s320/20161009_111518.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Pismo Adama Mickiewicza </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Niedziela to był zdecydowanie najbardziej deszczowy dzień naszej wycieczki, większość miała wszystko przemoczone. Dobrze, że zabrałam porządną kurtkę i buty. Szybkie grupowe zdjęcie pod pomnikiem Mickiewicza i do internatu na obiad.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIFkDa7JbFpquCwxAzdzzfC4DDDi9dVcwcfRtWiZR6JIr-wkO7Cfrvha4soDcFKHV73Ot8Kn7Y2hr8mOke-AYJ-rKCuclRkJVcWZsrkznSBL5vhn-XLL1A3HphyphenhyphenPLh4-jAUwhEd1inseE/s1600/20161009_112940-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIFkDa7JbFpquCwxAzdzzfC4DDDi9dVcwcfRtWiZR6JIr-wkO7Cfrvha4soDcFKHV73Ot8Kn7Y2hr8mOke-AYJ-rKCuclRkJVcWZsrkznSBL5vhn-XLL1A3HphyphenhyphenPLh4-jAUwhEd1inseE/s320/20161009_112940-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Przed pomnikiem Adama Mickiewicza, od lewej: pani katechetka, Paulina, Dima, ksiądz Michał, Luiza, ja, za mną Mateusz, Piotrek, pani Agata, pani Jadzia, pan Jarek, pani przewodnik</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Ostatnim miejscem, które zwiedziliśmy w Wilnie była wieża telewizyjna. Winda zawiozła nas, aż na 19 piętro, w takich momentach żałuje, że nie widzę dobrze, bo podobno widok był niesamowity. Większą atrakcją dla mnie było to, że część wieży się kręciła. Próbowałam wytłumaczyć Kamilowi jak to działa, ale niestety poległam, lepiej zrobił to pan Jarek, więc może lepiej, żebym Wam też nie tłumaczyła. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgx6X9RmKVdzU1ZaowiVQY25RSJFSFTjprwGn00r19B2T7wDY1Oms222dyz10_RY4f0_pqy_sfKVFS7k7j156M-t4-lt0Pi3CZ_92FY2CHy0sfJjjrZfb-McjStjfAbOcMzAAOOm-gzPw4/s1600/20161009_135612-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgx6X9RmKVdzU1ZaowiVQY25RSJFSFTjprwGn00r19B2T7wDY1Oms222dyz10_RY4f0_pqy_sfKVFS7k7j156M-t4-lt0Pi3CZ_92FY2CHy0sfJjjrZfb-McjStjfAbOcMzAAOOm-gzPw4/s320/20161009_135612-kopia.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Wieża telewizyjna</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFjYc8Fg72WsWYh6z0FaXlyQZshCDXzRgJRAUJoO7XDHQ7C0lrbevHoKFlZGnbS_vYpr1EYGhfy_3ldEXZlDDJvjG2eO8yq6wJIMJyrHd93KPpfueYruHAE_a0mUAzc93Oy0Z33U7UA9s/s1600/20161009_143308-kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFjYc8Fg72WsWYh6z0FaXlyQZshCDXzRgJRAUJoO7XDHQ7C0lrbevHoKFlZGnbS_vYpr1EYGhfy_3ldEXZlDDJvjG2eO8yq6wJIMJyrHd93KPpfueYruHAE_a0mUAzc93Oy0Z33U7UA9s/s320/20161009_143308-kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Widok z wieży telewizyjnej </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUO-Ov1C6cEOu4vY8TFwqSdanB_oPrEbMaCDoheaCzsi723lmEdTr-7XrAnH01jFZ7DN1u4XLJ9BpAe4CjAqfZH1OI4oje1R_Y6w8ZO15peKNTMnzoXTQ-tiOe39mivegufy0SKpmaYaY/s1600/20161009_153111.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUO-Ov1C6cEOu4vY8TFwqSdanB_oPrEbMaCDoheaCzsi723lmEdTr-7XrAnH01jFZ7DN1u4XLJ9BpAe4CjAqfZH1OI4oje1R_Y6w8ZO15peKNTMnzoXTQ-tiOe39mivegufy0SKpmaYaY/s320/20161009_153111.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Stoimy w środku wieży telewizyjnej, na 19 piętrze, od lewej: Luiza, ja, Kamil W., pani Agata, Edwin, Dima, pani katechetka, przed nią Paulina, Piotrek.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Po pierogach z mięsem w internacie na kolacje, poszliśmy grać w showdowna. Ksiądz był bardzo pewny, że ogra nas wszystkich, ale przekonał się, że to nie takie proste, bo przegrał z Dimą i to bardzo znacznie. Bardzo dawno nie grałam i mimo że przegrałam (mogę zrzucić to na rękawicę dla praworęcznych jak zrobił to ksiądz) to fajnie mi się grało. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifnTm4GDrWEOj7Boau3dXElTu6OrdTUqQM9mS9K06-rBpWZqdI5nxhb_Mpd1UqRcgSkZnnnl3Nu_4nh7hKOeoacIpXqCmipkNaFNar0gtGlAlBP6gykZwpdDxT6_ZmV0TbIxZ_nuQyyRM/s1600/20161009_182938.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifnTm4GDrWEOj7Boau3dXElTu6OrdTUqQM9mS9K06-rBpWZqdI5nxhb_Mpd1UqRcgSkZnnnl3Nu_4nh7hKOeoacIpXqCmipkNaFNar0gtGlAlBP6gykZwpdDxT6_ZmV0TbIxZ_nuQyyRM/s320/20161009_182938.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Pomieszczenie z showdownem, po lewej stronie stołu Paulina i Edwin, po prawej Luiza</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Przed śniadaniem ksiądz odprawił mszę dziękczynną za naszą wycieczkę, na którą przyszli prawie wszyscy. Parówki z kapustą kiszoną na śniadanie nas trochę zdziwiły, ale były bardzo smaczne. Przed wyjazdem odwiedziliśmy jeszcze klasę pani katechetki, która jeździła z nami całą niedziele. Pokazała nam specjalną ikonę, którą mogą oglądać również niewidomi. Mam wrażenie, że droga powrotna dłużyła się bardziej, a mówi się zwykle, że jest odwrotnie. Zjedliśmy bardzo dobry obiad w restauracji „Syta panna” w Łomży. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Myślę, że ta wycieczka pozwoliła nam się zintegrować klasowo, jeszcze lepiej się chyba poznaliśmy i bardziej po niej wiem z kim chce mieć lepszy kontakt. Usłyszałam od Kamila, że poznał mnie z innej strony, zupełnie się nie spodziewał, że mogę być tak: otwarta, wyluzowana, gadatliwa. Ucieszyło mnie to, bo dowodzi to temu, że naprawdę bardzo zmieniłam się przez ten rok. Ci co dobrze mnie znają wiedzą, że mam dwie osobowości, z niektórymi dziele się tylko tą spokojną, nieśmiałą, a nielicznym też pokazuje tą drugą. Czasem mam wrażenie, że niektórzy muszą zasłużyć sobie na tą drugą, ale to chyba u mnie po prostu wychodzi tak naturalnie, wiem kiedy to ma nastąpić i tyle. Wracam do podsumowania wycieczki, bo chyba trochę się zagalopowałam. Deszcz padał codziennie i psuł nam humory, ale był ksiądz, który co jakich czas w różny sposób mnie zaczepiał, był też Kamil, który czasem przesadzał, ale ogólnie bardzo dużo można było się przy nim naśmiać. O dziwo nie umarłam ze śmiechu, ale za to się popłakałam. Rzadko płaczę ze śmiechu, a na tej wycieczce raz mi się to zdarzyło, cieszy mnie to, bo takie chwile są zwykle niezapomniane. Podsumowując mimo różnych trudniejszych momentów uważam, że wycieczka była udana.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Kiedy wróciłam do internatu trudno było mi się przestawić. Chciało mi się jeszcze wrócić na Litwę, co było trochę dziwne, bo przecież kilka dni temu chciałam do Polski. To już tak jest, jak się czegoś nie ma to się tego chce, a jak się ma to chce się to poprzednie. Wykończyła mnie trochę podróż, ale postanowiłam jeszcze iść do V, przywitać się z dziewczynami, bo dawno ich nie widziałam, w sumie się trochę stęskniłam. We wtorek trudno było mi wysiedzieć na lekcjach, na śniadaniowej przerwie rozmawiając z Patrycją stwierdziłam, że dobrze, że nie mam żadnego sprawdzianu, bo na pewno bym go zawaliła. Jak na zawołanie sprawdzian się niestety pojawił. Pan Marek zaskoczył nas na HISie i poprosił o napisanie odpowiedzi na kilka pytań. Najpierw jak to zwykle strasznie się zdenerwowałam, ale postanowiłam myśleć racjonalnie i udało mi się coś tam napisać. Pan Andrzej na basenie dał mi wyzwanie, żebym przepłynęła 80 basenów (podobno to kilometr), niestety zabrakło mi 10, ale 70 to w sumie i tak sporo. W środę miałam chyba jedną z trudniejszych orientacji w życiu. Z pewnego powodu kompletnie zawaliłam zadanie, strasznie się zdenerwowałam i przepłakałam chyba z pół zajęć. Dawno nie czułam się tak źle, w takich momentach zawsze się zastanawiam czemu muszę mieć w sobie tyle ambicji i tyle od siebie wymagać, głupia perfekcjonistka. Poza tymi momentami to wiem, że mnóstwo razy w życiu mi się to przydaje. Gdy wychodziłam rano do szkoły w czwartek pani Ania, jak to zwykle widziała, że coś ze mną nie tak. Powiedziała jedno „Zawsze po burzy wychodzi słońce” i miała oczywiście racje. Poranek miałam trudny, zaliczyłam glebę koło domu przyjaciół, potykając się o własne buty. Miałam wrażenie, że ten dzień będzie okropny, że nie pójdzie mi sprawdzian z niemieckiego, na który się o mało nie spóźniłam. Wszystko nagle zaczęło się zmieniać w czasie którejś lekcji. Pani Ula bardzo szybko sprawdziła test z niemieckiego i ku mojemu ogromnemu zdziwieniu dostałam 5+, a w zeszłym roku pisałam zawsze na czwórki. Kartkówka z angielskiego też poszła mi dobrze, mimo że pani sprawdziła ją tylko pobieżnie. Na matematyce rozszerzonej pani była na próbie do dnia nauczyciela, więc zostawiła mi arkusz maturalny. Najbardziej ucieszyłam się tamtego dnia z trzech koncertów w Polsce jednej z moich dwóch ukochanych piosenkarek Martiny Stoessel. Automatycznie pomyślałam, że strasznie bym chciała być na jednym z nich i mam na to naprawdę duże szanse. Byliśmy na wf na basenie i tym razem udało mi się przepłynąć te 80 basenów, więc w tamtym tygodniu razem było 160. W piątek nie było lekcji, jak przystało na dzień edukacji narodowej. Świętowanie zaczęliśmy mszą świętą o 9 w kaplicy, później przeszliśmy do szkoły na część oficjalną. Pierwsze klasy bardzo ciekawie, sympatycznie się przedstawiły, wzruszyła mnie Dumka na dwa serca, którą Kacper zaśpiewał z Patrycją. Następnie nastąpiło przekazanie samorządu szkolnego. W internacie też trochę świętowałyśmy, najpierw zatańczyłyśmy makarenę (kilka dziewczyn z internatu), a później Ania puściła filmik zrobiony razem z Natalią. Miałyśmy z Patrycją pójść do młodszej grupy opiekować się dziewczynkami, ale kiedy okazało się,, że jest tam już kilka dziewczyn, a dziewczynek nie ma dużo to stwierdziłyśmy, że nie ma sensu tam siedzieć. Wykończyłyśmy kakaa z obu naszych grup, usiadłyśmy sobie u Patrycji w pokoju i przegadałyśmy chyba jakąś godzinę. Zawsze jak gadamy to mam wrażenie jakby czas się zatrzymał, a on biegnie jak szalony. Musiałam niestety pójść do siebie i zabrać się za robienie generalki, żeby nie zmarnować na to czasu później, bo wieczorem miała przyjechać do mnie mama. Kiedy weszła do grupy akurat wieszałam pranie, bardzo się ucieszyłam, jak ją zobaczyłam. Nie widziałyśmy się tylko 3 tygodnie, ale to przecież dość dużo. W sobotę mama nie przyszła wcześnie, więc śniadanie zjadłam sama. Przed pójściem na obiad umyłam jeszcze podłogę w aneksie, bo po pojechałyśmy (ja, mama i Luiza) do kina Luna na film „Jak Bóg da”. Pozytywna komedia jednocześnie z przesłaniem podobała nam się bardzo. Główny bohater zaczyna wierzyć w istnienie Boga dzięki księdzu, z którym się zaprzyjaźnia. Jedyne co mi się w tym filmie nie spodobało to to, że nie ma on zakończenia. Wiem, że w takich filmach jest coś wyjątkowego, że zakończenie można dopowiedzieć sobie samemu, ale mimo wszystko kiedy wychodzę z takich seansów mam niedosyt. Męczy mnie to, za dużo zastanawiam się nad zakończeniem. </span>Z kina pojechałyśmy jeszcze do Arkadii na podwieczorek i małe zakupy. W niedziele po mszy w kaplicy poszłyśmy do zakrystii, żeby mama mogła przywitać się i chwile porozmawiać z księdzem Michałem. Przebrałyśmy się i poszłyśmy na jesienny spacer.</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_9KAX6VihyphenhyphenyZXlc8mpfeybMw4tTej_UloADcG1edrg_OFjGxgezNkJOJMr4W3z-c6wx_AaL9cUbuR0USykwGaRgrzn6_WOfqoeOXD-M2Gj5bBh5hA9lHTMat6hvxOs_8rP3Ld8mkdea8/s1600/14647272_1007591029349876_1194843213_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_9KAX6VihyphenhyphenyZXlc8mpfeybMw4tTej_UloADcG1edrg_OFjGxgezNkJOJMr4W3z-c6wx_AaL9cUbuR0USykwGaRgrzn6_WOfqoeOXD-M2Gj5bBh5hA9lHTMat6hvxOs_8rP3Ld8mkdea8/s320/14647272_1007591029349876_1194843213_o.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Ja i mama na tle jesiennego lasu</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Po obiedzie mama poszła spakować się, a ja ćwiczyłam na pianinie. Po 15 dwie nasze grupy (V i VI) pojechały do MacDonalda, żeby się integrować. Miło było posiedzieć sobie razem i porozmawiać. Nie musiałam się jakoś specjalnie integrować z dziewczynami, bo mamy dobry kontakt, szczególnie w tym roku. Siedziałam przy stoliku z Agnieszką, Patrycją, Weroniką i Klaudią. Obyśmy częściej wyjeżdżały gdzieś w dwie grupy, bo ten wyjazd uważam za bardzo udany. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEofwnaTke7-wqMR7JqJfNVjjbaTtsWSg4Dql6YPcnJZU6i45LJG_xeSyZh8uUu9EKkI65zx2zx95l5y7AoMew5YPhS3p42BMzuko2UCq-LCsGoDiugRTic5nRWrKEK_t0Wy3Jvi_or7g/s1600/20161016_171835.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEofwnaTke7-wqMR7JqJfNVjjbaTtsWSg4Dql6YPcnJZU6i45LJG_xeSyZh8uUu9EKkI65zx2zx95l5y7AoMew5YPhS3p42BMzuko2UCq-LCsGoDiugRTic5nRWrKEK_t0Wy3Jvi_or7g/s320/20161016_171835.jpg" width="240" /></a></div>
W Macdonaldzie: ja i Klaudia spoglądamy na Weronikę. Klaudia i Weronika się śmieją, mojej twarzy nie widać.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0KZAjasJKgxtTNJTtqfAJe2Cqryr2ijzQ4p9fvUVnsqRl_NuJXWAAlW9PkXV1fhKisymDFHnRqd1bwz0uKnxSwRqbVmfeBYpwUBhqHpltCrEgvS4RuPvTfV-sQtKs4MyQ9X59Yf4X3N4/s1600/20161016_171738.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0KZAjasJKgxtTNJTtqfAJe2Cqryr2ijzQ4p9fvUVnsqRl_NuJXWAAlW9PkXV1fhKisymDFHnRqd1bwz0uKnxSwRqbVmfeBYpwUBhqHpltCrEgvS4RuPvTfV-sQtKs4MyQ9X59Yf4X3N4/s320/20161016_171738.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Luiza, ja i Klaudia</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiC2_lCml-MR3U-7KlLvpQB34HqcIoXDCPyc3gbtrMH2L4hDAG1_sTC0EF0saqG0IxZecO83iSIpCIZ6QzxIzZuv0jmPx_5ouVFHs6q48SM0YXxXfrLgNBLciGVqTg_MS-jgiuaQCQgb4Q/s1600/20161016_174107.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiC2_lCml-MR3U-7KlLvpQB34HqcIoXDCPyc3gbtrMH2L4hDAG1_sTC0EF0saqG0IxZecO83iSIpCIZ6QzxIzZuv0jmPx_5ouVFHs6q48SM0YXxXfrLgNBLciGVqTg_MS-jgiuaQCQgb4Q/s320/20161016_174107.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Po lewej stronie stolika Patrycja W., a po prawej: Łucja, mama i ja, siedzę jej na kolanach.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Mama pojechała z nami, a w drodze powrotnej my pojechałyśmy autobusem, a ona tramwajem w stronę dworca. Gdy wróciłyśmy do internatu zagadałam się z Patrycją pod jej grupą, jak to zwykle, więc po kilku minutach tym razem ja zaprosiłam ją na herbatę do mojej grupy.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Tak oto właśnie wyglądały dwa tygodnie, które minęły dwa tygodnie temu. Pisałam ten wpis kiedy tylko miałam czas, powinnam dodać go już wcześniej. Tydzień temu wydawało mi się, że zdążę napisać go w niedziele, ale niestety się nie wyrobiłam do końca. Wiecie opisanie wycieczki było dość czasochłonne, sporo się działo. Na całe szczęście wczoraj wróciłam do domu i będę miała teraz czas, żeby opisać te dwa tygodnie, które właśnie się kończą. W najbliższym czasie możecie spodziewać się kolejnego posta, mam nadzieje, że za kilka dni. Wymyśliłam coś, ale nie wiem czy się Wam to spodoba, więc pomyślałam po prostu, że zrobię ankietę. Chcielibyście dedykowane posty? Jeśli w ankiecie będzie co najmniej 10 głosów na tak, to od następnego posta każdy kolejny będzie dedykowany wybranej przeze mnie osobie. Aa jeszcze jeden warunek muszą zgłosić się co najmniej trzy osoby, które chcą dedykacji i ja z tych trzech wybiorę jedną. Ten drugi warunek może mniej wypalić, więc jeśli pod tym względem coś nie wyjdzie to po prostu sama będę wybierała sobie osoby, tylko nie wiem jeszcze na jakiej podstawie. Nigdy Was chyba nie zasypałam taką ilością zdjęć.</span></div>
<br />
<h2>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 25px; font-weight: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Ogromnie dziękuje za udostępnienie mi zdjęć do posta przede wszystkim księdzu Michałowi Włodarczykowi, jego autorstwa są wszystkie zdjęcia z wycieczki. Za zdjęcia dziękuje również pani Ani.</b></span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><b><br /></b></span></div>
</h2>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-41240489120361312072016-10-02T14:17:00.001+02:002016-10-02T16:30:07.222+02:00Wrześniowe zmiany<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Jeśli chcecie to możecie się na mnie obrazić, naprawdę pozwalam Wam. Wiem, wiem jestem beznadziejna, chyba pierwszy raz tak długo odwlekałam posta. Naprawdę wiele razy chciałam się za niego zabrać, ale trudno było mi się na to wszystko przestawić, znowu przyzwyczaić, dodatkowo nastąpiło kilka zmian. Wszystko razem się złączyło i jakoś tak wyszło, że nie udało mi się nic napisać, ale to już sami się przekonacie jak to wszystko było, o ile pamiętam to co powinnam. Jeśli jesteście osobami, które lubią czytać moje długie posty (a wiem, że jest Was tu trochę) to na pewno się Wam on spodoba, ale jeśli należycie do mniejszej grupy, która lubi krótkie wpisy to możecie nie dotrwać do końca, ale mam nadzieje, że mimo wszystko się Wam to uda.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Ostatni dzień wakacji był dla mnie dość trudny, osobie , która jest związana z domem tak mocno jak ja jest naprawdę trudno się spakować i wyjechać do internatu. Przyznaje było to prostsze niż rok temu, bo wiedziałam jak będzie, co mnie czeka, znałam ludzi, ale mimo wszystko nadal trudne. Jak już wiecie w ciągu tego roku doszłam do wniosku, że strasznie nie lubię się pakować, a tamtego ostatniego dnia sierpnia pakowania było mnóstwo. Miałyśmy z mamą wyruszyć koło 15, ale jak to u nas bywa zrobiła się obsuwa. Dojechałyśmy jakoś po 19, dziwnie było znów wejść do grupy, rozpakować się i zacząć robić sporo rzeczy, których nie robiło się od dwóch miesięcy. Składy pokojów zupełnie się pozmieniały, ja i Luiza zostałyśmy w trzecim, doszła do nas Klaudia, która przyszła do pierwszej technikum, a była wcześniej w gimnazjum. Niestety z naszej grupy odeszła Natalia, przeniosła się do sąsiadek. Podczas jedzenia kolacji dowiedziałam się, że mamy oprawę w najbliższą niedziele. Postanowiłyśmy z Anią (która tak samo jak Klaudia przyszła do technikum z gimnazjum), że zaśpiewamy razem psalm. Rok szkolny jak zwykle rozpoczął się mszą świętą, ostatni raz jeszcze na dużej sali w starym internacie. Jabłonkowa szkoła właściwie się nie zmieniła, niektórzy odeszli, niektórzy przyszli. Mam wrażenie, że jest nas teraz troszeczkę więcej, ale nie wiem czy to prawda. Po obiedzie pojechałam z mamą do Sweet Home do Izabelina, żeby spędzić razem jeszcze trochę czasu. Popołudniu kiedy mama już pojechała poszłyśmy z panią Izą na laskowski cmentarz pomodlić się za żołnierzy, którzy zginęli podczas II wojny. W piątek na każdym przedmiocie jaki był omawialiśmy metody nauczania, oceniania, po prostu to przez co trzeba przebrnąć co roku na samym początku. Ogromnym zaskoczeniem była dla nas zmiana nauczycielki od matematyki. Mam teraz matematykę z dwoma paniami, z jedną podstawową, a z drugą rozszerzoną, w sumie nie wiem czy to dobrze czy źle, pewnie się okaże. Popołudniu poszła do V grupy, żeby poznać nowe dziewczyny, właściwie dwóch nie znałam, bo pozostałe kojarzyłam z internatu, przeszły z innych grup. Pierwsza sobota była pracująca, odrabialiśmy poniedziałek. Na sam koniec miałam pierwszą rozszerzoną matematykę, której się w sumie trochę bałam, ale nie było jakoś bardzo trudno, nawet nie przeraziło mnie tak bardzo to, że będę miała ją sama. Od razu po szkole miałam pierwsze pianino. Ruszyło ustalanie zajęć dodatkowych, bałam się, że przez ruchliwy jeszcze plan szkolny trudno będzie to zrobić, ale już teraz Wam zdradzę, że udało się to ostatecznie bardzo dobrze. Za ćwiczenie psalmu z Anią zabrałyśmy się niestety dopiero w sobotę wieczorem, szło nam to średnio, ale nie beznadziejnie. Niestety w niedziele bardzo się zestresowałam i nie wiem czy jeszcze kiedyś odważę się zaśpiewać psalm, a było to konkretnie tak. Gdy weszłyśmy do kaplicy okazało się, że mamy śpiewać z ambony. To mnie dobiło i stojąc tam pomyliłam melodię, pierwszą zwrotkę zawaliłyśmy, bo była najtrudniejsza, zresztą poszło już odrobinę lepiej, ale nadal bardzo słabo. Naprawdę dawno już nie było mi za siebie tak wstyd, tak wiem, że zdarza się, ale mimo wszystko nie powinno. Większość popołudnia spędziłam w V grupie na rozmowach z Patrycją. W poniedziałek po szkole poszłam do Patrycji złożyć jej życzenia urodzinowe, a wieczorem wypiłyśmy jeszcze razem herbatę. We wtorek na HISie ustaliliśmy z panem tematy jakie chcemy przerabiać w tym roku. Wybraliśmy: mężczyzna i kobieta na przestrzeni wieków i nauka połączona z wojną (co do tego drugiego głosy były podzielone, więc trzeba było wypośrodkować).. Popołudniu był pierwszy basen, postanowiłam sobie, że w tym roku będę chodzić na niego zawsze w miarę możliwości, bo na pewno mi się on przyda. Nie wspomniałam Wam też, że będę miała gimnastykę dwa razy w tygodniu, więc na pewno będę ruszała się więcej niż w zeszłym roku. W środę pierwsza orientacja w Warszawie, a konkretniej na pętli autobusowej i tramwajowej. Wychodzi na to, że w tym roku najtrudniejsze będą dla mnie czwartki: 8 lekcji z tego na końcu 2 wf-y, a przed nimi 2 matmy rozszerzone, popołudniu terapia widzenia, pianino w A300 i zajęcia z panią Małgosią. W czwartek miałam pierwszą kartkówkę z matematyki rozszerzonej, ale na całe szczęście była krótka. Na wf-ach byliśmy na dworze, rzucaliśmy piłkami palantowymi i biegaliśmy na czas. W piątek miałam pierwsze kulinarne, na których robiłam frytki. W sobotę po obiedzie poszłam z Pauliną, Klaudią i Patrycją na plac zabaw. Krótki spacer i wracamy do lekcji, a konkretnie matematyki rozszerzonej, następnie znów dla umilenia herbatka w grupie V zrobiona przez Patrycję. Powoli stawało się to tradycją, a tamtego wieczoru nawet wzięłam sobie kolacje i zjadłam ją z dziewczynami, żeby mieć towarzystwo. Dzięki tym wizytom mogłam lepiej poznać Weronikę, jedną z nowych dziewczyn, która przyszła do technikum. Mam wrażenie, że mamy podobne charaktery i bardzo miło nam się rozmawia. Niedzielę poświęciłam na czytanie Dziadów, robiłam sobie przerwy, bo trudno było mi się na nich skupić. Poszłam na spacer z Izą, a później byłam u dziewczyn w V, oglądałyśmy dość specyficzny film. Tydzień rozpoczął się od dobrej wiadomości, moja dzielna siostra zdała poprawkę matury z angielskiego i dzięki temu może rozpocząć studia. Powoli wchodziłam w tę szkolną rutynę, śniadanie, szkoła, obiad, zajęcia, odrabianie lekcji, kolacja, nauka. We wtorek po basenie pierwszy raz od bardzo dawna pomagałam komuś w zadaniach z matematyki, pewnie w tym roku takiej pomocy będę udzielać coraz więcej, bo sporo osób już wie, że lubię matematykę i chętnie pomogę w miarę moich możliwości. W środę na orientacji przejechałam całą pierwszą linie metra, trochę żmudne, ale zapewne mi się przyda. Dostałam 4 ze sprawdzianu z Dziadów, z czego byłam bardzo zadowolona. Wieczorem była adoracja w przeddzień święta internatu. W piątek odbył się dzień wolontariusza w szkole, a w internacie święto domu. Rozpoczęliśmy świętowanie o 16:30 mszą świętą, potem było przedstawienie przygotowane przez wychowawczynie i nauczycielki od zajęć dodatkowych. Panie i siostry wystawiły „Kota w butach”, niektóre z nich trudno było rozpoznać (nawet w naszym przypadku po głosie). Widownia miała przednią zabawę, można było sporo się pośmiać. Na sam koniec była agapa, w naszym przypadku na korytarzu na przeciwko szatni. Na koniec dobrego dnia wieczorna herbatka w grupie V, nie liczę już, który raz w tym roku szkolnym. W sobotę na tapetę weszła generalka z dyżuru koszowego i szkolne sprawy jak to zwykle. Zrobiłam sobie przerwę i poszłam z Patrycją do kawiarenki na spotkanie, miało być o tym jak Święta tka Teresa z Kalkuty była w Laskach. Ostatecznie nie było dokładnie o tym, ale za to spotkałam panią, która była moją wychowawczynią na koloni w Rabce. Późnym popołudniem była próba scholi. W niedziele postanowiłam, że obejrzę Pianistę, żeby opowiedzieć o motywie artysty na polski rozszerzony. Popołudniu oczywiście poszłam odwiedzić Patrycję, załapałam się na arbuza, którego tata Patrycji jej przywiózł. Nie miałam zostawać na kolacji, ale pani Jola wstawiła do piekarnika też parówkę dla mnie, więc ostatecznie zostałam. Nowy tydzień coraz bardziej zbliżał mnie do piątkowego wyjazdu do domu, jednocześnie coraz bardziej nie mogłam się go doczekać. We wtorek wieczorem miałyśmy zebranie grupowe, na którym ustalałyśmy kto będzie z kim w pokoju, bo kilka osób zgłosiło, że nie czują się dobrze w pokojach. Ostatecznie miałam przenieść się kolejnego dnia do pierwszego pokoju i zamieszkać z Anią i Asią, czyli totalna zmiana. W środę na orientacji miałam dojechać na dworzec, ale nie zdążyłam, więc dotarłam tylko przed Arkadię. Przed kolacją nastąpiła przeprowadzka, trudno było mi pożegnać się z tamtym pokojem, bo spędziłam w nim ponad rok i byłam w nim od początku. Tamten czwartek był dla mnie bardzo trudny, chyba taki pierwszy z trudniejszych dni w tym roku szkolnym. Bardzo źle poszła mi kartkówka z rozszerzonej matematyki (pani podała mi odpowiedzi jak już napisałam, więc wiedziałam, że sporo mam źle), na wf-ach robiliśmy to samo co 2 tygodnie wcześniej tylko na ocenę, w sumie nie wyszło mi najgorzej. Spóźniłam się na terapię widzenia, później na pianino też. Wieczorem nie wiem jakim cudem miałam siłę, żeby czytać do późna notatkę z Lawy, filmu, który oglądaliśmy na polskim rozszerzonym. Nareszcie nadszedł piątek, ten piątek, na który czekałam naprawdę długo. Na lekcjach siedziałam jak na szpilkach, trudno byto mi wytrzymać, obiad, tata przyjechał, walizka, plecaczek i w drogę! Moja radość była ogromna, gdy na dworcu w Poznaniu zobaczyłam Mokę na rękach u mamy, zostałam oczywiście wylizana. Czekoladka nie urosła bardzo, ale za to zrobiła się cięższa. W domu Tara i Shelly oczywiście też się bardzo cieszyły. W sobotę za bardzo nie udało mi się wyspać, ale za to zrobiłam większość lekcji. Mogłam w końcu tak po prostu odpocząć, spędzić czas z psami, rodziną. W niedziele poszłam z tatą na 9:30 do kościoła. Na 13:30 pojechaliśmy na obiad z okazji rocznicy dziadków do Puszczykowa. Później przejechaliśmy wszyscy do Rogalina do parku na piknik z ciastem i kawą.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDLbhlhJkk3GR2i_yJgvPAhZisK7rAGBr3LoIXOsRg7nJchDYhAV2YSmOLSJisjU9yxHl7scGCTRKchDu3ektNKfHpKtQ4QVlrLq5WwsUw5Wt519xStxDuVH2sKL_58r1ZZnYA9zigldk/s1600/14528425_10206937290340197_1577776440_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDLbhlhJkk3GR2i_yJgvPAhZisK7rAGBr3LoIXOsRg7nJchDYhAV2YSmOLSJisjU9yxHl7scGCTRKchDu3ektNKfHpKtQ4QVlrLq5WwsUw5Wt519xStxDuVH2sKL_58r1ZZnYA9zigldk/s320/14528425_10206937290340197_1577776440_n.jpg" width="320" /></a></div>
Od lewej na ławce siedzi tata, mama trzyma na kolanach Mokę, dziadek trzyma na kolanach Zosię, babcia, ciocia Aga, obok niej stoi Ania. a na kocu siedzi od lewej Marysia, Martyna, ja, Jacek i leży wujek Kuba<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2muzUujUDFvbXNINB1X8lxb0Oe-c1UCAz1MY7AyqJFHE_R4NvbjweBfML54Dx9o7aRLPKetJv4WCP1w-wv2p0TKBeXPWMyk3BzDoInIvV1znCPkGjTwA7dSUFuOJWIn9hHAtFznd5Rf8/s1600/14470954_10206937290300196_1345699056_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2muzUujUDFvbXNINB1X8lxb0Oe-c1UCAz1MY7AyqJFHE_R4NvbjweBfML54Dx9o7aRLPKetJv4WCP1w-wv2p0TKBeXPWMyk3BzDoInIvV1znCPkGjTwA7dSUFuOJWIn9hHAtFznd5Rf8/s320/14470954_10206937290300196_1345699056_n.jpg" width="320" /></a></div>
Na tle trawy siedzi skupiona Moka w brązowej obroży<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-91EsjFrO1t8aOZ1WaY6l248ZPWXCEhkMAhWqKm0ph7_4H74naqEgVsYcltEBVMNj_RG_11yd8Qe1b8CmGnlbHQICNG8DoWWxiJJxSgqy0GXZiiHMsNdfKBcsm6tOUwHlshTJfp1o2Cs/s1600/14483903_10206937290260195_618468652_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-91EsjFrO1t8aOZ1WaY6l248ZPWXCEhkMAhWqKm0ph7_4H74naqEgVsYcltEBVMNj_RG_11yd8Qe1b8CmGnlbHQICNG8DoWWxiJJxSgqy0GXZiiHMsNdfKBcsm6tOUwHlshTJfp1o2Cs/s320/14483903_10206937290260195_618468652_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Od lewej mama, ja, ciocia Aga i Ania, stoimy na tle parku</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wieczorem mogłam sobie pozwolić na późniejsze pójście spać, bo zostawałam do poniedziałku w domu. Poniedziałek to był jedyny dzień, kiedy udało mi się wyspać, mimo dzwoniącego o 6 budzika mojej siostry. Tamten dzień miałam poświęcony głównie na zakupy, pojechałam na nie z Martą. Kupiłam sobie: treki, japonki i polara. Pierwszy raz jechałam tramwajem na dworzec poznański, gdy dotarłyśmy z Martą na peron miałyśmy jeszcze sporo czasu. W Laskach byłyśmy jakoś przed 20, zjadłam kolację i Marta pomogła mi się rozpakować. Umówiłyśmy się, że przyjdę do niej rano do domku się z nią pożegnać. We wtorek pani Agnieszka objaśniła nam wszystko na temat wyjazdu do Wilna, ale ze mnie gapa, nawet nie napisałam Wam, że na początku października jedziemy (2LO i 2T) do Wilna na sześciodniową wycieczkę. Jeśli czytacie tego bloga co najmniej od maja to na pewno pamiętacie, że byłam tam już, więc jestem ciekawa jak będę się czuć zwiedzając to miasto drugi raz. Mam nadzieje, że spodoba mi się bardziej niż za pierwszym razem. Patrycja namawiała mnie, żebym pojechała na Planetę Singli z audiodyskrypcją, ale ja nie mogłam z powodu orientacji. Ostatecznie udało mi się pojechać, bo zajęcia miałam odwołane. Oglądałam po raz drugi ten film, ale podobał mi się tak samo jak za pierwszym razem, a może nawet bardziej, bo tym razem z audiodyskrypcją. Uwielbiam filmy, na których można się śmiać i płakać jednocześnie, są wyjątkowe. W czwartek byliśmy całą klasą na uroczystości otwarcia parkingu. W piątek miałam dobry dzień, dostałam dwie zadowalające oceny z polskiego i miło spędziłam czas na kulinarnych robiąc chińczyka. Wieczorem tym razem Paulina zaprosiła mnie na herbatę i ciasto, Patrycji niestety nie ma, bo wyjechała na weekend do domu. Wczoraj sporo czasu poświęciłam na pisanie tego jakże obszernego posta, wypisywałam dość długo nuty, sprzątałam też gospodarczy. Popołudniu wieszałam gazetkę na październik z panią Marzeną. Były też dwie przyjemności: jaskinia solna i ciastko w Sweet Home w Izabelinie.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Dotarłam nareszcie do końca, mam wrażenie, że ten wpis jest taki monotonny, ale może to dlatego, że to wszystko musi się jakoś rozkręcić. Nie mam niestety zbyt dużo zdjęć, bo nie miałam kiedy ich robić, nie miał też w sumie kto, bo najczęściej ktoś robi je za mnie. Cieszę się, że mimo mojej nieobecności jesteście cierpliwi. Niby zaczął się październik, ale jeszcze się z tym nie oswoiłam, czuje się jakby był jeszcze wrzesień.</span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<h2>
<span style="color: #b45f06; font-kerning: none;">A Wam jak minął wrzesień?</span></h2>
</div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-27066262345745924032016-08-24T21:51:00.000+02:002016-09-13T10:17:10.271+02:00Wakacyjny wyjazd<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Rozpieszczam Was, to już 3 post w przeciągu prawie tygodnia, ale co tam nie zaszkodzi mi. Właściwie to należy się Wam, po braku wpisów w lipcu i ilości wyświetleń, które ostatnio w zaskakującym tempie wzrastają, mam nawet wrażenie, że jest podobnie jak na samym początku funkcjonowania bloga. Mam nadzieje, że to się utrzyma. Bardzo mnie to zdziwiło i ucieszyło. Widać, że to za sprawą niespodzianki, a nie typowych wpisów. Może powinnam robić coś takiego częściej lub wprowadzić coś nowego dla urozmaicenia. Chyba, że to przez wakacje, może macie więcej czasu na czytanie, naprawdę ciekawe co jest powodem. Nie przedłużając zapraszam do czytania, bo na pewno jesteście ciekawi.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Z Poznania ruszyłyśmy przed 12, po około dwóch godzinach jazdy dotarłyśmy do domku w Głogowcu, w którym mieszkała święta Faustyna Kowalska ze swoją rodziną przez kilkanaście pierwszych lat swojego życia. Śladami siostry Faustyny pojechałyśmy do Świnic, gdzie święta ta została ochrzczona i pierwszy raz przystąpiła do spowiedzi. O tych 2 miejscach wiedziałyśmy od biskupa, który mówił o tym na kazaniu w Rabce, w tamtych miejscach mieści się jego diecezja. Do Starogardu, gdzie miałyśmy 2 noclegi dotarłyśmy wczesnym wieczorem. W niedziele pojechałyśmy do kościoła do pobliskiej wioski. Po mszy odwiedziny u Izy w Gościewiczu. Spędziłyśmy u niej w domu z jej rodziną kilka godzin. Zjadłyśmy z Izą, jej mamą i siostrą pyszny obiad. Poszłyśmy razem do obory zobaczyć krowy, okazało się, że jedna z krów ocieliła się tamtego dnia wczesnym rankiem. Miałam okazję poznać dziadków Izy. Pobujałyśmy się trochę na ławce i wróciłyśmy do domu, gdzie zjadłyśmy ciasto i wpiłyśmy herbatę, rozmawiając przy tym. Czas minął bardzo szybko, koło 18:30 pożegnałyśmy się z wszystkimi i ruszyłyśmy w stronę Starogardu, na drugi nocleg. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcDDMBKkzxWAYBh461hSuRnWvvPWSMAY5tksDiZkZhQ2Uq4mfuleMBYje5lojhXyykpVGNblbiY2GhY0CQT6_ICaBkWxz_lnS8QIstxCYY9wMseaLwMT5FEVL6yC2v3-QGr4AKV5rQ_7A/s1600/13880296_1624265931236801_1974703909977719764_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcDDMBKkzxWAYBh461hSuRnWvvPWSMAY5tksDiZkZhQ2Uq4mfuleMBYje5lojhXyykpVGNblbiY2GhY0CQT6_ICaBkWxz_lnS8QIstxCYY9wMseaLwMT5FEVL6yC2v3-QGr4AKV5rQ_7A/s320/13880296_1624265931236801_1974703909977719764_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Siedzę z Izą na kanapie, obie się uśmiechamy. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Rano po śniadaniu zapakowałyśmy wszystkie rzeczy do samochodu i ruszyłyśmy w drogę. Naszym celem była Czarna Białostocka, w której miałyśmy nocleg, ale droga długa, a miejsca ciekawe, więc miałyśmy kilka przystanków. Pierwszym była Grabarka, zwiedziłyśmy tam cmentarz, na którym jest mnóstwo krzyży różnego rodzaju, protestanckich oraz katolickich. Kolejny postój był w Białowieży, znajduje się tam rezerwat żubrów. Zjadłyśmy też obiad w jednej z restauracji. </span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial; text-align: center;">Na nocleg dojechałyśmy wieczorem. Akurat w tamtym hotelu miałyśmy śniadanie w cenie noclegu, więc nie musiałyśmy wykorzystywać swojego jedzenia. Tamtego wtorku również zatrzymałyśmy się w kilku miejscach. Sokółka to miasteczko, w którym kawałek komunikantu podczas rozdawania Komunii zamienił się w komórki serca ludzkiego, nazywany jest cudem eucharystycznym w Sokółce. Na obiedzie zatrzymałyśmy się w Ełku, było czuć już ten mazurski klimat. </span><br />
<span style="text-align: center;">Kolejne dwa noclegi miałyśmy w nietypowych warunkach: przyczepie kempingowej w Rydzewie, wszystkie trzy spałyśmy w niej pierwszy raz. W środę pojechałyśmy do Paprotek, gdzie mieszka Luiza, miałam okazję poznać jej malutkiego rudego kotka. Zabrałyśmy Luizę do Giżycka, gdzie spotkałyśmy się na lodach z panią Marzena (jeśli ktoś nie pamięta to nasza wychowawczyni w internacie), która była wtedy w Giżycku, bo to jej miasto rodzinne. Posiedziałyśmy trochę, pogadałyśmy, a na koniec spotkania przeszłyśmy się kawałek po Giżycku. Pani Marzena poszła w swoją stronę, a my w swoją. Spontanicznie poszłyśmy do wesołego miasteczka, aby przejechać się na samochodzikach.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjif_kKf09mwkzgXkc7Xm4n76HxW6QxvKRukogznyRJRphoE5x5GJluew7iePebVrXNkMA-M0qL736UBlImwNLF9UFI7dwO8TtLEtB1hszK5-Z-RHdE-1hvoykbzdTYinDwKpzyb2Gfjpc/s1600/13936577_10206619565037263_362086039_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjif_kKf09mwkzgXkc7Xm4n76HxW6QxvKRukogznyRJRphoE5x5GJluew7iePebVrXNkMA-M0qL736UBlImwNLF9UFI7dwO8TtLEtB1hszK5-Z-RHdE-1hvoykbzdTYinDwKpzyb2Gfjpc/s320/13936577_10206619565037263_362086039_n.jpg" width="179" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Ja i Luiza siedzimy w pomarańczowym samochodziku. Luiza trzyma kierownice, obie się uśmiechamy. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Nie wspomniałam, że już wcześniej trochę się rozpadało, więc mama po nas podjechała, bo była po samochód ustawiony gdzie indziej. Kiedy wróciłyśmy do Paprotek poszłam z Luizą odwiedzić jej rodzinę, która mieszka na przeciwko domu Luizy. Zjedliśmy wszyscy razem obiad, później mama rozmawiała z rodzicami Luizy, a my w trójkę poszłyśmy do Luizy pokoju. Oglądałyśmy zdjęcia z wycieczki grupowej, wspominałyśmy i opowiadałyśmy wszystko Martynie. Na sam koniec przeszłyśmy się jeszcze nad jezioro, a przed ósmą wróciłyśmy do Rydzewa.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFDeHh5jIyup1TYV9QFPmOIfQ1LxIhAKi4fEMb5bdzlTvTyDVTAwDlwu0fNnoJ1ETQo7-UNvdGmCYAVp6O0PLSBvkxMWJcpHYQJscYggo-nfcGHs1sJ-_xS1FjzZHDm2hFjaNezssphFo/s1600/IMG_2009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFDeHh5jIyup1TYV9QFPmOIfQ1LxIhAKi4fEMb5bdzlTvTyDVTAwDlwu0fNnoJ1ETQo7-UNvdGmCYAVp6O0PLSBvkxMWJcpHYQJscYggo-nfcGHs1sJ-_xS1FjzZHDm2hFjaNezssphFo/s320/IMG_2009.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Ja i Luiza na tle jeziora, uśmiechamy się. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJkRp9P1QG9Vy-Ec0q1SrrD6JyqSvql76FPmOXoKmYziiRhBV8Pu0NeH2Iygaw1yUX4i9IVfvQ2E7VSpCO36aYUz2I3HjMFtswddee0I3Na0VDpI0dfayA7K25FfK40HiQktW8tYsRNyo/s1600/IMG_2008.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJkRp9P1QG9Vy-Ec0q1SrrD6JyqSvql76FPmOXoKmYziiRhBV8Pu0NeH2Iygaw1yUX4i9IVfvQ2E7VSpCO36aYUz2I3HjMFtswddee0I3Na0VDpI0dfayA7K25FfK40HiQktW8tYsRNyo/s320/IMG_2008.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Ja i Luiza siedzimy na schodach przed drzwiami wejściowymi domu Luizy. Uśmiechamy się.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wieczorem moja kochana siostrzyczka męczyła nas czytaniem notatek z biologi, musi rzeczywiście ją uwielbiać, skoro uczy się jej w wakacje. W czwartek po zjedzonym na ławeczce na dworze śniadaniu czwarty już raz ruszyłyśmy w trasę. Zatrzymałyśmy się u świętej Lipki i we Fromborku, gdzie spędził sporo czasu Mikołaj Kopernik.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtfaBNYSlzH47E-drztM2Jcz2kAI2iOhrfXVhoHghEB6e9z1dMA2Ep8LdZnkkEPKH0UtMJDRpoYd-92zhMxybSwhbKAu8OrAmyKi-SAbj1nv8xEKjAwDqzIlTwbmN1S3b5kOcftHV9P90/s1600/14089374_965433606898952_1730085816_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtfaBNYSlzH47E-drztM2Jcz2kAI2iOhrfXVhoHghEB6e9z1dMA2Ep8LdZnkkEPKH0UtMJDRpoYd-92zhMxybSwhbKAu8OrAmyKi-SAbj1nv8xEKjAwDqzIlTwbmN1S3b5kOcftHV9P90/s320/14089374_965433606898952_1730085816_n.jpg" width="179" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Kościół świętej Lipki</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWOLcUho1Xg_LVNtQX98HLmu2WfkefNUf9Y_c0TWvzJSm3DZlEXN60SOyZSzpM7GRklAcBeFNQUbvWaZb2kEiv5faa3NmLx0_UPjcu88dFU1lPlsDSPh1qd-YgcjqjYoBNJHpjOp8SHWI/s1600/14101867_965433736898939_1744993443_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWOLcUho1Xg_LVNtQX98HLmu2WfkefNUf9Y_c0TWvzJSm3DZlEXN60SOyZSzpM7GRklAcBeFNQUbvWaZb2kEiv5faa3NmLx0_UPjcu88dFU1lPlsDSPh1qd-YgcjqjYoBNJHpjOp8SHWI/s320/14101867_965433736898939_1744993443_n.jpg" width="179" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Figura siedzącego Mikołaja Kopernika, trzyma on w rękach</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Naszym celem natomiast była Stegna, w której spędziłyśmy kilka dni. W piątek pojechałyśmy do Krynicy Morskiej oczywiście plażowałyśmy, pochodziłyśmy trochę po straganach, zjadłyśmy rybę. Sobotę spędziłyśmy w Stegnie, a niedzielę w Sobieszewie. Oczywiście obydwa dni na plażowaniu, a dodatkowo w Sobieszewie byłyśmy też w Ośrodku prowadzonym przez siostry franciszkanki, a w sobotę wieczorem w kościele na mszy. W poniedziałek pojechałyśmy do Gdańska po tatę, który przyjechał tam pociągiem z Poznania. Rodzice wypili kawę, a my z Martyną zjadłyśmy ciastko, trochę przeszliśmy się po mieście, odbywał się tam jarmark dominikański. Na 12 poszliśmy na mszę do Bazyliki Mariackiej, w której akurat odbywał się odpust. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheDeZ7ZInFRxwq3cAwY9DFT3yMSDNIYgVPEff3KclmrTPL3LMyF0eAqCb6KyQ6tweTC7cmCh_6sEwy4z0_9u5ZF8AwZcKrM7_k388fXrxvoBAOz7WB35rr5Spoeyu9_gm5TqEGT2fYEwo/s1600/14111700_965438186898494_110636372_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheDeZ7ZInFRxwq3cAwY9DFT3yMSDNIYgVPEff3KclmrTPL3LMyF0eAqCb6KyQ6tweTC7cmCh_6sEwy4z0_9u5ZF8AwZcKrM7_k388fXrxvoBAOz7WB35rr5Spoeyu9_gm5TqEGT2fYEwo/s320/14111700_965438186898494_110636372_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal; text-align: center;">
<span style="font-kerning: none;">Po lewej Martyna, po prawej ja. Siedzimy przy stole, na którym przede mną leży beza z kremem malinowym, a przed Martyną ciastko z borówkami. Ja robię dziwny ruch rękami, na ramieniu mam torebkę, obie śmiejemy się z czegoś.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaCCor6-3g6JIBuLPDwJQTXabwjawxDXpwkJcjWGTAEvHRQ2wtisknNSbU4zaqHLvQqxdcaCNPpbtrGWSX1JcDznQiUf_3k-59jwd5qnn2SHwnwSAd3JUBwEBDB7EuilxHB1omrxaYI5c/s1600/14089445_965438220231824_563420747_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="238" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaCCor6-3g6JIBuLPDwJQTXabwjawxDXpwkJcjWGTAEvHRQ2wtisknNSbU4zaqHLvQqxdcaCNPpbtrGWSX1JcDznQiUf_3k-59jwd5qnn2SHwnwSAd3JUBwEBDB7EuilxHB1omrxaYI5c/s320/14089445_965438220231824_563420747_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">W Bazylice Mariackiej, u dołu spora ilość ludzi siedzących na krzesłach, bliżej ołtarza siedzą kapłani, mniej więcej na środku stoi biskup.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Pochodziliśmy sobie po mieście coś zjedliśmy i koło 17 zostawiliśmy mamę na dworcu (zamieniała się z tatą i jechała pociągiem do Poznania). Kolejnego dnia zjedliśmy śniadanie, nie napisałam, że akurat w tamtym hotelu też mieliśmy wykupione śniadania. Następnie spakowaliśmy się i pojechaliśmy w stronę Ustronia Morskiego. Jak to zawsze mieliśmy postoje, pierwszy w Szymbarku, gdzie zwiedziliśmy muzeum. Zobaczyliśmy w nim między innymi Krzywy Dom czyli budynek, który stoi do góry nogami, ale również inne eksponaty, budowle.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhldC2jUM7pnzIN2jFr-L7wZJru9GxyrEoXzndMCBjePNz0Q1eFXEzj28EtY-6Wy0-j5G07fSMg8eLG8fEoOuRpgxWy93-zmmXibajdjJ2Hc5Em8_pLG_chyZXPxSMxK3Crk5ykQ1HmcK8/s1600/14088982_965438263565153_44425979_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhldC2jUM7pnzIN2jFr-L7wZJru9GxyrEoXzndMCBjePNz0Q1eFXEzj28EtY-6Wy0-j5G07fSMg8eLG8fEoOuRpgxWy93-zmmXibajdjJ2Hc5Em8_pLG_chyZXPxSMxK3Crk5ykQ1HmcK8/s320/14088982_965438263565153_44425979_n.jpg" width="238" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Ja i Martyna stoi przed Krzywym Domem, w tle ludzie stojący w kolejce.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Drugim naszym przystankiem był sklep z różnego rodzaju naczyniami w Lubianie. Rodzice kilka lat temu kupili tam sporo zastawy: talerze duże i małe, filiżanki, miski i wiele wiele innych. Niektóre z nich są dość nie typowe, ale wszystkie spełniają bardzo dobrze swoją rolę. Tata kupił tam dwa bardzo wysokie kupki, kilka wielkich talerzy i jeszcze jedno naczynie, które sama nie wiem jak opisać. Gdy dojechaliśmy do Ustronia Morskiego i się rozpakowaliśmy, postanowiliśmy pojechać na rybę do Fregaty. Już trzecie lato byliśmy w Ustroniu Morskim, więc to miasto nie było nam obce. Fregata to restauracja, w której jest przepyszna ryba. Jeśli ktoś bardzo dobrze mnie zna to wie, że nie przepadam za rybami, co do smaku to lubię dorsze, ale nie chodzi mi głównie o smak. Mam na myśli ości, trafiają mi się właściwie w każdej rybie. Nawet jeśli Ci, którzy ze mną jedzą ich nie mają to ja je ma, mniej czy więcej nie ma znaczenia zawsze są. Zapominam wtedy o dobrym smaku ryby i mam dość jedzenia jej jeszcze dłużej niż zwykle (a jem bardzo wolno). Postanowiłam, więc wziąć placki ziemniaczane i tata oddał mi kilka małych kawałeczków ryby. Przez kolejne cztery dni chodziliśmy na plażę, raz było zimno i padał deszcz, raz było cieplej, były też dni, kiedy mocniej świeciło słońce.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjheViuqhCePrd_goRB0bglNCncA_AeQK5T9kBEYJ5r5ukU-okIvYnotavfOQebKY8Rp8ZzLrA-C6k1Wi44tPaJvGuI24TbkZFhz4pg8ADbdtcTC4SrcqE4Rs3PdbBIHSAfsnu8Il8L8fc/s1600/14088822_965438273565152_2117973556_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="238" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjheViuqhCePrd_goRB0bglNCncA_AeQK5T9kBEYJ5r5ukU-okIvYnotavfOQebKY8Rp8ZzLrA-C6k1Wi44tPaJvGuI24TbkZFhz4pg8ADbdtcTC4SrcqE4Rs3PdbBIHSAfsnu8Il8L8fc/s320/14088822_965438273565152_2117973556_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Po lewej Martyna, po prawej ja, leżymy na różowym kocu, na plaży, obok mnie torebka. Widać nas od tyłu, nasze włosy, plecy, nogi, u góry morze i niebo.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W czwartek Marek miał urodziny, specjalnie zarezerwowaliśmy sobie hotel akurat w Ustroniu Morskim, żeby być z nim w ten dzień. Marek latem pracuje ciężko na polskich plażach, rozstawia miasteczko Nivei, które co weekend prezentuje się w innym mieście nad Bałtykiem. W czwartek dość obwicie padał deszcz, więc schowaliśmy się w namiocie, w którym w czasie akcji pompowane są piłki. Namiot ma specjalny dach, przez, który wychodzą piłki. Dach jest pompowany dzięki dopływowi prądu. Gdy deszcz zaczął padać bardzo mocno prąd nie dopłynął i namiot się wypompował. Wszystko się skurczyło i na nas spadło, ja i Martyna z tego wszystkiego zaczęłyśmy się nagle śmiać. Po kilku minutach namiot się napompował, po czym sytuacja się powtórzyła. Myślę, że na długo zapamiętam te kilkanaście niby zwyczajnych, ale mimo wszystko dla mnie dziwnych minut, ciekawa przygoda. Wieczorem przyjechała do Marka Hania, nic o tym nie wiedział. Hania chciała zrobić mu niespodziankę i jej się udało, bo z tego co opowiadała nam z Martyną dzień później mój brat nigdy nie był taki zaskoczony i szczęśliwy. Przypomniała mi się przez to moja niespodzianka urodzinowa, nigdy jej nie zapomnę i dobrze wiem co wtedy czuł Marek. W piątek wieczorem poszliśmy z Markiem i Hanią do Fregaty. My już kolejny raz, ale Marek bardzo chciał iść, Hania nigdy tam jeszcze nie była, więc czemu nie. Tym razem dałam się namówić na rybę, ale jak zwykle mimo że nie było prawie ości, po jakimś czasie miałam dosyć. Przed kolacją poszliśmy na plażę, żeby zobaczyć zachód słońca. Uwielbiam ten widok i nie odpuściłabym sobie gdybym choć raz go nie zobaczyła. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ718cmGyo-a77ELBIriYONqq1Py0XqGAdZP_N213Lhsi4nFKjVdc5BDTMkI3yg4Xut9Q2NF2qng4N4HMVTWku3chyphenhyphen1AE6OeaBM83d82FlS3_m1mBNxcKo10Wi05U8DuAnIi_jush4_Jo/s1600/14112047_965438300231816_632114731_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="238" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ718cmGyo-a77ELBIriYONqq1Py0XqGAdZP_N213Lhsi4nFKjVdc5BDTMkI3yg4Xut9Q2NF2qng4N4HMVTWku3chyphenhyphen1AE6OeaBM83d82FlS3_m1mBNxcKo10Wi05U8DuAnIi_jush4_Jo/s320/14112047_965438300231816_632114731_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Słońce schowane do połowy w morzu, pomarańczowo, żółto, niebieskie niebo, morze, a w nim odbite słońce </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd1uix9Rlnj8itXuJhMQCdt-ZNGgXsI2_cISfP_VaNni_oYVVHk7lbpRyvPd-8LFmZrOEsIzCgHy7egP2k4alongEe7Z_NjTITdc36rfkC58NZ2FTSQ7Y2X194BTLLC5BzThiOvRUFvB8/s1600/14101964_965438326898480_598297571_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="238" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd1uix9Rlnj8itXuJhMQCdt-ZNGgXsI2_cISfP_VaNni_oYVVHk7lbpRyvPd-8LFmZrOEsIzCgHy7egP2k4alongEe7Z_NjTITdc36rfkC58NZ2FTSQ7Y2X194BTLLC5BzThiOvRUFvB8/s320/14101964_965438326898480_598297571_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Na stole, na białych podkładkach leżą dwa smażone dorsze, dwie porcje frytek, w tle stoły i krzesła. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W sobotę natomiast na sam koniec naszego wyjazdu poszliśmy na kolacje do restauracji, która była na pomoście. Ja i Martyna zjadłyśmy makaron, a tata zupę. W niedziele udaliśmy się do kościoła na 10:30, kupiliśmy ryby i kabanosy, a koło 12 wyjechaliśmy z Ustronia. Postanowiliśmy, że odwiedzimy babcię Krysie i ciocię Maje w Tucholi. Dostałyśmy obowiązkowy rosołek, sałatkę i kanapki. Babcia martwiła się, że nie zapowiedzieliśmy się z wizytą wcześniej, bo zrobiłyby porządny obiad. Trochę porozmawialiśmy, wypiliśmy kawę, herbatę i zjedliśmy ciasto ze śliwkami. Do domu dotarliśmy kolo 21, oczywiście jak zawsze największa była psia radość. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Uf, udało się dotrzeć do końca. Są posty, które piszę mi się łatwo i szybko, ale ten do nich zdecydowanie nie należał. O właśnie ciekawa jestem jak myślicie ile zajęła mi praca nad tym postem? </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Myślę, że to ostatni wpis przed rozpoczęciem roku szkolnego, w tym tygodniu próbuję jeszcze trochę skorzystać z wakacji, ale załatwiam też różne sprawy, które mam przed wyjazdem do Lasek np. ten post, zmiany na blogu, przygotowanie plecaka do szkoły, zrobienie list, żeby nie zapomnieć niczego do internatu. Ogólnie trochę tego jest rozumiecie. Jutro jedziemy po tą oto czekoladę:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioJteK6hC6I9CRgIV7pUbx0IbQFdACt3ExASnO2sXuIMjHl4MfTBIwRNcmyBy2xgO41y5IBmTyklVROMtN0U46BHjAMwp-M3EXkLyPgq8HXCRtSzKaBFzZXwyPW9yxRppCMgRMSv9_qds/s1600/14102086_10206667291230388_2124994698_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioJteK6hC6I9CRgIV7pUbx0IbQFdACt3ExASnO2sXuIMjHl4MfTBIwRNcmyBy2xgO41y5IBmTyklVROMtN0U46BHjAMwp-M3EXkLyPgq8HXCRtSzKaBFzZXwyPW9yxRppCMgRMSv9_qds/s320/14102086_10206667291230388_2124994698_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Mały, brązowy, śliczny szczeniaczek z niebieskimi oczkami.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Śliczna jest prawda? Wszyscy nie możemy się już doczekać, kiedy będzie z nami. Jesteśmy bardzo ciekawi jak zareagują Shelly i Tara. Na razie trudno mi uwierzyć w to, że będziemy mieć już trzeciego psa, ale z Shelly było podobnie i szybko się przyzwyczaiłam. Na pewno przez nią jeszcze trudniej będzie mi opuścić dom. W niedziele natomiast będzie, zorganizowany przez babcie obiad rodzinny, z czego ogromnie się cieszę, bo będę mogła pobyć jeszcze trochę z nimi.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(157, 69, 185); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #9d45b9; font-family: Arial; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Uczniowie miłej końcówki wakacji, wykorzystajcie ją jak najlepiej się da!</span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 23px;">
<br /></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-39716060389478591242016-08-20T21:24:00.000+02:002016-08-22T23:39:49.043+02:00Niespodzianka -10 tysięcy wyświetleń!<div style="font-family: uictfonttextstylebody;">
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Tak jak obiecałam dodaje niespodziankę z okazji dziesięciu tysięcy wyświetleń, ale zanim, chciałabym jeszcze napisać kilka zdań podziękowania, podsumowania.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Niecały rok temu powstał w mojej głowie pomysł na stworzenie bloga, trochę zastanawiałam się nad nazwą, sama nie wiem skąd przyszła mi do głowy, jak dla mnie pasowała i pasuje świetnie. Szybko udało mi się zrobić wygląd i już, blog był gotowy. Pierwszy post ukazał się 1 września, wraz z rozpoczęciem liceum. Rok szkolny trwał, pojawiały się nowe posty, nowi czytelnicy, coraz więcej wyświetleń. Nauczyłam się dodawać zdjęcia, wpadłam na pomysł opisywania ich dla moich niewidomych znajomych. Zaskakiwały mnie wyświetlenia z zagranicy. W maju wreszcie udało mi się zmienić wygląd bloga na bardziej mój. Akurat tak się złożyło, że właśnie dziś pisze dokładnie 30 posta i dziękuje nim Wam wszystkim za już ponad 10 tysięcy wyświetleń. Gdyby Was nie było nie miałoby to sensu, zaprzestałabym tego, bo po co pisać, kiedy nie ma się dla kogo (nawet jeśli się to uwielbia). Jesteście dla mnie ogromną motywacją, nadal gdy widzę ile Was jest moje zdziwienie jest ogromne, już nie mówiąc o dodawanych od czasu do czasu komentarzach, które są dla mnie ogromnie ważne. Widzę dzięki nim, że chce Wam się napisać mi w podziękowaniu za miłą lektura coś ciekawego, motywującego, wiem dzięki nim, że zależy Wam na tym, żeby mnie ucieszyć i pokazać kim w ogóle jesteście. Niektórych z Was znam, bo jesteście moją bliższą lub dalszą rodziną, znajomymi, osobami, z którymi mam kontakt na codzień, ale są też osoby, o których nie mam pojęcia i szczególnie je bardzo proszę, ujawnijcie się mi jakoś (tak wiem, że już mnóstwo razy Was o to prosiłam, ale dziś stwierdziłam, że szczególnie mogę). Dużo razy wspominałam już, że dodawania anonimowych komentarzy wraz z Waszym podpisem naprawdę nie jest trudne:</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">1.Zjeżdżacie pod posta, szukacie Dodaj komentarz, klikacie na to</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">2.Widzicie tam okienko, a pod nim Komentarz jako, po prawej widać Konto Gogle, klikacie na to</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">3.Ukażą wam się różne opcje, szukacie (prawdopodobnie ostatniej) Anonimowy i klikacie w nią</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">4.Piszecie w okienko, o którym już wspominałam treść komentarza</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">5.Klikacie Opublikuj, białe litery na niebieskim tle pod Komentarz jako</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">6.Gotowe!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Nigdy Wam chyba tak dokładnie tego jeszcze nie tłumaczyłam, może w tym problem. To naprawdę proste, ale jeśli nie uda Wam się tego zrobić, chętnie przeczytam od Was kilka słów w innej formie, mail, facebook, cokolwiek. Oczywiście jeśli nie to nie, ale będzie mi naprawdę miło. Myślałam, że zajmie mi to mniej czasu. Pisze, pisze, a powinnam już dawno przejść do niespodzianki, więc oto ona:</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 16px; line-height: normal; min-height: 19px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal; min-height: 29px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">ZJEDŹCIE W DÓŁ TO SPECJALNIE, ŻEBYŚCIE TAK SZYBKO NIE ZOBACZYLI</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(255, 37, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #ff2500; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Zawsze czas na czytanie macie</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(255, 37, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #ff2500; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Cierpliwie na posty czekacie</span><span style="-webkit-font-kerning: none; -webkit-text-stroke-color: rgb(69, 69, 69); color: #454545;"> </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(255, 165, 1); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #ffa501; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Jesień zima wiosna lato</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(255, 165, 1); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #ffa501; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wy macie ochotę na to</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(255, 251, 1); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #fffb01; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Gdy 10 tysięcy wybiło </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(255, 251, 1); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #fffb01; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Mi sie szczęście udzieliło</span><span style="-webkit-font-kerning: none; -webkit-text-stroke-color: rgb(69, 69, 69); color: #454545;"> </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(7, 249, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #07f900; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Rymy mnie się trzymają</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(7, 249, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #07f900; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Szybko z głowy nie wyfruwają</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(2, 253, 255); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #02fdff; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wena też często przychodzi</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(2, 253, 255); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #02fdff; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Nagle we mnie chęć się rodzi</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(111, 168, 220); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #6fa8dc; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wtedy siadam do komputera </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(111, 168, 220); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #6fa8dc; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Ręka po klawiszach przebiera</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(10, 83, 148); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #0a5394; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Czuję się wyjątkowo</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(10, 83, 148); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #0a5394; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Tak miło i unikatowo</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(103, 78, 167); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #674ea7; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Dziękuje wszystkim Wam</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(103, 78, 167); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #674ea7; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Za to, że to wszystko mam</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(166, 77, 121); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #a64d79; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Moja pasja się rozwinęła</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(166, 77, 121); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #a64d79; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Oby wysoko się wspięła</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(75, 17, 48); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #4b1130; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Aby nie psuć szyku</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(75, 17, 48); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #4b1130; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Kończę pisanie wierszyku</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal; min-height: 29px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>10 rymów na 10 tysięcy wyświetleń. Jak Wam się podoba wierszyk?</b></span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><b><br /></b></span></div>
</div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-50704668704359834462016-08-17T21:56:00.004+02:002016-08-23T22:53:08.925+02:00Pielgrzymkowe wspomnienia<div style="color: #1d2129; font-family: 'helvetica neue'; line-height: normal;">
<div style="color: #454545; font-family: UICTFontTextStyleBody; line-height: normal; text-decoration: -webkit-letterpress;">
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(69, 69, 69); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Times; font-size: 20px; line-height: normal;">
<div style="line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Mam wenę, niesamowite! Od rozpoczęcia wakacji, ani razu nie miałam takiej ochoty czegoś napisać. Tak myślałam po ŚDM, żeby usiąść do komputera i coś stworzyć, ale mimo mojej obietnicy, którą Wam dałam i namowach kilku osób nie udało mi się to. Kolejny raz potwierdza się, że muszę sama mieć te moją, specyficzną ochotę, więc proszę Was (Ci co mnie prosili to wiedzą, że o nich pisze) nie namawiajcie mnie do pisania, bo denerwujecie mnie tym i tym bardziej mam mniejszą ochotę. Pierwszy raz pisze tego posta na iPhonie, ciekawe co mi z tego wyjdzie, mam nadzieje, że dam radę. Obym nie wykończyła się klikaniem w małą klawiaturkę, jak wiadomo na komputerze zajęłoby mi to o wiele mniej czasu. </span></div>
<div style="font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="-webkit-font-kerning: none; font-size: 16px; line-height: normal;"><b> </b></span><span style="font-kerning: none;"><b> Światowe Dni Młodzieży</b></span></div>
<div style="line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wszystko zaczęło się niedzielną podróżą pociągiem do Lasek. Przypomniały mi się powroty z domowych weekendów, chyba pierwszy raz jechałam w tej trasie bez smutku. Przerzucam się jednak na komputer taty, jest prawie identyczny, więc nie będzie problemu, a na pewno będzie szybciej. Wracam do pielgrzymki. Dojechałyśmy z mamą do Lasek koło 19, byłam przekonana, że tak jak miało być w planie będzie spotkanie, ale dowiedziałyśmy się od dowodzącej siostry Karoliny, że nie mam sensu go robić, bo nie ma jeszcze wielu osób. Przydzielony nam pokój był w grupie III, miałyśmy mieć pokój z Patrycją, która jak się dowiedziałam dzień wcześniej nie dojechała z powodu choroby. Jak z nią rozmawiałam to było mi już przykro, że jej nie będzie, a jak się dowiedziałam, że byłybyśmy z mamą z nią w pokoju to jeszcze bardziej było mi smutno. Dobrze, że będzie od września w LO, bo inaczej nie wiem jak byśmy w ogóle się spotkały. Zeszłyśmy na kanapki do jadalni, później przeszłyśmy się do bankomatu. Wieczorem rozmawiałam jeszcze trochę z Luizą, dowiedziałyśmy się od siostry Karoliny, że naszymi przewodnikami będą siostry z Afryki, które nie mówią po polsku. Byłyśmy obie bardzo zaskoczone tą wiadomością. Rano musiałam się zmobilizować, żeby wstać wcześniej niż zwykle. Przez poprzednie dni budziłam się między 8, a 9, a tamtego dnia musiałam o 6:30. O 7 zjedliśmy śniadanie, dostaliśmy prowiant i spakowaliśmy się do autokaru. W czasie pomagania w wycieraniu poznałam siostrę Hiacynt, która była moim przewodnikiem. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeGyLNAdbHyKbBSwEi7WDJx1wK708akVYDTfF78g8jD1Vt8IodgKCNE_3-ByfAGcvxsvN3DA2_dz7pTLKW9nVQd94SjV0NFmCheyGTUKV5rCHw9t_R9FsX5qQDLzB1TxL3DAjEaxzM2cs/s1600/13816768_10206521007613389_482148722_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeGyLNAdbHyKbBSwEi7WDJx1wK708akVYDTfF78g8jD1Vt8IodgKCNE_3-ByfAGcvxsvN3DA2_dz7pTLKW9nVQd94SjV0NFmCheyGTUKV5rCHw9t_R9FsX5qQDLzB1TxL3DAjEaxzM2cs/s320/13816768_10206521007613389_482148722_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Cała grupa (poza tymi, którzy dosiedli się w Grójcu i dojechali w Rabce), przed autokarem, z naszymi dwoma flagami, na których widać symbol Światowych Dni Młodzieży na białym tle, a w dolnym górnym rogu trzy zielone kropki czyli jak oczywiście wiecie litera L w brailu</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNw1yH7sh41Qy2fdFeuHl6KJrUfmoxXjiEsnpce7UGQDQROBGXsS8h_dPJuWenQRdHG6nWZzlpIOsMoG95BzDwaf7QhTuiGUzPBOQETbVazIxLNh1iSYkEYM8jwRZykB1dDQCEInQafgo/s1600/13820372_10206520287475386_1278344806_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="205" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNw1yH7sh41Qy2fdFeuHl6KJrUfmoxXjiEsnpce7UGQDQROBGXsS8h_dPJuWenQRdHG6nWZzlpIOsMoG95BzDwaf7QhTuiGUzPBOQETbVazIxLNh1iSYkEYM8jwRZykB1dDQCEInQafgo/s320/13820372_10206520287475386_1278344806_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Z lewej strony siostra Hiacynt, a obok niej ja. Stoimy czekając do autokaru, za nami i przed nami ktoś stoi. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-kerning: none;">Dojechaliśmy do Rabki koło 16, cieszyłam się bardzo, że mogłam tam być już drugi raz w tym roku. Po mszy świętej zjedliśmy obiadokolacje. O 20 było zebranie, na którym mogliśmy się trochę dowiedzieć, dostaliśmy też nasze żółte plecaki pielgrzyma. We wtorek po śniadaniu poszliśmy do Rabki na koncert zorganizowany dla pielgrzymów ŚDM. Po obiedzie ruszyliśmy pierwszy raz na Błonia, kiedy wysiedliśmy z autokaru okazało się, że pada dość obficie. Założyliśmy nasze żółte peleryny i wyglądaliśmy wszyscy jak kurczaki. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzl3xO0f0nv-zyv5QJ0YdkVbGwo9DX-BaDkm2Vo7_EO9WW8A_XEHjgpeLGSEt5nyc664Dr4h30lojChuffGCqADXk5pR-K83lxCX9FBDQiwaZDTaqusWYwINLzjW_q3NyRuemVD8Idnwg/s1600/13709897_553184851535154_5116997394093803031_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzl3xO0f0nv-zyv5QJ0YdkVbGwo9DX-BaDkm2Vo7_EO9WW8A_XEHjgpeLGSEt5nyc664Dr4h30lojChuffGCqADXk5pR-K83lxCX9FBDQiwaZDTaqusWYwINLzjW_q3NyRuemVD8Idnwg/s320/13709897_553184851535154_5116997394093803031_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Od lewej Paweł z siostrą Kingą, moja mama, ja, Aneta, przed którą stoi karimata, siostra Margaret, Mateusz, trzyma laskę, Piotr, trzyma laskę, ucięty Dominik trzyma karimatę. Prawie wszyscy (oprócz Pawła, Piotra i Dominika) jesteśmy ubrani w żółte peleryny. Ja i mama machamy rękami.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-kerning: none;">Przeczekaliśmy burze, pioruny momentami były naprawdę głośne. Dojście na Błonia nie zajęło nam właściwie bardzo dużo czasu, niecałą godzinę. Msza święta rozpoczynająca ŚDM była niesamowita. Na samym początku padał jeszcze trochę deszcz, a podczas Komunii przez chmury przebijało się piękne słońce. Właściwie już teraz mogę Wam się przyznać, że to było moje ulubione wydarzenie podczas całej pielgrzymki, chyba dlatego, że pierwszy raz poczułam tą atmosferę, jedność pomiędzy tym tłumem ludzi, mimo, że nie było jeszcze nas aż tak wiele. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl6FH2uHBVgcyl8bgQ_eMvwMAQ29cUS0i-QBUUSptB-94S_VjQGx3kwYiHRz0mAXu3daLdcK7lPxNF8MuTDMxvm0t6kqMTCl_0thT3qdnMO6KIf4XmN4x8Esjqmzopbzl3XxdKkey1Li4/s1600/13669617_757770857698291_4250817304376029286_n-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl6FH2uHBVgcyl8bgQ_eMvwMAQ29cUS0i-QBUUSptB-94S_VjQGx3kwYiHRz0mAXu3daLdcK7lPxNF8MuTDMxvm0t6kqMTCl_0thT3qdnMO6KIf4XmN4x8Esjqmzopbzl3XxdKkey1Li4/s320/13669617_757770857698291_4250817304376029286_n-2.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: start;">U dołu zdjęcia trzech pielgrzymów, których widać od tyłu, miedzy nimi 2 flagi Stanów Zjednoczonych. W górnej części zdjęcia widać ogromny obraz Jezusa Miłosiernego i ołtarz, po lewej telebim.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8l66AQR_lnerm1GLSZW2MDXD3ro0SHTdofkNv5x1TtdGieQwrFKmI6ceNFyhJ3SEpaGkjQWCxULSfevP0wLbrPz6nt6l2-kHWwzm1PMeyKoI4ro1uRQ_h5H5y-xsYbCpteE2-d43P0xA/s1600/13871933_10206531082425253_1947329394_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8l66AQR_lnerm1GLSZW2MDXD3ro0SHTdofkNv5x1TtdGieQwrFKmI6ceNFyhJ3SEpaGkjQWCxULSfevP0wLbrPz6nt6l2-kHWwzm1PMeyKoI4ro1uRQ_h5H5y-xsYbCpteE2-d43P0xA/s320/13871933_10206531082425253_1947329394_n.jpg" width="179" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Słońce przebijające się przez chmury, pod nimi wielu pielgrzymów. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-kerning: none;">W środę wyruszyliśmy do Sanktuarium świętego Jana Pawła II i Sanktuarium Miłosierdzia świętej siostry Faustyny. Byłam tam już nie raz na przykład podczas zeszłorocznych koloni, mimo to miło było odwiedzić te miejsca z inną grupą. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwdnjzWYO9yxuMmR6ZBoksZ-vbaVx__jJ16iELTdc7VUGeK3_LnIExom098W4zBteKOfH8jo4S_HNl1gFprzIKCDr0Q3cQ-_yDex3r1VedwLfz6drU5NBRe3uJPRYsF-B14FKjk3JZT8k/s1600/13735541_553858808134425_3531393253214481223_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwdnjzWYO9yxuMmR6ZBoksZ-vbaVx__jJ16iELTdc7VUGeK3_LnIExom098W4zBteKOfH8jo4S_HNl1gFprzIKCDr0Q3cQ-_yDex3r1VedwLfz6drU5NBRe3uJPRYsF-B14FKjk3JZT8k/s320/13735541_553858808134425_3531393253214481223_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Idziemy całą grupą do sanktuarium Jana Pawła II.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-kerning: none;">W czwartek rano poszliśmy do kościoła świętej Teresy w Rabce na katechezę, którą wygłosił jeden z polskich biskupów. Po niej można było zadawać pytania, następnie odbyła się msza. Po obiedzie pojechaliśmy na Błonia na pierwsze spotkanie z papieżem Franciszkiem, chcieliśmy później dojść pod okna papieskiego, które znajdowało się na Franciszkańskiej, ale niestety okazało się, że papież pojawił się tam wcześniej niż poprzedniego dnia. W piątek spędziliśmy przedpołudnie tak samo jak w czwartek tylko w towarzystwie innego biskupa. Różnicą było też to, że wraz z naszym wejściem do kościoła zostaliśmy poproszeni o prowadzenie śpiewu i animacje mszy świętej. Rzecz jasna podołaliśmy temu zadaniu, siostry zaśpiewały dwie pieśni w swoim języku. </span><br />
Popołudniu udaliśmy się już trzeci ostatni raz na Błonia, tym razem na Drogę Krzyżową z papieżem. Zostaliśmy na placu na koncercie, więc w Rabce byliśmy dopiero po 23. Przed południem w sobotę mieliśmy czas na całkowite spakowanie się. Po obiedzie zapakowaliśmy się do autokaru i pojechaliśmy na Campus Misericordie, gdzie odbyła się adoracja z papieżem, a po niej koncert. Kiedy papież przejeżdżał między sektorami udało mi się go zobaczyć przez lunetkę. Spaliśmy na placu, więc po koncercie weszliśmy w śpiwory i poszliśmy spać. Rano obudziłam się koło 5, o 7 odbyły się godzinki, a po nich różne aktywności, aby umilić czas oczekiwania na mszę świętą. Eucharystia miała zacząć się o 10, ale ostatecznie rozpoczęła się wcześniej. W czasie jej trwania było bardzo trudno się skupić z powodu gorąca i dużego słońca. Po Komunii, która była udzielana bardzo sprawnie, zaczęliśmy wychodzić z placu, aby nie cisnąć się w tłumie i dobrze zrobiliśmy. Dzięki temu bardzo szybko doszliśmy do autokaru i ruszyliśmy w drogę. W Laskach byliśmy koło 18:30, miałyśmy z mamą pojechać autobusem, ale ostatecznie zabraliśmy się z kimś samochodem do Warszawy. Mama źle sprawdziła godziny pociągów i czekałyśmy na dworcu. Tej nocy czekała nas jeszcze jedna przygoda pociąg stanął w Łowiczu i ruszył dopiero po około 2 godzinach. Do domu dotarłyśmy dopiero przed 5, strasznie zmęczona, ale szczęśliwa dzięki minionemu tygodniowi i położyłam się do łóżka.</div>
<div style="line-height: normal; min-height: 24px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Myślałam, że napisze Wam więcej, ale czuje, że już nie mam teraz siły. Obiecuje, że zrobię to w przyszłym tygodniu, kiedy będę już w domu. Zdjęć na razie nie ma, bo na pewno zajęłoby mi to jeszcze więcej czasu niż na moim komputerze (i tak dużo zajmuje, szczególnie z opisami). Mam nadzieje, że nie będziecie się o to gniewać. </span></div>
<div style="line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Ostatnio przez dość długi okres nie wchodziłam na bloggera. Dziś, kiedy weszłam czekało mnie niemałe zaskoczenie: ponad 10 tysięcy wyświetleń!!!! Nie wierze, że to już! Dziękuje bardzo bardzo bardzo!! Mam nadzieje, że uda mi się przygotować dla Was choć małą niespodziankę, żeby Wam choć w małym stopniu podziękować. </span></div>
<div style="color: #ff2500; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Jesteście kochani!</span></div>
<div style="font-size: 16px; line-height: normal; min-height: 19px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="color: #3d85c6; font-size: 25px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>A Wam jak mijają wakacje? Pochwalcie się w komentarzach, jeśli możecie</b></span><span style="-webkit-font-kerning: none; font-size: 16px; line-height: normal;"><b> </b></span></div>
<div style="font-family: uictfonttextstylebody;">
<br /></div>
<div style="color: #3d85c6; font-size: 15px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>(pamiętajcie, że można z anonima, to naprawdę proste).</b></span></div>
</div>
</div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(29, 33, 41); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #1d2129; font-family: 'Helvetica Neue'; font-size: 20px; line-height: normal;">
</div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-48217071261924029612016-06-29T11:19:00.001+02:002016-06-29T11:46:16.244+02:00Ostatnie starania i kooniec<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Nie mogłam się zebrać do napisania tego posta, chyba potrzebowałam się trochę odciąć od tego wszystkiego. Niczym się nie martwić, nie mieć nic na głowie. Właściwie to nadal tego potrzebuje, ale zbiorę się w końcu i coś napisze, bo czas mija i mogę zapomnieć o czymś co było ważne. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Ostatni poniedziałek wraz z lekcjami i zajęciami. Nie byłam zadowolona z napisanego sprawdzianu z woku, za to matematyka poszła mi nieźle. Na ostatniej orientacji w tym roku szkolnym pani zrobiła mi sprawdzian z całego roku, żeby zorientować się ile pamiętam z tego roku. Zazwyczaj wtorki mamy anglistyczne, a ostatni wtorek z lekcjami był polonistyczny. Szaszłyki, które robiłam na kulinarnych wyszły mi świetnie. W środę okazało się, że ze sprawdzianu z matematyki mam 5 jako jedyna z klasy, trochę mnie to podbudowało i dało nadzieje, że może jakimś cudem poradzę sobie na matematyce rozszerzonej przez kolejne 2 lata. W czwartek poszliśmy całą klasą na Festiwal piosenki angielskiej, który co roku odbywa się w gimnazjum, niestety połowa wystąpień mnie ominęła, bo musiałam pójść do dentysty. Załapałam się na pięć ostatnich z czternastu, dobre i to. Odetchnęłam, kiedy zdałam słówka z angielskiego i dowiedziałam się, że jednak nie będzie już sprawdzianu z biologi. Na piątek została tylko historia, której jak się później okazało nie potrzebnie uczyłam. Można powiedzieć, że źle zrozumiałam pana, miałam szanse na piątkę, ale ostatecznie dostałam czwórkę. Dobrze, że do paska miałam jeszcze jedną ocenę w zapasie. W piątek mogłam ostatecznie odetchnąć i dać sobie już z wszystkim spokój. Może nie do końca z wszystkim czekało mnie jeszcze przedwakacyjne, dokładniejsze sprzątanie. W sobotę mogłam sobie wszystko odpuścić, nie myśleć o niczym i porządnie odpocząć. Wieczorem pojechałyśmy na grupowe ognisko do Izabelina, konkretnie na podwórko pani Marzeny. Po ognisku miałyśmy spać w namiotach, więc był to właściwie biwak. Skład był taki sam jak na wycieczce, brakowało tylko niestety pani Ani, która się rozchorowała. Siedzieliśmy przy ognisku, piekliśmy kiełbaski, ziemniaki, chleb, śpiewaliśmy, rozmawialiśmy. Atmosfera była naprawdę bardzo miła.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb7oxl-UcUAxWRtS14JvAucYwDHXuk9D81i0DVagoOWxv5lOUMKxajSheqAubFOIZvwcd-csTdffvjq6mc7FEv9VDLUMZAvzE0GcYspFOalbhgGIsh7vpMkWy2MsU8iNkhgOQNY50Huzk/s1600/13548747_1229058607113035_1080875239_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb7oxl-UcUAxWRtS14JvAucYwDHXuk9D81i0DVagoOWxv5lOUMKxajSheqAubFOIZvwcd-csTdffvjq6mc7FEv9VDLUMZAvzE0GcYspFOalbhgGIsh7vpMkWy2MsU8iNkhgOQNY50Huzk/s320/13548747_1229058607113035_1080875239_o.jpg" width="238" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Palące się ognisko pokazane z bliska</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9YixGGR0HOVk9E1lG2D_FiKYwVEoAec-MAXJBUv5JNv0kJw68vMNIGXH20J-Fr5UvY9RLAvwXT9VnjXs5U365AApirdpVSex3XYQchQLBM7UK89VM_Xba95o7cKRdn1fbzYhvXr_xBRU/s1600/13555760_1229060317112864_2128552690_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9YixGGR0HOVk9E1lG2D_FiKYwVEoAec-MAXJBUv5JNv0kJw68vMNIGXH20J-Fr5UvY9RLAvwXT9VnjXs5U365AApirdpVSex3XYQchQLBM7UK89VM_Xba95o7cKRdn1fbzYhvXr_xBRU/s320/13555760_1229060317112864_2128552690_o.jpg" width="238" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Od lewej: Klaudia, Nikola i Oliwia stoją trzymając w rękach kije, na których nadziane są piekące się kiełbaski, których nie widać na zdjęciu, w tle las </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpI9ENMUc519V9y-TdVihHHMBWpRMVuKRPewqH4_ryKOvdBrTmYHQjFGpF58ANSgvn8AJYc7YithRWNij_tslWC6TxyTRQTN9u5KUrvAu_DuaO85Pz1DDFELKia7NXo-A1-L4AOj0pjH0/s1600/13570086_1229060337112862_42590135_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpI9ENMUc519V9y-TdVihHHMBWpRMVuKRPewqH4_ryKOvdBrTmYHQjFGpF58ANSgvn8AJYc7YithRWNij_tslWC6TxyTRQTN9u5KUrvAu_DuaO85Pz1DDFELKia7NXo-A1-L4AOj0pjH0/s320/13570086_1229060337112862_42590135_o.jpg" width="238" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Ja i Luiza siedzimy, uśmiechając się, w tle las</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W namiocie właściwie nie spało się źle, tylko kiedy się obudziłyśmy było strasznie duszno i szybko trzeba było z niego wyjść. Przedpołudniem jedliśmy resztki, których zostało sporo z poprzedniego dnia. Koło 14 wróciliśmy do internatu, wykąpałyśmy się i zjadłyśmy obiad. Spakowałam się na wycieczkę i na 18 poszłyśmy na mszę. Początek wycieczki był niestety deszczowy (przez co niepotrzebnie zabrałam adidasy i kurtkę). Wyjechaliśmy z Lasek o 7:30, w Lublinie byliśmy koło 11. Lublin… miasto, w którym wcześniej byłam już trzy razy, które cieszyło i zachwycało mnie zawsze tak samo, a tym razem było zupełnie odwrotnie. Niesamowite ile może zależeć od spotkania z jedną osobą. Rozwalała mnie psychicznie myśl, że jestem w tym samym mieście, w którym jest Ala i że nie mam żadnej możliwości spotkania z nią. Myślałam jednocześnie o tych trzech razach, kiedy spędzałyśmy czas w tym zachwycającym mieście. Na całe szczęście miałam takie myśli tylko podczas jazdy busem, kiedy weszliśmy na KUL moje myśli zostały zajęte zupełnie czym innym. Okazało się, że na oprowadzaniu nas po części uniwersytetu, w której pomagają niedowidzącym i niewidomym nie będzie profesora, który miał to właśnie zrobić. Zastąpili go jego pomocnicy, którzy niestety podobno nie pokazali nam wszystkiego co trzeba, ale cóż dobre i to.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDwkV-2N8ukhrFJizRfdso1kIxEqPz5YgICboWPKRjalIbxtUx2KwiA62hFxTx98-RlIzaSsLr7Xl2fmPLL-lJjDsPsNr_-JRnGHarksDYsyaLgY_9G7msq85hPB_GMI88qJVK3-nHISE/s1600/DSC_0797.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDwkV-2N8ukhrFJizRfdso1kIxEqPz5YgICboWPKRjalIbxtUx2KwiA62hFxTx98-RlIzaSsLr7Xl2fmPLL-lJjDsPsNr_-JRnGHarksDYsyaLgY_9G7msq85hPB_GMI88qJVK3-nHISE/s320/DSC_0797.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Siedzimy przy stole z lewej strony: Dima, ja, Luiza, z prawej Mateusz, Kamil, nad którym stoi pan tłumacząc mu coś, na stole papiery, Luiza trzyma w ręku specjalny długopis naciska nim kartkę </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1Yq-0v3RlGv7LzPwmBF_WO9lIr9YvQXxBesSJsuMwuLJElSZWWYyxRqshshC8cCzqn55WlDZ6ATOzrz76e2bTrr8SBaRvWoQbfDOEV8hsAQAMby2hyphenhyphen86lt0GWkL3VwTvYyFBm3miCZ80/s1600/DSC_0811.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1Yq-0v3RlGv7LzPwmBF_WO9lIr9YvQXxBesSJsuMwuLJElSZWWYyxRqshshC8cCzqn55WlDZ6ATOzrz76e2bTrr8SBaRvWoQbfDOEV8hsAQAMby2hyphenhyphen86lt0GWkL3VwTvYyFBm3miCZ80/s320/DSC_0811.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
Stoimy na dziedzicu KULu, państwo, którzy pokazywali nam wszystko na uniwersytecie, siódemka naszsej klasy i pani Monika</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Z KULu pojechaliśmy od razu do domu rekolekcyjnego w Nałęczowie, gdzie mieliśmy nocleg i posiłki, akurat w tamtym momencie na obiad. Kiedy się najedliśmy i odpoczęliśmy trochę pojechaliśmy zwiedzić chatę Stefana Żeromskiego.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXy4cVcn70c-RI9o7WavuM0k6lCt7RXr4kF9-k6pRTgm7HROL55Ln0I5XeNCEBLwuTHpXxeMp1YGDFb96__KwEpssu_Z5FTWdJ3-lhz2i5VP4W80L3R9oJ86gX23gzr849XFISAno845o/s1600/DSC_0818.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXy4cVcn70c-RI9o7WavuM0k6lCt7RXr4kF9-k6pRTgm7HROL55Ln0I5XeNCEBLwuTHpXxeMp1YGDFb96__KwEpssu_Z5FTWdJ3-lhz2i5VP4W80L3R9oJ86gX23gzr849XFISAno845o/s320/DSC_0818.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
Siedzimy w chacie Żeromskiego słuchając pani, która nas oprowadzała, przed nami stół i krzesła</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Przed kolacją mieliśmy trochę czasu dla siebie, a kiedy ją już wszyscy zjedliśmy poszliśmy przejść się po mieście, zjedliśmy też w kawiarni ciasta i lody. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrzdXnlJOySBsonNJ5F2bgKFmPszMY6bbYFpTUnK_b2_INVFAta4k4l5TBNhyphenhyphen0OthUfV6cZlbGdqS4_LftbX9n_hRcQnbtIHavGY3ZJaMgIPk3Hfo5wzHJCLBZz9lQIoFQOP50H09DNH8/s1600/DSC_0941.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrzdXnlJOySBsonNJ5F2bgKFmPszMY6bbYFpTUnK_b2_INVFAta4k4l5TBNhyphenhyphen0OthUfV6cZlbGdqS4_LftbX9n_hRcQnbtIHavGY3ZJaMgIPk3Hfo5wzHJCLBZz9lQIoFQOP50H09DNH8/s320/DSC_0941.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Jeden z budynków domu rekolekcyjnego</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNBBcGIvVhVHwFCz5NWCIad2sw_TxzGlrzDHW6J25Ox5YNeKXDzHMuVyMnohClxycpxmko6-uKw46QGD143OzW0tu85BGfMVLhBwhv_baxUKXgge-zUrZxHG2FXMsnOo__6MZ_oH3T1GM/s1600/DSC_0954.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNBBcGIvVhVHwFCz5NWCIad2sw_TxzGlrzDHW6J25Ox5YNeKXDzHMuVyMnohClxycpxmko6-uKw46QGD143OzW0tu85BGfMVLhBwhv_baxUKXgge-zUrZxHG2FXMsnOo__6MZ_oH3T1GM/s320/DSC_0954.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Siedzimy w jadalni jedząc kolację, z lewej: Mateusz, Dima, Piotrek, na szczycie Kamil, z prawej Luiza, ja i Paulina, na stole jedzenie</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvivARtZE6xj5uQE_14IYdUwS9ZD7vKVTKWxdrfnXrAjcg7BkDsj-A9Lu9uTtfcMmZtwtZL9wiwhpPU7Obvnd105D4d30-HMf-_h_oqc-e7tDrz-vrGl67uemEYKknz7o0Uje41_B-g4g/s1600/DSC_0990.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvivARtZE6xj5uQE_14IYdUwS9ZD7vKVTKWxdrfnXrAjcg7BkDsj-A9Lu9uTtfcMmZtwtZL9wiwhpPU7Obvnd105D4d30-HMf-_h_oqc-e7tDrz-vrGl67uemEYKknz7o0Uje41_B-g4g/s320/DSC_0990.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"> </span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">Siedzimy w kawiarni, Luiza, ja i Paulina, na stoliku 2 pucharki z lodami, sok, cola i 2 szarlotki</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Drugi i jednocześnie ostatni dzień wycieczki rozpoczął się bardzo smacznym śniadaniem. Spakowani pojechaliśmy do Kazimierza Dolnego na wystawę, odprowadzali nas po niej trzej bardzo mili pracownicy. Oprócz obejrzenia obrazów mogliśmy też dotykać ich tyflografiki, a pewnym momencie usiedliśmy przy stołach i oglądaliśmy kopie rzeźb, które znajdują się za szybami. Na sam koniec lepiliśmy z gliny portrety. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOaWkO-B15FB4mRAUiGUNHbyC4DKZTwD_frF9U0wA2cSG_AowrrDACwZNikwXxI_K8aqbqDaQzyyG0H8TvLUhl4K2qsuL_y77RNf7qu-At3rpZvDHOrjyZ3kwrrq5355NiLVv5cZVvG0Q/s1600/DSC_0139.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOaWkO-B15FB4mRAUiGUNHbyC4DKZTwD_frF9U0wA2cSG_AowrrDACwZNikwXxI_K8aqbqDaQzyyG0H8TvLUhl4K2qsuL_y77RNf7qu-At3rpZvDHOrjyZ3kwrrq5355NiLVv5cZVvG0Q/s320/DSC_0139.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Siedzę przy stole patrzę na łosia, dotykam go ręką, obok mnie stoi pan Jarek trzymając rogi łosia palcami, w drugiej ręce ma flakon, któ®y jest inna rzeźbą</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO4bcq3aZBYgLmxWEQmJmMmyzn9OIbqKXJ3tHMHf8VrBixB_RxmQrE4Jt5jALTuqtisSbJrKgkrajUZadRbgBlB3nj_t63EABRqTyia5qQm5QjS3ecL_Ny5EAb06Lviiupo6WYMr4npiI/s1600/DSC_0216.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO4bcq3aZBYgLmxWEQmJmMmyzn9OIbqKXJ3tHMHf8VrBixB_RxmQrE4Jt5jALTuqtisSbJrKgkrajUZadRbgBlB3nj_t63EABRqTyia5qQm5QjS3ecL_Ny5EAb06Lviiupo6WYMr4npiI/s320/DSC_0216.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Ja i Luiza siedzimy przy stole lepimy z gliny przed nami nasze rzeźby, a kawałek dalej sporo gliny</span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Kiedy wszyscy już skończyli poszliśmy na obiad, państwo, którzy nas oprowadzali po wystawie polecili nam pewne bardzo fajne miejsce. Ja wzięłam naleśniki z twarogiem i owocami, które prezentowały się następująco:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAJ1B_0yAunyBOP6chia9RbqRisyRbNR0Qq9V3MPde770kwqe42SvOT9QWjpDV_slCxvSsV63_-JGvruH-fNCC6Br47Oian5uYaYTOm0mzhMpvnDzj8RQt6NBVwCoO7e2HldCdXy73u2s/s1600/DSC_0396.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAJ1B_0yAunyBOP6chia9RbqRisyRbNR0Qq9V3MPde770kwqe42SvOT9QWjpDV_slCxvSsV63_-JGvruH-fNCC6Br47Oian5uYaYTOm0mzhMpvnDzj8RQt6NBVwCoO7e2HldCdXy73u2s/s320/DSC_0396.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-family: "times"; font-size: 16px; line-height: normal;"> </span><span style="font-kerning: none;">Mój naleśnik z twarogiem i owocami: borówkami, truskawkami, brzoskwiniami i kiwi</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjWA3968kL2MRL6caMTsjG4bzG3HpoF6hyphenhyphenNm4wLR4UqXem0U4w-iF2oLiCs4ijLKaGAxeDgB6IH2QuCa0OgO4AAa10qR5jCYPp_bHlsGsMXgJOErBSYIi-QjzYA8E_fBaTXa-nTB_r7T0/s1600/DSC_0397.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjWA3968kL2MRL6caMTsjG4bzG3HpoF6hyphenhyphenNm4wLR4UqXem0U4w-iF2oLiCs4ijLKaGAxeDgB6IH2QuCa0OgO4AAa10qR5jCYPp_bHlsGsMXgJOErBSYIi-QjzYA8E_fBaTXa-nTB_r7T0/s320/DSC_0397.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Siedzimy przy stole z lewej Paulina i ja, z prawej Luiza i pani Ewelina</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Przeszliśmy się spacerkiem po kawałku Kazimierza, doszliśmy do naszego busa i ruszyliśmy do Lasek. Wycieczka była bardzo krótka, ale mimo to myślę, że udana. Doszłam do wniosku, że może nie zawsze dogaduje się z klasą, ale mimo to jesteśmy dobrą ekipą. Ta wycieczka nas trochę zintegrowała i mam nadzieje, że z czasem będzie coraz lepiej. Spędziłam bardzo miło wieczór w V, rozmawiając z Patrycją, poczęstowała mnie nawet swoja szarlotką, którą robiła na kulinarnych. Zdałam sobie sprawę, że bardzo mi tego brakowało, muszę robić tak częściej. W środę w szkole był już luz, poszliśmy na przedstawienie do gimnazjum, a potem był wykład o Chrzcie Polski. Wieczorem odbyła się moja pierwsza kolacja absolwentów, myślę, że to świetna inicjatywa i dobrze, że ma miejsce w naszym internacie. Kiedy wróciliśmy już do grupy Iza śpiewała nam swoje piosenki, tak na pożegnanie, bo następnego dnia wyjechała już do domu. Trudno było sobie uświadomić, ze minął cały rok, że Iza już prawdopodobnie nie wróci, bo idzie na studia. W czwartek rano przeżyłam ostatnią w roku szkolnym wizytę u dentysty, odetchnęłam kiedy usłyszałam, że mam poleczone już wszystkie zęby. Wcześniej nigdy bym nie pomyślała, że kiedyś uda mi się tego dokonać. Pożegnaliśmy w szkole absolwentów i poszliśmy na ślubowanie (ci, którzy szli w delegacji czyli ja też). Bardzo trudno było pożegnać się z Izą, ale pomogła myśl, że prawdopodobnie odwiedzę ją w wakacje. Moje pakowanie zajęło mi prawie 3 godziny i jakbyście zobaczyli ile miałam bagaży to na pewno byście się przerazili. Dobra przyznam się: 5 bardzo dużych toreb, plecak szkolny i walizka. Tata przyjechał wieczorem i poszedł spać do domku. Piątek, na ten dzień wszyscy czekali z utęsknieniem. O 8 stawiliśmy się na dużej sali starego internatu, aby podziękować Bogu za cały rok szkolny. Po mszy rozeszliśmy się do szkół, na szkolny holu odbyło się rozdanie wyróżnionych świadectw. Potem krótkie spotkanie z panią w klasie, pożegnanie z ważnymi dla mnie osobami np. Patrycją, bo spodziewałam się, że trudno będzie złapać ją w internacie i wreszcie wakacje!!!</span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_KBn01VB6tRBA4t3flXrOWNyx2oZfky7HOW-jSozZSusk5XKYAry-OelAS738rMs67-RqKrqJsn7whZKcOCciuzugPb9zWLU0r8Tsnp7gf9GQv1FYkoVPOI0VcP7xwNS4vOB8PHUGuHs/s1600/13524430_1047514868665400_4548104302292841429_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="238" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_KBn01VB6tRBA4t3flXrOWNyx2oZfky7HOW-jSozZSusk5XKYAry-OelAS738rMs67-RqKrqJsn7whZKcOCciuzugPb9zWLU0r8Tsnp7gf9GQv1FYkoVPOI0VcP7xwNS4vOB8PHUGuHs/s320/13524430_1047514868665400_4548104302292841429_n.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px;">Stoimy na holu szkoły, z lewej Pan Dyrektor trzyma w ręku różę, pani Monika, a przed nimi ja</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfGWpC2EQkGzwDcgZGTtg4O3v0B0DeCpwNXPknN2XG5h_6zF-T9pgIYQ5KiIpy8zAsYFNT4jsSl3rW18bYGkzMTbuayQuCjokoJq2L1j8LjTPFKTZ9_oxOk1jLng3wUVdxV8dR_QP3Hq4/s1600/13516541_1047514918665395_4113533304369280689_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="238" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfGWpC2EQkGzwDcgZGTtg4O3v0B0DeCpwNXPknN2XG5h_6zF-T9pgIYQ5KiIpy8zAsYFNT4jsSl3rW18bYGkzMTbuayQuCjokoJq2L1j8LjTPFKTZ9_oxOk1jLng3wUVdxV8dR_QP3Hq4/s320/13516541_1047514918665395_4113533304369280689_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Na moich kolanach leży moje świadectwo, przytrzymuje je ręką</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdABby9802SdQUR1FeVu3kmKld6qRmU8ukmKTSdDNNhWd8nlN8tdQ6Cy3sNcgy-LSCCGeu5eYG6UsgBHS4ANBqvrIK0Eq6JhliEPak2NzUiwiorkfX_mmawXoCgwJO57uFpplwn4xXkBI/s1600/13548791_1050763271673893_2130656964_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="238" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdABby9802SdQUR1FeVu3kmKld6qRmU8ukmKTSdDNNhWd8nlN8tdQ6Cy3sNcgy-LSCCGeu5eYG6UsgBHS4ANBqvrIK0Eq6JhliEPak2NzUiwiorkfX_mmawXoCgwJO57uFpplwn4xXkBI/s320/13548791_1050763271673893_2130656964_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">Stoją z Patrycją na holu szkoły, za nami tylne wyjście, uśmiechamy się </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W internacie trochę zajęło mi pożegnanie z wszystkimi i spakowanie do samochodu wszystkich bagaży, przed 12 ruszyliśmy w stronę Poznania. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Zakończę właśnie w tym momencie.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Ten rok był wyjątkowy, bardzo dużo przez ten czas się zmieniłam, myślę, że na lepsze, ale mogą znaleźć się też gorsze cechy. Poznałam naprawdę wielu wspaniałych ludzi, którzy pomogli mi wejść w to wszystko. Największe dziękuje zależy się pani Ani, bez, której w tym roku na pewno dawno już bym się załamała. Potrafiła rozwiązać każdy mój problem i przede wszystkim od razu go zauważyć, spytać co się stało. Dziękuje należy się też: Luzie, Izie, Klaudii, Natalii, Nikoli, Patrycji i wielu innym osobom, których właściwie nie ma co tutaj wymieniać. Jak już wcześniej wspominałam zrobiłam rzeczy, których bym się po sobie nie spodziewała, np. wyleczyłam wszystkie zębów, jestem bardziej otwartą na innych, część mojej nieśmiałości, gdzieś zniknęła. Jakoś dziwnie mi to wszystko brzmi, więc tak zakończę. W wakacje chce odpocząć od wszystkiego, wiec prawdopodobnie postów nie będzie regularnie, ale nie martwcie się na pewno nie odpuszczę sobie opisania ŚDMów i jakichś wyjazdów, które mi się przytrafią. Małymi krokami zbliżamy się do 10 tysięcy wyświetleń, wierze w was!!!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 23px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Bardzo dziękuje pani Oli i Natalii za zdjęcia ;)</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 23px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(116, 27, 71); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #741b47; font-family: Times; font-size: 24px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b>Udanych wakacji</b></span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><b><br /></b></span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-1686946317023428442016-06-12T10:40:00.001+02:002016-06-12T11:47:11.684+02:00Wakacje tuż tuż<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Możecie mnie udusić, naprawdę pozwalam. Wcześniej planowałam napisać tego posta praktycznie od razu po poprzednim, ale gdy pisałam go w sobotę wieczorem wiedziałam, że dopiero dziś znajdę na to czas. Wiem, że zrobiły mi się ogromne zaległości, ale mam nadzieje, że uda mi się je szybko i bez przeszkód nadrobić. Ciekawe co pamiętam… Wycieczkę na pewno, bo nie da się jej po prostu zapomnieć.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wyjechaliśmy po obiedzie około 13:30, jechaliśmy busem laskowskim na dworzec centralny, na którym czekaliśmy na panów z ochrony, którzy pomogli nam wsiąść do pociągu. Podróż do Krakowa będę wspominać niezbyt miło, a to dlatego, że siedział z nami w przedziale pan, który prawie bez przerwy przez bite 3 godziny wypowiadał się na różnorakie tematy. Dyskutował przy tym trochę z panią Marzeną i Oliwią. W Krakowie na peronie czekała mnie niespodzianka, a był nią tata, który przyjechał do Krakowa na wykład. Nie widzieliśmy się właściwie tylko 2 tygodnie, ale i tak dobrze było go zobaczyć, przytulić. Z Krakowa pojechaliśmy busem rabkowski do Rabki, gdzie mieliśmy spędzić niecałe 3 dni wycieczki. Dobrze było znowu znaleźć się w tamtych stronach, przypomnieć sobie stare, dobre kąty, które mało się zmieniły i miłe chwile wakacji w dzieciństwie. Doliczyłam się, że byłam w Rabce po raz szósty, a siódmy będę w lipcu, kiedy będziemy nocować tam podczas Światowych Dni Młodzieży. Ktoś mógłby powiedzieć, że jeżdżenie tam jest już dla mnie nudne, szczególnie, że to dość daleko, ale nie dla mnie nie jest i myślę, że nigdy nie będzie. Czuje się tam po prostu dobrze i wiem, że to jest jedno z miejsc, do których będę chciała wracać zawsze. Poszłyśmy do pokojów, które znajdowały się na 4 piętrze. Nasz przedstawiał się następująco: ja, Klaudia i Iza. Zeszłyśmy wszystkie na pierwsze piętro, gdzie znajduje się stołówka, żeby napić się herbaty i dojeść prowiant. Wieczorem odpoczywaliśmy wszyscy po podróży w pokojach. Piątek rozpoczął się oczywiście pysznym śniadankiem, jak to w Rabce. Aa no tak zapomniałam wspomnieć, że w Rabce jest przepyszne jedzenie, które odkąd pamiętam mi smakuje. Kiedy już wszyscy byli gotowi poszliśmy zwiedzić muzeum Górali i Zbójników, które znajdowało się kawałek od ośrodka. Zostaliśmy oprowadzeni po całym muzeum, w którym znajdowały się różne przedmioty góralskie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgndtOQGMkH5bXL0lf1d8-1SASl-Mvf3eYbqcqyXqcK-RW-RXqPtg3mJTtWySuIYNrJsdQZuF-pVkButsHfb8gi_lw3-eK2ZLxrBGjBY3mM_MkpHPwXkhNQP3BNGuPLRVqhwhTqKR_EAYM/s1600/DSC09249.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgndtOQGMkH5bXL0lf1d8-1SASl-Mvf3eYbqcqyXqcK-RW-RXqPtg3mJTtWySuIYNrJsdQZuF-pVkButsHfb8gi_lw3-eK2ZLxrBGjBY3mM_MkpHPwXkhNQP3BNGuPLRVqhwhTqKR_EAYM/s320/DSC09249.JPG" width="240" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Ja w chacie góralskiej w kapeluszu góralskim z mojej prawej strony stoi pani Iza</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK_RLBeku-_wbPDZuRq8hEDKBhAbjzVjysLE6EeNOvxFJ_tKLSIvHuVZpoFFKkE52136x62KVBsrVyj39NT0ztbnO3dT2h8hdYAwdGMgoOWWJpHaTb6rLx0DB_ZSFv12l0g0GWdDTm2Fo/s1600/DSC09270.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK_RLBeku-_wbPDZuRq8hEDKBhAbjzVjysLE6EeNOvxFJ_tKLSIvHuVZpoFFKkE52136x62KVBsrVyj39NT0ztbnO3dT2h8hdYAwdGMgoOWWJpHaTb6rLx0DB_ZSFv12l0g0GWdDTm2Fo/s320/DSC09270.jpg" width="240" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Stoję z Luizą w chacie góralskiej.</span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Na koniec zostały przeprowadzone warsztaty w chacie artystycznej, można było wybrać z trzech: malowanie na szkle, rzeźbienie z gliny i filcowanie. Ja postanowiłam wybrać to ostatnie, zrobiłam śliczne korale dla mamy, żałowałam tylko, że ostatecznie wykonałam tak mało kulek. Podeszliśmy kawałek, a na pewnym fragmencie zaczekaliśmy chwilę na busa, który podwiózł nas do ośrodka, w którym zjedliśmy pyszny obiad. Odpoczęliśmy sobie trochę w pokojach, po czym pojechaliśmy do Rabkolandu, tamtejszego wesołego miasteczka. Wszyscy bawiliśmy się świetnie, mogę się pochwalić, że byłam na wszystkich ekstremalnych urządzeniach . Przyznam się wam, że po jednym było mi dość słabo, ale i tak jestem zadowolona, że poszłam. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUzL8BwGXoVmdWFtPtRKDbm-9Z5ityC0vJQ_vmOFaG5w_5z366MacKocVUENTGcZ4sUJTWBj0JJf3DscmR6FP0v57jt0dZ2AtHtX5uVeGEh3XTv80O9JWoQ93vyiXfyZiZ2DUmaV36QQ4/s1600/13446355_1747738175466564_232390217_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUzL8BwGXoVmdWFtPtRKDbm-9Z5ityC0vJQ_vmOFaG5w_5z366MacKocVUENTGcZ4sUJTWBj0JJf3DscmR6FP0v57jt0dZ2AtHtX5uVeGEh3XTv80O9JWoQ93vyiXfyZiZ2DUmaV36QQ4/s320/13446355_1747738175466564_232390217_o.jpg" width="179" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Siedźmy w karuzeli Musiexpres ja z Natalią, za nami pani Ania z Łucją.</span></div>
<br />
<span style="font-family: "arial"; font-size: 20px; text-align: center;">Wracaliśmy pełni pozytywnych wrażeń do ośrodka na kolacje, na którą były racuchy. Wieczorem dziewczyny poszły do sklepu, a ja zostałam, bo musiałam zająć się robieniem zadań z matematyki. Siedziałam nad nimi około trzy godziny, ale ostatecznie zrobiłam wszystkie i miałam już z głowy. Na sobotę zaplanowany był spływ po Dunajcu i ognisko. Dojechaliśmy busem do przystani, z której wypłynęliśmy tratwami. Spływ trwał około 2 godziny, było bardzo sympatycznie, towarzyszyli nam panowie flisacy, którzy sterowali tratwą opowiadając jednocześnie różne zabawne historie. Byli ubrani w niebieskie kamizelki i kapelusze góralskie. Miałam nawet okazje jakby powiosłować, bo chyba nie można tego do końca nazwać wiosłowaniem.</span><span style="font-family: "arial"; font-size: 20px; text-align: center;"> </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAACbnqknecj36BxyKJV4ycwKB3EN_dT4zAFq4mrYokCl5wXIspE7TTiPo7XbrjCXcRG78Ki_mBk2M6DU295sXIZ_2vF7sFhixkG05wkI_Bg5NP1CxuMCWbvGzDAj_zGxETW_CYwMQybk/s1600/13405688_1747736632133385_1808268097_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAACbnqknecj36BxyKJV4ycwKB3EN_dT4zAFq4mrYokCl5wXIspE7TTiPo7XbrjCXcRG78Ki_mBk2M6DU295sXIZ_2vF7sFhixkG05wkI_Bg5NP1CxuMCWbvGzDAj_zGxETW_CYwMQybk/s320/13405688_1747736632133385_1808268097_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
Siedzimy na tratwie z przodu pani Ania z Izą, za nimi pan Kamil, Klaudia, Luiza, ja i pani Marzena, za nami pan flisak. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgx-6FKcarC9Y6wPExjjQIX5fw27glg0kvmpi6NYcog8x_5UcuTafJcBxeKhvm0TYDFy2foGi9d0AHHa2rJKCS8nMupoc09GUYf2zmK0jC_ujB3fzF7uTL1wBiMD9Ys9OlluBsn4dGZPRE/s1600/DSC09461.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgx-6FKcarC9Y6wPExjjQIX5fw27glg0kvmpi6NYcog8x_5UcuTafJcBxeKhvm0TYDFy2foGi9d0AHHa2rJKCS8nMupoc09GUYf2zmK0jC_ujB3fzF7uTL1wBiMD9Ys9OlluBsn4dGZPRE/s320/DSC09461.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Krajobraz gór, a pod nimi lasy.</span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Celem naszej podróży była Szczawnica, w której odpoczęliśmy sobie trochę, przegryźliśmy coś. Chwilę pochodziliśmy po stoiskach, szukając pamiątek. Udało mi się kupić oscypki: dwa małe i jednego dużego (z myślą o rodzicach). Przyjechał po nas bus, którym wróciliśmy na obiad. Do ogniska, które miało zacząć się o 20 mieliśmy czas wolny. Mogłam w końcu pójść do kaplicy i dotknąć nie wiem, który już raz mojej ulubionej płaskorzeźby: św.Franciszka z wilkiem. Resztę czasu poświęciłam na odpoczynek. Ognisko było super, najpierw smażyliśmy oczywiście chleb i kiełbaski, a później tańczyliśmy i śpiewaliśmy wokół ogniska. Szkoda, że wszystko trwało tylko 2 godziny, ale na całe szczęście czeka nas niedługo dłuższe ognisko, ale o tym później. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhy-95NC3l1ohvk-2bXHWuOaTets5SrHkUTymMIopBA-olfs9ezQrRQvPbqQuTzQ_5QVZyo01104pTj2-uvaXhj5VOFscVtC8KLfyxEVhC8goo1ECYfv9H0Uw2IdjtLSeuUThiu-B72GrQ/s1600/13405257_1747736378800077_1362901932_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhy-95NC3l1ohvk-2bXHWuOaTets5SrHkUTymMIopBA-olfs9ezQrRQvPbqQuTzQ_5QVZyo01104pTj2-uvaXhj5VOFscVtC8KLfyxEVhC8goo1ECYfv9H0Uw2IdjtLSeuUThiu-B72GrQ/s320/13405257_1747736378800077_1362901932_o.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Stoimy wokół ogniska piekąc kiełbaski od lewej: Nikola, siostra Irmina, Klaudia, Paulina, siedząca na ławce Oliwia, Iza, ja, Natalia, pan Krzysztof</span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W niedziele poszliśmy do parku zdrojowego na gokarty, nie wszystko wyszło tak jak trzeba, ale przecież nie zawsze wszystko musi być idealne. Później również trochę źle się zorganizowaliśmy, bo poszliśmy do kawiarni na ciastka, lody przed obiadem, ale to był po prostu jakiś taki trudniejszy dzień. Po obiedzie już spakowani znieśliśmy bagaże i pojechaliśmy busem do Łagiewnik. Mieliśmy okazje być na koronce do Miłosierdzia Bożego i mszy. Z Łagiewnik pojechaliśmy na krakowski dworzec. Wracaliśmy Pendolino, więc było wygodnie, komfortowo i oczywiście podroż minęła bardzo szybko, częściowo przez miłe towarzystwo. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUGYIJcKd71N5PCaz199URXWsoTunhS44BlO1LKaYmbuxSqgOhpKEQByEQHBc7Ga6QECzv1ZOwqRmVSzlBg3d-3gyEW0kWO1pz33N_sI_4t-BgOb9Apt5aGfDiKTbk9Oqfbi5sjYzM4C4/s1600/13262427_1740077846232597_1547188408_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUGYIJcKd71N5PCaz199URXWsoTunhS44BlO1LKaYmbuxSqgOhpKEQByEQHBc7Ga6QECzv1ZOwqRmVSzlBg3d-3gyEW0kWO1pz33N_sI_4t-BgOb9Apt5aGfDiKTbk9Oqfbi5sjYzM4C4/s320/13262427_1740077846232597_1547188408_o.jpg" width="240" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Siedzimy z Luizą w pociągu</span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Kiedy siedzieliśmy już w laskowskim busie było nam trochę smutno, że to już koniec. Moim zdaniem wycieczka trwała zdecydowanie za krótko, ale dobre i to. Jakbym miała tak podsumować to chyba jedna z moich najlepszych wycieczek jakie dotąd miałam. W poniedziałek było trudno wstać, przestawić się znów na codzienność. Pocieszało mnie to, że zostały tylko trzy dni do przerwy. Tamten dzień zdecydowanie nie należał do mnie, tak jak się właściwie spodziewałam dostałam kolejną 3 z chemii, co jeszcze bardziej zmniejszyło moje nikłe szanse na 4 na koniec roku. Popłakałam się niestety przy całej klasie z nauczycielką włącznie, było mi strasznie wstyd, ale jak ja to mówię ambitna część mojej osoby nie mogła sobie darować, że znowu mi coś nie wyszło. Odbiło się to potem niestety na matematyce, chociaż myślałam, że po rozmowie z panią od chemii na dużej przerwie będzie ze mną już lepiej, ale nie. Oczywiście jak to u mnie potem bywa jakoś nie mogłam się skupić i nadążyć za torem lekcji. Na wf rzucaliśmy piłeczkami palantowymi, niestety nigdy nie byłam w tym dobra i oczywiście nie rzucałam zbyt daleko, w konsekwencji dostając słabą ocenę. Orientacje miałam odwołaną, a na muzykoterapii robiłyśmy znów to samo co tydzień wcześniej czyli pisanie opowiadania do muzyki. Tym razem coś udało mi się stworzyć, ale nie byłam za bardzo z tego zadowolona. We wtorek robiłam na kulinarnych bitki, ziemniaki i marchewkę, stwierdziłam, że zostawię sobie to też na kolejny dzień na obiad. Środa, na lot czekałam długo, bo marzyłam o tym już od dłuższego czasu, ale przez ten cały pośpiech, który pochłania mnie w pełni nawet nie czułam się jakoś szczególnie. Po trzech lekcjach szliśmy na bierzmowanie, które odbyło się w sali świętego Stanisława, ponieważ od 16 maja w kaplicy odbywa się remont i w tamtym miejscu jest zastępcza kaplica. Nie mogłam niestety zostać na bierzmowaniu do końca, po Komunii wyszłyśmy z Patrycją, żeby zdążyć się dopakować, zjeść obiad i pojechać. W grupie czekała już na mnie mama. Odgrzałam sobie obiad, dołożyłam resztę rzeczy do walizki i ruszyłyśmy na autobus. Z autobusu przemieściłyśmy się do metra, z metra do kolejki, na której dworcu czekał na nas tata, a z kolejki na lotnisko, tak właśnie przebiegała nasza trasa. Na lotnisku mama oddala bagaż, po czym poszliśmy na odprawę, nie wiedziałam właściwie co mam robić, ale nie ma się co dziwić, przecież to była moja pierwsza odprawa. Wszystko przebiegło pomyślnie i mogliśmy już na strefie samolotowej czekać na lot. Sprawdzili nasze dokumenty i przewieźli nas busem w miejsce, gdzie stał samolot. Wylecieliśmy z małym opóźnieniem, widok był przepiękny, świetnie było zobaczyć chmury z bliska, przepiękne niebieskie niebo i całą białą szybę, gdy lecieliśmy prosto w chmurach. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT-3SFPR_C9gbQ17-emhu7lZV8t2oovQt_N-ujSwSyl5ywGkPTLubBDkiBrfcUMzsSvHybvRKtinKeprnWUDH_tiKrBZrWapXKLqsGHIAyqy_sNDxSafAyFo1z8th9X_-EHfyOVAkODj4/s1600/13240523_909421819166798_3577216084137571295_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT-3SFPR_C9gbQ17-emhu7lZV8t2oovQt_N-ujSwSyl5ywGkPTLubBDkiBrfcUMzsSvHybvRKtinKeprnWUDH_tiKrBZrWapXKLqsGHIAyqy_sNDxSafAyFo1z8th9X_-EHfyOVAkODj4/s320/13240523_909421819166798_3577216084137571295_n.jpg" width="240" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
Widok z okna samolotu: niebieskie niebo, kilka chmurek, w lewym górnym rogu skrzydło samolotu</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Postanowiłam, że nie będę opisywać szczegółowo pobytu w Wilnie. Nie mam na to ochoty, siły i przede wszystkim nie chcę, żeby było bardzo pesymistycznie. Miałam podczas pobytu tam trudne dni, samo Wilno nie szczególnie mi się podobało, może coś pojedynczego. Nie zwiedzaliśmy sporo, bo musiałam się uczyć i odrabiać lekcje, było tego sporo. Właściwie pewnie przez to było mi trudno, bałam się, że się nie wyrobie, że lepiej byłoby być w domu. Słynnej Matki Ostrobramskiej niestety też nie będę wspominać dobrze, kiedy klęczałam pod nią na koronce po mszy zrobiło mi się słabo. Nie mogłam dojść do siebie przez dobre kilka minut, nikomu nigdy czegoś takiego nie życzę. Przez zmianę godziny czas płynął mi zupełnie inaczej, nie wiem jakby innym torem, jeszcze bardziej za nim nie nadążałam. Litewskie jedzenie mi nie posmakowało, doszłam do wniosku, że nie nadaje się do próbowanie nowych, zupełnie innych dań. W poniedziałek o 5 czasu litewskiego wyruszyliśmy z hotelu taksówką w stronę lotniska. Planowo mieliśmy wylecieć o 6:30, ale udało się wcześniej. Na chopinowskim lotnisku byliśmy koło 6:20 (przypominam polski litewski czas zmiana o godzinę). Pożegnałyśmy się z tatą, którego czekał jeszcze lot do Poznania. Miałam nadzieje, że jakoś zdążę, no może spóźnię się na pierwszą lekcje. Niestety okazało się, że autobus nam wypadł i musiałyśmy czekać na kolejny. Ostatecznie doszłam do szkoły dopiero na drugą lekcję. Trudno było mi się niestety skupić, a już szczególnie na sprawdzianie z niemieckiego i poprawie z chemii, której niestety nie poprawiłam i kolejny raz utwierdziłam się w tym, że nie dam rady wyciągnąć na czwórkę. Bieganie i rzucanie piłką lekarską na wf też niestety nie poszło rewelacyjnie. Na całe szczęście nie zasnęłam na fotelu dentystycznym, na orientacji trochę myliłam się przy planach, ale nie było źle. Prawdopodobnie ostatnia muzykoterapia w tym roku szkolnym mimo trochę trudnego zadania minęła szybko. Klaudia była tak kochana, że zabroniła mi robić cokolwiek w dyżurze i powiedziała , że jak coś zrobię to się na mnie obrazi. Właściwie dobrze zrobiła, naprawdę byłam zmęczona i na kompletnie nic nie miałam siły. Kiedy jadłam zupę przed pianinem jeszcze tego nie czułam, ale gdy wróciłam z lekcji i zjadłam drugie danie doszłam do wniosku, że jest bardzo zmęczona i na nic nie mam siły. Dobrze mieć taką koleżankę z dyżuru, która potrafi się tak uprzeć, ja na jej miejscu pewnie zrobiłabym podobnie. Wtorek też był intensywnym dniem, wróciłam szybko po szkole, zjadłam obiad i przebrałam się na koncert. Kiedy jadłam pani Marzena powiedziała, że przyjechał już tata, strasznie się zdziwiłam, bo byłam przekonana, że przyjedzie dopiero na mszę. Próba miała być o 15:30, ale okazało się, że czekałam tam i ćwiczyłam dopiero 5 minut przed koncertem. Na moje szczęście lub nieszczęście grałam pierwsza, właściwie to raczej szczęście, bo później nie musiałam się już stresować. Po koncercie wracaliśmy z tatą i Mirelą w coraz bardziej padającym deszczu. Gdy rozpadało się na dobre dochodziliśmy przemoczeni do internatu, osuszyłam się ile mogłam i poszłam do małej kaplicy internatowej na mszę, ktora była odprawiana za mnie po urodzinowo. Podczas kolacji w grupie tata opowiedział pani Marzenie i dziewczynom historie mojego urodzenia, tego jaka byłam mała. Wieczorem tata pomagał mi jeszcze w rozwiązywaniu zadań z matematyki, a potem pożegnał się ze mną i poszedł do domku spać. W środę był Dzień Dziecka , z tej okazji pojechałyśmy z panią Izą i panią Marzeną do Sweet Home, mimo świadomości, że muszę uczyć się słówek z angielskiego było naprawdę miło. Czwartek zwyczajny dzień, na pianinie miałam bardzo miłą rozmowę z panią Alą. Powiedziała mi, że widzi duży postęp, szczególnie w moim rytmie, z którym męczyłam się naprawdę sporo. Podobno jestem już gotowa, żeby zagrać trudniejszy utwór, zaskoczyło mnie to i ucieszyło jednocześnie. Byłam już trochę zmęczona tymi zwykłymi melodyjkami, które grałam, żeby nauczyć się rytmu, melodii i tak dalej. Coraz bardziej przybliżam się do prawdziwej pianistki, ale boje się, że przez te 2 lata, które mi teraz zostały nie zdążę nauczyć się tyle ile chce. To właściwie się okaże i to zależy głównie ode mnie, więc będę się starać na tyle ile będę mogła. Miałam sporo myśli w tym roku, żeby zrezygnować, ale nie zrobię tego, bo jest to tak naprawdę w głębi serca dla mnie strasznie ważne i zraniłabym tym samą siebie. Po pianinie jak to często co 2 tygodnie poszłam na kulinarne do Luizy. Zrobiła placki ziemniaczane z grzybami. Nie chciałam jeść już kolacji, ale kiedy w grupie okazało się, że z prowiantu są frankfurterki, które będę zaraz gotować doszłam do wniosku, że zjem choć dwie. W piątek spotkała mnie ogromna niespodzianka, byłam przekonana, że pan od historii wystawi mi 4 na koniec roku, a pan powiedział, że mam nauczyć się 4 tematów i zaliczyć je na piątkę. Kolejna rzecz nad, którą muszę się poważnie zastanowić i raczej z niej nie rezygnować, bo tego samego dnia definitywnie zrezygnowałam ze starania się o 4 z chemii, bo doszłam do wniosku, że szkoda moich nerwów i czasu, że mam bardzo małą szansę, że poprawie. Mocno przeżyłam moją pierwszą trójkę na świadectwie, ale udało mi się już tak tym nie martwić, głównie dzięki rodzicom. Zmniejszyły mi się przez to szanse na pasek, który oczywiście strasznie chce mieć, jak co roku. Gdybym go nie miała przeżyłabym jeszcze bardziej. Doszłam do wniosku, że będę próbować, przecież jak mi nie wyjdzie to nic się nie stanie. Po szkole musiałam kolejny raz pojechać zrobić sobie rentgen zębów. Wróciłam koło 16, jadłam już drugi raz w tym tygodniu późniejszy obiad w grupie. Postanowiłam tamtego dnia już nie sprzątać szczególnie, że dwie osoby powiedziały mi, że wyglądam na zmęczoną. W sumie nie czułam się jakoś bardzo wymęczona, ale pewnie widać było po mnie cały trudny tydzień, który był za mną. Sobota minęła jak to często bywa pracowicie: sprzątanie, robienie projektu na WOS, siedzenie nad zadaniami z matematyki i różnymi innymi szkolnymi rzeczami, których oczywiście było sporo. Wieczorem poszłam do salonu tylko po suszarka, a ostatecznie skończyłam ze śpiewaniem psalmu z Patrycją kolejnego dnia. Patrycja była poradzić się pani Izy jak ma śpiewać, zażartowała, że kiedyś chciałam śpiewać z nią psalm to teraz mam okazje. Po kilku minutach doszłam do wniosku, że dlaczego nie mam z nią zaśpiewać i jednocześnie jej pomóc. Pani Iza wydrukowała mi psalm i tak właściwie kolejny już raz dowiedziałam się dzień przed, że będę śpiewać psalm. Niedziela była właściwie podobna również siedziałam i się uczyłam, no bo przecież nie ma to jak koniec roku, wystawianie ocen i tak dalej. Krótką przerwą był spacer do Bartka restauracji w Laskach na lody. Miałam wrażenie, że sprawdzian z matematyki poszedł mi źle, co później okazało się nieprawdą. Z wf się zwalniałam do dentysty. Udało mi się zjeść zupę i w pośpiechu jak zwykle dojść do gabinetu. Wysiedziałam 45 minut, umówiłam się na kolejną wizytę i wyszłam. Gdybym miała policzyć ile czasu w tym roku szkolnym tam spędziłam to myślę, że byłoby go naprawdę sporo. Na orientacji mi nie szło, myliłam się sporo, ale to pewnie przez złe samopoczucie. Popołudniu miałyśmy spotkanie z dziewczynami z internatu szkoły gastronomicznej. Czas minął nam szybko, co prawda na początku nie wiedziałyśmy jak mamy ze sobą rozmawiać, ale kiedy zaczęłyśmy było już dobrze i nawet zdążyłyśmy się trochę poznać. Wtorek był moim szczęśliwym dniem, dostałam 5 z poprawy z angielskiego, pani powiedziała mi, że jak poprawie jeszcze jedną kartkówkę to mam szansę na 5 na koniec. Już drugi nauczyciel mnie zaskoczył i dzięki temu mam nadal szansę na pasek muszę tylko postarać się wszystko zaliczyć. Z WOSu mam już 4, też dzięki temu, że z projektu dostałyśmy piątki z Luizą. Przez odwołane zajęcia mogłam w spokoju pouczyć się historii, co mi kompletnie nie szło, ale to było do przewidzenia. Miałam wrażenie, że nic nie umiem, kiedy wieczorem kładłam się spać, ale jak zwykle to było złudne. W środę okazało się, że napisałam dość sporo, pan od razu mi sprawdził i miałam tylko jeden błąd. Nie wiem jeszcze czy mam 5, ale są szanse. Ze sprawdzianu z matematyki ku mojemu ogromnemu zdziwieniu dostałam 4 i nie musiałam go poprawiać jak reszta klasy. Na kulinarnych robiłam zupę dyniową, która wyszła bardzo dobra. W grupie musiałam szybko uporać się ze sprzątaniem i pakowaniem, jednocześnie kończyłam lekturę. W czwartek nie mogłam się już doczekać, kiedy będę po pianinie i pojadę do domu. Do końca tygodnia musieliśmy podać przedmioty rozszerzone na kolejny rok szkolny, ostatecznie zdecydowałam się na polski i matematykę, co naprawdę nie było łatwe i nadal nie wiem czy dobrze zrobiłam. Prawie spóźniłyśmy się na pociąg, a to głównie przez to, że zasiedziałyśmy się chwile w grupie. Wsiadłyśmy 30 sekund przed odjazdem, zmachane, ale zdążyłyśmy. W domu jak zawsze gorące przywitanie, szczególnie, że nie było mnie ponad miesiąc. W piątek jak zwykle nerwy przed kolejnym wyrywaniem, mimo, że już kolejny raz to nie umiałam się nie martwić. Na całe szczęście trafiłam na bardzo sympatyczną stażystkę. Pierwsza, która nie musiałam prosić pani doktor o pomoc. Okazało się, że został jeszcze do wyrwania tylko jeden ząb, co mnie bardzo ucieszyło. Natomiast minusem było to, że okazało się, że mam tylko jedna zawiązkę ósemki i raczej będę musiała mieć protezy, co jest dla mnie beznadziejna sprawą. W tym momencie pocieszające jest to, że nie mam protezy w oku, bo to chyba jeszcze gorsze. Po odpoczynku w domu pojechałam z mamą do babci, gdzie były już moje kuzynki i Martyna. Dziadek był w szpitalu, więc dobrze, że mogłyśmy spędzić czas z babcią. W sobotę zawiozłyśmy z mamą babcie do dziadka do szpitala, po czym wstąpiłyśmy na festyn do Pijarów, dawno mnie tam nie było. Nie spotkałam sporo znajomych osób, pewnie dlatego, że to była już końcówka. Porozmawiałam chwilę z moim byłym katechetą, którego od nowego roku przenoszą do szkoły pijarskiej w Warszawie, po drugiej stronie niż ja, ale może kiedyś kiedyś mnie odwiedzi. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie druga rozmowa, podszedł do mnie kolega, z którym przez całe gimnazjum zamieniłam może kilka słów, jak z większością klasy w sumie. Zdziwiłam się, że tak po prostu umiem z nim porozmawiać, pomogła pewnie rozmowa przeprowadzona kilka miesięcy temu na facebooku, no i po prostu oboje dorośliśmy. Dobrze jest się dowiedzieć co u kogoś słychać, może nie z wszystkimi z gimnazjum chciałabym utrzymać kontakt, ale z Mikołajem to akurat myślę, że tak. Drugą część dnia spędziłam na odrabianiu lekcji, uczeniu się, pisaniu bloga. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Czeka mnie decydujący tydzień, moja średnia nadal się waha i nie wiem co z nią będzie, ale mam nadzieje, że uda mi się wszystko zaliczyć tak jak trzeba. Zazdroszczę tym, którzy mają już wystawione oceny i nie muszą się martwić, ale w sumie mi już niedużo zostało.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"></span></div>
<h2>
<span style="font-kerning: none;"><span style="color: #351c75;">Trzymajcie kciuki!</span></span></h2>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-91598239454306994792016-05-28T23:59:00.005+02:002016-05-29T08:05:06.430+02:00Majowe świętowanie<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Planowałam napisać tego posta już jakiś tydzień temu, żeby później nie mieć zbyt dużo zaległości, ale oczywiście czas przeleciał tak, że nic mi z tego nie wyszło. Ciekawe czy będę pamiętać wszystko co chciałam, no okaże się. Już na wstępie mówię wam, że prawdopodobnie podzielę te trzy tygodnie na dwa posty, żebyście wy mieli co czytać, żeby post nie był zbyt długi i żebym ja się z wszystkim dobrze wyrobiła. Sobie życzę powodzenia, a wam miłej lektury!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Pierwszy dzień szkolny, pierwszy dzień matur, urodziny Luizy i Natalii. Będąc w domu na majówce kupiłam dziewczynom prezenty. Luiza dostała trzy książki z naszej wspólnej ulubionej serii Jeżycjady, a Natalia etui w kształcie czekolady na iPada. W szkole czekała na nas niespodzianka, okazało się, że mamy sześć matematyk pod rząd (połowa przez matury, a połowa w planie), a na koniec był polski. Mi to właściwie szczególnie nie przeszkadzało, ale to dlatego, że jestem jedną z tych nielicznych, dziwnych osób, które lubią matematykę i liczenie sprawia im przyjemność, chyba, że coś nie wychodzi. Nigdy bym się nie spodziewała, ze ktoś dojdzie do wniosku, że z całej klasy akurat ja nadaje się na zagranie czarnego charakteru, a jednak :), tak właśnie takich rzeczy człowiek dowiaduje się na polskim, co to się dzieje. Strasznie dawno nie byłam na basenie, więc dobrze, że akurat tamtego dnia miałam czas, przepłynęłam koło 70 basenów, dobrze mi to zrobiło. W nagrodę czekała na nas impreza urodzinowa Luizy i Natalii. Hmm czy w czwartek wydarzyło się coś godnego opisania?? Raczej nie skoro nie przychodzi mi do głowy nic konkretnego. W piątek połowę lekcji spędziliśmy na dworze przed szkołą, pod jabłonkami, co było genialne. Spowodowane było to sporą ilością łączeń i oczywiście ładną pogodą. Popołudniu jak mi się to ostatnio często zdarza w piątki sprzątałam, żeby nie zostawiać sobie tego na sobotę, bo przecież kto normalny sprząta w urodziny?? Rano sobie trochę pospałam, kiedy pani Marzena przyszła na dyżur złożyła mi życzenia i wręczyła pięknego kwiatka. Zjadłam śniadanie, pani Marzena obiecała mi, że uczesze mnie we fryzurę w kształcie serca. Kiedy była w trakcie robienia, weszła Marta z rodzicami, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Byłam przekonana, że to będą moje pierwsze urodziny bez rodziny, a jednak okazało się, że mam taką wspaniałą rodzinę, która mnie nie zostawiła i postanowiła przyjechać. Dostałam w prezencie zdjęcie psów, które Marta specjalnie zrobiła kilka dni wcześniej. Tara i Shelly cudownie się ustawiły i są na nim prześliczne. Zdjęcie w ramce stoi na moim biurku, więc spoglądam na nie kiedy tylko mam ochotę. Prezent dostała też cała grupa, a była nim wyciskarka do cytrusów. Niespodzianki ciąg dalszy ku mojemu jeszcze większemu zaskoczeniu w drzwiach grupy po raz pierwszy stanęli Mateusz i Gosia. Nie wierzyłam, że to wszystko się dzieje, że przyjechali specjalnie dla mnie i z radości się popłakałam. Nigdy nie zapomnę tego dnia i tamtej chwili, była bardzo wyjątkowa. Przed obiadem przeszliśmy się wszyscy po ośrodku oprowadzając Mateusza i Gosię, którzy byli tu pierwszy raz. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 23px;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5vQWdPKSBplp8HYcU2a8nZAsQs4kEBnVN-1lZDuh5iunMFIdqyrXFuzhtJyYf-BrwqjckXDOlgH-BziJ7gVjN4bZIHV7buDwhXP0KogBfMRqsSv0U9yFcXoBQ4irKjHZ0BEytsaEG2qg/s1600/warkoczSerce.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5vQWdPKSBplp8HYcU2a8nZAsQs4kEBnVN-1lZDuh5iunMFIdqyrXFuzhtJyYf-BrwqjckXDOlgH-BziJ7gVjN4bZIHV7buDwhXP0KogBfMRqsSv0U9yFcXoBQ4irKjHZ0BEytsaEG2qg/s320/warkoczSerce.jpg" width="213" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Fryzura w kształcie serca, którą zrobiła mi pani Marzena, w tle widać zieleń </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCemv6ZTNsz9iZJvK0irNjz9w6W4KrgoMn5I8ZEsEIo7c68z_hC9rGPw14FC6OUeLHH0Lwg8ChjvHfFYUKz9fXZ-Ai5mgjpMPvIq6vrs7WeBRuA2SqlekyARksRGEXNE4dPAPeYdCkU04/s1600/IMG_8945.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCemv6ZTNsz9iZJvK0irNjz9w6W4KrgoMn5I8ZEsEIo7c68z_hC9rGPw14FC6OUeLHH0Lwg8ChjvHfFYUKz9fXZ-Ai5mgjpMPvIq6vrs7WeBRuA2SqlekyARksRGEXNE4dPAPeYdCkU04/s320/IMG_8945.JPG" width="213" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Stoję uśmiechając się mam na sobie czarną sukienkę w białe serduszka </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgph2KcGpEnCJWr-Jypo13Mb7mwvN0FkNanVtSNxixDMzO7zlTndm7f-HVUjOZ6wmCi6K48Rv8XCPFjC5BX_rUfUXcK2p4zAXiRilFzM8k9q4H6VaVo-kRSs5AyvkRhuqZ8zMIBF9Dwkzc/s1600/IMG_8866.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgph2KcGpEnCJWr-Jypo13Mb7mwvN0FkNanVtSNxixDMzO7zlTndm7f-HVUjOZ6wmCi6K48Rv8XCPFjC5BX_rUfUXcK2p4zAXiRilFzM8k9q4H6VaVo-kRSs5AyvkRhuqZ8zMIBF9Dwkzc/s320/IMG_8866.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Moje ulubione kwiatki czyli konwalie, białe, małe dzwoneczki i duże, zielone liśc</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7UFotslzOt5E54hLKivOhOjJjlwzBUGu-PwGpRWXJ1Q_tlTz-cnmi-0O7ig5BHoyB63-MnF9dJ7uW_OsUg-YgKOWb0uPVZvCTJ2kTDBOHltp6B2hu4rUMCvnwB31SjaPzg_Zi-dhoJtQ/s1600/IMG_8894.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7UFotslzOt5E54hLKivOhOjJjlwzBUGu-PwGpRWXJ1Q_tlTz-cnmi-0O7ig5BHoyB63-MnF9dJ7uW_OsUg-YgKOWb0uPVZvCTJ2kTDBOHltp6B2hu4rUMCvnwB31SjaPzg_Zi-dhoJtQ/s320/IMG_8894.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Od lewej: Mateusz, ja i Gosia, stoimy w fioletowych bzach uśmiechając się</span></div>
<div>
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Zjedliśmy wszyscy ze smakiem obiad i zaczęliśmy szykować moją imprezę urodzinową. Wyciskanie cytrusów na sok, układanie stołów, krzeseł, talerzy, kubków, to były czynności, którymi zajmowaliśmy się przez około godzinę. Świętować zaczęliśmy jakoś przed 15. Przyszły dziewczyny z grupy, których akurat na ten weekend zostało mało, konkretnie: Luiza, Natalia i Iza, oczywiście z panią Marzeną. Zaproszone zostały też siostra Jana Maria i siostra Dominika, a pani Ania, gdy przyszła na dyżur, dołączyła się do nas. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 23px;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGL3kFAZIyMuqn5BmCx4pMIa0LoVw6qywGa0MugkiOKKf9QM-yRnkVl-986mlWo7m_Wr6XPtaUAoDNWpq1OiSczsl3fALHjMpk56h0PGfNoTfbLMCARyTsjZ7HtbP69m5BTJISzRBpRpY/s1600/IMG_8967.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGL3kFAZIyMuqn5BmCx4pMIa0LoVw6qywGa0MugkiOKKf9QM-yRnkVl-986mlWo7m_Wr6XPtaUAoDNWpq1OiSczsl3fALHjMpk56h0PGfNoTfbLMCARyTsjZ7HtbP69m5BTJISzRBpRpY/s320/IMG_8967.JPG" width="213" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W świetlicy internatu dziewcząt pochylam się nad stołem zdmuchując świeczki z mojego tortu, obok mnie stoi Luiza</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga5mv2kPFDpKvWnzjpImYV67mckOPUcXgX-dXMcdyWadjl80GLepdoJtK8EiJ1SyqUvlpFmLtfbGN0gC_nUnCqoJKUirYNkKwhpJ0bG301pZQh2otfoTQZBIA2VzZ1_TvEfigJ3K4uWmk/s1600/IMG_8972.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga5mv2kPFDpKvWnzjpImYV67mckOPUcXgX-dXMcdyWadjl80GLepdoJtK8EiJ1SyqUvlpFmLtfbGN0gC_nUnCqoJKUirYNkKwhpJ0bG301pZQh2otfoTQZBIA2VzZ1_TvEfigJ3K4uWmk/s320/IMG_8972.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Mój tort urodzinowy czyli ciasto marchewkowe w kształcie serca, napis z lukru 17 lat i braillowska 17 -tort zrobiony przez tatę</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Siedzieliśmy dość długo przy ciastach i soku, bo aż do po 17 (co prawda nie wszyscy, ale…). Ze sprzątnięciem uwinęliśmy się szybko, w końcu im więcej osób pomaga tym lepiej. Na wieczór rozdzieliliśmy się: tata do domku, mama do sklepu, a Marta ze mną do internatu, żeby pomalować mi i Luizie paznokcie. Zupełnym wieczorem czekała mnie jeszcze jedna miła niespodzianka, a była to rozmowa z osobą, z którą chyba najbardziej chciałam pogadać, bo strasznie dawno w takiej ilości i sposobie tego nie robiłam (tak wiem, że to może trochę dziwnie brzmi, ale kto ma wiedzieć o co chodzi ten wie). Niedzielny poranek był bardzo przyjemny: tosty z serem i szynką na śniadanie oraz msza w laskowskiej kaplicy. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 23px;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVAdHGF0stJRuT3Chr4LQf6jNBM42xu6j1hLJRXQu2PwpT2u1KmOgOi9oENBQgLYybZXEdixmZt-8NvZnGaM60qyDapo5_DjlNeULVmH_dFbD4jpPIqR_YeuYnKauiGFrbD8HL3gaPkUs/s1600/IMG_9069.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVAdHGF0stJRuT3Chr4LQf6jNBM42xu6j1hLJRXQu2PwpT2u1KmOgOi9oENBQgLYybZXEdixmZt-8NvZnGaM60qyDapo5_DjlNeULVmH_dFbD4jpPIqR_YeuYnKauiGFrbD8HL3gaPkUs/s320/IMG_9069.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Ja i pani Ania stoimy w grupowym salonie, uśmiechamy się</span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipBurKCkSYfd7RTe_fSjzpkqn5QtSfP884gNqShYVkhROfxSrvabh3X4WBu_oMlaOdThQT1kPFOJCKPgr0UTVcXSGD84TTYMIw6GYJ495t-3z_HI474iK9Hjp6QYrflA3did8E9Q3mjpA/s1600/oltarz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipBurKCkSYfd7RTe_fSjzpkqn5QtSfP884gNqShYVkhROfxSrvabh3X4WBu_oMlaOdThQT1kPFOJCKPgr0UTVcXSGD84TTYMIw6GYJ495t-3z_HI474iK9Hjp6QYrflA3did8E9Q3mjpA/s320/oltarz.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W kaplicy ksiądz Michał czyta coś z Pisma Świętego (prawdopodobnie Ewangelię), ołtarz nad nim krzyż, po prawej obraz Matki Boskiej Częstochowskiej </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLtKMJpAM-cRNuzFZBbUL7iqbnG0mEUoqGQmFqzp87cb2HlRhEA_o6aEWWhizRQQoqkEmh44WwWl2Dy7oZ6ffK3pVrA7liHdDGngaV_UBimhmt3rimY1BRbIvt3z9RuMQ0HJpQDpD8cV0/s1600/MAbez.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLtKMJpAM-cRNuzFZBbUL7iqbnG0mEUoqGQmFqzp87cb2HlRhEA_o6aEWWhizRQQoqkEmh44WwWl2Dy7oZ6ffK3pVrA7liHdDGngaV_UBimhmt3rimY1BRbIvt3z9RuMQ0HJpQDpD8cV0/s320/MAbez.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-kerning: none;"></span><span id="goog_1941856759"></span><span id="goog_1941856760"></span><br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Ja i tata wąchamy fioletowy bez</span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Powrót do internatu i wyciskanie cytrusów na sok, jednoczesna nauka obsługi maszyny. Po zjedzeniu obiadu poszliśmy na spacer do Puszczy Kampinowskiej, po którym rodzice i Marta się spakowali, wypili szybką kawę i pojechali. Trudno było się przenieść z powrotem do codzienności, jak zwykle było mi trochę smutno, a musiałam odrobić lekcje i się pouczyć. Pocieszało mnie to, że w nowym tygodniu były 4 dni chodzenia do szkoły, bo w piątek czekało nas święto ośrodka. W poniedziałek miałam swój cotygodniowy maraton, pomijając muzykoterapie, więc mogłam trochę wcześniej zjeść obiad. Pani Ania wpadła za mnie na świetny pomysł nauki na balkonie. Co prawda nie wiem czy mi to pomogło, ale na pewno było przyjemniej. Odłożyłam dla Patrycji ciasta, których zostało sporo po mojej mega imprezie. Gdyby była w weekend w internacie na pewno bym ją zaprosiła, więc pomyślałam, że będzie jej miło jak ją poczęstuje, a że zadzwoniła do mnie z rana w sobotę jako nieliczna to jej się w pełni należało. Dostałam od niej prześliczny kubek w kwiatki, który będzie mi się z nią teraz kojarzył, kiedy będę na niego patrzeć i pić w nim herbatę. We wtorek robiłam na kulinarnych łazanki, wyszły bardzo dobre. W środę mieliśmy kolejne lekcje na dworze pod jabłonkami, jedną wolną, a dwie matematyki, na dworze się zdecydowanie lepiej myśli. Minusem są jedynie odwiewające kartki. Środowe popołudnie poświęciłam całkowicie nauce na sprawdzian z fizyki, no poza zajęciami z panią Małgosią. Opłaciło mi się to w 100%, na całe szczęście sprawdzian poszedł mi bardzo dobrze i dostałam 5, a najlepsze jest to, że to był ostatni sprawdzian z fizyki w moim życiu :D. Poszłam do Luizy na kulinarne, żeby pomóc jej tylko z zaniesieniem zupy. Okazało się, że Pauliny nie będzie na zajęciach, a Piotrek, który był u Luizy na zupie wpadł na pomysł, że możemy w trójkę zrobić kulki ziemniaczane za nią. Pani Basia się zgodziła i odbyły się chyba jedne z najdziwniejszych zajęć, na których byłam. Luiza miała drugie kulinarne pod rząd, ja drugie w tym tygodniu, a Piotrek pierwsze w swoim życiu hehheh, tak było to naprawdę dziwne, ale przynajmniej nic się nie zmarnowało. W piątek świętowanie rozpoczęło się od modlitwy przy grobie założycielki matki Róży Czackiej, po której przeszliśmy do kaplicy na uroczystą mszę. Kolejnym punktem programu była część artystyczna przygotowana przez siostrę Janę Marię. Przedstawienie tak jak się spodziewałam było wspaniałe, na pewno na długo je zapamiętam. Posiedzieliśmy trochę w szkole, okazało się, że nie mieliśmy zbyt dużo gości, pewnie dlatego, że Jabłonki znajduje się w dość dalekiej części ośrodka. Obiad był wyjątkowo w grupie, zjadłyśmy go z Luizą szybko i poszłyśmy do kawiarenki na lody. O mało bym nie zapomniała wspomnieć o tym, że dowiedziałam się o sobie kolejnej rzeczy, której bym się nigdy nie spodziewała usłyszeć… że jestem wampirem. Oczywiście było to powiedziane w żartach, tylko dlatego, że podobno zawsze mam zimne ręce, zapewne będę to długo pamiętać. Wracam do kawiarenki, siedzieliśmy sobie przed nią w niedużym gronie: ja, Luiza, pani Ola, jej siostrzenica Maja, Asia, Bartek, Jarek i Kamil, no w sumie może nie w niedużym, trochę nas tam siedziało. W każdym razie było bardzo przyjemnie. Potem dołączyły jeszcze Ania i Aneta. Czas zleciał nam szybko, jakoś 20 minut przed 16 poszliśmy w stronę szkoły muzycznej na popołudniowy koncert. Podział na dwie części był genialnym pomysłem, na początek były występy klasyczne, a później bardziej rozrywkowe. Na koniec przenieśliśmy się na dwór, aby wysłuchać występów dwóch zespołów. W jednym z nich grają dwie moje koleżanki z grupy Klaudia i Nikola, więc ich występ był mi szczególnie bliski. Kiedy wszystko się skończyło czekaliśmy na przywiezienie pizzy, na początku na dworze, a później, gdy zaczęło padać przenieśliśmy się do budynku. Dość sporo czasu minęło, ale nam to nie przeszkadzało siedziałyśmy sobie: ja, Patrycja, Klaudia i Iza rozmawiając, śmiejąc się, słuchając muzyki. Wreszcie się doczekałyśmy pysznej pizzy. Wracałyśmy do internatu oczywiście we wspaniałych humorach, dzień był naprawdę udany i było się czym cieszyć. Sobotni poranek minął mi na sprzątaniu i odrabianiu lekcji, ale za to popołudniu mogłam się rozerwać. Pani Ania z grupy V spytała mnie dzień wcześniej czy nie chciałabym pojechać z piątką do kina na „Wszystko Gra”, bardzo chętnie się zgodziłam. Tak, więc popołudnie miałam naprawdę udane, wieczór właściwie też, bo gdy wróciłyśmy z Patrycją i Pauliną nie mogłyśmy się nagadać i stałyśmy na korytarzu między grupami. W pewnym momencie stwierdziłyśmy, że to bez sensu i dziewczyny zaprosiły mnie do swojej grupy na kolacje. Tak wieczór był naprawdę miły. Czas niedzielny musiałam poświęcić zadaniom z matematyki i nauce chemii, a no i szykowaniu imprezy urodzinowej mojej i Nikoli. Poniedziałek mimo, że bez dentysty był dość aktywny i męczący, szczególnie, że raz działo się coś lepszego raz gorszego, ale tego nie będę w szczegółach opisywać. Może pochwalę się tylko, że grając chyba z trzeci raz w goalballa, a pierwszy raz na środku moja drużyna wygrała. Przejdę natomiast do urodzin, które udały się naprawdę dobrze. Wszyscy zaproszeni goście przyszli, no jeden z opóźnieniem, ale przecież liczy się, że był. Jakoś tak się wszystko ułożyło, że impreza była śpiewająca, właściwie prawie przez cały czas, któraś z dziewczyn coś śpiewała. Strasznie mi się to podobało i na pewno na długo mi to zostanie w pamięci, a w szczególności wykonania: Izy, Nikoli i Patrycji. Już myślałam, że w tamtym tygodniu będę miała mniej spraw szkolnych, ale okazało się, że dobrze by było gdybym poprawiła angielski, więc musiałam jeszcze powtarzać. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć co ja właściwie robiłam we wtorek popołudniu, może dlatego, że jest już dość późno albo dlatego, że jednak nie umiem wszystkiego tak dobrze spamiętać. Wiem na pewno, że w środę popołudniu się pakowałam i powtarzałam słówka. W czwartek było mi trochę przykro, bo jednak nie udało mi się poprawić karkówki, pani zaczęła pytać część klasy z czegoś innego, zostawiła mnie na później i ostatecznie się zestresowałam. Pani stwierdziła, że napisze we wtorek, żebym nie pisała na szybko, bo zaraz musiałyśmy wyjść, żeby zdążyć zjeść obiad i się dopakować. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Na tym kończę, bo gdybym zaczęła opisać naszą super grupową wycieczkę, to bym siedziała do bardzo późna, a tego nie chce. Musicie poczekać sobie teraz grzecznie w niepewności do momentu, kiedy znowu znajdę czas na napisanie dla was. Pewnie widzieliście wczoraj posta o zmianie wyglądu i komentarzach, a jeśli nie to znajdziecie go pod tym postem. Wracając jeszcze do anonimowych komentarzy to możecie je już śmiało dodawać i prosiłabym was, żebyście się podpisywali, bo bardzo chciałabym wiedzieć kto je pisze. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">A tak na deser nowy singiel jednej z moich idolek, o której z resztą było w poprzednim poście:</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 23px;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-kerning: none;"></span><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/KR-WqUzsp1E" style="font-family: -webkit-standard;" width="480"></iframe><br /></div>
<h3>
<br /><span style="font-kerning: none;"><span style="color: red;">Do uczniów: pamiętajcie zostały 4 tygodnie damy radę!</span></span></h3>
<h3>
<span style="font-kerning: none;"><span style="color: orange;">Do maturzystów: odpoczywajcie należy się Wam!</span></span></h3>
<h3>
<span style="font-kerning: none;"><span style="color: lime;">Do pracujących: na pewno dacie radę jak zawsze!</span></span></h3>
<h3>
<span style="color: blue; font-kerning: none;">Do wszystkich: udanej niedzieli!</span></h3>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
</div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6271172994866483220.post-50763248076577409882016-05-27T16:43:00.000+02:002016-05-27T17:59:08.319+02:00Wygląd bloga<h2>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; font-weight: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b> Dlaczego motyle?</b></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; font-weight: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Od jakiegoś czasu te owady mi towarzyszą, hmm konkretnie to chyba od 2015 roku. Zaczęło się od drugiej solowej płyty jednej z moich idolek Lodovici Comello, jeszcze przed premierą płyty "Mariposa" (w tłumaczeniu z hiszpańskiego motyl) porównała swoją karierę do rozwijającego się motyla. Dodała wtedy na swojego fanpage o to takie zdjęcie:</span></div>
</h2>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQJMWtyN0EZWzCmu3hzPFFodj1NzEKIvVqqw_xbWaXSHZOcuwXPm31HinVZTLdkt3MqcGb15142voLZuXb0UaDbOn8vnI52vGkrid48Rf4YDHHo5-BGxUXovVj4Q5hd5t2ZH5JhOyrwMU/s1600/10891516_805320906206418_4737329310778710699_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQJMWtyN0EZWzCmu3hzPFFodj1NzEKIvVqqw_xbWaXSHZOcuwXPm31HinVZTLdkt3MqcGb15142voLZuXb0UaDbOn8vnI52vGkrid48Rf4YDHHo5-BGxUXovVj4Q5hd5t2ZH5JhOyrwMU/s320/10891516_805320906206418_4737329310778710699_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Turkusowy, symetryczny kształt motyla na białym tle</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal; min-height: 23px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Oświadczając przy tym nam fanom, że jej druga solowa płyta będzie miała tytuł "Mariposa".</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Przy okazji szykowania się w maju tamtego roku na spotkanie z nią w warszawskiej Arakdi dostałam na urodziny bluzkę i torbę w motyle, a dzień później po spotkaniu jeszcze niebieską chustkę, również w motyle. Od świadkowej na bierzmowanie czyli mojej bratowej otrzymałam prześliczne kolczyki w kształcie motyli. Wtedy tata doszedł do wniosku, że dorastam, rozwijam skrzydła i wylatuje z domu trochę jak motyl. Na początku wakacji tata kupił mi w prezencie iWatcha, jako nagrodę za ukończenie gimnazjum z paskiem na świadectwie. W opcjach tła zegarka można było ustawić wyświetlające się różnego rodzaju motyle, wybrałam ją wtedy na stałe. Codziennie, kiedy sprawdzam godzinę ukazuje mi się jednocześnie motyl trzepoczący skrzydełkami. Na koniec wakacji moje siostry były na zakupach. Zrobiły mi zdjęcia trzech etui na mój telefon, które znalazły w sklepie. Poprosiłam je wtedy, żeby kupiły mi jedno z nich. Właśnie na nim są również kolorowe motyle, nosze je do dzisiaj i na razie mi się nie znudziło. To są właściwie dodatkowe okoliczności, a głównym powodem jest to, że po prostu bardzo lubię te zwierzęta, są śliczne delikatne. Nie jestem wstanie ich nigdy dobrze zobaczyć, ale co któregoś widzę to jest inny niż poprzedni.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><b> Sprawa organizacyjne</b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Arial; font-size: 20px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Pewnie pamiętacie jak na samym początku próbowałam zmienić w ustawieniach, żebyście mogli komentować posty anonimowo. Wydawało mi się wtedy, że to zmieniłam i że po prostu to nie działa. Dziś okazało się, że jednak tego nie zmieniłam, nie byłam niestety tego faktu świadoma. Na szczęście naprawiłam swój błąd i mam nadzieje, że teraz wszystko będzie już dobrze, że będziecie mogli spokojnie dodawać komentarze.</span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
Magdalena Glemahttp://www.blogger.com/profile/18433438689806963485noreply@blogger.com3