Kolejny raz nie wiem jak się zabrać do napisania tego wpisu. Coś ostatnio dziwnego się ze mną dzieje, że nie wiem jak i o czym pisać, podejmuję jednak próbę, może się uda (zapewne ją ocenię jako beznadziejną, a niektórzy jako sympatyczną).
Poniedziałek tydzień temu ... hmm zastanawiam się co ja z niego pamiętam. Na pewno WOK na, którym mieliśmy ciekawe zadanie, musieliśmy opisać drugiej osobie zwiedzanie galerii, na którym byliśmy właśnie z panią od WOKu. Ooo pamiętam też wf, a czemu? Bo biegaliśmy na 50 metrów, bałam się, że nie dam rady, bo przecież nie biegałam dawno, a właściwie przez ostatnie 6 lat nie miałam zajęć wf w szkole. Ku mojemu zaskoczeniu mój czas - 9,3 sekund, dostałam piątke, fajna pierwsza ocena z wf. Orientacji nie miałam, bo pani się rozchorowała, mogłam spokojnie pouczyć się słówek na angielski.
Zastanowiłam się i stwierdzam, że nie będe opisywać dzień po dniu, zrobię tak jak ostatnio. Z angielskiego dostałam dwie 4+ (jedną z odpowiedzi, a drugą z zadania domowego). Dostałam pierwsze zadanie domowe z pianina, jak później się okazało coś tam źle zrobiłam, no ale nie ma co się martwić. W środę miałam bardzo sympatyczne zajęcia z panią psycholog, pani robiła mi test tożsamości. Wyszło z niego, że jestem dobrze zorganizowana, nie mogę się nudzić, siedzieć bezczynnie i to się zgadza. W czwartek wieczorem byłam na różańcu, a po nim na spotkaniu dla tych, którzy chcą jechać na Światowe Dni Młodzieży. Właściwie była to adoracja. W piątek udało mi się zrobić sobotnie porządki, żeby w sobotę móc spokojnie przyjąć moich gości. A był to mój braciszek Marek ze swoją dziewczyną Hanią. Zebrałam od dziewczyn z mojego pokoju listę zakupów i pojechaliśmy do sklepu. Nie napisałam, że jeszcze wcześniej pokazałam Markowi i Hani Laski (na tyle na ile umiem). Poszliśmy na koniec do restauracji na naleśniki. Bardzo się cieszę, że znaleźli dla mnie trochę czasu i urozmaicili mi tą sobotę.
W niedzielę z powodu dnia absolwenta obiad był w grupie. Przypomniało mi się teraz, że nie napisałam wcześniej, że za 2 tygodnie (właściwie teraz prawie za tydzień) będą wystawiane oceny śródsemestralne. W poniedziałek mieliśmy spotkanie z panią policjantką, na temat uzależnień. Sprawdzian z matematyki, z procentów, chyba nie poszedł mi najgorzej, ale to się okaże. Na wf odbyła się moja pierwsza gra w golbola (pewnie źle napisałam). Moja drużyna przegrała, ale jak na pierwszy raz to wydaje mi się, że nie szło mi tragicznie. Miałam bardzo ciekawą orientację, robiłam swój pierwszy plan, był to plan najbliższego otoczenia ośrodka, po prostu miejsc, w których się poruszam każdego dnia. Dziś mieliśmy ostatnie próby do naszego przedstawienia, no tak nie pisałam, że jutro w Dzień Nauczyciela pierwsze klasy muszą się przedstawić (w tym niestety moja). Nasze przedstawienie wydaje mi sie naprawdę dziwne, ale zobaczymy, może coś sensownego z tego wyjdzie. Na pianinie grałam trzy nowe melodie (dwie to były etiudy) mylą mi się,
ale pewnie będę je jeszcze ćwiczyć. Na kulinarnych zrobiłam pyszne ziemniaki faszerowane, nie robiłam takich nigdy i bałam się, że nie będą mi smakowały, a były takie pyszne.
ale pewnie będę je jeszcze ćwiczyć. Na kulinarnych zrobiłam pyszne ziemniaki faszerowane, nie robiłam takich nigdy i bałam się, że nie będą mi smakowały, a były takie pyszne.
Jutro jest Dzień Nauczyciela, więc już dziś chciałabym życzyć wszystkim nauczycielom, którzy to czytają (przede wszystkim moim byłym, których mi brakuje) wszystkiego najlepszego, cierpliwości do uczniów, mądrości, dobrego humoru, grzecznych podopiecznych i spełnienia Waszych marzeń.
A jeszcze jedno - mam do Was czytających mojego bloga pytanie - czy Waszym zdaniem nadaję się na przewodniczącą mojej grupy internatowej?
Nikt z mojej grupy nie chce się zgłosić do tej funkcji, moja ulubiona wychowawczyni bardzo mnie do tego namawia, bo twierdzi, że naprawdę się nadaję (głównie przez to, że jestem dobrze zorganizowana). Miałam napisać jeszcze, że za 3 dni jadę do domu na weekend i bardzo się z tego cieszę, w końcu zobaczę jakie zaszły zmiany, jeśli chodzi o przemeblowanie, przytulę Tarunie, pogłaszczę Shelly i zrobię wszystko za czym tęskniłam przez ten miesiąc.
Mam się z czego cieszyć wyświetlenia bloga przekroczyły 3 tysiące :D
Mam się z czego cieszyć wyświetlenia bloga przekroczyły 3 tysiące :D
Oczywiście że się do tego nadajesz ;)
OdpowiedzUsuńMagda, trzeba sprawdzić możliwości komentowania - należe też do tych którzy nie mogli sie wpisać - chyba wyłącznie przy wspisywanie przy czynnym koncie Google+ pozwala na pełen efekt komentarza.
OdpowiedzUsuńZasadniczo czytając ostatni (dlaczego tak dawno) wpis pomyślałem że chciałbym zobaczyć ten Twój pierwszy narysowany plan Lasek. Zrób proszę jego zdjęcie i wstaw do swojego opisania.
I jeszcze kilka fotek. Ciekawe czy link działa : https://www.facebook.com/adam.glema?ref=tn_tnmn#