Translate

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Byle do przerwy świątecznej

Na początku ostatniego posta was chwaliłam. Właściwie teraz też trochę powinnam,  bo moje wyświetlenia przekroczyły 5 tysięcy, ale mimo to jest mi trochę przykro. Mogę śmiało stwierdzić, że w wymyślonym przeze mnie konkursie wzięła udział tylko moja mama (za co jej bardzo dziękuje). Rozumiem, że trudno wam jest kontaktować się ze mną, mówić mi wprost co myślicie, ale mimo to jeszcze raz proszę, żebyście spróbowali. Naprawdę mi to pomoże, będzie motywacją, może podpowiecie mi co zmienić, żeby było lepiej.
Pierwsza sobota grudnia była dość intensywna. Lekcja pianina, trochę generalki jadalnianej, obiad, powracamy do sprzątania, a w nagrodę wycieczka do groty solnej w Izabelinie. Świetnie było powdychać słone powietrze, odpocząć sobie leżąc na kocu lub leżaku. Każda z nas wyszła szczęśliwa, z przeświadczeniem, że mogłybyśmy zostać  tam dłużej. Po powrocie chciałam pisać rozprawkę z polskiego, co mi oczywiście nie wyszło, zamiast tego zrobiłyśmy z dziewczynami leczo. Moim zadaniem było krojenie pomidorów, a potem mieszanie gotujących się warzyw. To była zdecydowanie udana sobota! Mikołajkowa niedziela, w kapciach oczywiście znalazłyśmy coś słodkiego i nie tylko. Rodzice przyjechali do mnie rano przed mszą, poszliśmy na nią razem, a później zjedliśmy tosty na śniadanie (moje już drugie). Przed obiadem poszliśmy jeszcze na spacer, na cmentarz i tak po prostu pochodzić. Zjedliśmy razem pyszny obiad, a potem robiliśmy kartki świąteczne w świetlicy. Najpierw koniec poszłam z mamą na małe zakupy. Znów trudno było mi się pożegnać z rodzicami, wieczorem była próba do Jasełek.
Audiodeskrypcja: Laskowski cmentarz, kilka grobów w górnej części zdjęcia drzewa

Bardzo trudny poniedziałek, kartkówka z biologii, oceny z kartkówki z chemii 4-, sprawdzian z WOKu 5. Zwolniłam się z wf, bo miałam dentystę na 14, biegiem do internatu, żeby zdążyć zjeść choć jedno danie obiadu. Na orientacji jechałam jeden przystanek do sklepu, tak na zadanie sama. Oczywiście musiałam coś pomieszać i w drodze powrotnej iść w drugą stronę na przystanek, zawsze wiedziałam, że nie mam dobrej orientacji, ale w końcu człowiek uczy się na błędach. Wieczorem dwie próby: Jasełka, polonez. We wtorek właściwie nie działo się nic szczególnego, miałam odwołane pianino, dzięki czemu udało mi się choć chwilę porozmawiać  z Alą. Wieczorem była próba do Jasełek, właściwie nie potrzebnie to piszę po prostu w tym tygodniu codziennie mieliśmy próby, naprawdę trudny był tamten tydzień. W środę był sprawdzian z PP, dostałam 4. W czwartek był referat z fizyki, z którego mam 4- i kartkówka z angielskiego. W piątek ku mojemu ogromnemu zdziwieniu dostałam 5 z historii, mimo, że nie powiedziałam nic wielkiego. Wieczorem ostatnia w tym roku próba do poloneza. W sobotę odpracowywaliśmy poniedziałek (w sumie dziś :) ). Dziwnie było znów siedzieć w szkole w sobotę, ale chyba już lepiej to zniosłam niż pierwszy raz. Na orientacji na szczęście nigdzie nie wychodziłam, pani sama stwierdziła, że nie ma siły, robiłyśmy plany przystanków. Wieczorem miały być dwie próby do Jasełek, ale wychowawcy zrobili nam niespodziankę i po jednej puścili nas na otwarcie kawiarenki. W niedzielę mogłyśmy sobie trochę dłużej pospać, szłyśmy na 11 do kaplicy. Zastanawiam się co było takiego w tej niedzieli, ale chyba nic szczególnego. Wieczorem dwie próby, z tego druga generalna.

Audiodeskrypcja: Luiza przebrana za Maryję biała szata i niebieski welon, ja przebrana za góralkę czerwona spódnica, biała bluzka, zielona kamizelka i czerwone korale, w tle scena.

W poniedziałek wracałyśmy do internatu po sześciu lekcjach, żeby zdążyć zjeść obiad w grupie i dobrze przyszykować się do Jasełek. W końcu nadeszła oczekiwana przez nas godzina 17 i zaczęło się przedstawienie. Myśle, że dobrze nam wyszło, każda z nas włożyła w to naprawdę dużo serca, pracy i energii . Nastąpiło pierwsze dzielenie się opłatkiem, potem poszliśmy wszyscy na stołówkę na uroczystą kolację. Ten dzień był taki fajny, niestety coś musiało mi go zepsuć, miałam niemiłą sytuacje z panią od pianina. Bardzo nie lubię sytuacji, w których czego nie zrobię wypadnie źle. Ogólnie cały ten tydzień był dość luźny, trzy opłatki: internatowy w poniedziałek, ośrodkowy w środę i w czwartek szkolny. Chyba nigdy nie dzieliłam się opłatkiem w jednym tygodniu tyle razy. We wtorek byliśmy na wycieczce w muzeum sztuki nowoczesnej, a po południu  robiłam na kulinarnych pierniczki, 3 godziny stania bardzo się opłaciły. W środę i czwartek robiłyśmy świateczne sprzątanie. W piątek, w szkole koniec po pięciu lekcjach ze względu na wyjazd. Tata przyjechał po mnie autem i pojechaliśmy do domu. Bardzo się cieszę, że będę tu aż 2 tygodnie, to tak dużo. Miałam przedświąteczny weekend, w sobotę robiłam z Gosią pierniczki (pieczenie, lukrowanie).
Audiodeskrypcja: Świeżo upieczone pierniczki rozłożone na blaszkach i blacie, kształty: serca, choinki, bałwanki, renifery, gwiazdki.

W niedzielę byłam w szkole na mszy, a potem pojechałyśmy z dziewczynami na świąteczne zakupy, na początku nam nie szło, ale później poszło z górki. Wielu z was wie, że nie lubię zakupów, zwłaszcza, gdy chodzi się po sklepach bez większego celu, tak, żeby sobie popatrzeć. Lubię wiedzieć co chcę kupić, wejść do sklepu znaleźć to, kupić i wyjść. Przyznam szczerze, że te wczorajsze zakupy były bardzo przyjemne, naprawdę dobrze było spędzić czas z siostrami. Od razu potem pojechałyśmy do cioci na  coroczne dekorowanie pierników. 

6 komentarzy:

  1. No Magda :-), a moje pomysły do wpisu? Wiem, że nie były do użycia, ale jednak.
    A poza tym, jeśli mogę Cię poprawić, to ośrodkowy był w środę :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak mój błąd pomyliło mi się wszystko, sama nie wiem czemu to do mnie nie podobne. Już poprawiam. Rzeczywiście miałaś pomysły, ale nie napisałam o nich dlatego, że się ostatecznie na nic nie zdecydowałaś a nie dlatego że były złe. Nie ma to jak od razu wiedzieć kto komentuje :)))

      Usuń
    2. Domyśliłaś się? :-)

      Usuń
  2. Madziu, Twoje wpisy bardzo mnie zawsze wzruszają. Wydaje mi się, że stajesz się coraz bardziej dojrzałą osobą, coraz bardziej pewną siebie. Cieszę się z twoich sukcesów i bardzo jestem z Ciebie dumny
    . Dziadek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Magda, jesteś niesamowita! Pięknie piszesz. Trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję, że twoje aktywne życie szkolne w przyszłości zaowocuje sukcesami w piśmiennictwie:) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń