Jakoś nie mogłam się zebrać, żeby zacząć pisać no, ale już się udało.
Czwartek to był pierwszy dzień, gdy mieliśmy wszystkie lekcje w planie. Prawie na wszystkich lekcjach przedstawialiśmy się nauczycielom. Najpierw był niemiecki, okazało się, że pani jest Niemką i mieszka w Polsce od dawna. Prawdopodobnie oprócz zajęć z klasą będę miała też dodatkowe, bo przecież nie uczyłam się niemieckiego wcześniej. Potem mieliśmy religię, ksiądz, który nas uczy jest wielkim fanem piłki nożnej i uwielbia gotować sushi. Strasznie mnie to dziwi, ale jest bardzo sympatyczny. Kolejnymi lekcjami były 3 angielskie pod rząd, niby jedną z nich miała być wychowawczą, ale pani stwierdziła, że nie ma co tracić czasu. Ledwo przeżyłam te lekcje, bo robiliśmy akurat zadania takiego typu jakiego nie lubię, a co będzie jeśli będę miała 4 lekcje pod rząd, bo są szasne, że będe miała tyle. Ostatnimi lekcjami były dwie matematyki, nie do końca rozumiałam temat, ale jakoś to było. Powrót do internatu, obiad i zwyczajne popołudnie. O 20 mieliśmy zebranie grupy, panie czytały nam wszystkie zasady i tak dalej. Byłam przerażona ilością obowiązków, nawet ich wszystkich dokładnie nie zapamiętałam, ale co zrobić - trzeba to trzeba. Będę w parze dyżurowej, jeśli można to tak nazwać, z Klaudią.
W piątek mieliśmy 8 lekcji: religię, polski, 2 historia, 2 w-fy, edb i gegrafie. Na większości przedmiotów robiliśmy już notatki, a na niektórych jeszcze poznawaliśmy nauczycieli. Pan od historii wydaje się być bardzo fajny i sympatyczny. Podobno prowadzi ciekawe lekcje, z czego bardzo się cieszę, bo są duże szasne na to, że coś z nich wyniosę. Po lekcjach miałam czekać na panią od szkoły muzycznej, niestety się z nią minęłam, gdy zjadłam obiad ona przyszła do grupy i umówiłyśmy się, że przesłuchanie do szkoły muzycznej będę miała w środę. Potem stwierdziła, że może sama mnie sprawdzić, żebym wiedziała jak to wygląda. Doszła do wniosku, że się nadaje, ale musze przejść przesłuchanie z całą komisją. Niby to o co pani mnie prosiła, podczas tego niby przesłuchania nie było trudne, ale jak będę sie denerwować w środę to może mi nie wyjść, a przecież o graniu na pianinie marzę od kilku lat i strasznie bym tego chciała.
Dziś sobota można było pospać trochę dużej, najpierw śniadanie, a potem sprzątanie. Podzieliłyśmy się z dziewczynami ja pościerałam kurze ze swoich mebli, umyłam prysznic i podłogę w pokoju, w sumie nie było to trudne zadanie. Dziś obiad zjadłyśmy wcześniej, na ten moment to właściwie tyle. Teraz pewnie spróbuję zabrać się za matematykę, ciekawe jak mi pójdzie.
Co do zdjęć to próbowałam je dodać i dlatego pewnie wszyscy widzicie te kwadraciki, wychodzi na to, że się nie dodały, więc na razie dam sobie spokój. W sumie i tak nie mam czego dodawać.
Miłego weekendu wszystkim!
Madzia super post :) Napisałam taki długi komentarz a cały się usunął i straciłam sile: ( Jestem szczęśliwa że podoba Ci się w szkole i mam nadzieję że super dasz SB rade:)
OdpowiedzUsuńWybierasz się do szkoły Muzycznej?! Super,ale od razu mowie granie to nie wszystko, czeka Cię m.im Kształcenie słuchu:Przepraszam że nie odpiduje ale nie ma czasu na długie pisanie; ( POZDRAWIAM I CAŁUSKI WYSYŁAM :*
W sumie nwm czy to bd szkoła muzyczna czy tylko tak zwane ognisko czy coś w tym stylu bo szkoły muzycznej bym nie skinxzsyla nawet 1 stopnia (4 lata a LO są 3)
UsuńDomyślam sie że nie ma czasu ja też od nowego tygodnia zaczynam zajęcia dodatkowe więc też bd cieżko
Witaj Magdo, oj, to widzę od samego początku "praca wre". Trzymam kciuki za naukę gry na pianinie - oby się udało, bo jak człowiek realizuje swoje pasje, to jest szczęśliwy, nawet jeżeli coś się nie udaje. Uważam też, że języki są ważne. Ja ostatnio kupiłam MP3 i układam swój własny "program" :-), przyznam, bardzo rozbudowany, ale zawsze planuję trochę na wyrost, z tym że potem dużo z tego wychodzi. Nie ma innej opcji - "chcieć to móc". Trzymaj się cieplutko. Już za chwilę niedziela - życzę dobrego, świątecznego dnia
OdpowiedzUsuń